Wpisy archiwalne w kategorii
Miasto
Dystans całkowity: | 17268.52 km (w terenie 158.00 km; 0.91%) |
Czas w ruchu: | 815:21 |
Średnia prędkość: | 21.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.20 km/h |
Suma kalorii: | 3920 kcal |
Liczba aktywności: | 731 |
Średnio na aktywność: | 23.62 km i 1h 07m |
Więcej statystyk |
Codzienność koszulkowa
Do pracy normalnie.
Powrót dłuższy przez miasto z jednym celem: ODBIÓR KOSZULKI:
Świetnie leży, kiedy zrobi się trochę cieplej i mniej deszczowo, będzie premiera rowerowa.
Mam tylko zastrzeżenie do druku - ktoś pomylił wielkość literek w nicku i wyszło: WroCnam.
Odkryłem dzisiaj przyjemność śmigania środkiem jezdni między samochodami - jak kurierzy, których spotkałem dwóch na trasie.
Znowu dzisiaj guma.
Powrót dłuższy przez miasto z jednym celem: ODBIÓR KOSZULKI:
Awers© WrocNam
Rewers© WrocNam
Świetnie leży, kiedy zrobi się trochę cieplej i mniej deszczowo, będzie premiera rowerowa.
Mam tylko zastrzeżenie do druku - ktoś pomylił wielkość literek w nicku i wyszło: WroCnam.
Odkryłem dzisiaj przyjemność śmigania środkiem jezdni między samochodami - jak kurierzy, których spotkałem dwóch na trasie.
Znowu dzisiaj guma.
Dane wycieczki:
19.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:22.80 km/h
Codzienność z haczykiem
Do pracy normalnie.
Powrót przez miasto, żeby odwiedzić stare krasnale w nowym miejscu i trochę rozerwać się atmosferą miasta.
Zawsze zastanawiało mnie, kiedy widziałem gdzieś jakieś panoramy Wrocławia w serialu "Tancerze", gdzie mieściła się ich szkoła. Dziś, przez przypadek, zagadka się rozwiązała:
Wielka Trójka Krasnali w nowym (bezpieczniejszym miejscu):
Wczoraj pożegnałem maszynę, na której jeździłem przez kilka lat do pracy (do czasu kiedy kupiłem Authora). Rower był trochę toporny, ciężki, za mały i ciągle się coś psuło (kiedyś udało mi się zerwać wielotryb), ale fajnie się jeździło. Ciężko było go odprowadzać na miejsce wiecznego (choć jak się okazało - krótkiego) odpoczynku, ale stał w piwnicy trzy lata i po prostu zawadzał. Po 10 minutach znalazł już amatorów:
Trochę zdjęć z wystawy rowerowej w Galerii Dominikańskiej, którą odwiedziłem w piątek:
Było też trochę innych, bardziej normalnych, w sumie około 20 typów rowerów.
Powrót przez miasto, żeby odwiedzić stare krasnale w nowym miejscu i trochę rozerwać się atmosferą miasta.
Zawsze zastanawiało mnie, kiedy widziałem gdzieś jakieś panoramy Wrocławia w serialu "Tancerze", gdzie mieściła się ich szkoła. Dziś, przez przypadek, zagadka się rozwiązała:
Tancerze© WrocNam
Wielka Trójka Krasnali w nowym (bezpieczniejszym miejscu):
Wielka Trójka© WrocNam
Wczoraj pożegnałem maszynę, na której jeździłem przez kilka lat do pracy (do czasu kiedy kupiłem Authora). Rower był trochę toporny, ciężki, za mały i ciągle się coś psuło (kiedyś udało mi się zerwać wielotryb), ale fajnie się jeździło. Ciężko było go odprowadzać na miejsce wiecznego (choć jak się okazało - krótkiego) odpoczynku, ale stał w piwnicy trzy lata i po prostu zawadzał. Po 10 minutach znalazł już amatorów:
Staruszek© WrocNam
Trochę zdjęć z wystawy rowerowej w Galerii Dominikańskiej, którą odwiedziłem w piątek:
Wystawa I© WrocNam
Wystawa II© WrocNam
Wystawa III© WrocNam
Wystawa IV© WrocNam
Wystawa V© WrocNam
Wystawa VI© WrocNam
Było też trochę innych, bardziej normalnych, w sumie około 20 typów rowerów.
