Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2010
Dystans całkowity: | 520.00 km (w terenie 18.00 km; 3.46%) |
Czas w ruchu: | 24:55 |
Średnia prędkość: | 20.87 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 34.67 km i 1h 39m |
Więcej statystyk |
Dzień siedemdziesiąty piąty
Poniedziałek, 31 maja 2010
Kategoria Praca, Versus Beta Vulgaris
| Aktywność:
Zwykła trasa do pracy i z powrotem, z deszczykiem w tle.
Podczas powrotu, w stałym miejscu, 4 chętnych do zasilenia kasy miasta.
Podczas powrotu, w stałym miejscu, 4 chętnych do zasilenia kasy miasta.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień siedemdziesiąty czwarty
Po wielodniowych uzgodnieniach na forum BS, doszło do kolejnego spotkania wrocławskich sympatyków wspólnego kręcenia (OSTRZEŻENIE - opis wycieczki długi i mocno ubarwiony zdjęciami).
Czas (sobota, 9.00) i miejsce spotkania (Rynek, pod Fredrą) zostały autorytarnie ustalone przez szefa wycieczki - Młynarza. W ciągu trwania wycieczki doprowadził do niejednego spotkania, w tym takiego na szczycie:
Przed dojazdem na miejsce spotkania postanowiłem podjechać pod hotel Mercure Panorama i zobaczyć tych, którzy sądzą, że obdarzeni są talentami:
Na Rynku we wskazanym miejscu czekało już kilka osób. Byli to uczestnicy wycieczki BS, jak i konkurencyjnej wyprawy FR.org:
Po pewnym czasie bikerzy z FR (w sile trzech) ruszyli w zdobywać zamek w Mosznej:
Nasze siły powoli się powiększały:
Wydawało się, że Żyła jest jedynym z nas praworządnym, który przestrzega przepisu o niejeżdżeniu po Rynku na rowerze, ale szybko okazało, się że to tylko przebita dętka. Po krótkim pobycie w pit-stopie i ostatnich ustaleniach (szczególnie o diecie opartej na pieczarkach) jesteśmy gotowi do drogi:
Parę minut po 9 ruszamy w składzie, który do końca się nie zmieni: Jahoo i Młynarza (kierownik i sternik), Kaisa i Blase, Aga i Galen , Ala, drbike, JPbike, mattik, Żyła, Tomek (niezrzeszony?) i moja skromna osoba.
Kierujemy się w stronę Bierutowa z planem zahaczenia o pałace w Szczodrem i Borowej.
Po drodze okazuje się, że miejska infrastruktura rowerowa nie przewiduje czasami takiej ilości rowerzystek i rowerzystów - ledwo mieścimy się na wysepce na czerwonym świetle:
Pierwszy poważny odpoczynek zrobiliśmy w parku opodal pozostałości pałacu w Szczodrem. Wyjaśnił się tam problem związany z brakiem możliwości śledzenia komentarzy:
Potem zatrzymywaliśmy się jeszcze kilka razy żeby odpocząć czy coś wciąć:
Potwierdziło się, co jest najlepszym posiłkiem rowerzysty (oprócz lodów):
Ekipa przez większość czasu trzymała się razem, choć czasami tworzyły się z różnych powodów małe podgrupy:
W połowie drogi postanowiliśmy zrobić sobie dłuższy odpoczynek. Wybór padł na połowę terenowego błotnistego skrótu:
Pokonywaliśmy sobie kolejne kilometry, aż do momentu kiedy musieliśmy się rozstać po kilku godzinach wspólnej jazdy:
Wielkie dzięki za wspólną wyprawę!
Zabytki i inne ciekawostki odwiedzone tego dnia:
Opis trasy trochę później.
