Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2007
Dystans całkowity: | 142.01 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 07:51 |
Średnia prędkość: | 18.09 km/h |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 14.20 km i 0h 47m |
Więcej statystyk |
Rano zawierucha z zadymką.
Rano zawierucha z zadymką.
Kiedy wybierałem sposób dotarcia do pracy, znałem prognozę pogody - przelotne opady śniegu z deszczem - ale uznałem, że może mi się na rowerze poszczęci i nic w czasie jazdy na mnie nie spadnie, zwłaszcza, że spojrzałem za okno, a księżyc tak ślicznie świecił.... Wskoczyłem więc w strój rowerowy, rower do windy i wyjazd. Po wyjściu z klatki - szok. Zadymka. Ale co było robić, wskoczyłem na siodełko i naprzód ;-D. Zaraz zresztą przestało.
Powrót zapowiadał się standardowo i nudnie. Niemniej po około 2 km poczułem dziwne zawirowania tylniego koła podczas zmian kieunku jazdy. Guma (czwarta w tym roku, więc chyba nie jest źle). Uznałem, że jadę dopóki się da. Dało się jeszcze 400 m. Potem zaczęła się jazda z przeszkodami - pompowanie, pedałowanie, pompowanie..... Dziurka była na tyle mała, że dawało się jechać przez kilkaset metrów, a nie chciało mi się stawiać roweru do góry kołami i wymieniać dętki 5 km przed domem. Więc jakoś dojechałem. Zmęczyłem się tym 6 km duathlonem bardziej niż 50 km normalnej wycieczki.
Opona i dętka zdjęte. Dziurka namierzona, czeka na zaklejenie.
Kiedy wybierałem sposób dotarcia do pracy, znałem prognozę pogody - przelotne opady śniegu z deszczem - ale uznałem, że może mi się na rowerze poszczęci i nic w czasie jazdy na mnie nie spadnie, zwłaszcza, że spojrzałem za okno, a księżyc tak ślicznie świecił.... Wskoczyłem więc w strój rowerowy, rower do windy i wyjazd. Po wyjściu z klatki - szok. Zadymka. Ale co było robić, wskoczyłem na siodełko i naprzód ;-D. Zaraz zresztą przestało.
Powrót zapowiadał się standardowo i nudnie. Niemniej po około 2 km poczułem dziwne zawirowania tylniego koła podczas zmian kieunku jazdy. Guma (czwarta w tym roku, więc chyba nie jest źle). Uznałem, że jadę dopóki się da. Dało się jeszcze 400 m. Potem zaczęła się jazda z przeszkodami - pompowanie, pedałowanie, pompowanie..... Dziurka była na tyle mała, że dawało się jechać przez kilkaset metrów, a nie chciało mi się stawiać roweru do góry kołami i wymieniać dętki 5 km przed domem. Więc jakoś dojechałem. Zmęczyłem się tym 6 km duathlonem bardziej niż 50 km normalnej wycieczki.
Opona i dętka zdjęte. Dziurka namierzona, czeka na zaklejenie.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 01:10 h avg:13.71 km/h
Weekend bez jeżdżenia, za to z
Niedziela, 25 listopada 2007
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Weekend bez jeżdżenia, za to z długim sobotnim spacerem po Wrocławiu. Częściowo krasnalowym:
Nowy Krasnal Kinoman (tylko czemu z papierosem w ustach?!?!):
Prawdziwy Krasnal Życzliwek (nie to co wcześniej uznałem za jego wcielenie: http://wrocnam.bikestats.pl/index.php?work=blog2&uid=570&did=57842):
Krasnal Śpioch vel Strażnik:
Muzeum Krasnoludków (przy Jasiu i Małgosi):
I trochę starsze zdjęcia Krasnali Słupników (naliczyłem ich na Solnym i Oławskiej 10, a są jeszcze na Świdnickiej):
Nocne wspinanie na Oławskiej:
Pierwsze zimowe wejście na latarnię:
A poza tym po krótkim buszowaniu w sieci, różne modele rowerów (dzięki serwisowi FunPic):
Dla kogoś lubiącego komfort:
http://www.funpic.hu/en.picview.php?id=33115&c=8&s=dd&p=2
Dla ceniących sobie bezpieczeństwo:
http://www.funpic.hu/en.picview.php?id=33024&c=8&s=dd&p=3
Oraz dla zabezpieczonych na dłuższe wycieczki:
http://www.funpic.hu/en.picview.php?id=32946&c=8&s=dd&p=4
Nowy Krasnal Kinoman (tylko czemu z papierosem w ustach?!?!):
Prawdziwy Krasnal Życzliwek (nie to co wcześniej uznałem za jego wcielenie: http://wrocnam.bikestats.pl/index.php?work=blog2&uid=570&did=57842):
Krasnal Śpioch vel Strażnik:
Muzeum Krasnoludków (przy Jasiu i Małgosi):
I trochę starsze zdjęcia Krasnali Słupników (naliczyłem ich na Solnym i Oławskiej 10, a są jeszcze na Świdnickiej):
Nocne wspinanie na Oławskiej:
Pierwsze zimowe wejście na latarnię:
A poza tym po krótkim buszowaniu w sieci, różne modele rowerów (dzięki serwisowi FunPic):
Dla kogoś lubiącego komfort:
http://www.funpic.hu/en.picview.php?id=33115&c=8&s=dd&p=2
Dla ceniących sobie bezpieczeństwo:
http://www.funpic.hu/en.picview.php?id=33024&c=8&s=dd&p=3
Oraz dla zabezpieczonych na dłuższe wycieczki:
http://www.funpic.hu/en.picview.php?id=32946&c=8&s=dd&p=4
Dane wycieczki:
0.01 km (0.00 km teren) czas: 00:01 h avg:0.60 km/h
Do pracy normalnie.
