Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2010
Dystans całkowity: | 540.00 km (w terenie 21.00 km; 3.89%) |
Czas w ruchu: | 25:55 |
Średnia prędkość: | 20.84 km/h |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 23.48 km i 1h 07m |
Więcej statystyk |
Dzień dziewięćdziesiąty szósty
Do pracy choć inną drogą, to dystans taki sam. Wrzuciłem w spółdzielni stan liczników przed kolejnym rozliczeniem.
Powrót bardzo okrężną drogą z kawałkiem Tour de Wałów. Duży upał.
Na Wybrzeżu Wyspiańskiego zwróciłem mile uwagę kobiecie, żeby nie stała na DDR przy zepsutym samochodzie, ale odebrała to jak zaczepkę. Trochę się posprzeczaliśmy. A chciałem dobrze.
Powrót bardzo okrężną drogą z kawałkiem Tour de Wałów. Duży upał.
Na Wybrzeżu Wyspiańskiego zwróciłem mile uwagę kobiecie, żeby nie stała na DDR przy zepsutym samochodzie, ale odebrała to jak zaczepkę. Trochę się posprzeczaliśmy. A chciałem dobrze.
Dane wycieczki:
30.00 km (0.00 km teren) czas: 01:15 h avg:24.00 km/h
Dzień dziewięćdziesiąty piąty
Wtorek, 29 czerwca 2010
Kategoria Praca
| Aktywność:
Do pracy nieco dalszą drogą.
Powrót normalny.
Na Moście Milenijnym jakiś rowerzysta, jadący pod prąd, pokazywał mi, prawidłowo jadącemu, żebym zjechał mu z drogi. Stuknąłem się w głowę.
Widziałem dzisiaj pozytywną akcję policjantów. Na prawoskręcie kierowca wjechał na czerwonym już świetle na przejście dla pieszych - hamował z piskiem opon przed pieszymi i przede mną. Kilka samochodów dalej stał samochód policyjny. Kiedy policjant zobaczył tą akcję, włączył koguta i pognał za piratem.
Powrót normalny.
Na Moście Milenijnym jakiś rowerzysta, jadący pod prąd, pokazywał mi, prawidłowo jadącemu, żebym zjechał mu z drogi. Stuknąłem się w głowę.
Widziałem dzisiaj pozytywną akcję policjantów. Na prawoskręcie kierowca wjechał na czerwonym już świetle na przejście dla pieszych - hamował z piskiem opon przed pieszymi i przede mną. Kilka samochodów dalej stał samochód policyjny. Kiedy policjant zobaczył tą akcję, włączył koguta i pognał za piratem.
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:21.60 km/h
Dzień dziewięćdziesiąty czwarty
Poniedziałek, 28 czerwca 2010
Kategoria Praca, Versus Beta Vulgaris
| Aktywność:
Normalnie: dom - praca - dom.
W drodze powrotnej dwójka chętnych na dorzutkę do kasy miasta.
W drodze powrotnej dwójka chętnych na dorzutkę do kasy miasta.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień dziewięćdziesiąty trzeci
Sobota, 26 czerwca 2010
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Wyczytałem gdzieś, że około 22.00 na Odrze w okolicach Ostrowa Tumskiego z okazji Dni Odry powinna się odbywać parada jednostek pływających. Ze względu na to, że nie miałem zbytnio czasu na jazdę w ciągu dnia, postanowiłem pojechać do miasta i to zobaczyć.
Na Bulwarze Dunikowskiego odbywał się piknik marynarski, ale nie było śladu żadnej parady, a zapowiedzi konferansjera na scenie nie wynikało, żeby w ogóle się miała odbyć. Mile zapowiadający się wieczór musiałem wykorzystać inaczej - przejechałem się trochę po mieście:
Próbując zrobić na Moście Grunwaldzkim zdjęcia z długim czasem naświetlania, stwierdziłem, że most cały czas potężnie drga - nie tylko podczas przejazdu ciężkich pojazdów, ale zawsze.
