R-112
Parę tygodni temu Rafał rzucił hasło przebycia dystansu 300 km. Wstępnie ustaliliśmy termin, Rafał określił trasę i rzuciliśmy hasło na BS i FB.
Z wstępnych ustaleń wynikało, że na starcie powinno się pojawić (oprócz naszej dwójki) jeszcze kilka osób, ale nie więcej niż 3. W piątek zaczyna się okazywać, że może być nas trochę więcej.
Umawiam się dzień wcześniej z Marcinem na dojazd na start. Rano w sobotę Marcin próbuje się wycofywać, ale ulega moim namowom i spotykamy się na dzielni o ustalonej godzinie (4:40) i kręcimy w stronę startu. W okolicach Zachodniej zauważamy jakiegoś rowerzystę pędzącego w tym samym kierunku, co my. Nie dochodzimy do niego, my skręcamy w Na Ostatnim Groszu, a on jedzie dalej prosto, ale kilka ulic dalej spotykamy się z nim - to Kuba. Docieramy na Most Żernicki, gdzie czeka już większa część ekipy: Rafał - organizator, Asia, Konrad, Mateusz, Łukasz.
Kiedy dojeżdżamy, Łukasz prowadzi profilaktyczne naprawy roweru Rafała, żeby uniknąć problemów technicznych podczas wyprawy - był to udany zabieg, nic więcej nas nie dotknęło:
Chwilę później dociera Błażej:
Po studenckim kwadransie w silną dziewiątką ruszamy na pętlę. Ostrym tempem z jednym postojem na światłach w Środzie Śląskiej docieramy do Lubiąża, gdzie organizujemy lekkie śniadanie:
Następnie kierujemy się na Wołów i Oborniki Śląskie, gdzie opuszczają nas Mateusz i Marcin, którzy planowali przejechać tylko jakiś dystans z nami.
Dalej zaczyna się ciągła jazda pod górę i w dół przez obrzeża Wzgórz Trzebnickich:
W Oleśnicy dłuższy postój w zajeździe o dźwięcznej nazwie "Biedronka" (mieliśmy do wyboru jeszcze "Kaufland", ale trzeba być pro-ekologicznym).
Znajdujemy drogę na Bierutów i jedziemy dalej:
W Bierutowie postanawiamy lekko zmodyfikować trasę:
W Namysłowie robimy kolejny postój:
Przed Oleśnicą Łukasza dopada kontuzja kolana, postanawia nas opuścić i dotrzeć do Wrocławia PKP:
Jesteśmy niedaleko, ale jeszcze kawał drogi przed nami:
Robimy mały postój na stacji benzynowej i jedziemy dalej:
Jeden z kilku niezbędnych postojów - jak zwykle zaraźliwych:
Po drodze musieliśmy walczyć nie tylko z własnymi słabościami:
Docieramy do Kątów Wrocławskich, gdzie organizujemy ostatni popas:
Dojeżdżamy na jedno ze skrzyżowań na Nowym Dworze, który traktujemy jako oficjalną metę pętli. Żegnamy się i rozjeżdżamy do domów:
Wracam do domu o 20:30.
WIELKIE DZIĘKI ZA WSPÓLNE KILOMETRY i GODZINY!
Trasa:
Dzisiejszy most:
Most w ul. Rakietowej (Kasina)
kat. drog-1, ul. Rakietowa, rok budowy-1954, dł.-8 m, most jednoprzęsłowy
Z wstępnych ustaleń wynikało, że na starcie powinno się pojawić (oprócz naszej dwójki) jeszcze kilka osób, ale nie więcej niż 3. W piątek zaczyna się okazywać, że może być nas trochę więcej.
Umawiam się dzień wcześniej z Marcinem na dojazd na start. Rano w sobotę Marcin próbuje się wycofywać, ale ulega moim namowom i spotykamy się na dzielni o ustalonej godzinie (4:40) i kręcimy w stronę startu. W okolicach Zachodniej zauważamy jakiegoś rowerzystę pędzącego w tym samym kierunku, co my. Nie dochodzimy do niego, my skręcamy w Na Ostatnim Groszu, a on jedzie dalej prosto, ale kilka ulic dalej spotykamy się z nim - to Kuba. Docieramy na Most Żernicki, gdzie czeka już większa część ekipy: Rafał - organizator, Asia, Konrad, Mateusz, Łukasz.