Czas (sobota, 9.00) i miejsce spotkania (Rynek, pod Fredrą) zostały autorytarnie ustalone przez szefa wycieczki - Młynarza. W ciągu trwania wycieczki doprowadził do niejednego spotkania, w tym takiego na szczycie:
BS rules!© WrocNam
Przed dojazdem na miejsce spotkania postanowiłem podjechać pod hotel Mercure Panorama i zobaczyć tych, którzy sądzą, że obdarzeni są talentami:
Ci co mają talent© WrocNam
Na Rynku we wskazanym miejscu czekało już kilka osób. Byli to uczestnicy wycieczki BS, jak i konkurencyjnej wyprawy FR.org:
Połączone siły BS i FR© WrocNam
Po pewnym czasie bikerzy z FR (w sile trzech) ruszyli w zdobywać zamek w Mosznej:
FR odjeżdża w stronę Mosznej© WrocNam
Nasze siły powoli się powiększały:
Nadjeżdżają...© WrocNam
Dojeżdżają...© WrocNam
Nadciąga Żyła© WrocNam
Wydawało się, że Żyła jest jedynym z nas praworządnym, który przestrzega przepisu o niejeżdżeniu po Rynku na rowerze, ale szybko okazało, się że to tylko przebita dętka. Po krótkim pobycie w pit-stopie i ostatnich ustaleniach (szczególnie o diecie opartej na pieczarkach) jesteśmy gotowi do drogi:
Ekipa BS© WrocNam
Rozmowy© WrocNam
Ekipa BS na Wrocławskim Rynku© JPbike
Parę minut po 9 ruszamy w składzie, który do końca się nie zmieni: Jahoo i Młynarza (kierownik i sternik), Kaisa i Blase, Aga i Galen , Ala, drbike, JPbike, mattik, Żyła, Tomek (niezrzeszony?) i moja skromna osoba.
Kierujemy się w stronę Bierutowa z planem zahaczenia o pałace w Szczodrem i Borowej.
Po drodze okazuje się, że miejska infrastruktura rowerowa nie przewiduje czasami takiej ilości rowerzystek i rowerzystów - ledwo mieścimy się na wysepce na czerwonym świetle:
Na wysepce I© WrocNam
Pierwszy poważny odpoczynek zrobiliśmy w parku opodal pozostałości pałacu w Szczodrem. Wyjaśnił się tam problem związany z brakiem możliwości śledzenia komentarzy:
Odpoczynek w Szczodrem II© WrocNam
Potem zatrzymywaliśmy się jeszcze kilka razy żeby odpocząć czy coś wciąć:
Mały odpoczynek© WrocNam
Odpoczynek w Borowej© WrocNam
Odpoczynek przed kościołem I© WrocNam
Przed domem Kargula i Pawlaka© WrocNam
Potwierdziło się, co jest najlepszym posiłkiem rowerzysty (oprócz lodów):
Galen wcina© WrocNam
Posiłek regeneracyjny Młynarza© WrocNam
Ekipa przez większość czasu trzymała się razem, choć czasami tworzyły się z różnych powodów małe podgrupy:
Ekipa wyjeżdża© WrocNam
Ekipa na zakręcie© WrocNam
Ekipa za zakrętem© WrocNam
BS potęgą jest!© WrocNam
Czekamy przy sągach© WrocNam
Dojeżdżająca dwójka© WrocNam
Było super!© WrocNam
Na wałach III© WrocNam
Na wałach I© WrocNam
Pociskam (by Blase)© WrocNam
W połowie drogi postanowiliśmy zrobić sobie dłuższy odpoczynek. Wybór padł na połowę terenowego błotnistego skrótu:
Przez łąki, przez błota III© WrocNam
Nowoczesny otwieracz butelek© WrocNam
Nie ma jak posiedzieć na błotku© WrocNam
Coś wartego sfotografowania© WrocNam
Już się skończyło?!?!© WrocNam
Później będzie więcej!!!!!© WrocNam
Ważniak (by Blase)© WrocNam
Pokonywaliśmy sobie kolejne kilometry, aż do momentu kiedy musieliśmy się rozstać po kilku godzinach wspólnej jazdy:
My idziemy w swoją stronę I© WrocNam
My idziemy w swoją stronę II© WrocNam
A my podążamy w swoją© WrocNam
Wielkie dzięki za wspólną wyprawę!