Na Rynku zastałem parking (strzeżony przez ochroniarza):
W nawiązaniu do piątkowego hasła na jednym z wiaduktów, dzisiaj zobaczyłem drugie:
A pod samym domem:
Całkowicie nierowerowo po południu postanowiłem się trochę ukulturalnić, a przy okazji zobaczyć wreszcie Bunkier od środka i wybrałem się na Przegląd Sztuki "Survival 8" odbywający się właśnie w Bunkrze:
Ogólnie było ciekawie - niestety nie wszystkie instalacje dało się uwiecznić odpowiednio na zdjęciach - tutaj tylko mały przegląd (nazwy moje własne, nie nawiązują w większości do autorskich):
Na Bulwarze Dunikowskiego odbywał się piknik marynarski, ale nie było śladu żadnej parady, a zapowiedzi konferansjera na scenie nie wynikało, żeby w ogóle się miała odbyć. Mile zapowiadający się wieczór musiałem wykorzystać inaczej - przejechałem się trochę po mieście:
Wieczorny Ostrów Tumski© WrocNam
Nadbór z Wyspą Piaskową w tle© WrocNam
Wieczorne Muzeum Narodowe© WrocNam
Oksiężycowana Wieża Ciśnień© WrocNam
Księżycowa droga© WrocNam
Próbując zrobić na Moście Grunwaldzkim zdjęcia z długim czasem naświetlania, stwierdziłem, że most cały czas potężnie drga - nie tylko podczas przejazdu ciężkich pojazdów, ale zawsze.
Na Rynku zastałem parking (strzeżony przez ochroniarza):
Parking Rolls-Royce'ów© WrocNam
Duch ekstazy© WrocNam
W nawiązaniu do piątkowego hasła na jednym z wiaduktów, dzisiaj zobaczyłem drugie:
Hasło wieczoru© WrocNam
A pod samym domem:
Nowe ujęcie lokomotywy© WrocNam
Całkowicie nierowerowo po południu postanowiłem się trochę ukulturalnić, a przy okazji zobaczyć wreszcie Bunkier od środka i wybrałem się na Przegląd Sztuki "Survival 8" odbywający się właśnie w Bunkrze:
Survival 2010© WrocNam
Ogólnie było ciekawie - niestety nie wszystkie instalacje dało się uwiecznić odpowiednio na zdjęciach - tutaj tylko mały przegląd (nazwy moje własne, nie nawiązują w większości do autorskich):
Woskowy domek© WrocNam
Muchy na ścianie© WrocNam
Na zapas© WrocNam
Wnętrze Bunkra© WrocNam
Bardzo swobodna parafraza© WrocNam
Dane wycieczki:
11.00 km (0.00 km teren) czas: 00:35 h avg:18.86 km/h
Dzień dziewięćdziesiąty drugi
Do pracy normalnie.
Powrót przez miasto zobaczyć ustawione na Pl. Grunwaldzkim kamienne rzeźby:
Wcześniej zahaczyłem o ul. Górnickiego, gdzie na szkole są kolejne murale:
Po drodze do pracy zobaczyłem rozwieszony na jednym z wiaduktów apel:
Wczoraj odbywało się pod pociągiem (chyba) oblewanie jego ustawiania - rano w domu pachniało ogniskiem i smażonymi kiełbaskami:
Powrót przez miasto zobaczyć ustawione na Pl. Grunwaldzkim kamienne rzeźby:
Dwa Authory© WrocNam
Rzeźby© WrocNam
Rzeźby II© WrocNam
Wcześniej zahaczyłem o ul. Górnickiego, gdzie na szkole są kolejne murale:
Mural na szkole I© WrocNam
Mural na szkole II© WrocNam
Mural na szkole III© WrocNam
Po drodze do pracy zobaczyłem rozwieszony na jednym z wiaduktów apel:
Ktoś nie lubi PZPNu© WrocNam
Wczoraj odbywało się pod pociągiem (chyba) oblewanie jego ustawiania - rano w domu pachniało ogniskiem i smażonymi kiełbaskami:
"Kolejarska" imprezka© WrocNam
Dane wycieczki:
22.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:22.00 km/h
Dzień dziewięćdziesiąty pierwszy
Do pracy normalnie.
