Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2011
Dystans całkowity: | 519.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 24:08 |
Średnia prędkość: | 21.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.60 km/h |
Suma kalorii: | 3920 kcal |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 27.32 km i 1h 16m |
Więcej statystyk |
Dzień osiemdziesiąty trzeci
Do pracy lekko okrężną drogą w czasie ładnej pogody.
Powrót w lekkim i czasami mocnym, ale na szczęście ciepłym, deszczu.
Moje spostrzeżenie z dzisiejszej jazdy:
W stosunku do warunków suchych, w czasie deszczowej pogody samochody jeżdżą wolniej, zaś rowery szybciej.
Powrót w lekkim i czasami mocnym, ale na szczęście ciepłym, deszczu.
Moje spostrzeżenie z dzisiejszej jazdy:
W stosunku do warunków suchych, w czasie deszczowej pogody samochody jeżdżą wolniej, zaś rowery szybciej.
Dane wycieczki:
19.00 km (0.00 km teren) czas: 00:55 h avg:20.73 km/h
Dzień osiemdziesiąty drugi
Do pracy bardzo okrężną drogą bo wcześniej wyszedłem z domu.
Wczoraj umówiliśmy się wstępnie na wyjazd pracowniczy czwórki rowerzystów po pracy na obserwację Mostu na Rędzinie. Dwaj nowi rowerzyści, którzy od niedawna zaganiają rowery do roboty, zrejterowali - może kiedyś indziej będą w stanie. Na wycieczkę wyraziła tylko chęć koleżanka Patrycja. Tak więc pojechaliśmy i stwierdziliśmy, że most stoi a wokół niego trwają prace wykończeniowe:
Po dojechaniu do końca Milenijnego rozjechaliśmy się, a ja postanowiłem jeszcze wykorzystać chwilę wolności i pojechałem wielkim kołem przez Klecińską do Grabiszyńskiej, dalej Piłsudskiego i Świdnicką do Kazimierza Wielkiego i już prosto do domu.
Wczoraj umówiliśmy się wstępnie na wyjazd pracowniczy czwórki rowerzystów po pracy na obserwację Mostu na Rędzinie. Dwaj nowi rowerzyści, którzy od niedawna zaganiają rowery do roboty, zrejterowali - może kiedyś indziej będą w stanie. Na wycieczkę wyraziła tylko chęć koleżanka Patrycja. Tak więc pojechaliśmy i stwierdziliśmy, że most stoi a wokół niego trwają prace wykończeniowe:
Most Rędziński© WrocNam
Pylon mostu© WrocNam
Po dojechaniu do końca Milenijnego rozjechaliśmy się, a ja postanowiłem jeszcze wykorzystać chwilę wolności i pojechałem wielkim kołem przez Klecińską do Grabiszyńskiej, dalej Piłsudskiego i Świdnicką do Kazimierza Wielkiego i już prosto do domu.
Dane wycieczki:
35.00 km (0.00 km teren) czas: 01:50 h avg:19.09 km/h
Dzień osiemdziesiąty pierwszy-b
Wtorek, 28 czerwca 2011
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Do Straży Miejskiej złożyć zeznania. Podróż WRM.
Nie obyło się bez problemów przy oddawaniu roweru, ale mam nadzieję, ze jutro o 6.00 nie zapukają do mnie różne służby.
Żeby tego uniknąć, o 6.00 postaram się być już w drodze do pracy.
Nie obyło się bez problemów przy oddawaniu roweru, ale mam nadzieję, ze jutro o 6.00 nie zapukają do mnie różne służby.
Żeby tego uniknąć, o 6.00 postaram się być już w drodze do pracy.
Dane wycieczki:
8.00 km (0.00 km teren) czas: 00:20 h avg:24.00 km/h
Dzień osiemdziesiąty pierwszy-a
Do pracy okrężną drogą. Przy okazji zauważyłem nowe stojaki rowerowe:
Powrót normalnie i też zauważyłem nowe stojaki - innego jednak typu:
Brakuje jeszcze do kolekcji Hali Ludowej/Stulecia, ale wiem chyba gdzie ją znajdę i powinienem być tam w czwartek.
Stojak Eberhard Mock© WrocNam
Powrót normalnie i też zauważyłem nowe stojaki - innego jednak typu:
Stojak Krasnal© WrocNam
Brakuje jeszcze do kolekcji Hali Ludowej/Stulecia, ale wiem chyba gdzie ją znajdę i powinienem być tam w czwartek.