Zabytki i inne ciekawostki odwiedzone tego dnia:
Pałac w Borowej© WrocNam
Kościół w Stroni I© WrocNam
Wieża ratuszowa w Bierutowie© WrocNam
Kościół św. Katarzyny w Bierutowie© WrocNam
Zamek w Bierutowie© WrocNam
Wieża obserwacyjna© WrocNam
Pierwsze grzyby© WrocNam
Wszechświęte© WrocNam
Cmentarz w Nadolicach© WrocNam
Nazwiska pochowanych w Nadolicach© WrocNam
Najsłynniejszy płot polskiej wsi© WrocNam
Ufo wylądowało© WrocNam
Nowe znaczenie kostki brukowej© WrocNam
Zdewastowany krzyż w Kijowicach© WrocNam
Szachy rowerowe© WrocNam
Bocian nad sklepem© WrocNam
Ślady przesiąknięć© WrocNam
Opis trasy trochę później.
Dane wycieczki:
127.00 km (13.00 km teren) czas: 06:00 h avg:21.17 km/h
Dzień siedemdziesiąty trzeci
Piątek, 28 maja 2010
Kategoria Praca, Versus Beta Vulgaris
| Aktywność:
Normalna trasa pracownicza.
W drodze powrotnej ustrzeliłem trzech "miszczów", a jeden mi uciekł.
W drodze powrotnej ustrzeliłem trzech "miszczów", a jeden mi uciekł.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień siedemdziesiąty drugi
Czwartek, 27 maja 2010
Kategoria Praca, Versus Beta Vulgaris
| Aktywność:
Do pracy i z powrotem normalnie.
Powrót w lekkim deszczu i z jednym "miszczem" parkowania.
Powrót w lekkim deszczu i z jednym "miszczem" parkowania.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień siedemdziesiąty pierwszy
Środa, 26 maja 2010
Kategoria Krasnale, Miasto, Praca, Versus Beta Vulgaris
| Aktywność:
Po poweekedowych samochodowych wojażach po Polsce włączyłem się aktywnie do akcji "Zagoń rower do roboty". Rower był zadowolony.
W drodze do pracy odwiedziłem nowego krasnala:
Popatrzyłem też trochę na Odrę, która systematycznie obniża swój poziom:
W drodze powrotnej pojechałem lekko okrężną drogą zobaczyć pole naszej (Młynarza i mojej) walki z żywiołem. Po drodze natknąłem się na nowe urządzenie do sprzedaży biletów i doładowywania kart miejskich. Jeszcze zapakowane:
Na Kozanowie pełno ekip porządkowych, kup gruzu, worków z piaskiem, wałów ochronnych i czasami delikatnego zapaszku stęchlizny. Wody ani śladu:
W różnych miejscach stoi też kilku bezimiennych bohaterów walki z powodzią:
Z Kozanowa pojechałem w kierunku budowanego stadionu. Między nim a budowaną obwodnicą leży ładny kawałek gotowej jezdni, chodnika i asfaltowej DDR (wyczytałem o tym na forum GW):
Stadion i obwodnica się budują:
W drodze powrotnej spotkanie z kolejnym "miszczem" - zgłoszenie poszło. SM się ucieszy - licząc 100 zł mandat, dzisiaj zarobiłem 700 zł dla miasta - wysłałem siedem zawiadomień (trochę zaległych się zebrało).
W drodze do pracy odwiedziłem nowego krasnala:
Krasnal Agorek© WrocNam
Popatrzyłem też trochę na Odrę, która systematycznie obniża swój poziom:
Opadająca powoli woda© WrocNam
W drodze powrotnej pojechałem lekko okrężną drogą zobaczyć pole naszej (Młynarza i mojej) walki z żywiołem. Po drodze natknąłem się na nowe urządzenie do sprzedaży biletów i doładowywania kart miejskich. Jeszcze zapakowane:
Nowy sprzęt w mieście© WrocNam
Na Kozanowie pełno ekip porządkowych, kup gruzu, worków z piaskiem, wałów ochronnych i czasami delikatnego zapaszku stęchlizny. Wody ani śladu:
Po walce© WrocNam
Nasz plac boju© WrocNam
Barykady© WrocNam
W różnych miejscach stoi też kilku bezimiennych bohaterów walki z powodzią:
Zapomniany bohater© WrocNam
Weteran powodziowy© WrocNam
Z Kozanowa pojechałem w kierunku budowanego stadionu. Między nim a budowaną obwodnicą leży ładny kawałek gotowej jezdni, chodnika i asfaltowej DDR (wyczytałem o tym na forum GW):
Nowa DDR© WrocNam
Stadion i obwodnica się budują:
Niech się pale pną do góry© WrocNam
Podpory obwodnicy© WrocNam
W drodze powrotnej spotkanie z kolejnym "miszczem" - zgłoszenie poszło. SM się ucieszy - licząc 100 zł mandat, dzisiaj zarobiłem 700 zł dla miasta - wysłałem siedem zawiadomień (trochę zaległych się zebrało).
