R-59
Sobota, 27 kwietnia 2013
Kategoria Okolice
| Aktywność:
Coroczne wiosenne zmierzenie się z samym sobą - Żądło Szerszenia 2013 organizowane przez rowerowych władców Kocich Gór.
Rano wstaję, wcinam śniadanie, pakuję manatki, ładuję Mocarza na bolid i ruszam do Trzebnicy.
Odbieram numer i pakiet startowy, a w nim tester łańcucha i skarpetki:
Przygotowuję się do startu i jestem w rozterce. Słońce próbuje przebić się przez chmury, a prognozy pogody dają sprzeczne informacje - niektóre mówią, że ma padać, niektóre, że ma być upał. Rezygnuję z drugiej koszulki, ale zostawiam rękawki (okazało się, że gdyby nie one to bym chyba nie dojechał do mety).
Kilka minut przed startem pojawiam się w strefie ostatnich przygotowań - spotykam Rafała z Joanną, zamieniamy kilka zdań i ustawiam się na linii startu:
Nad wszystkim czuwa Szef Szefów Szerszeni:
.
O godz. 8.40 starter daje znak - ruszamy. Szosowcy szybko odskakują, a ja przyłączam się do innego roweru innego - pana Józefa, z którym sprawnie współpracując na zmianach dojeżdżamy do 60 km ze średnią prawie 30 km/h.
Tam jak zwykle odcina mi zasilanie i przez kilka kilometrów po prostu się wlokę. Koło 70 km łapię drugi oddech i jadę dalej. Koło 90 km znów mam kryzys i na punkcie żywnościowym robię dłuższą przerwę posilając się mufinką i bananem. Zregenerowany ruszam dalej.
W okolicach 100 km zaczyna mżyć i gwałtownie się ochładza. Zaczynają się też górki, w tym jedno z największych wyzwań - podjazd w Radłowie, gdzie znajduje się premia górska:
Kilka kilometrów dalej jest kolejny ciężki podjazd - betony w Tarnowcu.
Krążę po Kocich Górach wspinając się i zjeżdżając. Deszcz czasami się wzmaga, a czasami prawie ustaje, ale cały czas jest mokro. Wszystko mam mokre i dodatkowo zaczynają mi z zimna drętwieć dłonie. Cały czas jednak zbliżam się do upragnionej mety.
Docieram tam z czasem jazdy prawie dokładnie takim samym jak rok wcześniej: 6h 6min, z lepszym za to czasem liczonym (mało postojów). Na szyi ląduje upragniony cenny medal:
Wcinam grohufkę (tak było napisane na kuponiku, więc tak się musiała nazywać ta zupa), kaszankę, kiełbaskę, ciasto drożdżowe i CIEPŁĄ herbatę. Mam z zimna lekką trzęsawkę, dlatego szybko docieram do samochodu i odpalam go. W tym czasie przebieram się w suche ciuchy i montuję rower na bagażniku. Potem wskakuję do CIEPŁEGO wnętrza i chwilę odpoczywam.
Ruszam do domu na czekającą ciepłą kąpiel.
Gdyby nie deszcz oraz silny zachodni i północno-zachodni wiatr byłoby super. A tak było bardzo dobrze - oprócz dwóch kryzysów i lekkiego stanu przedskurczowego uda, żadnych problemów.
WYNIKI:
Miejsce OPEN: 221 na 250
Miejsce w kategorii: 6 na 10
Czas jazdy: 6 h 6 min
Czas mierzony: 6 h 19 min
Premia górska (czas): 1 min 40s
Premia górska (pozycja): 146
Przed startem na Żądło 2013© WrocNam
Rano wstaję, wcinam śniadanie, pakuję manatki, ładuję Mocarza na bolid i ruszam do Trzebnicy.
Odbieram numer i pakiet startowy, a w nim tester łańcucha i skarpetki:
Szerszeniowy tester© WrocNam
Szerszeniowe skarpetki 2013© WrocNam
Przygotowuję się do startu i jestem w rozterce. Słońce próbuje przebić się przez chmury, a prognozy pogody dają sprzeczne informacje - niektóre mówią, że ma padać, niektóre, że ma być upał. Rezygnuję z drugiej koszulki, ale zostawiam rękawki (okazało się, że gdyby nie one to bym chyba nie dojechał do mety).