Kiedy dojeżdżamy, Łukasz prowadzi profilaktyczne naprawy roweru Rafała, żeby uniknąć problemów technicznych podczas wyprawy - był to udany zabieg, nic więcej nas nie dotknęło:
Pierwsza naprawa© WrocNam
Chwilę później dociera Błażej:
Nadjeżdża ostatni uczestnik© WrocNam
Po studenckim kwadransie w silną dziewiątką ruszamy na pętlę. Ostrym tempem z jednym postojem na światłach w Środzie Śląskiej docieramy do Lubiąża, gdzie organizujemy lekkie śniadanie:
Na światłach w Środzie (by Blase)© WrocNam
Bratanie się z lokalsami© WrocNam
Reszta ekipy zazdrości© WrocNam
Następnie kierujemy się na Wołów i Oborniki Śląskie, gdzie opuszczają nas Mateusz i Marcin, którzy planowali przejechać tylko jakiś dystans z nami.
Dalej zaczyna się ciągła jazda pod górę i w dół przez obrzeża Wzgórz Trzebnickich:
Ciśniemy pod górę© WrocNam
Nadal ciśniemy© WrocNam
W Oleśnicy dłuższy postój w zajeździe o dźwięcznej nazwie "Biedronka" (mieliśmy do wyboru jeszcze "Kaufland", ale trzeba być pro-ekologicznym).
Znajdujemy drogę na Bierutów i jedziemy dalej:
Wypożyczalnia© WrocNam
Opłotki w Oleśnicy (by Blase)© WrocNam
W Bierutowie postanawiamy lekko zmodyfikować trasę:
Planowanie dalszej trasy (by Blase)© WrocNam
W Namysłowie robimy kolejny postój:
Popas w Namysłowie (by Blase)© WrocNam
Chwila na wspomnienia© WrocNam
Przed Oleśnicą Łukasza dopada kontuzja kolana, postanawia nas opuścić i dotrzeć do Wrocławia PKP:
Lekki kryzys© WrocNam
Jesteśmy niedaleko, ale jeszcze kawał drogi przed nami:
Sky Tower z okolic autostrady© WrocNam
Robimy mały postój na stacji benzynowej i jedziemy dalej:
Między 200 a 300 (by Blase)© WrocNam
Jedziemy sobie (by Blase)© WrocNam
Cały czas jedziemy (by Blase)© WrocNam
Jeden z kilku niezbędnych postojów - jak zwykle zaraźliwych:
Załatwialiśmy coś przez sikundę© WrocNam
Po drodze musieliśmy walczyć nie tylko z własnymi słabościami:
Nieoczekiwane przeszkody© WrocNam
Docieramy do Kątów Wrocławskich, gdzie organizujemy ostatni popas:
Ostatni odpoczynek przed Wrocławiem© WrocNam
Dojeżdżamy na jedno ze skrzyżowań na Nowym Dworze, który traktujemy jako oficjalną metę pętli. Żegnamy się i rozjeżdżamy do domów:
Końcowe zdjęcie (by Blase)© WrocNam
Wracam do domu o 20:30.
WIELKIE DZIĘKI ZA WSPÓLNE KILOMETRY i GODZINY!
Trasa:
Dzisiejszy most:
Most w ul. Rakietowej (Kasina)
kat. drog-1, ul. Rakietowa, rok budowy-1954, dł.-8 m, most jednoprzęsłowy
Dane wycieczki:
302.00 km (0.00 km teren) czas: 12:25 h avg:24.32 km/h
Komentarze
Jestem pod wrażeniem Michał! Gratuluję tak zacnego dystansu! Do tego pokonany w tak świetnym stylu, i w tak doborowym towarzystwie! Rewelacja!
Napiszę Ci tak:
CHAPEAU BAS! :)
Gratuluję!
Pozdrawiam! Mlynarz - 20:23 czwartek, 16 sierpnia 2012 | linkuj
Napiszę Ci tak:
CHAPEAU BAS! :)
Gratuluję!
Pozdrawiam! Mlynarz - 20:23 czwartek, 16 sierpnia 2012 | linkuj
Gratulacje. Musiałeś mieć niezłą ekipę skoro taki dystans walnąłeś :).
biker81 - 15:44 poniedziałek, 23 lipca 2012 | linkuj
Gratulacje. Musiałeś mieć niezłą ekipę skoro taki dystans walnąłeś :).
biker81 - 15:44 poniedziałek, 23 lipca 2012 | linkuj
Świetna fotorelacja, zresztą długo oczekiwana ;) no i gratulacje dystansu ;) Ja zaczynam budować formę na następny raz ;P
mattik - 14:50 poniedziałek, 23 lipca 2012 | linkuj
Dziękuję za wyciągnięcie z domu na wspólne kręcenie:) Gratulacje 300km:)
drBike - 07:13 poniedziałek, 23 lipca 2012 | linkuj
Komentuj