Trochę przed wyjściem uwiecznienie nowości w sąsiedztwie:
Powrót przez miasto - miałem nadzieję na nowego krasnala, ale gdzieś się schował. Spotkałem za to sprzątacza:
Na Rynku jak zwykle dużo się dzieje:
Spotkałem po raz pierwszy Bajkobus, czyli teatr na kółkach:
Trochę przed wyjściem uwiecznienie nowości w sąsiedztwie:
5.10 do nieba© WrocNam
Powrót przez miasto - miałem nadzieję na nowego krasnala, ale gdzieś się schował. Spotkałem za to sprzątacza:
Wlepa© WrocNam
Na Rynku jak zwykle dużo się dzieje:
Namiot WTKC© WrocNam
Zlot Bentley i Rolls-Royce© WrocNam
Spotkałem po raz pierwszy Bajkobus, czyli teatr na kółkach:
Bajkobus bokiem© WrocNam
Teraz widać, że teatr!© WrocNam
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:21.60 km/h
Dzień dziewięćdziesiąty
Środa, 23 czerwca 2010
Kategoria Praca, Versus Beta Vulgaris
| Aktywność:
Do pracy normalnie, powrót ze sprawdzaniem nowej nawierzchni na obwodnicy śródmiejskiej.
Podczas powrotu jeden parkujący ku chwale miasta.
Dzięki mojemu Małemu Piratowi, który nadzorował ustawianie lokomotywy, mogłem zrobić pełny przebieg ustawiania nowej rzeźby:
Po powrocie z pracy zastałem już coś takiego:
Podczas powrotu jeden parkujący ku chwale miasta.
Dzięki mojemu Małemu Piratowi, który nadzorował ustawianie lokomotywy, mogłem zrobić pełny przebieg ustawiania nowej rzeźby:
Montaż lokomotywy© WrocNam
Po powrocie z pracy zastałem już coś takiego:
Prawie gotowa lokomotywa© WrocNam
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:21.60 km/h
Dzień osiemdziesiąty dziewiąty
Wtorek, 22 czerwca 2010
Kategoria Praca, Przebieżka
| Aktywność:
Rano, kiedy obudziłem się i wyjrzałem za okno zobaczyłem:
Potem do pracy, z bliższym spotkaniem z nową sąsiadką:
W pracy egzamin z WF-u i oczywiście cztery piąteczki (29s-10x10, 52 skłony, 10 podciągnięć, 3 km w 11:37).
Po zakończeniu pracy do domu a potem do SM złożyć zeznania.
Poranny widok© WrocNam
Lokomotywa bliżej© WrocNam
Potem do pracy, z bliższym spotkaniem z nową sąsiadką:
Lokomotywa z profilu© WrocNam
Lokomotywa prawie en face© WrocNam
W pracy egzamin z WF-u i oczywiście cztery piąteczki (29s-10x10, 52 skłony, 10 podciągnięć, 3 km w 11:37).
Po zakończeniu pracy do domu a potem do SM złożyć zeznania.
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:25.50 km/h
Dzień osiemdziesiąty ósmy
Poniedziałek, 21 czerwca 2010
Kategoria Praca
| Aktywność:
Codzienna trasa: dom-praca-dom.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień osiemdziesiąty siódmy-b
Sobota, 19 czerwca 2010
Kategoria Okolice
| Aktywność:
Dzisiaj po raz kolejny udało się zebrać zacną ekipę, która chciała wspólnie pokręcić po okolicach Wrocławia. Naszym celem były Grody Ryczyńskie położone w głębi nadodrzańskich lasów, kawałek za Oławą.