Kilka minut przed startem pojawiam się w strefie ostatnich przygotowań - spotykam Rafała z Joanną, zamieniamy kilka zdań i ustawiam się na linii startu:
Rusza wcześniejsza grupa© WrocNam
Rafał foci© WrocNam
W blokach przed startem (by Focus)© WrocNam
Nad wszystkim czuwa Szef Szefów Szerszeni:
Szef Żądła - Pan Zenon© WrocNam
O godz. 8.40 starter daje znak - ruszamy. Szosowcy szybko odskakują, a ja przyłączam się do innego roweru innego - pana Józefa, z którym sprawnie współpracując na zmianach dojeżdżamy do 60 km ze średnią prawie 30 km/h.
Tam jak zwykle odcina mi zasilanie i przez kilka kilometrów po prostu się wlokę. Koło 70 km łapię drugi oddech i jadę dalej. Koło 90 km znów mam kryzys i na punkcie żywnościowym robię dłuższą przerwę posilając się mufinką i bananem. Zregenerowany ruszam dalej.
W okolicach 100 km zaczyna mżyć i gwałtownie się ochładza. Zaczynają się też górki, w tym jedno z największych wyzwań - podjazd w Radłowie, gdzie znajduje się premia górska:
Chwila oddechu przed Prababką© WrocNam
Kilka kilometrów dalej jest kolejny ciężki podjazd - betony w Tarnowcu.
Krążę po Kocich Górach wspinając się i zjeżdżając. Deszcz czasami się wzmaga, a czasami prawie ustaje, ale cały czas jest mokro. Wszystko mam mokre i dodatkowo zaczynają mi z zimna drętwieć dłonie. Cały czas jednak zbliżam się do upragnionej mety.
Docieram tam z czasem jazdy prawie dokładnie takim samym jak rok wcześniej: 6h 6min, z lepszym za to czasem liczonym (mało postojów). Na szyi ląduje upragniony cenny medal:
Zmarznięty, zmoknięty ale na mecie© WrocNam
Medal Żądła 2013© WrocNam
Wcinam grohufkę (tak było napisane na kuponiku, więc tak się musiała nazywać ta zupa), kaszankę, kiełbaskę, ciasto drożdżowe i CIEPŁĄ herbatę. Mam z zimna lekką trzęsawkę, dlatego szybko docieram do samochodu i odpalam go. W tym czasie przebieram się w suche ciuchy i montuję rower na bagażniku. Potem wskakuję do CIEPŁEGO wnętrza i chwilę odpoczywam.
Ruszam do domu na czekającą ciepłą kąpiel.
Gdyby nie deszcz oraz silny zachodni i północno-zachodni wiatr byłoby super. A tak było bardzo dobrze - oprócz dwóch kryzysów i lekkiego stanu przedskurczowego uda, żadnych problemów.
WYNIKI:
Miejsce OPEN: 221 na 250
Miejsce w kategorii: 6 na 10
Czas jazdy: 6 h 6 min
Czas mierzony: 6 h 19 min
Premia górska (czas): 1 min 40s
Premia górska (pozycja): 146
Dane wycieczki:
150.00 km (0.00 km teren) czas: 06:05 h avg:24.66 km/h
Komentarze
Nieźle! :)
Swoją drogą- jak to jest, że człowiek moknie, marznie, a i tak mu się podoba i z chęcią by powtórzył? :) Ciacho1985 - 16:49 poniedziałek, 29 kwietnia 2013 | linkuj
Swoją drogą- jak to jest, że człowiek moknie, marznie, a i tak mu się podoba i z chęcią by powtórzył? :) Ciacho1985 - 16:49 poniedziałek, 29 kwietnia 2013 | linkuj
Gratuluję wyników i pozdrawiam serdecznie:))
ramboniebieski - 08:00 poniedziałek, 29 kwietnia 2013 | linkuj
Komentuj