Dane wycieczki:
19.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:22.80 km/h
Dzień osiemdziesiąty
Poniedziałek, 27 czerwca 2011
Kategoria Praca
| Aktywność:
Standardowy przejazd: dom-praca-dom.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień siedemdziesiąty dziewiąty
Niedziela, 26 czerwca 2011
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Wyjazd na Przegląd Sztuki Survivial 9.
Chciałem posłuchać debaty na temat wandalizmu pt. "Wojna o miasto. Debata o wandalizmie w przestrzeni publicznej". Same ogólniki, z którymi w większości się nie zgadzam. Kiedy prelegenci zaczęli odpływać od tematu głównego zmyłem się do domu.
Przed debatą pooglądałem z mapą cały przegląd - większość instalacji, tutaj malutki wybór:
W drodze powrotnej znalazłem na środku ulicy leżącego łosia:
Chciałem posłuchać debaty na temat wandalizmu pt. "Wojna o miasto. Debata o wandalizmie w przestrzeni publicznej". Same ogólniki, z którymi w większości się nie zgadzam. Kiedy prelegenci zaczęli odpływać od tematu głównego zmyłem się do domu.
Przed debatą pooglądałem z mapą cały przegląd - większość instalacji, tutaj malutki wybór:
Survival souvenir© WrocNam
Miejsca parkowe© WrocNam
W drodze powrotnej znalazłem na środku ulicy leżącego łosia:
Łoś uliczny© WrocNam
Dane wycieczki:
14.00 km (0.00 km teren) czas: 00:45 h avg:18.67 km/h
Dzień siedemdziesiąty ósmy
Sobota, 25 czerwca 2011
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Z okazji Święta Wrocławia oraz festiwalu orkiestr wojskowych wieczorem nad wrocławskim Rynkiem miały przelecieć samoloty F-16. Nie mogłem tego nie zobaczyć. No i zobaczyłem:
Szkoda, że był tylko jeden przelot. Jak się okazało, niezbyt fortunnie wybrałem miejsce stania, ale nikt nie dał znaku z jakiego kierunku będą nadlatywać. Obserwowałem innych polujących, którzy mieli lepszy widok i udało mi się śledzić samoloty podczas całego przelotu:
Kilka minut wcześniej nad Rynkiem przeleciał chyba bardziej widowiskowo jakiś samolot pasażerski:
Ale i tak cały czas kto inny królował nad Rynkiem:
Przy okazji przelotów pooglądałem i posłuchałem trochę orkiestr przybyłych na festiwal:
Nie byłem jedyny - oprócz trybuny honorowej było całkiem sporo ludzi:
Po kilku chwilach zebrałem się i pojechałem do Parku Tołpy, gdzie odbywa się Przegląd Sztuki - Survival 9:
Jak zwykle można podelektować się różnymi aspektami twórczości artystycznej w nietypowych okolicznościach (np. w zeszłym roku był to Bunkier na Pl. Strzegomskim. W czasie dojazdu, na Świdnickiej, zobaczyłem plakat, na którym można sobie było poprzeklejać jego elementy w dowolne miejsca:
A w samym parku pełno sztuki nowoczesnej - jutro wybieram się na dokładniejsze zwiedzanie i debatę na temat wandalizmu miejskiego:
Mechaniczne ptaki ćwierkały i poruszały się, kiedy klasnęło się w ręce:
We Wrocławiu można znaleźć jeszcze jedno takie przejście - chyba trochę bardziej znane i bardziej trwałe:
W drodze powrotnej zatrzymałem się jeszcze na Moście Pokoju:
F-16 na niebie© WrocNam
Przelot F-16© WrocNam
F-16 odlatują© WrocNam
Szkoda, że był tylko jeden przelot. Jak się okazało, niezbyt fortunnie wybrałem miejsce stania, ale nikt nie dał znaku z jakiego kierunku będą nadlatywać. Obserwowałem innych polujących, którzy mieli lepszy widok i udało mi się śledzić samoloty podczas całego przelotu:
Polowanie na Jastrzębie© WrocNam
Kilka minut wcześniej nad Rynkiem przeleciał chyba bardziej widowiskowo jakiś samolot pasażerski:
Niski przelot© WrocNam
Ale i tak cały czas kto inny królował nad Rynkiem:
Władcy przestworzy© WrocNam
Przy okazji przelotów pooglądałem i posłuchałem trochę orkiestr przybyłych na festiwal:
Orkiestry na Rynku© WrocNam