W okolicach 9.00 na miejscu zbiórki przy fontannie obok Mostu Grunwaldzkiego zebrał się mały tłumek bikerów: Aga z Galenem, drBike, biker81, Argusiol, legendary, niezrzeszony z BS, ale z FR.org - Mix i moja skromna osoba:
Po kilku minutach oczekiwania na potencjalnych spóźnialskich ruszyliśmy na odkrywanie kolejnych atrakcji okołowrocławskich:
Mimo założonego rekreacyjnego tempa, dzięki wiatrowi, który dodawał nam poweru, w pierwszej fazie wycieczki cisnęliśmy większość czasu ponad 30km/h. Wyglądało, że będzie to najszybsza "100" w historii grupowych wyjazdów wrocławskiego BS:
W czasie pokonywania trasa robiliśmy sobie małe postoje - żeby przyjąć płyny, oddać płyny i sprawdzić jak jechać:
W miejscowości Błota skręciliśmy w kierunku celu naszej wyprawy i zaczęło się tam nic innego, tylko potwornie lekkie błoto (była to kamienista szutrówka z kałużami), które spowodowało upaskudzenie mojej boskiej koszulki BS dwoma kropkami - nie wiem, jak to przeżyję (ech, ten brak zrozumienia ironii):
Jechało się całkiem przyjemnie, mimo roztaczającego się coraz wyraźniej zapachu powodzi. Woda sięgała czasami z obu stron korony drogi:
Można się było tego spodziewać, ale rzeczywistość przekroczyła (przynajmniej moje) wyobrażenie - po zatrzymaniu się, stawaliśmy się obiektem zmasowanego ataku setek małych krwiopijców. Okazało się jednak, że nie tylko komary żyją na tych terenach:
Przez wszechogarniającą zieleń nie udało nam się wypatrzeć pozostałości grodów i minęliśmy je. Wydaje się jednak, że i tak, z powodu ciągłych ataków, nie dane byłoby nam je obejrzeć spokojnie. Daje to powód, żeby jeszcze raz odwiedzić te tereny jesienią.
Droga przez las ciągnęła się i ciągnęła, nie mniej po kilkudziesięciu minutach pojawiły się pierwsze zabudowania Oławy. W mieście zrobiliśmy małe zakupy i rozpoczęliśmy powrót do Wrocławia z przewidywanym "wmordewindem".
Kilka kilometrów za Oławą zrobiliśmy dłuższy popas na nabranie sił i, jak to tradycja nakazuje, plotki rowerowe. Ze względu na dość długi postój, w międzyczasie opuścili nas argusiol i Mix i pognali w stronę Wrocławia. Pozostała część wycieczki postanowiła porządnie wypocząć, co okazało się bardzo przydatne w czasie utrudnionego przez wiatr powrotu do domów. Aga uwieczniła nas podczas przygotowania do wyjazdu:
Wyprawa nie mogłaby się obyć bez małych komplikacji technicznych, które zostały szybko usunięte:
W czasie powrotu, ze względu na stosunkowo mały ruch, można było wreszcie pojeździć w stylu BS - kupą, a nie gęsiego:
Mijaliśmy w pędzie kolejne wioski utrzymując całkiem niezłe tempo i po kilkudziesięciu minutach mignęła nam tablica z napisem "Wrocław". Na Krakowskiej jeszcze tylko mały postój dla dodania sił na finisz i w okolicach Hubskiej powoli się rozjeżdżamy.
Dzięki za wspólne kręcenie!
Mam tylko dwa zastrzeżenia do organizacji: kto wybrał takie ruchliwe drogi?!? I czemu wiatr przez połowę drogi wiał w twarz?!?