Dane wycieczki:
27.00 km (0.00 km teren) czas: 01:10 h avg:23.14 km/h
Dzień siedemdziesiąty-b
Sobota, 22 maja 2010
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Po przyjechaniu do domu, wstawieniu zupy i podczas przygotowania do kąpieli po objazdowej trasie. Dostałem SMSa od Młynarza o koniecznej pomocy na Kozanowie. Telefonicznie umówiliśmy się w punkcie zbornym u rodziców Jahoo.
Wciąłem coś, przemyłem i byłem gotowy do ratowania Wrocławia.
Przyjechałem punktualnie, wtarabaniłem rower do mieszkania, zostałem poczęstowany super pierogami, które naładowały mnie dodatkową energią i ruszyliśmy z Młynarzem w poszukiwaniu miejsc, w których nasza pomoc byłaby nieodzowna. Jahoo ruszyła zaś do pracy.
Młynarz i ja jak zwykle dawaliśmy z siebie wszystko. Dzisiejsza akcja wykazała, że nie jest ważne czy pedałujesz, czy nosisz worki, czy je wiążesz - prawdziwy rowerzysta pracuje zawsze z pełnym zaangażowaniem:
Kozanów Nowy od Starego został oddzielony prowizorycznym wałem:
Ustawione zostały dodatkowe osłony:
Było pełno wojska, strażaków i oczywiście ochotników. Piach wysypywany z wielkich ciężarówek znikał w workach w mgnieniu oka:
Mimo wysiłków część Kozanowa została jednak zalana - nie tylko bezpośrednio przez wody Odry, ale przez cofające się wody Ślęzy, które przelały się przez wały:
Nad pracami czuwał Zespół Kryzysowy z prezydentem Wrocławia, którego zeskok z PTSa został uhonorowany gromkimi brawami:
Po kilku godzinach pracy, kiedy okazało się, że nie ma już chwilowo pracy bo nikt nie odbierał worków z piaskiem, postanowiliśmy wracać do domów.
Po drodze spotkaliśmy się jeszcze z Agą i Galenem, który wracali z objazdu kontrolnego. Od nich i z SMSa od Blase'a dowiedzieliśmy się, że na jutro szykowana jest wyprawa w okolice Wzgórz Trzebnickich.
Wciąłem coś, przemyłem i byłem gotowy do ratowania Wrocławia.
Przyjechałem punktualnie, wtarabaniłem rower do mieszkania, zostałem poczęstowany super pierogami, które naładowały mnie dodatkową energią i ruszyliśmy z Młynarzem w poszukiwaniu miejsc, w których nasza pomoc byłaby nieodzowna. Jahoo ruszyła zaś do pracy.
Młynarz i ja jak zwykle dawaliśmy z siebie wszystko. Dzisiejsza akcja wykazała, że nie jest ważne czy pedałujesz, czy nosisz worki, czy je wiążesz - prawdziwy rowerzysta pracuje zawsze z pełnym zaangażowaniem:
Na pierwszej linii© WrocNam
Kozanów Nowy od Starego został oddzielony prowizorycznym wałem:
Wał piaskowy© WrocNam
Ustawione zostały dodatkowe osłony:
Osłony powodziowe© WrocNam
Było pełno wojska, strażaków i oczywiście ochotników. Piach wysypywany z wielkich ciężarówek znikał w workach w mgnieniu oka:
Praca przy workach I© WrocNam
Praca przy workach II© WrocNam
Praca przy workach III© WrocNam
Mimo wysiłków część Kozanowa została jednak zalana - nie tylko bezpośrednio przez wody Odry, ale przez cofające się wody Ślęzy, które przelały się przez wały:
Zatopiona część Kozanowa© WrocNam
Nad pracami czuwał Zespół Kryzysowy z prezydentem Wrocławia, którego zeskok z PTSa został uhonorowany gromkimi brawami:
Czujne oko władzy© WrocNam
Po kilku godzinach pracy, kiedy okazało się, że nie ma już chwilowo pracy bo nikt nie odbierał worków z piaskiem, postanowiliśmy wracać do domów.
