Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2010
Dystans całkowity: | 213.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 09:10 |
Średnia prędkość: | 23.24 km/h |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 17.75 km i 0h 45m |
Więcej statystyk |
Dzień trzydziesty piąty
Czwartek, 4 marca 2010
Kategoria Praca
| Aktywność:
Codzienna normalność: dom-praca-dom.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Przebieżka nr 3
Środa, 3 marca 2010
Kategoria Przebieżka
| Aktywność:
Zaraz po powrocie z pracy (potem by mi się nie chciało) przebrałem się i potruchtałem do Parku Popowickiego (7km).
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren) czas: h avg: km/h
Dzień trzydziesty czwarty
Środa, 3 marca 2010
Kategoria Praca, Versus Beta Vulgaris
| Aktywność:
Idzie wiosna:
Mimo, że zima jeszcze się trzyma:
Odra rozlewa się coraz szerzej:
A słońce wstaje coraz wcześniej:
Można już poszaleć po Obwodnicy Śródmiejskiej:
Normalna trasa codzienna: dom - praca - dom.
Na jednej z ulic, na której jest ograniczenie do 30 km/h, jechałem sobie lekko przekraczając dopuszczalną prędkość. Nagle usłyszałem z tyłu trąbienie i zobaczyłem wyprzedzający mnie samochód (chyba był z DeTRoit). Gość się tak śpieszył, żeby po około 200 m zatrzymać się w korku.
Podjechałem, stanąłem przy drzwiach i patrzę. Gość opuścił szybę i coś się pluje. Zapytałem go, czy wie jakie jest ograniczenie na drodze. Poczerwieniał i coś zabulgotał. Powiedziałem mu, że może by sobie wyrobił prawo jazdy zanim siada za kółko. Gość się zagotował i jeszcze bardziej zabulgotał. Wsiadłem na siodełko i zacząłem odjeżdżać. Coś zaczął wygrażać. Pokazałem mu, nie odwracając się, środkowy palec. Typek chyba eksplodował, takie zaczął wydawać odgłosy. A ja sobie odjechałem w siną dal...
Objaw wiosny© WrocNam
Mimo, że zima jeszcze się trzyma:
Słoneczny śnieg© WrocNam
Odra rozlewa się coraz szerzej:
Szeroka Odra© WrocNam
A słońce wstaje coraz wcześniej:
Poranek© WrocNam
Bliżej Słońca© WrocNam
Można już poszaleć po Obwodnicy Śródmiejskiej:
Pozimowa Obwodnica© WrocNam
Normalna trasa codzienna: dom - praca - dom.
Na jednej z ulic, na której jest ograniczenie do 30 km/h, jechałem sobie lekko przekraczając dopuszczalną prędkość. Nagle usłyszałem z tyłu trąbienie i zobaczyłem wyprzedzający mnie samochód (chyba był z DeTRoit). Gość się tak śpieszył, żeby po około 200 m zatrzymać się w korku.
Podjechałem, stanąłem przy drzwiach i patrzę. Gość opuścił szybę i coś się pluje. Zapytałem go, czy wie jakie jest ograniczenie na drodze. Poczerwieniał i coś zabulgotał. Powiedziałem mu, że może by sobie wyrobił prawo jazdy zanim siada za kółko. Gość się zagotował i jeszcze bardziej zabulgotał. Wsiadłem na siodełko i zacząłem odjeżdżać. Coś zaczął wygrażać. Pokazałem mu, nie odwracając się, środkowy palec. Typek chyba eksplodował, takie zaczął wydawać odgłosy. A ja sobie odjechałem w siną dal...
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień trzydziesty trzeci
Do pracy przez miasto zrobić poranne zdjęcie w okolicach Uniwersytetu (kiedy jadę do pracy, robi się już całkiem przyjemnie jasno).
Z powrotem do domu przez warsztat umówić się na przegląd i ewentualne wymiany zużytych podzespołów.
Wczoraj przyjrzałem się awaryjnemu kołu, które wkurzyło mnie w zeszłym tygodniu - okazało się, że rezerwowa opona, którą założyłem w zimie, zaczęła się lekko rozpadać (ma w końcu 5 lat, z czego 4 stania w piwnicy) i dętka pękała na powstałej dziurze. Na szczęście spełniła swoją rolę w czasie śniegów. Wróciłem do "almost slicka". Czeka mnie dodatkowo zakup nowej opony.
Wczoraj po powrocie z Kutna poczytałem o Wielkiej Wyprawie.
Kto chce, może wystartować w konkursie na Donos Miesiąca.
Warto również poczytać o rowerowej rzeczywistości w Brukseli, która tak mi się podoba.
Poranne zdjęcia:
Z powrotem do domu przez warsztat umówić się na przegląd i ewentualne wymiany zużytych podzespołów.
Wczoraj przyjrzałem się awaryjnemu kołu, które wkurzyło mnie w zeszłym tygodniu - okazało się, że rezerwowa opona, którą założyłem w zimie, zaczęła się lekko rozpadać (ma w końcu 5 lat, z czego 4 stania w piwnicy) i dętka pękała na powstałej dziurze. Na szczęście spełniła swoją rolę w czasie śniegów. Wróciłem do "almost slicka". Czeka mnie dodatkowo zakup nowej opony.
Wczoraj po powrocie z Kutna poczytałem o Wielkiej Wyprawie.
Kto chce, może wystartować w konkursie na Donos Miesiąca.
Warto również poczytać o rowerowej rzeczywistości w Brukseli, która tak mi się podoba.
Poranne zdjęcia:
Poranny Ostrów© WrocNam
Poranny Uniwerek© WrocNam
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:25.50 km/h