Dzień czterdziesty pierwszy
Do pracy wyszedłem dzisiaj bardzo wcześnie, więc postanowiłem pojechać do pracy miejską pętlą.
Świetnie się jechało przez jeszcze prawie puste wrocławskie ulice.
Na Grunwaldzie zauważyłem budzącego dzień stalowego kura (albo inne ptaszysko):
Inny stalowy ptak zostawił na niebie swoje oznaczenia:
Studenci jeszcze spali:
A w oknie jednego z pokojów powiewała, jak to w Polsce, francuska flaga narodowa:
Na Sienkiewicza ścigałem się z tramwajem - jechał 48 km/h. Wygrałem - tramwaj zatrzymał się na przystanku. To była chyba jedna z największych prędkości z jakimi jechałem po płaskim, bez nikogo z przodu.
Do domu najnormalniej w świecie - lekko pod wiatr.
Świetnie się jechało przez jeszcze prawie puste wrocławskie ulice.
Na Grunwaldzie zauważyłem budzącego dzień stalowego kura (albo inne ptaszysko):
Stalowy Kogut© WrocNam
Inny stalowy ptak zostawił na niebie swoje oznaczenia:
Spalinowe kółka© WrocNam
Studenci jeszcze spali:
Kredka i Ołówek© WrocNam
A w oknie jednego z pokojów powiewała, jak to w Polsce, francuska flaga narodowa:
Francuska flaga© WrocNam
Na Sienkiewicza ścigałem się z tramwajem - jechał 48 km/h. Wygrałem - tramwaj zatrzymał się na przystanku. To była chyba jedna z największych prędkości z jakimi jechałem po płaskim, bez nikogo z przodu.
Do domu najnormalniej w świecie - lekko pod wiatr.
Dane wycieczki:
22.00 km (0.00 km teren) czas: 00:55 h avg:24.00 km/h
Komentarze
Brawo :D Ja we Wro w tym sezonie do 44km/h dobiłem, ale to nie było w strefie więc prędkość dozwolona ;)
wojtekn - 20:47 czwartek, 25 marca 2010 | linkuj
jak to mawiają: Francja - elegancja :D 48 na godzinę po mieście to szacun, ale pamiętaj, jeszcze dwa więcej i dość :P
k4r3l - 19:19 czwartek, 25 marca 2010 | linkuj
Komentuj