Po drodze spotkaliśmy się jeszcze z Agą i Galenem, który wracali z objazdu kontrolnego. Od nich i z SMSa od Blase'a dowiedzieliśmy się, że na jutro szykowana jest wyprawa w okolice Wzgórz Trzebnickich.
Dane wycieczki:
9.00 km (0.00 km teren) czas: 00:25 h avg:21.60 km/h
Dzień siedemdziesiąty-a
Zgodnie z zapowiedzią kilka minut przed godziną 10.00 pojawiłem się na Rynku czekając na innych uczestników wyjazdu. Nie było pewne ilu ich będzie, ale miałem nadzieję, że ktoś się pojawi. Mój spokój podzielał Fredro, pod którym mieliśmy się spotkać (jego spokój był też związany z pogodą oraz sytuacją powodziową):
Pierwszy przyjechał kolega Piotrek. Pogadaliśmy kilka minut, nadal czekając na pozostałych. Swój przyjazd z małym poślizgiem SMSem potwierdził drugi (pierwszy) Piotrek, który po kilku chwilach wturlał się na Rynek:
Ruszyliśmy z planem odwiedzenia festynu militarnego w Rakowie i akcji "Dokumenta-cyklista". Po przyjechaniu na teren stadniny WSOWLąd w Rakowie okazało się, że impreza została przełożona na połowę czerwca. Postanowiliśmy jakoś wykorzystać tak mile rozpoczęty poranek i wybraliśmy trasę w kierunku Wzgórz Trzebnickich.
Po kilku kilometrach postanowiliśmy zrobić mały postój aby się posilić:
Kontynuowaliśmy trasę posuwając się we wszystkich trzech kierunkach: do przodu, w górę i w dół oraz w lewo i w prawo.
Po kilkudziesięciu minutach wypełnionych rozmowami dotarliśmy do Szczodrego:
Uczestnicy wycieczki:
W drodze powrotnej przekraczaliśmy teren budowy AOW:
W okolicach Zakrzowa odwiedziliśmy nowego krasnala, który jest bliźniakiem stojącego już przed budynkiem giełdy na Placu Solnym krasnala Długiego:
Każdy z nas chciał go mieć w swoich zasobach fotograficznych:
Po dobiciu się do Wrocławia pomknęliśmy w kierunku Wyspy Słodowej, na której postanowiliśmy przedstawić siebie i swoje rowery całemu światu. Wyniki będą za kilka tygodni:
W nagrodę za pozowanie dostaliśmy przewodniki EuroVelo.
Po zrobieniu sobie zdjęć postanowiliśmy jakoś spektakularnie zakończyć dzień i udaliśmy się w tym celu do sklepu, a następnie do Parku Andersa, gdzie rozkoszując się pogodą i przyrodą pogadaliśmy jeszcze trochę i rozjechaliśmy się do domów.
Niedługo pod naszymi oknami stanie Lokomotywa do Nieba:
W relacji dzisiejszego dnia nie może zabraknąć informacji o powodzi:
Na Widawie most był już zamknięty dla ruchu samochodowego i wszyscy przygotowywali się na przyjście wody z Odry, która była tam zrzucana:
Po kilku minutach podziwiania pracy ochotników i służb, postanowiliśmy i my pomóc. Zanim jednak pozbyliśmy się ekwipunków rowerowych, układacze zrezygnowali ze wzmacniania wałów:
Podczas powrotu do domu minął mnie konwój z łodziami, zaś kiedy byłem już w domu, dwa lub trzy razy pod oknami przejechały w kierunki Kozanowa podobne konwoje:
Z Młynarzem postanowiliśmy, że jeśli któryś z nas będzie coś wiedział na temat potrzeby pomocy, to da znać drugiemu i ruszymy z odsieczą.