Dane wycieczki:
20.00 km (0.00 km teren) czas: 00:55 h avg:21.82 km/h
Niech się święci 1 Maja!
Uczcić Święto Pracy seteczką.
Cele: zobaczyć Bagno oraz pobijanie rekordu Guinessa na Rynku.
Cele zrealizowane - odwiedziłem Bagno i zobaczyłem jak 6 tysięcy gitarzystów z małym kilkusetkowym haczykiem gra "Hej Joe!" na Rynku - rekord oczywiście pobity!
Opis później.
Cele: zobaczyć Bagno oraz pobijanie rekordu Guinessa na Rynku.
Cele zrealizowane - odwiedziłem Bagno i zobaczyłem jak 6 tysięcy gitarzystów z małym kilkusetkowym haczykiem gra "Hej Joe!" na Rynku - rekord oczywiście pobity!
Opis później.
Dane wycieczki:
105.00 km (3.00 km teren) czas: 04:30 h avg:23.33 km/h
Polowanie
Do pracy normalnie.
Powrót baaaaaardzo okrężną drogą do domu z jednym celem - odwiedzeniem nowego Krasnala. Rzeczywistość okazała się bardziej intrygująca.
Trasa: Paprotna - Żmigrodzka - Wały - Pl. Grunwaldzki - Skłodowskiej-Curie - Wybrzeże Wyspiańskiego - Most Grunwaldzki - Krasińskiego - Dworcowa - Piłsudskiego - Świdnicka - Promenada Staromiejska - Włodkowica - Legnicka.
Kiedy kierowałem się z Pl. Grunwaldzkiego w kierunku Mostu Grunwaldzkiego zobaczyłem kątem oka znajomy tramwaj, który przewozi krasnala Świetlika. Rozważenie: na Rondzie Reagana trochę mu zejdzie, więc mam trochę czasu. Decyzja: gonię i zaczaję się na następnym przystanku! W tył na lewo, rzut oka jaki numer tramwaju i pędzę ile sił w nogach na kolejny przystanek. Tam przygotowałem spokojnie sprzęt i po przyjechaniu tramwaju mogłem się poświęcić uwiecznianiu krasnala:
Następnie już wolniej w stronę centrum ku swojemu głównemu celowi. Pomyślałem jednak, że będę przejeżdżał niedaleko szkoły, w której usadowił się kolejny krasnal - Teleinformatyk. Postanowiłem go również spróbować odwiedzić. Udało się:
Teraz już, radosny po zdobyciu celów nadprogramowych, pojechałem w kierunku Capitolu przywitać się z nowym krasnalem - Szoł Mastgołonkiem alias Capitolkiem:
On wie co dobre i pokazuje prawdziwego mistrza (choć wygląda, jakby zamawiał 5 piw):
W międzyczasie uwieczniłem wreszcie Trzonolinowca, który oparty jest na głównym trzonie i naciągnięty linami....:
... i budynek Dworca Głównego:
Odwiedziłem również okolice odnowionej Renomy, ze szczególnym uwzględnieniem jej ściany czołowej z główkami reprezentującymi różne nacje świata:
Powrót baaaaaardzo okrężną drogą do domu z jednym celem - odwiedzeniem nowego Krasnala. Rzeczywistość okazała się bardziej intrygująca.
Trasa: Paprotna - Żmigrodzka - Wały - Pl. Grunwaldzki - Skłodowskiej-Curie - Wybrzeże Wyspiańskiego - Most Grunwaldzki - Krasińskiego - Dworcowa - Piłsudskiego - Świdnicka - Promenada Staromiejska - Włodkowica - Legnicka.