Powrót
Piątek, 23 listopada 2007
Kategoria Praca
| Aktywność:
Do pracy normalnie.
Powrót w szybkim tempie na odcinku do Legnickiej (Obornicka, Bezpieczna, Osobowicka, Most) dzięki zawodnikowi, który nie odpuszczał tempa (zastanawaiałem się czy to może ktoś z BikeStatowiczów? - mogłem w sumie zapytać :-/).
Gostek, z którym mam problemy, dzisiaj karnie po prawej stronie, z dala ode mnie (co prawda, nieoświetlony), więc postępy jakieś są ;-D.
Powrót w szybkim tempie na odcinku do Legnickiej (Obornicka, Bezpieczna, Osobowicka, Most) dzięki zawodnikowi, który nie odpuszczał tempa (zastanawaiałem się czy to może ktoś z BikeStatowiczów? - mogłem w sumie zapytać :-/).
Gostek, z którym mam problemy, dzisiaj karnie po prawej stronie, z dala ode mnie (co prawda, nieoświetlony), więc postępy jakieś są ;-D.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:45 h avg:21.33 km/h
Trasa taka jak zwykle.
Czwartek, 22 listopada 2007
Kategoria Praca
| Aktywność:
Trasa taka jak zwykle. Rano chłodno, po południu nie lepiej. A miało być cieplej niż wczoraj.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:19.20 km/h
Poranny przejazd do pracy.
Poranny przejazd do pracy.
Powrót przez miasto dłuższą drogą w celu zahaczenia o Rynek, na którym objawił się nowy krasnal: Życzliwek:
Według mnie, powinien mieć jeszcze inne imię: Krótkotrwałek (jest usypany z kolorowego grysu).
Z okazji Dnia Życzliwości rozdawano na Rynku baloniki, chorągiewki i naklejki (przynajmniej tyle zauważyłem). Mam dzięki temu pasażera na ramie:
Cieplusieńko. Zadziwiająco. Jutro też tak ma być.
Powrót przez miasto dłuższą drogą w celu zahaczenia o Rynek, na którym objawił się nowy krasnal: Życzliwek:
Według mnie, powinien mieć jeszcze inne imię: Krótkotrwałek (jest usypany z kolorowego grysu).
Z okazji Dnia Życzliwości rozdawano na Rynku baloniki, chorągiewki i naklejki (przynajmniej tyle zauważyłem). Mam dzięki temu pasażera na ramie:
Cieplusieńko. Zadziwiająco. Jutro też tak ma być.
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:18.00 km/h
Codzienna wyprawa do pracy
Wtorek, 20 listopada 2007
Kategoria Praca
| Aktywność:
Codzienna wyprawa do pracy i z powrotem.
W czasie jazdy do pracy, rozjechałby mnie gościu, z którym miałem już bliskie spotkanie czwartego stopnia (mnie kosztowało dużo nerwów i czas spędzony na wymianie lusterka, jego dwie dyszki http://wrocnam.bikestats.pl/index.php?work=blog2&uid=570&did=20168). Dzisiaj jechał całkowicie nieoświetlony po lewej (jego) stronie ddr - czyli na moim kursie. Gdyby nie szybki manewr, znowu byłaby kraksa. Teraz wezwałbym policję, może to nauczyłoby gościa jakiś zasad.
