Dojazd do pracy na popołudniowo-nocny
Wtorek, 8 lipca 2008
Kategoria Praca
| Aktywność:
Dojazd do pracy na popołudniowo-nocny dyżur.
Ładnie trafiłem z pogodą: gdybym wyjechał 20 minut wcześniej (tak jak sobie zaplanowałem) - nie zmókłbym, gdybym poczekał 20 minut - nie zmókłbym. A tak zlał mnie ciepły letni deszczyk.
Tylko dzięki mistrzowskiemu opanowaniu rowera nie wyglebiłem na zakręcie - przy szybkości 10 km/h (jechałem ostrożnie ze względu na śliską nawierzchnię) tylnie koło wpadło w poślizg. Musiałem ratować się podparciem lewą nogą, a rower i tak się ślizgał. Zrobiłem wiraż prawie 270 stopni. Ale bez upadku i to się liczy.
Ładnie trafiłem z pogodą: gdybym wyjechał 20 minut wcześniej (tak jak sobie zaplanowałem) - nie zmókłbym, gdybym poczekał 20 minut - nie zmókłbym. A tak zlał mnie ciepły letni deszczyk.
Tylko dzięki mistrzowskiemu opanowaniu rowera nie wyglebiłem na zakręcie - przy szybkości 10 km/h (jechałem ostrożnie ze względu na śliską nawierzchnię) tylnie koło wpadło w poślizg. Musiałem ratować się podparciem lewą nogą, a rower i tak się ślizgał. Zrobiłem wiraż prawie 270 stopni. Ale bez upadku i to się liczy.
Dane wycieczki:
8.00 km (0.00 km teren) czas: 00:25 h avg:19.20 km/h
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj