Dzień pełen wrażeń.
Czekałem
Niedziela, 17 sierpnia 2008
Kategoria Okolice
| Aktywność:
Dzień pełen wrażeń.
Czekałem na dobrą pogodę - prognozy mówiły o bezdeszczowym dniu, ale dopiero koło 9 się rozpogodziło i byłem w stanie ruszyć. Planowałem odwiedzić Kostomłoty i udokumentować po drodze kilka krzyży pokutnych. Przewidując perturbacje pogodowe założyłem koszulkę z długim rękawem i kamizelkę (jak okazało się, koszulka mnie potem poratowała). Wyjazd na ulicę i już wiem, że pierwsza część trasy może być trudna - piekielny wiatr w twarz (tak było przez prawie 45 km - trudno było przekroczyć 20 km/h, nawet jadąc z góry).
Trasa:
Wrocław - Samotwór - Skałka - Bogdaszowice - Jarząbkowice - Karczyce - Chmielów - Wilków - Sobkowice - Samsonowice - Zabłotno - Kostomłoty - Piotrowice -Pełcznica - Kąty Wrocławskie - Pietrzykowice - Wrocław.
W sadzie w Mokronosie kupiłem świetne jak zwykle brzoskwinie (które się potem przydały).
W Kątach okazało się, ze jadąc normalnie (najkrótszą drogą) nie przekroczę setki, a chciałem to zrobić. Postanowiłem pokręcić się trochę po Wrocławiu.
Wybrałem Trasę Przemysłową na wjazd do miasta. Przy zjeżdżaniu z jedni na drogę rowerową okazało się, że projektanci spaprali drogę i ma za mały promień skrętu. Wynik: GLEBA. Nie zmieściłem się na drodze, zahaczyłem o krawężnik, pociągnęło mi przednie koło i poczułem kostkę na swoim ciele. Na szczęście przy miałem jakieś 15 km/h, miałem koszulkę z długim rękawem, plecak pełen brzoskwiń (kontrolowana strefa zgniotu) i kask (poczułem jak łupnął o glebę - gdyby nie on, skończyłoby się na co najmniej porządnym guzie). Straty: dwie małe ranki na dłoni.
Dworek w Jarząbkowicach:
Pręgierz w Kostomłotach:
Pomnik w Kostomłotach:
Pomnik ofiar hitleryzmu na cmentarzu w Kostomłotach:
Brama zespołu dworskiego w Piotrowicach:
Wnętrze grobowca na cmentarzu w Piotrowicach, pełne starych poniemieckich nagrobków:
Wieża ciśnień w Kątach Wrocławskich:
Krzyże pokutne (trzech, które miałem zaznaczone na mapie, nie znalazłem - Karczyce, Pełcznica, Kąty Wrocławskie):
Sobkowice:
Kostomłoty:
Piotrowice:
Pełcznica:
Czekałem na dobrą pogodę - prognozy mówiły o bezdeszczowym dniu, ale dopiero koło 9 się rozpogodziło i byłem w stanie ruszyć. Planowałem odwiedzić Kostomłoty i udokumentować po drodze kilka krzyży pokutnych. Przewidując perturbacje pogodowe założyłem koszulkę z długim rękawem i kamizelkę (jak okazało się, koszulka mnie potem poratowała). Wyjazd na ulicę i już wiem, że pierwsza część trasy może być trudna - piekielny wiatr w twarz (tak było przez prawie 45 km - trudno było przekroczyć 20 km/h, nawet jadąc z góry).
Trasa:
Wrocław - Samotwór - Skałka - Bogdaszowice - Jarząbkowice - Karczyce - Chmielów - Wilków - Sobkowice - Samsonowice - Zabłotno - Kostomłoty - Piotrowice -Pełcznica - Kąty Wrocławskie - Pietrzykowice - Wrocław.
W sadzie w Mokronosie kupiłem świetne jak zwykle brzoskwinie (które się potem przydały).
W Kątach okazało się, ze jadąc normalnie (najkrótszą drogą) nie przekroczę setki, a chciałem to zrobić. Postanowiłem pokręcić się trochę po Wrocławiu.
Wybrałem Trasę Przemysłową na wjazd do miasta. Przy zjeżdżaniu z jedni na drogę rowerową okazało się, że projektanci spaprali drogę i ma za mały promień skrętu. Wynik: GLEBA. Nie zmieściłem się na drodze, zahaczyłem o krawężnik, pociągnęło mi przednie koło i poczułem kostkę na swoim ciele. Na szczęście przy miałem jakieś 15 km/h, miałem koszulkę z długim rękawem, plecak pełen brzoskwiń (kontrolowana strefa zgniotu) i kask (poczułem jak łupnął o glebę - gdyby nie on, skończyłoby się na co najmniej porządnym guzie). Straty: dwie małe ranki na dłoni.
Dworek w Jarząbkowicach:
Pręgierz w Kostomłotach:
Pomnik w Kostomłotach:
Pomnik ofiar hitleryzmu na cmentarzu w Kostomłotach:
Brama zespołu dworskiego w Piotrowicach:
Wnętrze grobowca na cmentarzu w Piotrowicach, pełne starych poniemieckich nagrobków:
Wieża ciśnień w Kątach Wrocławskich:
Krzyże pokutne (trzech, które miałem zaznaczone na mapie, nie znalazłem - Karczyce, Pełcznica, Kąty Wrocławskie):
Sobkowice:
Kostomłoty:
Piotrowice:
Pełcznica:
Dane wycieczki:
101.00 km (0.00 km teren) czas: 04:30 h avg:22.44 km/h
Komentarze
Kiedyś jeździłem na wycieczki z przesympatycznym seniorem - mgr Władyką, który miał bzika na punkcie krzyży pokutnych i zna lokalizacje chyba wszystkich w okolicach Wrocławia.
Galen - 00:50 środa, 27 sierpnia 2008 | linkuj
Komentuj