Wpisy archiwalne w kategorii
Praca
Dystans całkowity: | 18633.21 km (w terenie 81.00 km; 0.43%) |
Czas w ruchu: | 839:15 |
Średnia prędkość: | 22.10 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.00 km/h |
Liczba aktywności: | 992 |
Średnio na aktywność: | 18.78 km i 0h 51m |
Więcej statystyk |
R-89
Do pracy okrężną drogą zobaczyć nowy kiosk w mieście:

Można pooglądać wystawione na półkach eksponaty:

Po pracy pooglądać nowy mural. Ostatnio jest duży wysyp nowej twórczości w ramach Out of Sth:

Potem pod hotel Park Plaza sprawdzić, czy polska reprezentacja już dotarła. Po ilości czekających można stwierdzić, że piłkarza już są:

Potwierdza to obecność autokaru:

Pod hotelem dowiedziałem się, jak to się dzieje, że reporterzy w terenie mówią wszystko właściwie nie zastanawiając się - mają analogowe promptery:

Potem jeszcze do Natki odebrać ciężką paczkę.

Otwarty Kiosk© WrocNam
Można pooglądać wystawione na półkach eksponaty:

Wnętrze Kiosku© WrocNam
Po pracy pooglądać nowy mural. Ostatnio jest duży wysyp nowej twórczości w ramach Out of Sth:

Tworzony mural na Sępa-Szarzyńskiego© WrocNam
Potem pod hotel Park Plaza sprawdzić, czy polska reprezentacja już dotarła. Po ilości czekających można stwierdzić, że piłkarza już są:

Tłumek przed hotelem© WrocNam
Potwierdza to obecność autokaru:

Autokar polskiej reprezentacji© WrocNam
Pod hotelem dowiedziałem się, jak to się dzieje, że reporterzy w terenie mówią wszystko właściwie nie zastanawiając się - mają analogowe promptery:

Reporter polowy w czasie pracy© WrocNam
Potem jeszcze do Natki odebrać ciężką paczkę.
Dane wycieczki:
21.00 km (0.00 km teren) czas: 00:55 h avg:22.91 km/h
R-88
Fotka dnia, tygodnia i miesiąca:

Nie jestem fanem piłki nożnej, ale ze sławnymi ludźmi warto mieć zdjęcie.
Do pracy standardem.
Powrót wcześniejszy (2h) z zahaczeniem o nowego krasnala:

Potem do miasta odebrać dyplom z Tropiciela i koszulkę z banku BGŻ.
Najpierw obserwacja przygotowań do otwarcia Kiosku-Przystanku Sztuki przy Żmigrodzkiej:

Jak jest napisane na stronie informującej o wydarzeniu:
"KIOSK
Instalacja artystyczna trzech brytyjskich artystów w tradycyjnym polskim kiosku.
Pomysł zrodził się w trakcie poprzedniej wizyty anglików we Wrocławiu podczas projektu Out of Sth prezentuje.
Russel Maurice, Daniel Mudwig Sparkes oraz Sickboy przygotowali instalację site specific, w której skupiają się na pytaniu, czym może być kiosk. Artyści w swojej
pracy analizują zarówno kulturę handlu jak i społeczeństwo,
obserwując, co się zdarzy, kiedy wyrwiemy handel z kontekstu, a estetyka pozostanie niezmieniona."
Zobaczę jutro co z tego będzie - będzie podobno otwarte 24h/dobę.
W siedzibie organizatorów Tropiciela odebrałem dyplomy naszego zespołu i chwilę pogadaliśmy o plusach dodatnich i plusach ujemnych tej imprezy.
Potem do banku BGŻ po odbiór koszulki wygranej na pocieszenie w konkursie na opis trasy rowerowej podczas Euro - jedna z rowerzystek wrocławskich miała więcej weny twórczej i zdobyły nagrodę główną.
Niestety albo stety, szefowa oddziału chciała przekazać nagrody bardziej oficjalnie, dziś jej nie było i muszę na Plac Teatralny podjechać kiedy indziej.
Później stanąłem przed Teatrem Lalek, który na czas obecności reprezentacji Czech stał się Czeskim Domem:

Już się miałem zwijać, kiedy zobaczyłem jakiegoś gościa, który brał autograf od jakiegoś czeskiego piłkarza. Piłkarz odwrócił się i poznałem Petra Cecha (jedynego chyba znanego mi czeskiego piłkarza). Fan wyciągnął aparat i z amokiem w oczach szukał kogoś, kto mógłby mu zrobić zdjęcie. Podjechałem i zaoferowałem pomoc. Po wykonanym zdjęciu, fan zaproponował zrobienie mi zdjęcia z bramkarzem. Nie powiedziałem nie. Po odejściu Cecha pogadaliśmy chwilkę - okazało się, że gość jest wielkim wielbicielem czeskiej reprezentacji, szczególnie bramkarza i czekał kilka godzin na swojego ulubieńca, żeby podpisał mu rękawice bramkarskie i żeby zrobić sobie wspólne zdjęcie. Trzeba mieć pasję.
Potem do domu z małym postojem obserwacyjnym na budynek dawnego odwachu (czyli wartowni), a obecnie Cafe Borówka, z zamaskowanym ekranem do oglądania Euro na tarasie:

Z wielkim bramkarzem© WrocNam
Nie jestem fanem piłki nożnej, ale ze sławnymi ludźmi warto mieć zdjęcie.
Do pracy standardem.
Powrót wcześniejszy (2h) z zahaczeniem o nowego krasnala:

Hortuś© WrocNam
Potem do miasta odebrać dyplom z Tropiciela i koszulkę z banku BGŻ.
Najpierw obserwacja przygotowań do otwarcia Kiosku-Przystanku Sztuki przy Żmigrodzkiej:

Kiosk Przystanek Sztuki© WrocNam
Jak jest napisane na stronie informującej o wydarzeniu:
"KIOSK
Instalacja artystyczna trzech brytyjskich artystów w tradycyjnym polskim kiosku.
Pomysł zrodził się w trakcie poprzedniej wizyty anglików we Wrocławiu podczas projektu Out of Sth prezentuje.
Russel Maurice, Daniel Mudwig Sparkes oraz Sickboy przygotowali instalację site specific, w której skupiają się na pytaniu, czym może być kiosk. Artyści w swojej
pracy analizują zarówno kulturę handlu jak i społeczeństwo,
obserwując, co się zdarzy, kiedy wyrwiemy handel z kontekstu, a estetyka pozostanie niezmieniona."
Zobaczę jutro co z tego będzie - będzie podobno otwarte 24h/dobę.
W siedzibie organizatorów Tropiciela odebrałem dyplomy naszego zespołu i chwilę pogadaliśmy o plusach dodatnich i plusach ujemnych tej imprezy.
Potem do banku BGŻ po odbiór koszulki wygranej na pocieszenie w konkursie na opis trasy rowerowej podczas Euro - jedna z rowerzystek wrocławskich miała więcej weny twórczej i zdobyły nagrodę główną.
Niestety albo stety, szefowa oddziału chciała przekazać nagrody bardziej oficjalnie, dziś jej nie było i muszę na Plac Teatralny podjechać kiedy indziej.
Później stanąłem przed Teatrem Lalek, który na czas obecności reprezentacji Czech stał się Czeskim Domem:

Czeski Dom© WrocNam
Już się miałem zwijać, kiedy zobaczyłem jakiegoś gościa, który brał autograf od jakiegoś czeskiego piłkarza. Piłkarz odwrócił się i poznałem Petra Cecha (jedynego chyba znanego mi czeskiego piłkarza). Fan wyciągnął aparat i z amokiem w oczach szukał kogoś, kto mógłby mu zrobić zdjęcie. Podjechałem i zaoferowałem pomoc. Po wykonanym zdjęciu, fan zaproponował zrobienie mi zdjęcia z bramkarzem. Nie powiedziałem nie. Po odejściu Cecha pogadaliśmy chwilkę - okazało się, że gość jest wielkim wielbicielem czeskiej reprezentacji, szczególnie bramkarza i czekał kilka godzin na swojego ulubieńca, żeby podpisał mu rękawice bramkarskie i żeby zrobić sobie wspólne zdjęcie. Trzeba mieć pasję.
Potem do domu z małym postojem obserwacyjnym na budynek dawnego odwachu (czyli wartowni), a obecnie Cafe Borówka, z zamaskowanym ekranem do oglądania Euro na tarasie:

Maskowanie dachu© WrocNam
Dane wycieczki:
24.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:24.00 km/h
R-87
Do pracy standardem w drobnym deszczyku, który szybko ustał.
Późniejszy (4h) powrót z pracy przez miasto.
Nowy niedokończony mural:

W Strefie Kibica na Rynku dużego tłumu nie było:
Późniejszy (4h) powrót z pracy przez miasto.
Nowy niedokończony mural:

Powstawanie muralu na Kuźniczej© WrocNam
W Strefie Kibica na Rynku dużego tłumu nie było:

Ronaldo na dużym ekranie© WrocNam
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:45 h avg:24.00 km/h
R-86
Do pracy standardem.
Powrót zgodnie z hasłem "Olej Euro, idź na rower" przez miejsca związane z mistrzostwami.
Najpierw podjechałem pod stadion, gdzie zaczęli się zbierać kibice:


Kibice w spokoju oczekiwali na wejście na stadion:

Policjantów polskich wspierają policjanci z innych państw:

Przy stadionie wyrósł nowy obiekt:


Nad stadionem krążyły ciągle co najmniej dwa śmigłowce:


W pobliżu stadionu trwały przygotowania:


Potem ruszyłem w kierunku czeskiej strefy kibica na ul. Rakietowej:

Przedtem poczekałem w grupie czeskich kibiców na przejazd pociągu dowożącego kibiców na stadion:

Z Rakietowej podjechałem na Stare Miasto zobaczyć Armageddon komunikacyjno - samochodowo - kibicowski:




Kibice dostawali się na stadion różnymi środkami komunikacji:

Zauważyłem specjalny autobus - ContiBus - przewożący kibiców w mieście - sponsorowany przez firmę Continental:

Powrót zgodnie z hasłem "Olej Euro, idź na rower" przez miejsca związane z mistrzostwami.
Najpierw podjechałem pod stadion, gdzie zaczęli się zbierać kibice:

Stadion przed meczem Czechy-Grecja© WrocNam

Kibice dochodzący na mecz© WrocNam
Kibice w spokoju oczekiwali na wejście na stadion:

Bratanie się kibiców© WrocNam
Policjantów polskich wspierają policjanci z innych państw:

Policjanci z Czech© WrocNam
Przy stadionie wyrósł nowy obiekt:

Wieża obserwacji telewizyjnej© WrocNam

Szczyt wieży© WrocNam
Nad stadionem krążyły ciągle co najmniej dwa śmigłowce:

Śmigłowiec jeden nad stadionem© WrocNam

Śmigłowiec drugi nad stadionem© WrocNam
W pobliżu stadionu trwały przygotowania:

Zabawy przed meczem© WrocNam

Parkowanie po grecku© WrocNam
Potem ruszyłem w kierunku czeskiej strefy kibica na ul. Rakietowej:

Czeska Strefa Kibica© WrocNam
Przedtem poczekałem w grupie czeskich kibiców na przejazd pociągu dowożącego kibiców na stadion:

Stadionowy pociąg pod specjalnym nadzorem© WrocNam
Z Rakietowej podjechałem na Stare Miasto zobaczyć Armageddon komunikacyjno - samochodowo - kibicowski:

Ulice pełne kibiców© WrocNam

Tramwaje pełne kibiców I© WrocNam

Tramwaje pełne kibiców II© WrocNam

Czeski strój narodowy na ulicach Wrocławia© WrocNam
Kibice dostawali się na stadion różnymi środkami komunikacji:

Jazda z fantazją na stadion© WrocNam
Zauważyłem specjalny autobus - ContiBus - przewożący kibiców w mieście - sponsorowany przez firmę Continental:

Contibus w drodze na stadion© WrocNam

Opona Continental© WrocNam
Dane wycieczki:
36.00 km (0.00 km teren) czas: 01:30 h avg:24.00 km/h
R-85
Do pracy standardem.
Powrót przez miasto.
Odwiedziłem kolejnego krasnala dworcowego:

Ułożyłem się koło niego:


Przejechałem też oddaną do użytku wyremontowaną ul. Pułaskiego:

Wyremontowany Bastion Ceglarski zaprasza do zwiedzania i odpoczywania:

Powrót przez miasto.
Odwiedziłem kolejnego krasnala dworcowego:

Dworzanin 2© WrocNam
Ułożyłem się koło niego:

Dworzanin 2 na trawie© WrocNam

Z punktu widzenia krasnala© WrocNam
Przejechałem też oddaną do użytku wyremontowaną ul. Pułaskiego:

Prawie wyremontowana Pułaskiego© WrocNam
Wyremontowany Bastion Ceglarski zaprasza do zwiedzania i odpoczywania:

Bastion Ceglarski po remoncie© WrocNam

Łuki Bastionu Ceglarskiego© WrocNam
Dane wycieczki:
24.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:24.00 km/h
R-82
Do pracy standardem w lekkim deszczu i chłodzie.
Powrót przez miasto z zahaczeniem o wyremontowany dworzec i odwiedzinami u dwójki (z czwórki) nowych krasnali:


Dworzanin 1 siedzi na wielkiej walizce:

Która ma swoją zawartość:

Ciekawe czy podobne rzeczy można zobaczyć w jeszcze większej walizce?:

Całość budynku prezentuje się bardzo ładnie i wreszcie może być uznawane za prawdziwą wizytówkę miasta:





Przed wejściem głównym stoi metalowa makieta całości dworca i otaczających do terenów:

Przy dworcu usytuowano kilka parkingów rowerowych - część z nich jest pod dachem, a wszystkie wydają się być monitorowane:


Po drodze odwiedziłem serwis, gdzie Rafał ocenił mój łańcuch na jeszcze 500 km i po chwili wysiłku dał radę wykręcić jeden z opornych pedałów, z którymi przegrywałem 3:0 - DZIĘKI CI!
Powrót przez miasto z zahaczeniem o wyremontowany dworzec i odwiedzinami u dwójki (z czwórki) nowych krasnali:

Dworzanin 1© WrocNam

Dworzanin 3© WrocNam
Dworzanin 1 siedzi na wielkiej walizce:

Dworzanin 1 na walizce© WrocNam
Która ma swoją zawartość:

Zawartość walizki© WrocNam
Ciekawe czy podobne rzeczy można zobaczyć w jeszcze większej walizce?:

Zaglądanie do walizki© WrocNam
Całość budynku prezentuje się bardzo ładnie i wreszcie może być uznawane za prawdziwą wizytówkę miasta:

Wejście główne na Główny© WrocNam

Wnętrze dworca po remoncie 1© WrocNam

Wnętrze dworca po remoncie 2© WrocNam

Wyremontowane wejście do przejścia© WrocNam

Przejście pod dworcem© WrocNam
Przed wejściem głównym stoi metalowa makieta całości dworca i otaczających do terenów:

Makieta Dworca Głównego© WrocNam
Przy dworcu usytuowano kilka parkingów rowerowych - część z nich jest pod dachem, a wszystkie wydają się być monitorowane:

Monitorowany parking© WrocNam

Monitorowana wiata© WrocNam
Po drodze odwiedziłem serwis, gdzie Rafał ocenił mój łańcuch na jeszcze 500 km i po chwili wysiłku dał radę wykręcić jeden z opornych pedałów, z którymi przegrywałem 3:0 - DZIĘKI CI!
Dane wycieczki:
20.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:20.00 km/h
R-80a
Standard do pracy i z powrotem.
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:45 h avg:22.67 km/h
R-79
Do pracy standardem.
Powrót godzinę wcześniej w lekkim deszczu dłuższą drogą z uczestnictwem w happeningu Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.
Po przyjechaniu na miejsce, czyli pętlę tramwajową przy Robotniczej, postałem chwilę pod wiatą przystankową czekając na zakończenie deszczu. Kilka minut przed 15 niebo zaczęło się rozjaśniać i słońce powoli przebijało się przez chmury.
W okolicach kontrapasa na Robotniczej zauważyłem skupiających się rowerzystów, podjechałem więc i spotkałem kilku wytrwałych wrocławskich performerów rowerowych, w tym oficera rowerowego. Wymieniając zdania na temat infrastruktury rowerowej Wrocławia oraz działania jego władz, czekaliśmy na rozwój sytuacji i zalew mediów.
Po chwili dotarła główna grupa uczestników z obiektem, wokół którego zostało zaplanowane wydarzenie. Był to nowy wzór znaku informującego o zasadach jazdy po tym szczególnym odcinku drogi:

Wraz z istniejącym znakiem tworzył widoczną z daleka zgraną całość:

Podczas montażu, jedne z pierwszych skrzypiec odgrywał oficer rowerowy, który nie zważając na wysokie miejskie stanowisko urzędnicze, przyczynił się do ustawienia znaku. Znak sam w sobie był dziełem sztuki:



Kilka razy przejechaliśmy newralgiczny odcinek pokazując jak należy go prawidłowo pokonywać:


Na niektórych nie robiło to jednak wrażenia:

Niektórzy poruszali się alternatywnie:

W czasie jednego z przejazdów oficer rowerowy miał utarczkę słowną z jednym z kierowców, który na uwagę na temat swojej jazdy wyraził odmienne zdanie nie przebierając w słowach.
Po prawie godzinie instruowania rowerzystów, zaczęliśmy się rozjeżdżać.
Podczas dojazdu na miejsce zdarzenia przejeżdżałem koło otwieranej obok Na Ostatnim Groszu Biedronki, której broniły dwie wyrośnięte Biedrony:

Na wiacie tramwajowej wisiał plakat propagujący ideę odchodzenia na emeryturę w starszym wieku:

W czasie jazdy musiałem gdzieś przyhaczyć blat bo stworzyło mi się na łydce upiększenie:
Powrót godzinę wcześniej w lekkim deszczu dłuższą drogą z uczestnictwem w happeningu Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.
Po przyjechaniu na miejsce, czyli pętlę tramwajową przy Robotniczej, postałem chwilę pod wiatą przystankową czekając na zakończenie deszczu. Kilka minut przed 15 niebo zaczęło się rozjaśniać i słońce powoli przebijało się przez chmury.
W okolicach kontrapasa na Robotniczej zauważyłem skupiających się rowerzystów, podjechałem więc i spotkałem kilku wytrwałych wrocławskich performerów rowerowych, w tym oficera rowerowego. Wymieniając zdania na temat infrastruktury rowerowej Wrocławia oraz działania jego władz, czekaliśmy na rozwój sytuacji i zalew mediów.
Po chwili dotarła główna grupa uczestników z obiektem, wokół którego zostało zaplanowane wydarzenie. Był to nowy wzór znaku informującego o zasadach jazdy po tym szczególnym odcinku drogi:

Jasne zasady jazdy© WrocNam
Wraz z istniejącym znakiem tworzył widoczną z daleka zgraną całość:

Może ktoś to wreszcie zauważy© WrocNam
Podczas montażu, jedne z pierwszych skrzypiec odgrywał oficer rowerowy, który nie zważając na wysokie miejskie stanowisko urzędnicze, przyczynił się do ustawienia znaku. Znak sam w sobie był dziełem sztuki:

Przygotowania do happeningu© WrocNam

Tył plakatu© WrocNam

Oficer przybija© WrocNam
Kilka razy przejechaliśmy newralgiczny odcinek pokazując jak należy go prawidłowo pokonywać:

Prawidłowi Uczestnicy© WrocNam

Prawidłowa jazda© WrocNam
Na niektórych nie robiło to jednak wrażenia:

Nieprawidłowa jazda© WrocNam
Niektórzy poruszali się alternatywnie:

Trzecia metoda jazdy© WrocNam
W czasie jednego z przejazdów oficer rowerowy miał utarczkę słowną z jednym z kierowców, który na uwagę na temat swojej jazdy wyraził odmienne zdanie nie przebierając w słowach.
Po prawie godzinie instruowania rowerzystów, zaczęliśmy się rozjeżdżać.
Podczas dojazdu na miejsce zdarzenia przejeżdżałem koło otwieranej obok Na Ostatnim Groszu Biedronki, której broniły dwie wyrośnięte Biedrony:

Biedrony przed Biedronką© WrocNam
Na wiacie tramwajowej wisiał plakat propagujący ideę odchodzenia na emeryturę w starszym wieku:

Emerytura po 82 roku© WrocNam
W czasie jazdy musiałem gdzieś przyhaczyć blat bo stworzyło mi się na łydce upiększenie:

Tatuaż (nie)permanentny© WrocNam
Dane wycieczki:
24.00 km (0.00 km teren) czas: 01:04 h avg:22.50 km/h
R-78
Do pracy standardowo z obserwacją nowych znaków na drodze do stadionu:

Powrót przez miasto z ponownym zahaczeniem o bank i pobranie kolejnej "elektronicznej portmonetki". Teraz dla Natki.
Potem zobaczyć Pułaskiego przed oddaniem do użytku:


Następnie po raz pierwszy obejrzeć specyficzny kościół:

W pobliżu na ścianie zoczyłem tabliczkę:

Potem różnymi opłotkami do domu.