Powrót spokojny, pogoda całkiem-całkiem.
W czasie jazdy do pracy, rozjechałby mnie gościu, z którym miałem już bliskie spotkanie czwartego stopnia (mnie kosztowało dużo nerwów i czas spędzony na wymianie lusterka, jego dwie dyszki http://wrocnam.bikestats.pl/index.php?work=blog2&uid=570&did=20168). Dzisiaj jechał całkowicie nieoświetlony po lewej (jego) stronie ddr - czyli na moim kursie. Gdyby nie szybki manewr, znowu byłaby kraksa. Teraz wezwałbym policję, może to nauczyłoby gościa jakiś zasad.
Powrót spokojny, pogoda całkiem-całkiem.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:19.20 km/h
Codzienny przejazd do pracy
Poniedziałek, 19 listopada 2007
Kategoria Praca
| Aktywność:
Codzienny przejazd do pracy i z powrotem.
Rano dosyć zimno (szczególnie na Moście Milenijnym).
Rano dosyć zimno (szczególnie na Moście Milenijnym).
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:20.40 km/h
Króciutka i wolniutka wycieczka
Niedziela, 18 listopada 2007
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Króciutka i wolniutka wycieczka po Wrocławiu.
Pojechałem odwiedzić nowych mieszkańców:
Wykształciuch vel Wieczny Student
Pierożnik
Obieżysmak
Przy okazji zapoznałem się ze stosunkowo nowymi miejscami wartymi zobaczenia:
Fontanną i skwerkiem za Mostem Grunwaldzkim. Przy projektowaniu i wykonaniu pomyślano nawet o stojakach na rowery. Stojaki z oświetleniem(!):
Tył Ossolineum:
Z drugiej strony mamy coś takiego na Placu Strzegomskim (też skądinąd warte uwiecznienia):
Ktoś to zrobił z głupoty przy kładzeniu nowego asfaltu i malowaniu na nim znaków czy też planowane jest przeniesienie wydzielonej części dla rowerów bliżej jezdni? Mam nadzieję, że to drugie.
Pojechałem odwiedzić nowych mieszkańców:
Wykształciuch vel Wieczny Student
Pierożnik
Obieżysmak
Przy okazji zapoznałem się ze stosunkowo nowymi miejscami wartymi zobaczenia:
Fontanną i skwerkiem za Mostem Grunwaldzkim. Przy projektowaniu i wykonaniu pomyślano nawet o stojakach na rowery. Stojaki z oświetleniem(!):
Tył Ossolineum:
Z drugiej strony mamy coś takiego na Placu Strzegomskim (też skądinąd warte uwiecznienia):
Ktoś to zrobił z głupoty przy kładzeniu nowego asfaltu i malowaniu na nim znaków czy też planowane jest przeniesienie wydzielonej części dla rowerów bliżej jezdni? Mam nadzieję, że to drugie.
Dane wycieczki:
11.00 km (0.00 km teren) czas: 00:45 h avg:14.67 km/h
Codzienna trasa, tylko w niecodziennym
Sobota, 17 listopada 2007
Kategoria Praca
| Aktywność:
Codzienna trasa, tylko w niecodziennym dniu.
Ale jak się miało 2 listopada wolny, to trzeba cierpieć ;-).
Rano rześko i w drobniutkim śnieżku. Powrót w mżawce (I jak tu wierzyć prognozom pogody z internetu :-/. Sprawdziłem na trzech serwisach - na dwóch było sucho, na jednym deszczyk)., ale nie było źle.
Ale jak się miało 2 listopada wolny, to trzeba cierpieć ;-).
Rano rześko i w drobniutkim śnieżku. Powrót w mżawce (I jak tu wierzyć prognozom pogody z internetu :-/. Sprawdziłem na trzech serwisach - na dwóch było sucho, na jednym deszczyk)., ale nie było źle.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:19.20 km/h
Po 1,5 miesiąca (praca,
Piątek, 16 listopada 2007
Kategoria Praca
| Aktywność:
Po 1,5 miesiąca (praca, choroba) bez roweru, wreszcie na siodle.
Jazda delikatna (starałem się nie przemęczeć, żeby gardło nie wysiadło), ubranie odpowiednie, pogoda świetna. Oby tak dalej.
Jazda delikatna (starałem się nie przemęczeć, żeby gardło nie wysiadło), ubranie odpowiednie, pogoda świetna. Oby tak dalej.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:19.20 km/h