Trasa:
W okolicach 9.00 na miejscu zbiórki przy fontannie obok Mostu Grunwaldzkiego zebrał się mały tłumek bikerów: Aga z Galenem, drBike, biker81, Argusiol, legendary, niezrzeszony z BS, ale z FR.org - Mix i moja skromna osoba:
Spotkanie przy fontannie© WrocNam
Po kilku minutach oczekiwania na potencjalnych spóźnialskich ruszyliśmy na odkrywanie kolejnych atrakcji okołowrocławskich:
Przejazd przez miasto© WrocNam
Mimo założonego rekreacyjnego tempa, dzięki wiatrowi, który dodawał nam poweru, w pierwszej fazie wycieczki cisnęliśmy większość czasu ponad 30km/h. Wyglądało, że będzie to najszybsza "100" w historii grupowych wyjazdów wrocławskiego BS:
Dojazd ekipy© WrocNam
W czasie pokonywania trasa robiliśmy sobie małe postoje - żeby przyjąć płyny, oddać płyny i sprawdzić jak jechać:
Zajęty stojak sklepowy© WrocNam
Leśny postój© WrocNam
Sprawdzanie trasy (by legendary)© WrocNam
W miejscowości Błota skręciliśmy w kierunku celu naszej wyprawy i zaczęło się tam nic innego, tylko potwornie lekkie błoto (była to kamienista szutrówka z kałużami), które spowodowało upaskudzenie mojej boskiej koszulki BS dwoma kropkami - nie wiem, jak to przeżyję (ech, ten brak zrozumienia ironii):
Ekipa w terenie© WrocNam
Pokonuję kilometry (by legendary)© WrocNam
Droga przez las© WrocNam
Jechało się całkiem przyjemnie, mimo roztaczającego się coraz wyraźniej zapachu powodzi. Woda sięgała czasami z obu stron korony drogi:
Klimat horroru© WrocNam
Ryżowe pole© WrocNam
Zalane tereny I© WrocNam
Zalane tereny II© WrocNam
Można się było tego spodziewać, ale rzeczywistość przekroczyła (przynajmniej moje) wyobrażenie - po zatrzymaniu się, stawaliśmy się obiektem zmasowanego ataku setek małych krwiopijców. Okazało się jednak, że nie tylko komary żyją na tych terenach:
Inne zwierzęta w lesie© WrocNam
Przez wszechogarniającą zieleń nie udało nam się wypatrzeć pozostałości grodów i minęliśmy je. Wydaje się jednak, że i tak, z powodu ciągłych ataków, nie dane byłoby nam je obejrzeć spokojnie. Daje to powód, żeby jeszcze raz odwiedzić te tereny jesienią.
Droga przez las ciągnęła się i ciągnęła, nie mniej po kilkudziesięciu minutach pojawiły się pierwsze zabudowania Oławy. W mieście zrobiliśmy małe zakupy i rozpoczęliśmy powrót do Wrocławia z przewidywanym "wmordewindem".
Kilka kilometrów za Oławą zrobiliśmy dłuższy popas na nabranie sił i, jak to tradycja nakazuje, plotki rowerowe. Ze względu na dość długi postój, w międzyczasie opuścili nas argusiol i Mix i pognali w stronę Wrocławia. Pozostała część wycieczki postanowiła porządnie wypocząć, co okazało się bardzo przydatne w czasie utrudnionego przez wiatr powrotu do domów. Aga uwieczniła nas podczas przygotowania do wyjazdu:
Część męskiej części wypadu© WrocNam
Wyprawa nie mogłaby się obyć bez małych komplikacji technicznych, które zostały szybko usunięte:
Nadzór nad prawidłową wymianą dętki© WrocNam
W czasie powrotu, ze względu na stosunkowo mały ruch, można było wreszcie pojeździć w stylu BS - kupą, a nie gęsiego:
Przejazd ekipy© WrocNam
Mijaliśmy w pędzie kolejne wioski utrzymując całkiem niezłe tempo i po kilkudziesięciu minutach mignęła nam tablica z napisem "Wrocław". Na Krakowskiej jeszcze tylko mały postój dla dodania sił na finisz i w okolicach Hubskiej powoli się rozjeżdżamy.
Dzięki za wspólne kręcenie!
Mam tylko dwa zastrzeżenia do organizacji: kto wybrał takie ruchliwe drogi?!? I czemu wiatr przez połowę drogi wiał w twarz?!?
Trasa:
Dane wycieczki:
104.00 km (11.00 km teren) czas: 04:30 h avg:23.11 km/h