Droga na stadion© WrocNam
Powrót przez miasto z ponownym zahaczeniem o bank i pobranie kolejnej "elektronicznej portmonetki". Teraz dla Natki.
Potem zobaczyć Pułaskiego przed oddaniem do użytku:

Pułaskiego po remoncie© WrocNam

DDR w pobliżu Pułaskiego© WrocNam
Następnie po raz pierwszy obejrzeć specyficzny kościół:

Kościół św. St. Kostki© WrocNam
W pobliżu na ścianie zoczyłem tabliczkę:

Ostrzeżenie na ścianie© WrocNam
Potem różnymi opłotkami do domu.
Dane wycieczki:
35.00 km (0.00 km teren) czas: 01:30 h avg:23.33 km/h
R-77
Do pracy chciałem pojechać trochę wcześniej, żeby przygotować trochę dokumentów do auditu i postanowiłem przy okazji obejrzeć słońce prawię zaraz po wschodzie na Moście Milenijnym - razem z Rafałem widzieliśmy ten moment ze srebrnego bolidu w niedzielę w drodze do Leszna.
Po dojechaniu na początek mostu przywitał mnie taki widok:


Po drugiej stronie błyszczała samotna szklana wieża:

Po spojrzeniu na zegarek i analizie warunków uznałem, że mogę zrobić jakąś małą pętelkę przed dojazdem do pracy. Pojechałem w kierunku Parku Sołtysowickiego:

Zauważyłem jakiegoś ptaka - chyba czaplę - z łupem w dziobie:

Po drodze do pracy poranny widok kolejnej z wrocławskich wież:

Przed bramą pracy o godz. 5:55 miałem już 21 km w nogach i obejrzane świetne widki.
Po pracy lekko okrężną drogą przez miasto i przy okazji pozyskanie "elektronicznej portmonetki", czyli karty pre-paid, którą jeden z banków wydaje z okazji Euro 2012. Wydaje się być to ciekawym rozwiązaniem - alternatywą do noszenia karty do konta. Poza tym to jeden z możliwych środków płatniczych w strefie kibica:
Na Rynku poobserwowałem budowę tejże strefy:


Ostatnio jakoś szybko się jeździ, co cieszy.
Po dojechaniu na początek mostu przywitał mnie taki widok:

Wschód na Milenijnym© WrocNam

Szerszy obraz wschodu© WrocNam
Po drugiej stronie błyszczała samotna szklana wieża:

Blask wschodzącego słońca© WrocNam
Po spojrzeniu na zegarek i analizie warunków uznałem, że mogę zrobić jakąś małą pętelkę przed dojazdem do pracy. Pojechałem w kierunku Parku Sołtysowickiego:

Staw o poranku© WrocNam
Zauważyłem jakiegoś ptaka - chyba czaplę - z łupem w dziobie:

Śniadanie czapli© WrocNam
Po drodze do pracy poranny widok kolejnej z wrocławskich wież:

Wieża ciśnień na Daniłowskiego© WrocNam
Przed bramą pracy o godz. 5:55 miałem już 21 km w nogach i obejrzane świetne widki.
Po pracy lekko okrężną drogą przez miasto i przy okazji pozyskanie "elektronicznej portmonetki", czyli karty pre-paid, którą jeden z banków wydaje z okazji Euro 2012. Wydaje się być to ciekawym rozwiązaniem - alternatywą do noszenia karty do konta. Poza tym to jeden z możliwych środków płatniczych w strefie kibica:

Reklama elektronicznej portmonetki© WrocNam
Na Rynku poobserwowałem budowę tejże strefy:

A-lej-a szczęścia© WrocNam

Kolejna faza budowy strefy© WrocNam
Ostatnio jakoś szybko się jeździ, co cieszy.
Dane wycieczki:
32.00 km (0.00 km teren) czas: 01:20 h avg:24.00 km/h