R-192
Kilka dni temu umówiłem się z Rafałem na jakieś kręcenie kończące rok.
W sobotę uzgodniliśmy ostatecznie cel i termin, Rafał rzucił info na BS, a ja rozesłałem kilka SMSów.
Zgłosił się jeden pewny uczestnik i jedna niepewna uczestniczka.
W niedzielny poranek po dwóch tygodniach niejeżdżenia wsiadłem na siodło i pierwsze kroki skierowałem do kompresora, bo ciśnienie w oponach trochę spadło.
W międzyczasie odezwała się niepewna uczestniczka pewnie stwierdzając, że nie jedzie, a ja odezwałem się do pewnego uczestnika niepewnie prosząc o zmianę miejsca spotkania.
Kilka minut później z Marcinem kręciliśmy już w kierunku ustalonego miejsca rozpoczęcia wycieczki, gdzie czekał Rafał.
Pogadaliśmy chwilę czekając na innych potencjalnych uczestników, ale nikt się nie pojawił. Ruszyliśmy w kierunku wstępnie ustalonego celu bliższego i dalszego wycieczki.
Cel bliższy osiągnęliśmy bez żadnych problemów:
Krasnal znajduje się na terenie:
Która jednak chyba nie będzie ulubioną knajpą rowerzystów:
A może chodzi tylko o szosówki - zważywszy na otaczające karczmę tereny Parku Krajobrazowego Bystrzycy?
Niedaleko powstał kompleks wypoczynkowo-rekreacyjny:
Będzie on dobrze chroniony:
Po wyjechaniu za granice Wrocławia postanawiamy zmienić trasę i zamiast jechać asfaltem, ruszyć terenem. Warunki są sprzyjające - błoto właściwie suche, lekko zmrożone, więc dobrze się jedzie.
Docieramy do Lutyni:
Stamtąd terenem dostajemy się pod odrestaurowany resztki pomnika upamiętniającego jedną z bitew pruskich:
Chwilę odpoczywamy i przy okazji robimy pamiątkowe zdjęcia:
Ruszamy asfaltem do Miękini, gdzie przy winnicach robimy sesję zdjęciową (padły mi baterie w aparacie) i myślimy co dalej.
Analizując czas oraz odległość do celu dalszego wycieczki (Brzegu Dolnego) oceniamy, że próbując go osiągnąć przed zmrokiem nie damy rady wrócić do Wrocławia. Znów zmieniamy trasę i po odwiedzeniu Miękini odbijamy terenowo w kierunku Wojnowic:
W czasie naszego postoju do zamku zbliżyła się również trzyosobowa (z psim wzmocnieniem) grupka rowerzystów, którą Rafał rozpoznał jako element Grupy Rowerowej HAHARY.
Siedząc kilka minut nad fragmentem mapy, po ekstrapolowaniu obszaru, postanawiamy dalej trzymać się terenu i nim dotrzeć do cywilizacji:
Wykorzystując dogodne warunki docieramy do Leśnicy, skąd już asfaltem dojeżdżamy w okolice Stadionu Miejskiego, gdzie żegnamy się z Rafałem.
Z Marcinem ciągniemy jeszcze kawałek i dojeżdżamy do dzielni.
DZIĘKI ZA WSPÓLNE KRĘCENIE!
* * * WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU! * * *
Trasa:
W sobotę uzgodniliśmy ostatecznie cel i termin, Rafał rzucił info na BS, a ja rozesłałem kilka SMSów.
Zgłosił się jeden pewny uczestnik i jedna niepewna uczestniczka.
W niedzielny poranek po dwóch tygodniach niejeżdżenia wsiadłem na siodło i pierwsze kroki skierowałem do kompresora, bo ciśnienie w oponach trochę spadło.
W międzyczasie odezwała się niepewna uczestniczka pewnie stwierdzając, że nie jedzie, a ja odezwałem się do pewnego uczestnika niepewnie prosząc o zmianę miejsca spotkania.
Kilka minut później z Marcinem kręciliśmy już w kierunku ustalonego miejsca rozpoczęcia wycieczki, gdzie czekał Rafał.
Pogadaliśmy chwilę czekając na innych potencjalnych uczestników, ale nikt się nie pojawił. Ruszyliśmy w kierunku wstępnie ustalonego celu bliższego i dalszego wycieczki.
Cel bliższy osiągnęliśmy bez żadnych problemów:
Krasnal Sarmata© WrocNam
Chyba krasnalowy Mefistofeles?© WrocNam
Krasnal znajduje się na terenie:
Karczma Rzym© WrocNam
Która jednak chyba nie będzie ulubioną knajpą rowerzystów:
Zakaz na Kraczmie© WrocNam
A może chodzi tylko o szosówki - zważywszy na otaczające karczmę tereny Parku Krajobrazowego Bystrzycy?
Niedaleko powstał kompleks wypoczynkowo-rekreacyjny:
Straszny Dwór© WrocNam
Będzie on dobrze chroniony:
Bunkierek przy Strasznym Dworze© WrocNam
Po wyjechaniu za granice Wrocławia postanawiamy zmienić trasę i zamiast jechać asfaltem, ruszyć terenem. Warunki są sprzyjające - błoto właściwie suche, lekko zmrożone, więc dobrze się jedzie.
Docieramy do Lutyni:
Ściana w Lutyni© WrocNam
Stamtąd terenem dostajemy się pod odrestaurowany resztki pomnika upamiętniającego jedną z bitew pruskich:
Rafał fotografujący napis© WrocNam
Napis na podstawie pomnika© WrocNam
Chwilę odpoczywamy i przy okazji robimy pamiątkowe zdjęcia:
Wielka trójka w rękawicach© WrocNam
Ruszamy asfaltem do Miękini, gdzie przy winnicach robimy sesję zdjęciową (padły mi baterie w aparacie) i myślimy co dalej.
Beczka ze szlakiem jakubowym© WrocNam
Analizując czas oraz odległość do celu dalszego wycieczki (Brzegu Dolnego) oceniamy, że próbując go osiągnąć przed zmrokiem nie damy rady wrócić do Wrocławia. Znów zmieniamy trasę i po odwiedzeniu Miękini odbijamy terenowo w kierunku Wojnowic:
Ślady działalności bobrów© WrocNam
Zamek w Wojnowicach zimą© WrocNam
W czasie naszego postoju do zamku zbliżyła się również trzyosobowa (z psim wzmocnieniem) grupka rowerzystów, którą Rafał rozpoznał jako element Grupy Rowerowej HAHARY.
Siedząc kilka minut nad fragmentem mapy, po ekstrapolowaniu obszaru, postanawiamy dalej trzymać się terenu i nim dotrzeć do cywilizacji:
Kawałek mapy© WrocNam
Wykorzystując dogodne warunki docieramy do Leśnicy, skąd już asfaltem dojeżdżamy w okolice Stadionu Miejskiego, gdzie żegnamy się z Rafałem.
Z Marcinem ciągniemy jeszcze kawałek i dojeżdżamy do dzielni.
DZIĘKI ZA WSPÓLNE KRĘCENIE!
* * * WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU! * * *
Trasa:
Dane wycieczki:
56.00 km (0.00 km teren) czas: 03:15 h avg:17.23 km/h
Komentarze
dzięki za wycieczkę!!! A już myślałem że do końca roku nigdzie już się nie ruszę rowerem poza dojazdem do pracy.
drBike - 09:26 wtorek, 1 stycznia 2013 | linkuj
Komentuj