WrocNam
Wrocław łamany z Warszawą
avatar

Informacje

  • Kilometry przejechane: 33126.80 km
  • Kilometry przebiegnięte: 948.08 km
  • Godziny kręcenia: 64d 02h 21m
  • Prędkość przelotowa: 21.49 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Tak się jeździło

  • 2016
  • button stats bikestats.pl
  • 2015
  • button stats bikestats.pl
  • 2014
  • button stats bikestats.pl
  • 2013
  • button stats bikestats.pl
  • 2012
  • button stats bikestats.pl
  • 2011
  • button stats bikestats.pl
  • 2010
  • button stats bikestats.pl
  • 2009
  • button stats bikestats.pl
  • 2008
  • button stats bikestats.pl
  • 2007
  • button stats bikestats.pl

    Warto rzucić okiem i trochę poczytać

    Linki

    Statystyki roczne

    Wykres roczny blog rowerowy WrocNam.bikestats.pl

    Archiwum

    Moje małe statystyki

    Szukaj

    JESTEM POSTRACHEM WROCŁAWSKICH

    Wtorek, 11 września 2007 Kategoria Praca | Aktywność:



    JESTEM POSTRACHEM WROCŁAWSKICH DRÓG!!! ;-D
    Rano, w drodze do pracy, przede mną jechała jakaś kobieta. Jechała jakoś mało stabilnie (zygzakowała niemiłosiernie po całej szerokości ddr). Wreszcie wydawało mi się, że znalazałem jej fazę i wdepnąłem pedały, żeby ją wyprzedzić. A ona w ostatniej chwili zmieniła kierunek jazdy. Gdyby nie mistrzowskie opanowanie kierownicy (;-D), zagarażowałbym w jej rowerze. Przejeżdzając koło niej krzyknąłem, żeby się decydowała po której stronie ddr jedzie, po czym pomknąłem przed siebie. Kilkadziesiąt metrów dalej stanąłem na światłach. Po chwili dojeżdża ona, zatrzymuje się, wyjmuje słuchawki z uszu i mówi, że ją WYSTRASZYŁEM krzykiem i czy nie można bardziej kulturalnie z rana. Mnie zatkało, ale odpowiadam, że to ona mnie przestraszyła swoimi manewrami i że kulturalny byłem, bo przy takiej jeździe to większość ludzi zaczełaby bluzgać. Coś tam jeszcze pogadała o kulturze, ja jej odpowiedziałem o prawidłowej jeździe i nasze drogi się rozeszły, bo światło zmnieniło się na zielone.
    Nic tak mnie nie wkurza, jak brak poszanowania podstawowych zasad ruchu rowerowego (w tym kodeksu ruchu drogowego).
    Tak sobie ponarzekałem. W sumie to całe zdarzenie było dla mnie śmieszne, ale trochę strachu się najadłem, kiedy mijaliśmy się rowerami na styk kierownicami.
    Poza tym wszystko normalnie - dom-praca-dom. Dane wycieczki: 16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h

    Komentarze
    Im dłużej jeżdżę na rowerze po mieście, tym bardziej wydaje mi się, że powinnien istnieć dokument taki jak karta rowerowa, a wcześniej jakieś ezgaminy z podstaw znajomości kodeksu ruchu drogowego (w końcu rower to uczestnik ruchu). Może to rozwiązałoby częściowo problemy.
    Pozdrawiam
    WrocNam
    - 20:34 wtorek, 18 września 2007 | linkuj
    Ja miałem na ścieżce rowerowej przy ulicy Wiśniowej drobną kolizję.

    Kto, by przypuszczał, że kobieta zeskoczy w trakcie jazdy z roweru, by poprawić rajstopy hehe
    Mlynarz
    - 02:16 wtorek, 18 września 2007 | linkuj
    100% racji. Podstawa to trzymanie prawej ;-).
    Wiem, że emigracja zarobkowa na Wyspy Brytyjskie się rozwija, ale nawyki trzeba zostawiać za granicą :-D
    WrocNam
    - 05:40 czwartek, 13 września 2007 | linkuj
    Jak już "musiała" mieć te słuchawki w/na uszach,
    mogła przynajmniej trzymać prawą.
    Na pewno nie byłoby.... porannych ;) zgrzytów.
    Niestety ludzie - w każdym wieku - nie są nauczeni poruszania się prawą stroną.
    Tak piesi jak i rowerzyści. Gdyby ta zasada działała nieprzyjemnych zdarzeń byłoby - tak myślę - o około 90% mniej.
    Pozdrawiam - Czesiek
    czesiek
    - 20:32 wtorek, 11 września 2007 | linkuj
    Komentuj

    Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

    Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa tbree
    Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


    Blogi rowerowe na www.bikestats.pl