Dzień trzynasty
Środa, 26 stycznia 2011
Kategoria Praca
| Aktywność:
Dopiero teraz powiązałem pewne fakty. Mimo, że nie jestem przesądny i liczba powszechnie uznawana za pechową, zawsze przynosiła mi szczęście (pewnie dlatego, że urodziłem się 13.), dziś postawiła na swoim. Trzynasta przejażdżka w tym roku i pierwsza gleba od baaaardzo dawna. Chociaż nie była to dosłowna gleba ze względu na to czym była pokryta nawierzchnia, ale w sposób nieoczekiwany, szybki i niezbyt kontrolowany zmieniłem pozycję roweru i swoją z pionowej w poziomą. Przy okazji uczestniczyłem w nowej zimowej konkurencji "zjazd pośladkowy". Jak na razie ustanowiłem rekord toru - 3,5m:
Ze względu na ostatnie stosunkowo dobre warunki atmosferyczne, postanowiłem dziś pojechać do pracy nowym odcinkiem obwodnicy śródmiejskiej. Jechało się świetnie aż do momentu, kiedy zatrzymałem się, żeby zrobić zdjęcie:
Przy zsiadaniu tylne koło zrobiło mały uślizg, ale na to byłem przygotowany i ustałem. Sprawdziłem stan nawierzchni i wyczułem gdzieniegdzie łachy lodu. Zapaliła mi się lampka ostrzegawcza, na moje nieszczęście tylko żółta i pojechałem dalej, znając warunki już wolniej. Szykując się do zjazdu do tunelu wykonałem ostatnią korektę prędkości, przez co koła wpadły w poślizg i co doprowadziło mnie do parteru z prędkością poziomą około 5 km/h. Zatrzymałem się po paru metrach i po ocenie stanu ciała (bez uszczerbku) próbowałem się podnieść. Nawierzchnia skutecznie to utrudniała:
Po przyjęciu pozycji pionowej, zrobiłem zdjęcie, zmierzyłem swój wynik i nie tracąc kontaktu z nawierzchnią przedostałem się na w miarę bezpieczny grunt (czyli nieszczęsną w innych warunkach kostkę):
Po sprawdzeniu stanu roweru (bez uszkodzeń), zrezygnowałem z dalszej jazdy obwodnicą i wróciłem na stary szlak do pracy.
Podczas powrotu podjechałem do serwisu na wymianę szprychy. Zostawiłem rower i wróciłem autobusem do domu. Jutro odbiór rumaka.
W ramach post-crossingu Natka niedawno dostała super kartkę rowerową z Czech.
Rekord pobity© WrocNam
Ze względu na ostatnie stosunkowo dobre warunki atmosferyczne, postanowiłem dziś pojechać do pracy nowym odcinkiem obwodnicy śródmiejskiej. Jechało się świetnie aż do momentu, kiedy zatrzymałem się, żeby zrobić zdjęcie:
Nieskalany kołem śnieg© WrocNam
Przy zsiadaniu tylne koło zrobiło mały uślizg, ale na to byłem przygotowany i ustałem. Sprawdziłem stan nawierzchni i wyczułem gdzieniegdzie łachy lodu. Zapaliła mi się lampka ostrzegawcza, na moje nieszczęście tylko żółta i pojechałem dalej, znając warunki już wolniej. Szykując się do zjazdu do tunelu wykonałem ostatnią korektę prędkości, przez co koła wpadły w poślizg i co doprowadziło mnie do parteru z prędkością poziomą około 5 km/h. Zatrzymałem się po paru metrach i po ocenie stanu ciała (bez uszczerbku) próbowałem się podnieść. Nawierzchnia skutecznie to utrudniała:
Szklanka© WrocNam
Po przyjęciu pozycji pionowej, zrobiłem zdjęcie, zmierzyłem swój wynik i nie tracąc kontaktu z nawierzchnią przedostałem się na w miarę bezpieczny grunt (czyli nieszczęsną w innych warunkach kostkę):
Byle do kostki© WrocNam
Po sprawdzeniu stanu roweru (bez uszkodzeń), zrezygnowałem z dalszej jazdy obwodnicą i wróciłem na stary szlak do pracy.
Podczas powrotu podjechałem do serwisu na wymianę szprychy. Zostawiłem rower i wróciłem autobusem do domu. Jutro odbiór rumaka.
W ramach post-crossingu Natka niedawno dostała super kartkę rowerową z Czech.
Dane wycieczki:
12.00 km (0.00 km teren) czas: 00:35 h avg:20.57 km/h
Komentarze
Ja w poniedziałek chyba (jak było słonecznie) zdecydowałem się wracać ścieżkami i nowym odcinkiem obwodnicy... jeszcze przed Milenijnym na ścieżce niewiele brakowało do upadku, nogi zleciały z pedałów, przy dużej prędkości skakałem po śliskiej ścieżce z rowerem między nogami. Na szczęście się nie wywaliłem, tylko tyłek mocno siodłem dostał. Tak skończyły się moje ambitne plany i do domu wracałem jak zwykle w całości po drodze. Coś czuję, że do marca ścieżki rowerowe nie będą nadawały się do użytku. Na wszystkie kilometry stycznia może z 5% jest zrobionych po DDR :)
Platon - 08:07 czwartek, 27 stycznia 2011 | linkuj
Przynajmniej ten odcinek drogi masz już odśnieżony .
focus74 - 22:05 środa, 26 stycznia 2011 | linkuj
Niezły lot musiał być:D
No to kolce i wtedy jazda. kundello21 - 19:42 środa, 26 stycznia 2011 | linkuj
No to kolce i wtedy jazda. kundello21 - 19:42 środa, 26 stycznia 2011 | linkuj
Taki rowerowy curling :P Niezła lodowa niespodzianka.
Goofy601 - 18:03 środa, 26 stycznia 2011 | linkuj
Widziałem dzisiaj dziwnie znajomego Authora w Sport-Profit, zastanawiałem się właśnie czy to Twój.
argusiol - 17:16 środa, 26 stycznia 2011 | linkuj
Komentuj