Dzień sto siedemdziesiąty siódmy
Do pracy standard (z małym zawrotem, bo nie miałem zamiaru zwiększać prawdopodobieństwa kontaktu swoich cennych czterech liter z asfaltem - jak na początku tego roku - było niesamowicie ślisko na części niepokrytej kostką).
Powrót (2h później) obwodnicą śródmiejską (zobaczyć krasnale i ładowarkę do samochodów) przez Rynek (zakupy słodkości).
Przy CH Borek stanął przygotowany do odlotu samolot pełen prezentów:
Przy pasie startowym stoją sanie:
A kawałek dalej wielka ładowarka - chyba pierwsza we Wrocławiu. Podobno jest w mieście kilkadziesiąt samochodów na prąd:
Przy Na Ostatnim Groszu leży sobie płot:
Powrót (2h później) obwodnicą śródmiejską (zobaczyć krasnale i ładowarkę do samochodów) przez Rynek (zakupy słodkości).
Przy CH Borek stanął przygotowany do odlotu samolot pełen prezentów:
Na pasie startowym© WrocNam
Pilot prezentolotu© WrocNam
Pasażer prezentolotu© WrocNam
Przy pasie startowym stoją sanie:
Święty już się zmył© WrocNam
A kawałek dalej wielka ładowarka - chyba pierwsza we Wrocławiu. Podobno jest w mieście kilkadziesiąt samochodów na prąd:
Ładowarka samochodowa© WrocNam
Przy Na Ostatnim Groszu leży sobie płot:
Siła wiatru i bezsilność zarządcy© WrocNam
Dane wycieczki:
28.00 km (0.00 km teren) czas: 01:15 h avg:22.40 km/h
Komentarze
Komentuj