Dzień pięćdziesiąty pierwszy
Postanowiłem skoczyć w okolice śluzy w Ratowicach. Miała wyjść zdrowa siedemdziesiątka, ale nie wyszła. Wyszedł chociaż najdłuższy dystans w tym roku.
Trasa:
Na Placu Dwojga Imion stały rokraczone dwa tramwaje - można byłoby to uznać za przepowiednię mojej wyprawy:
Znowu w tym roku nie udało mi przejechać na Diabelskim Młynie:
ZOO już pełne życia:
Wysuszona Śluza Bartoszowice:
Musiałem przez chwilę bawić się w strażaka - ktoś podpalił kawałek miedzy między łąkami:
Przejeżdżałem koło budowanego mostu na Odrze pod Kamieńcem, gdzie wyrastają z ziemi samotne słupy energetyczne:
Ktoś chyba lubi średniowiecze:
Przy pomniku upamiętniającym obozy pracy pod Czernicą (który kiedyś pokazała Vampire, a ja nie potrafiłem go znaleźć) pojawiły się dęby pamięci oraz tablica upamiętniająca Katyń i wypadek pod Smoleńskiem:
Na Śluzie w Ratowicach widać wysoką wodę, woda stoi też na polach - można prawie ryż uprawiać:
Postanowiłem zrobić sobie ciekawe zdjęcia swojej maszyny:
Parę minut po tym zdjęciu, mijałem Siechnicę, kiedy poczułem, że coś mnie zaczyna nosić. Myślę sobie flak - nic to, klejenie dętki i do przodu. Zostało około 20 km do domu. Doprowadziłem rower sto metrów do stacji benzynowej - już myślałem, że pompować nie będę musiał. Zaczynałem brać się do zdejmowania koła, kiedy zobaczyłem:
Był to koniec jazdy, zaczęło się: maszerowanie - dworzec w Siechnicach (dwie godziny do pociągu) - czekanie na autobus (okazało się, że już nie ma miejsca, kierowca chciał mnie brać, ale nie było za bardzo jak się wpakować) - maszerowanie do Świętej Katarzyny na pociąg i znowu czekanie (ponad godzinę). Wreszcie wsiadłem o 16.04 do Wrocławia i po pięćdziesięciu minutach, z przesiadką na Głównym, byłem w domu.
Na peronie w Świętej Katarzynie:
Wyjście z sytuacji (oznaczenia nowych wyjść z Dworca Głównego):
Trasa:
Na Placu Dwojga Imion stały rokraczone dwa tramwaje - można byłoby to uznać za przepowiednię mojej wyprawy:
Tramwajowe zdarzenie© WrocNam
Znowu w tym roku nie udało mi przejechać na Diabelskim Młynie:
Młyn i most© WrocNam
ZOO już pełne życia:
Pelikany© WrocNam
Wysuszona Śluza Bartoszowice:
Osuszona Śluza© WrocNam
Musiałem przez chwilę bawić się w strażaka - ktoś podpalił kawałek miedzy między łąkami:
Ślady podpalenia© WrocNam
Przejeżdżałem koło budowanego mostu na Odrze pod Kamieńcem, gdzie wyrastają z ziemi samotne słupy energetyczne:
Samotny srebrny słup© WrocNam
Ktoś chyba lubi średniowiecze:
Nowoczesny zamek© WrocNam
Przy pomniku upamiętniającym obozy pracy pod Czernicą (który kiedyś pokazała Vampire, a ja nie potrafiłem go znaleźć) pojawiły się dęby pamięci oraz tablica upamiętniająca Katyń i wypadek pod Smoleńskiem:
Pomnik pod Czernicą© WrocNam
Nowa tablica© WrocNam
Treść tablicy© WrocNam
Pierwszy dąb© WrocNam
Certyfikat dębu© WrocNam
Drugi dąb© WrocNam
Trzeci dąb© WrocNam
Na Śluzie w Ratowicach widać wysoką wodę, woda stoi też na polach - można prawie ryż uprawiać:
Wysoka woda w Ratowicach© WrocNam
Postanowiłem zrobić sobie ciekawe zdjęcia swojej maszyny:
Maszyna w ruchu© WrocNam
Parę minut po tym zdjęciu, mijałem Siechnicę, kiedy poczułem, że coś mnie zaczyna nosić. Myślę sobie flak - nic to, klejenie dętki i do przodu. Zostało około 20 km do domu. Doprowadziłem rower sto metrów do stacji benzynowej - już myślałem, że pompować nie będę musiał. Zaczynałem brać się do zdejmowania koła, kiedy zobaczyłem:
Przetarta opona© WrocNam
Był to koniec jazdy, zaczęło się: maszerowanie - dworzec w Siechnicach (dwie godziny do pociągu) - czekanie na autobus (okazało się, że już nie ma miejsca, kierowca chciał mnie brać, ale nie było za bardzo jak się wpakować) - maszerowanie do Świętej Katarzyny na pociąg i znowu czekanie (ponad godzinę). Wreszcie wsiadłem o 16.04 do Wrocławia i po pięćdziesięciu minutach, z przesiadką na Głównym, byłem w domu.
Na peronie w Świętej Katarzynie:
Figurka w Świętej Katarzynie© WrocNam
Wyjście z sytuacji (oznaczenia nowych wyjść z Dworca Głównego):
Drogowskaz kolejowy© WrocNam
Dane wycieczki:
47.00 km (0.00 km teren) czas: 02:00 h avg:23.50 km/h
Komentarze
Kuba rozpruwacz! Nieźle pochlastałeś tą oponkę. Ciekawe na czym?
Galen - 12:07 poniedziałek, 19 kwietnia 2010 | linkuj
Najlepiej jak by jechał za nami samochód serwisowy, taki jak na wyścigach kolarskich - napoi, nakarmi, koło wymieni a jak trzeba to by do domu odwiózł.. ;D
Tak się zastanawiam jak to jest że potraficie w zwykłym słupie dostrzec coś nie zwykłego, ja bym go nawet nie zauważył.. mattik - 09:55 niedziela, 18 kwietnia 2010 | linkuj
Tak się zastanawiam jak to jest że potraficie w zwykłym słupie dostrzec coś nie zwykłego, ja bym go nawet nie zauważył.. mattik - 09:55 niedziela, 18 kwietnia 2010 | linkuj
Pech... :(
Zdjęcie roweru na tle auta ciekawe, niczym fotomontaż ;)
A słup nie jest samotny :)
Po mojej stronie tworzą ciekawy ciąg. Od stacji elektroenergetycznej "Pasikurowice"
EOW - kolejna obwodnica Wrocławia gruntzWR - 21:33 sobota, 17 kwietnia 2010 | linkuj
Zdjęcie roweru na tle auta ciekawe, niczym fotomontaż ;)
A słup nie jest samotny :)
Po mojej stronie tworzą ciekawy ciąg. Od stacji elektroenergetycznej "Pasikurowice"
EOW - kolejna obwodnica Wrocławia gruntzWR - 21:33 sobota, 17 kwietnia 2010 | linkuj
Jak pech to pech, często takie akcje dzieją się daleko od domu. To najlepszy przykład że zawsze trzeba być przygotowanym na najgorsze nieszczęścia ;)
A swoją droga ciekawa trasa, muszę się kiedyś wybrać na to śluzę.. ;) mattik - 18:35 sobota, 17 kwietnia 2010 | linkuj
Komentuj
A swoją droga ciekawa trasa, muszę się kiedyś wybrać na to śluzę.. ;) mattik - 18:35 sobota, 17 kwietnia 2010 | linkuj