R-88
Fotka dnia, tygodnia i miesiąca:
Nie jestem fanem piłki nożnej, ale ze sławnymi ludźmi warto mieć zdjęcie.
Do pracy standardem.
Powrót wcześniejszy (2h) z zahaczeniem o nowego krasnala:
Potem do miasta odebrać dyplom z Tropiciela i koszulkę z banku BGŻ.
Najpierw obserwacja przygotowań do otwarcia Kiosku-Przystanku Sztuki przy Żmigrodzkiej:
Jak jest napisane na stronie informującej o wydarzeniu:
"KIOSK
Instalacja artystyczna trzech brytyjskich artystów w tradycyjnym polskim kiosku.
Pomysł zrodził się w trakcie poprzedniej wizyty anglików we Wrocławiu podczas projektu Out of Sth prezentuje.
Russel Maurice, Daniel Mudwig Sparkes oraz Sickboy przygotowali instalację site specific, w której skupiają się na pytaniu, czym może być kiosk. Artyści w swojej
pracy analizują zarówno kulturę handlu jak i społeczeństwo,
obserwując, co się zdarzy, kiedy wyrwiemy handel z kontekstu, a estetyka pozostanie niezmieniona."
Zobaczę jutro co z tego będzie - będzie podobno otwarte 24h/dobę.
W siedzibie organizatorów Tropiciela odebrałem dyplomy naszego zespołu i chwilę pogadaliśmy o plusach dodatnich i plusach ujemnych tej imprezy.
Potem do banku BGŻ po odbiór koszulki wygranej na pocieszenie w konkursie na opis trasy rowerowej podczas Euro - jedna z rowerzystek wrocławskich miała więcej weny twórczej i zdobyły nagrodę główną.
Niestety albo stety, szefowa oddziału chciała przekazać nagrody bardziej oficjalnie, dziś jej nie było i muszę na Plac Teatralny podjechać kiedy indziej.
Później stanąłem przed Teatrem Lalek, który na czas obecności reprezentacji Czech stał się Czeskim Domem:
Już się miałem zwijać, kiedy zobaczyłem jakiegoś gościa, który brał autograf od jakiegoś czeskiego piłkarza. Piłkarz odwrócił się i poznałem Petra Cecha (jedynego chyba znanego mi czeskiego piłkarza). Fan wyciągnął aparat i z amokiem w oczach szukał kogoś, kto mógłby mu zrobić zdjęcie. Podjechałem i zaoferowałem pomoc. Po wykonanym zdjęciu, fan zaproponował zrobienie mi zdjęcia z bramkarzem. Nie powiedziałem nie. Po odejściu Cecha pogadaliśmy chwilkę - okazało się, że gość jest wielkim wielbicielem czeskiej reprezentacji, szczególnie bramkarza i czekał kilka godzin na swojego ulubieńca, żeby podpisał mu rękawice bramkarskie i żeby zrobić sobie wspólne zdjęcie. Trzeba mieć pasję.
Potem do domu z małym postojem obserwacyjnym na budynek dawnego odwachu (czyli wartowni), a obecnie Cafe Borówka, z zamaskowanym ekranem do oglądania Euro na tarasie:
Z wielkim bramkarzem© WrocNam
Nie jestem fanem piłki nożnej, ale ze sławnymi ludźmi warto mieć zdjęcie.
Do pracy standardem.
Powrót wcześniejszy (2h) z zahaczeniem o nowego krasnala:
Hortuś© WrocNam
Potem do miasta odebrać dyplom z Tropiciela i koszulkę z banku BGŻ.
Najpierw obserwacja przygotowań do otwarcia Kiosku-Przystanku Sztuki przy Żmigrodzkiej:
Kiosk Przystanek Sztuki© WrocNam
Jak jest napisane na stronie informującej o wydarzeniu:
"KIOSK
Instalacja artystyczna trzech brytyjskich artystów w tradycyjnym polskim kiosku.
Pomysł zrodził się w trakcie poprzedniej wizyty anglików we Wrocławiu podczas projektu Out of Sth prezentuje.
Russel Maurice, Daniel Mudwig Sparkes oraz Sickboy przygotowali instalację site specific, w której skupiają się na pytaniu, czym może być kiosk. Artyści w swojej
pracy analizują zarówno kulturę handlu jak i społeczeństwo,
obserwując, co się zdarzy, kiedy wyrwiemy handel z kontekstu, a estetyka pozostanie niezmieniona."
Zobaczę jutro co z tego będzie - będzie podobno otwarte 24h/dobę.
W siedzibie organizatorów Tropiciela odebrałem dyplomy naszego zespołu i chwilę pogadaliśmy o plusach dodatnich i plusach ujemnych tej imprezy.
Potem do banku BGŻ po odbiór koszulki wygranej na pocieszenie w konkursie na opis trasy rowerowej podczas Euro - jedna z rowerzystek wrocławskich miała więcej weny twórczej i zdobyły nagrodę główną.
Niestety albo stety, szefowa oddziału chciała przekazać nagrody bardziej oficjalnie, dziś jej nie było i muszę na Plac Teatralny podjechać kiedy indziej.
Później stanąłem przed Teatrem Lalek, który na czas obecności reprezentacji Czech stał się Czeskim Domem:
Czeski Dom© WrocNam
Już się miałem zwijać, kiedy zobaczyłem jakiegoś gościa, który brał autograf od jakiegoś czeskiego piłkarza. Piłkarz odwrócił się i poznałem Petra Cecha (jedynego chyba znanego mi czeskiego piłkarza). Fan wyciągnął aparat i z amokiem w oczach szukał kogoś, kto mógłby mu zrobić zdjęcie. Podjechałem i zaoferowałem pomoc. Po wykonanym zdjęciu, fan zaproponował zrobienie mi zdjęcia z bramkarzem. Nie powiedziałem nie. Po odejściu Cecha pogadaliśmy chwilkę - okazało się, że gość jest wielkim wielbicielem czeskiej reprezentacji, szczególnie bramkarza i czekał kilka godzin na swojego ulubieńca, żeby podpisał mu rękawice bramkarskie i żeby zrobić sobie wspólne zdjęcie. Trzeba mieć pasję.
Potem do domu z małym postojem obserwacyjnym na budynek dawnego odwachu (czyli wartowni), a obecnie Cafe Borówka, z zamaskowanym ekranem do oglądania Euro na tarasie:
Maskowanie dachu© WrocNam
Dane wycieczki:
24.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:24.00 km/h
Komentarze
No cóż... nie wiem czy to zdjęcie jest poprawne politycznie... Ktoś Ci może je wyciągnąć za parę lat... :-)
djk71 - 05:41 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj
No widzisz. Nawet zwykły rowerzysta może załapać się na fotkę z mistrzem ;)
completny - 13:37 piątek, 15 czerwca 2012 | linkuj
Komentuj