Nie byłem jedyny - oprócz trybuny honorowej było całkiem sporo ludzi:
Publiczność z radarem w tle© WrocNam
Po kilku chwilach zebrałem się i pojechałem do Parku Tołpy, gdzie odbywa się Przegląd Sztuki - Survival 9:
Wieczorny Park Tołpy© WrocNam
Jak zwykle można podelektować się różnymi aspektami twórczości artystycznej w nietypowych okolicznościach (np. w zeszłym roku był to Bunkier na Pl. Strzegomskim. W czasie dojazdu, na Świdnickiej, zobaczyłem plakat, na którym można sobie było poprzeklejać jego elementy w dowolne miejsca:
Przeklejaj© WrocNam
A w samym parku pełno sztuki nowoczesnej - jutro wybieram się na dokładniejsze zwiedzanie i debatę na temat wandalizmu miejskiego:
Kino i Biuro Survivalu 9© WrocNam
Górka w parku Tołpy© WrocNam
Mechaniczne ptaki ćwierkały i poruszały się, kiedy klasnęło się w ręce:
Ptaki© WrocNam
We Wrocławiu można znaleźć jeszcze jedno takie przejście - chyba trochę bardziej znane i bardziej trwałe:
Ptasie "Przejście"© WrocNam
Wid(mo)st© WrocNam
W drodze powrotnej zatrzymałem się jeszcze na Moście Pokoju:
Zachód nad Ostrowem© WrocNam
Dane wycieczki:
13.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:19.50 km/h
Dzień siedemdziesiąty siódmy
Zaplanowany na forum BS wyjazd w kierunku Gromnika i Henrykowa.
Trasa:
Kilka minut po 8 pojawiam się umówionym miejscu, gdzie czeka już Tomek. Odczekujemy jeszcze kilka chwil i ruszamy. Idzie bardzo sprawnie. Wiatr mamy lekko w twarz, ale nie jest męczący.
Kilka razy zatrzymujemy się, żeby sprawdzić zgodność trasy z mapą.
Przed Strzelinem:
Wreszcie docieramy do Strzelina, gdzie na Rynku robimy kilkuminutowy postój na posiłek regeneracyjny. Odbudowa wieży ratuszowej dobiega końca - pewnie jeszcze tego lata będzie stała w całej okazałości, bo wszystkie części układanki są już na miejscu:
Ruszamy ze Strzelina w kierunku Gromnika i zaczynają się podjazdy. Przejeżdżamy między innymi przez miejscowość, która powinna chyba zmienić nazwę z Białego Kościoła na Biało-szary Kościół:
Podjazdy zaczynają się być męczące, ale dajemy sobie świetnie radę:
Robimy krótki postój na podziwianie masywu Ślęży z innej niż zazwyczaj strony:
Wreszcie dojeżdżamy do miejsca, gdzie zaczyna się finalne podejście pod Gromnik. Po ręcznej zmianie przednich przerzutek (okazało się, że obydwaj używamy tego samego, niezbyt dobrze działającego zestawienia korby Alivio i przerzutki SLX) ruszamy na rowerach - ja szybko rezygnuję, Tomek zaś podjeżdża dzielnie. Miałem właśnie uwiecznić jego walkę, kiedy splot nieoczekiwanych okoliczności spowodował jego bliskie spotkanie z twardym gruntem. Na szczęście obyło się bez szkód:
Po kilkudziesięciu metrach ostrego podejścia zdobywamy Gromnik z ruinami średniowiecznego grodu i śladami aktywności kulturalnej (scena, ogniska):
Po kilku minutach odpoczynku zjeżdżamy ze zdobytego Gromnika. Zaraz za wioską Dobroszów zaczyna się ekstra zjazd - szkoda tylko, że nawierzchnia nie pozwala na pofolgowanie hamulcom, które pracują z dużym zaangażowaniem.
Zaczyna się lekko chmurzyć, ale obserwując niebo mamy nadzieję, że nic nas nie złapie.
Dojeżdżamy do Henrykowa, gdzie przed granicami miejscowości fotografujemy pomnik Księgi Henrykowskiej, a w samym zespole opactwa cystersów robimy dłuższy popas:
Udaje mi się też kupić dla Natki kilka pocztówek do jej kolekcji i dla jej hobby, czyli postcrossingu.
Wyjeżdżamy z Henrykowa, kierując się już na Wrocław, a niebo przybiera coraz bardziej złowrogie barwy. Zgodnie z niepisanym prawem natury, po zmianie kierunku jazdy nadal mamy wiatr w twarz - teraz już bardziej męczący niż na początku jazdy. Wreszcie zaczyna kropić. Udaje nam się nawigować między dwoma wielkimi chmurami, tak że dostajemy tylko mały prysznic.