Okazało się, że jeszcze tego samego dnia mieliśmy okazję się spotkać i pomagać. Ale o tym będzie kolejny wpis.
Trasa:
Spokojny Fredro© WrocNam
Pierwszy przyjechał kolega Piotrek. Pogadaliśmy kilka minut, nadal czekając na pozostałych. Swój przyjazd z małym poślizgiem SMSem potwierdził drugi (pierwszy) Piotrek, który po kilku chwilach wturlał się na Rynek:
Nadjeżdża Młynarz© WrocNam
Ruszyliśmy z planem odwiedzenia festynu militarnego w Rakowie i akcji "Dokumenta-cyklista". Po przyjechaniu na teren stadniny WSOWLąd w Rakowie okazało się, że impreza została przełożona na połowę czerwca. Postanowiliśmy jakoś wykorzystać tak mile rozpoczęty poranek i wybraliśmy trasę w kierunku Wzgórz Trzebnickich.
Po kilku kilometrach postanowiliśmy zrobić mały postój aby się posilić:
Żywiec© WrocNam
Kontynuowaliśmy trasę posuwając się we wszystkich trzech kierunkach: do przodu, w górę i w dół oraz w lewo i w prawo.
Po kilkudziesięciu minutach wypełnionych rozmowami dotarliśmy do Szczodrego:
Pałac w Szczodrem© WrocNam
Uczestnicy wycieczki:
Młynarz przed pałacem© WrocNam
Żyła82 fotografuje© WrocNam
W drodze powrotnej przekraczaliśmy teren budowy AOW:
Obserwacja postępów© WrocNam
W okolicach Zakrzowa odwiedziliśmy nowego krasnala, który jest bliźniakiem stojącego już przed budynkiem giełdy na Placu Solnym krasnala Długiego:
Bliźniak krasnalowy© WrocNam
Każdy z nas chciał go mieć w swoich zasobach fotograficznych:
Uwiecznianie© WrocNam
Po dobiciu się do Wrocławia pomknęliśmy w kierunku Wyspy Słodowej, na której postanowiliśmy przedstawić siebie i swoje rowery całemu światu. Wyniki będą za kilka tygodni:
Młynarz dla potomnych© WrocNam
Żyła82 dla potomnych© WrocNam
Młynarz i Żyła82© WrocNam
W nagrodę za pozowanie dostaliśmy przewodniki EuroVelo.
Po zrobieniu sobie zdjęć postanowiliśmy jakoś spektakularnie zakończyć dzień i udaliśmy się w tym celu do sklepu, a następnie do Parku Andersa, gdzie rozkoszując się pogodą i przyrodą pogadaliśmy jeszcze trochę i rozjechaliśmy się do domów.
Niedługo pod naszymi oknami stanie Lokomotywa do Nieba:
Początki Lokomotywy© WrocNam
W relacji dzisiejszego dnia nie może zabraknąć informacji o powodzi:
Śluza na Odrze© WrocNam
Odra na Różance© WrocNam
Na Widawie most był już zamknięty dla ruchu samochodowego i wszyscy przygotowywali się na przyjście wody z Odry, która była tam zrzucana:
Widawa w Krzyżanowicach© WrocNam
Mało brakuje Widawie© WrocNam
Widawa na Psim Polu© WrocNam
Po kilku minutach podziwiania pracy ochotników i służb, postanowiliśmy i my pomóc. Zanim jednak pozbyliśmy się ekwipunków rowerowych, układacze zrezygnowali ze wzmacniania wałów:
Układanie wałów na Widawie© WrocNam
Kanał Powodziowy© WrocNam
Młynarz kontempluje© WrocNam
Wały Kanału Powodziowego© WrocNam
Most Grunwaldzki© WrocNam
Angels Wings© WrocNam
Ostrów Tumski© WrocNam
Wyspa Piasek© WrocNam
Młyn Maria© WrocNam
Podczas powrotu do domu minął mnie konwój z łodziami, zaś kiedy byłem już w domu, dwa lub trzy razy pod oknami przejechały w kierunki Kozanowa podobne konwoje:
Konwój ratowniczy© WrocNam
Z Młynarzem postanowiliśmy, że jeśli któryś z nas będzie coś wiedział na temat potrzeby pomocy, to da znać drugiemu i ruszymy z odsieczą.
