R-79
Do pracy standardem.
Powrót godzinę wcześniej w lekkim deszczu dłuższą drogą z uczestnictwem w happeningu Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.
Po przyjechaniu na miejsce, czyli pętlę tramwajową przy Robotniczej, postałem chwilę pod wiatą przystankową czekając na zakończenie deszczu. Kilka minut przed 15 niebo zaczęło się rozjaśniać i słońce powoli przebijało się przez chmury.
W okolicach kontrapasa na Robotniczej zauważyłem skupiających się rowerzystów, podjechałem więc i spotkałem kilku wytrwałych wrocławskich performerów rowerowych, w tym oficera rowerowego. Wymieniając zdania na temat infrastruktury rowerowej Wrocławia oraz działania jego władz, czekaliśmy na rozwój sytuacji i zalew mediów.
Po chwili dotarła główna grupa uczestników z obiektem, wokół którego zostało zaplanowane wydarzenie. Był to nowy wzór znaku informującego o zasadach jazdy po tym szczególnym odcinku drogi:
Wraz z istniejącym znakiem tworzył widoczną z daleka zgraną całość:
Podczas montażu, jedne z pierwszych skrzypiec odgrywał oficer rowerowy, który nie zważając na wysokie miejskie stanowisko urzędnicze, przyczynił się do ustawienia znaku. Znak sam w sobie był dziełem sztuki:
Kilka razy przejechaliśmy newralgiczny odcinek pokazując jak należy go prawidłowo pokonywać:
Na niektórych nie robiło to jednak wrażenia:
Niektórzy poruszali się alternatywnie:
W czasie jednego z przejazdów oficer rowerowy miał utarczkę słowną z jednym z kierowców, który na uwagę na temat swojej jazdy wyraził odmienne zdanie nie przebierając w słowach.
Po prawie godzinie instruowania rowerzystów, zaczęliśmy się rozjeżdżać.
Podczas dojazdu na miejsce zdarzenia przejeżdżałem koło otwieranej obok Na Ostatnim Groszu Biedronki, której broniły dwie wyrośnięte Biedrony:
Na wiacie tramwajowej wisiał plakat propagujący ideę odchodzenia na emeryturę w starszym wieku:
W czasie jazdy musiałem gdzieś przyhaczyć blat bo stworzyło mi się na łydce upiększenie:
Powrót godzinę wcześniej w lekkim deszczu dłuższą drogą z uczestnictwem w happeningu Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.
Po przyjechaniu na miejsce, czyli pętlę tramwajową przy Robotniczej, postałem chwilę pod wiatą przystankową czekając na zakończenie deszczu. Kilka minut przed 15 niebo zaczęło się rozjaśniać i słońce powoli przebijało się przez chmury.
W okolicach kontrapasa na Robotniczej zauważyłem skupiających się rowerzystów, podjechałem więc i spotkałem kilku wytrwałych wrocławskich performerów rowerowych, w tym oficera rowerowego. Wymieniając zdania na temat infrastruktury rowerowej Wrocławia oraz działania jego władz, czekaliśmy na rozwój sytuacji i zalew mediów.
Po chwili dotarła główna grupa uczestników z obiektem, wokół którego zostało zaplanowane wydarzenie. Był to nowy wzór znaku informującego o zasadach jazdy po tym szczególnym odcinku drogi:
Jasne zasady jazdy© WrocNam
Wraz z istniejącym znakiem tworzył widoczną z daleka zgraną całość:
Może ktoś to wreszcie zauważy© WrocNam
Podczas montażu, jedne z pierwszych skrzypiec odgrywał oficer rowerowy, który nie zważając na wysokie miejskie stanowisko urzędnicze, przyczynił się do ustawienia znaku. Znak sam w sobie był dziełem sztuki:
Przygotowania do happeningu© WrocNam
Tył plakatu© WrocNam
Oficer przybija© WrocNam
Kilka razy przejechaliśmy newralgiczny odcinek pokazując jak należy go prawidłowo pokonywać:
Prawidłowi Uczestnicy© WrocNam
Prawidłowa jazda© WrocNam
Na niektórych nie robiło to jednak wrażenia:
Nieprawidłowa jazda© WrocNam
Niektórzy poruszali się alternatywnie:
Trzecia metoda jazdy© WrocNam
W czasie jednego z przejazdów oficer rowerowy miał utarczkę słowną z jednym z kierowców, który na uwagę na temat swojej jazdy wyraził odmienne zdanie nie przebierając w słowach.
Po prawie godzinie instruowania rowerzystów, zaczęliśmy się rozjeżdżać.
Podczas dojazdu na miejsce zdarzenia przejeżdżałem koło otwieranej obok Na Ostatnim Groszu Biedronki, której broniły dwie wyrośnięte Biedrony:
Biedrony przed Biedronką© WrocNam
Na wiacie tramwajowej wisiał plakat propagujący ideę odchodzenia na emeryturę w starszym wieku:
Emerytura po 82 roku© WrocNam
W czasie jazdy musiałem gdzieś przyhaczyć blat bo stworzyło mi się na łydce upiększenie:
Tatuaż (nie)permanentny© WrocNam
Dane wycieczki:
24.00 km (0.00 km teren) czas: 01:04 h avg:22.50 km/h
Komentarze
To akurat nie dotyczyło Ciebie tylko ludzi notorycznie łamiących przepisy z narażeniem własnego życia:(
Kajman - 07:59 niedziela, 3 czerwca 2012 | linkuj
No masz rację, ale myślę że jestem w miarę ogarniętym rowerzystą i raz znalazłem się w takiej sytuacji i po prostu zwolniłem, wjechałem na chodnik, tamtych dwóch przejechało z naprzeciwka i dalej jechałem "pod prąd". Wiem że może to jest nie dobre działania, ale jadąc tamtędy wieczorami jest pusto, a ja mam ochoe jak najszybciej dostać się na Nowy Dwór :P
completny - 08:23 sobota, 2 czerwca 2012 | linkuj
Ja zawsze sunę tamtędy drogą rowerową (teoretycznie pod prąd) i nie widzę w tym nic złego :P Ale fajnie że komuś chce się "protestować" :)
completny - 22:04 piątek, 1 czerwca 2012 | linkuj
Miało być do niedzieli, a nie "do jutra" :)
Zapowiadają deszcze na niedzielę. kaeres123 - 21:29 piątek, 1 czerwca 2012 | linkuj
Zapowiadają deszcze na niedzielę. kaeres123 - 21:29 piątek, 1 czerwca 2012 | linkuj
Wielu u nas jest jak wzorowy żołnierz, odporni na wiedzę i nie do zaj...
Kajman - 08:19 piątek, 1 czerwca 2012 | linkuj
Brudny ten łańcuch miałeś, że zrobiła Ci się taka ładna dziara :D
Do jutra na ŚWR ! kaeres123 - 08:15 piątek, 1 czerwca 2012 | linkuj
Do jutra na ŚWR ! kaeres123 - 08:15 piątek, 1 czerwca 2012 | linkuj
Może w końcu kierowcy i rowerzyście nauczą się jeździć.
Platon - 08:05 piątek, 1 czerwca 2012 | linkuj
Godzinna lekcja? Myślę, że godzina każdego dnia by nie wystarczyła... Co ja mówię godzina... osiem... O! Może by etat utworzyć? I na 3 zmiany jechać?
djk71 - 03:44 piątek, 1 czerwca 2012 | linkuj
Komentuj