Ze wzgórz za Henrykowem rozpościera się wspaniały widok na Ślężę i okolice Wrocławia. Wydaje nam się, że widzimy Sky Tower:
Lecz to tylko jakaś wieża, bo wieżowiec stoi trochę w innym miejscu i robi większe wrażenie, mimo że jest lekko zamglony (widok z około 40 km, powiększenie 40x z czego 10x optyczne - aparat nie odda pełnego wrażenia):
W okolicach miejscowości Zarzyca można było na dwóch zjazdach nieźle się rozpędzić - niewiele mi zabrakło do 60 km/h.
Ciągniemy dalej w stronę Wrocławia jeszcze dwa razy niepokojeni przez przelotne opady, lecz w sumie docieramy na miejsce końca wspólnej jazdy suchutcy.
WIELKIE DZIĘKI ZA WSPÓLNE KRĘCENIE!!!
W drodze do domu zahaczam jeszcze o Aquapark, przed którym trwa przedstawienie teatralne dla dzieci:
Na jednej ze ścian Dworca widać próby wykorzystania różnych odcieni do jego końcowego malowania:
Na Rynku trwają przygotowania do festiwalu orkiestr sił powietrznych kilku krajów. Jutro ma go uświetnić przelot kilku F-16 nad Rynkiem:
Po drodze udało mi się ustrzelić dwa zgrupowania krzyży pokutnych::
Trasa:
Kilka minut po 8 pojawiam się umówionym miejscu, gdzie czeka już Tomek. Odczekujemy jeszcze kilka chwil i ruszamy. Idzie bardzo sprawnie. Wiatr mamy lekko w twarz, ale nie jest męczący.
Kilka razy zatrzymujemy się, żeby sprawdzić zgodność trasy z mapą.
Przed Strzelinem:
Tomek z panoramą w tle© WrocNam
Wreszcie docieramy do Strzelina, gdzie na Rynku robimy kilkuminutowy postój na posiłek regeneracyjny. Odbudowa wieży ratuszowej dobiega końca - pewnie jeszcze tego lata będzie stała w całej okazałości, bo wszystkie części układanki są już na miejscu:
Wieża ratuszowa w Strzelinie© WrocNam
Odpoczynek w Strzelinie w towarzystwie (by Tomek)© WrocNam
Ruszamy ze Strzelina w kierunku Gromnika i zaczynają się podjazdy. Przejeżdżamy między innymi przez miejscowość, która powinna chyba zmienić nazwę z Białego Kościoła na Biało-szary Kościół:
Prawie biały kościół© WrocNam
Podjazdy zaczynają się być męczące, ale dajemy sobie świetnie radę:
Tomek walczy z podjazdem© WrocNam
Robimy krótki postój na podziwianie masywu Ślęży z innej niż zazwyczaj strony:
Masy Ślęży z innej perspektywy© WrocNam
Wreszcie dojeżdżamy do miejsca, gdzie zaczyna się finalne podejście pod Gromnik. Po ręcznej zmianie przednich przerzutek (okazało się, że obydwaj używamy tego samego, niezbyt dobrze działającego zestawienia korby Alivio i przerzutki SLX) ruszamy na rowerach - ja szybko rezygnuję, Tomek zaś podjeżdża dzielnie. Miałem właśnie uwiecznić jego walkę, kiedy splot nieoczekiwanych okoliczności spowodował jego bliskie spotkanie z twardym gruntem. Na szczęście obyło się bez szkód:
Runda przegrana© WrocNam
Nic mi nie jest!© WrocNam
Po kilkudziesięciu metrach ostrego podejścia zdobywamy Gromnik z ruinami średniowiecznego grodu i śladami aktywności kulturalnej (scena, ogniska):
Ruiny na Gromniku© WrocNam
Rumak Zdobywca© WrocNam
Sprawdzanie mapy na Gromniku (by Tomek)© WrocNam
Po kilku minutach odpoczynku zjeżdżamy ze zdobytego Gromnika. Zaraz za wioską Dobroszów zaczyna się ekstra zjazd - szkoda tylko, że nawierzchnia nie pozwala na pofolgowanie hamulcom, które pracują z dużym zaangażowaniem.
Zaczyna się lekko chmurzyć, ale obserwując niebo mamy nadzieję, że nic nas nie złapie.