Okazało się, że jeszcze tego samego dnia mieliśmy okazję się spotkać i pomagać. Ale o tym będzie kolejny wpis.
Trasa:
Dane wycieczki:
75.00 km (0.00 km teren) czas: 03:35 h avg:20.93 km/h
Przebieżka nr 27
Piątek, 21 maja 2010
Kategoria Przebieżka
| Aktywność:
Przebieżka wieczorna dookoła Starego Miasta (8km).
Na wyspach i bulwarach nadodrzańskich takie ilości ludzi, jakie rzadko (jeśli nie nigdy) można tam zobaczyć.
Na wyspach i bulwarach nadodrzańskich takie ilości ludzi, jakie rzadko (jeśli nie nigdy) można tam zobaczyć.
Wyspa Piasek przygotowana do obrony© WrocNam
Przerwana historyjka obrazkowa© WrocNam
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren) czas: h avg: km/h
Dzień sześćdziesiąty dziewiąty
Piątek, 21 maja 2010
Kategoria Praca
| Aktywność:
Do pracy we niewidzialnej mgle, która mocno osadzała się na kasku, okularach i ubraniu.
W pracy trochę przenosin sprzętów umieszczonych w piwnicach (głównie w obawie przed wybiciami studzienek kanalizacyjnych) i nisko ustawionych.
Powrót w słońcu i wzrastającym poziomie wód. Wrocław czeka falę kulminacyjną, która powinna dotrzeć jutrzejszym rankiem:
Na obwodnicy śródmiejskiej powstało obozowisko przyczep campingowych:
W pracy trochę przenosin sprzętów umieszczonych w piwnicach (głównie w obawie przed wybiciami studzienek kanalizacyjnych) i nisko ustawionych.
Powrót w słońcu i wzrastającym poziomie wód. Wrocław czeka falę kulminacyjną, która powinna dotrzeć jutrzejszym rankiem:
Wzmocnienie wałów© WrocNam
Szersza Odra© WrocNam
Mało brakuje© WrocNam
Na obwodnicy śródmiejskiej powstało obozowisko przyczep campingowych:
Camping© WrocNam
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień sześćdziesiąty ósmy
Czwartek, 20 maja 2010
Kategoria Miasto, Versus Beta Vulgaris
| Aktywność:
Po powrocie z Warszawy szybki wyjazd na rower.
Przestawiałem samochód z garażu podziemnego na jakiś wyższy poziom - nigdy nic nie wiadomo, gdzie woda uderzy.
Potem krótki przejazd w pobliżu Odry:
Niektórzy mocno przygotowują się do obrony przed wodą:
Niektórzy zaś bawią się w najlepsze:
Na Legnickiej złapana kolejna "miszczyni" parkowania. Zgłoszenie do SM pójdzie w weekend.
Przestawiałem samochód z garażu podziemnego na jakiś wyższy poziom - nigdy nic nie wiadomo, gdzie woda uderzy.
Potem krótki przejazd w pobliżu Odry:
Kiedyś i dziś© WrocNam
Szeroka woda© WrocNam
Wysoka woda I© WrocNam
Wysoka woda II© WrocNam
Kąpielisko Różanka© WrocNam
Szybka woda© WrocNam
Różanka© WrocNam
Wysoka woda i Ossolineum© WrocNam
Niektórzy mocno przygotowują się do obrony przed wodą:
Przygotowania do nadejścia wody© WrocNam
Niektórzy zaś bawią się w najlepsze:
Zabawy z latawcem© WrocNam
Na Legnickiej złapana kolejna "miszczyni" parkowania. Zgłoszenie do SM pójdzie w weekend.
Dane wycieczki:
15.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:22.50 km/h