Dojeżdżamy do Henrykowa, gdzie przed granicami miejscowości fotografujemy pomnik Księgi Henrykowskiej, a w samym zespole opactwa cystersów robimy dłuższy popas:
Pomnik Księgi Henrykowskiej© WrocNam
Przed Opactwem© WrocNam
Brama wjazdowa© WrocNam
Pomnik Św. Trójcy© WrocNam
Wieże Opactwa Cystersów© WrocNam
Główna furta© WrocNam
Fragment Księgi Henrykowskiej© WrocNam
Klasztor w tle (by Tomek)© WrocNam
Altana Opata© WrocNam
Główna brama opactwa© WrocNam
Udaje mi się też kupić dla Natki kilka pocztówek do jej kolekcji i dla jej hobby, czyli postcrossingu.
Wyjeżdżamy z Henrykowa, kierując się już na Wrocław, a niebo przybiera coraz bardziej złowrogie barwy. Zgodnie z niepisanym prawem natury, po zmianie kierunku jazdy nadal mamy wiatr w twarz - teraz już bardziej męczący niż na początku jazdy. Wreszcie zaczyna kropić. Udaje nam się nawigować między dwoma wielkimi chmurami, tak że dostajemy tylko mały prysznic.
Ze wzgórz za Henrykowem rozpościera się wspaniały widok na Ślężę i okolice Wrocławia. Wydaje nam się, że widzimy Sky Tower:
Prawie Sky Tower© WrocNam
Lecz to tylko jakaś wieża, bo wieżowiec stoi trochę w innym miejscu i robi większe wrażenie, mimo że jest lekko zamglony (widok z około 40 km, powiększenie 40x z czego 10x optyczne - aparat nie odda pełnego wrażenia):
Prawdziwy Sky Tower© WrocNam
W okolicach miejscowości Zarzyca można było na dwóch zjazdach nieźle się rozpędzić - niewiele mi zabrakło do 60 km/h.
Ciągniemy dalej w stronę Wrocławia jeszcze dwa razy niepokojeni przez przelotne opady, lecz w sumie docieramy na miejsce końca wspólnej jazdy suchutcy.
WIELKIE DZIĘKI ZA WSPÓLNE KRĘCENIE!!!
W drodze do domu zahaczam jeszcze o Aquapark, przed którym trwa przedstawienie teatralne dla dzieci:
Bajkobus w akcji© WrocNam
Na jednej ze ścian Dworca widać próby wykorzystania różnych odcieni do jego końcowego malowania:
Próba koloru© WrocNam
Na Rynku trwają przygotowania do festiwalu orkiestr sił powietrznych kilku krajów. Jutro ma go uświetnić przelot kilku F-16 nad Rynkiem:
Przygotowania do festiwalu orkiestr lotniczych© WrocNam
Po drodze udało mi się ustrzelić dwa zgrupowania krzyży pokutnych::
Krzyże w Borku Strzelińskim© WrocNam
Krzyże w Chociwelu© WrocNam
Dane wycieczki:
141.00 km (0.00 km teren) czas: 06:20 h avg:22.26 km/h
Dzień siedemdziesiąty szósty
Czwartek, 23 czerwca 2011
Kategoria Miasto, Okolice, Versus Beta Vulgaris
| Aktywność:
Przejażdżka po południowo-zachodnich okolicach Wrocławia i trochę jazdy po mieście. Trasa:
Obejrzałem powstającą wschodnia obwodnicę Wrocławia:
Za Świętą Katarzyną spotkałem Don Corleone:
Zewsząd widać Sky Tower:
Na Ruskiej zauważyłem kolejnego buraka na kontrpasie - to chyba etatowe miejsce ich stania.
Obejrzałem powstającą wschodnia obwodnicę Wrocławia:
Obwodnica wschodnia© WrocNam
Za Świętą Katarzyną spotkałem Don Corleone:
Muralowy Ojciec Chrzestny© WrocNam
Zewsząd widać Sky Tower:
Sky Tower z południa© WrocNam
Na Ruskiej zauważyłem kolejnego buraka na kontrpasie - to chyba etatowe miejsce ich stania.
Dane wycieczki:
57.00 km (0.00 km teren) czas: 02:30 h avg:22.80 km/h
Dzień siedemdziesiąty piąty-b
Piątek, 17 czerwca 2011
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Pierwszy raz na miejskim rowerze - z Pl. Dwojga Imion na Rynek (biblioteka) i z powrotem. Na początku trochę problemów, ale potem wszystko poszło jak z płatka.
Rower ciężki, z hamulcem w torpedzie, trzema przerzutkami i śmiesznym koszykiem, który nie skręca.
Rower ciężki, z hamulcem w torpedzie, trzema przerzutkami i śmiesznym koszykiem, który nie skręca.
Dane wycieczki:
3.00 km (0.00 km teren) czas: 00:10 h avg:18.00 km/h