Kiedy kierowałem się z Pl. Grunwaldzkiego w kierunku Mostu Grunwaldzkiego zobaczyłem kątem oka znajomy tramwaj, który przewozi krasnala Świetlika. Rozważenie: na Rondzie Reagana trochę mu zejdzie, więc mam trochę czasu. Decyzja: gonię i zaczaję się na następnym przystanku! W tył na lewo, rzut oka jaki numer tramwaju i pędzę ile sił w nogach na kolejny przystanek. Tam przygotowałem spokojnie sprzęt i po przyjechaniu tramwaju mogłem się poświęcić uwiecznianiu krasnala:
Krasnal Świetlik© WrocNam
Następnie już wolniej w stronę centrum ku swojemu głównemu celowi. Pomyślałem jednak, że będę przejeżdżał niedaleko szkoły, w której usadowił się kolejny krasnal - Teleinformatyk. Postanowiłem go również spróbować odwiedzić. Udało się:
Krasnal Teleinformatyk© WrocNam
Teraz już, radosny po zdobyciu celów nadprogramowych, pojechałem w kierunku Capitolu przywitać się z nowym krasnalem - Szoł Mastgołonkiem alias Capitolkiem:
Krasnal Szoł Mastgołoń© WrocNam
On wie co dobre i pokazuje prawdziwego mistrza (choć wygląda, jakby zamawiał 5 piw):
Mistrzowie© WrocNam
W międzyczasie uwieczniłem wreszcie Trzonolinowca, który oparty jest na głównym trzonie i naciągnięty linami....:
Trzonolinowiec© WrocNam
Trzon i liny© WrocNam
... i budynek Dworca Głównego:
Pałac dworcowy© WrocNam
Odwiedziłem również okolice odnowionej Renomy, ze szczególnym uwzględnieniem jej ściany czołowej z główkami reprezentującymi różne nacje świata:
Renoma© WrocNam
Dane wycieczki:
27.00 km (0.00 km teren) czas: 01:20 h avg:20.25 km/h
Kibicować na maratonie
Pokibicować uczestnikom BikeMaratonu we Wrocławiu.
Na start, potem na kawałek trasy, powrót do Wrocławia i przejazd Wałami do domu.
Opis później.
Na start, potem na kawałek trasy, powrót do Wrocławia i przejazd Wałami do domu.
Opis później.
Dane wycieczki:
56.00 km (0.00 km teren) czas: 02:20 h avg:24.00 km/h
Na zachód
Chcąc spalić część kalorii, którymi się napchałem w czasie świąt, ruszyłem odwiedzić zachodnie okolice Wrocławia.
Trasa: Wrocław (Legnicka - Pilczycka - Królewiecka - Główna - Wilkszyńska) - Wilszyn - Pisarzowice - Pisarzowice - Lenartowice - Księginice - Białków - Klęka - Miękinia - Kadłub - Źródła - Błonie - Lutynia - Wrocław (Lutyńska - Batorego - Gromadzka - Kośnego - Jerzmanowska - Żernicka - Balonowa - Na Ostatnim Groszu - Legnicka).
Pogoda świetna do jazdy - trochę słońca, jednak bez przesady, lekki wiatr. Na trasie spotkałem sporo bikerów, których też zachęciła niezła pogoda.
Na początku trasy pamiątkowe zdjęcie niebieskiego domu towarowego przy Legnickiej, który niedługo zostanie rozebrany:
Zegar słoneczny na budynku w Pisarzowicach. Całkiem punktualny, mimo że idzie według czasu zimowego:
Pałac w Prężycach - siedziba Tudor Society Club:
Beczka w siedzibie winnic w Miękini - trzeba spróbować znaleźć ich produkty:
Siedziba urzędu miasta i gminy w Miękini:
Krzyż przydrożny w Błoniu wykonany przez ludowego artystę w XIX wieku:
Widziane przeze mnie wiatraki (lub ich pozostałości) - Błonie...:
... oraz Lutynia:
Pozostałość Kolumny Zwycięstwa na polach bitwy pod Lutynią, a w głębi sama miejscowość:
Panorama Lutyni i górujące nad nią wieże:
Atmosfera dawnego pola bitwy wpłynęła i na moją skromną osobę:
W Lutyni pozostałość systemu naprowadzania samolotów na lotnisko w Strachowicach:
Krzyż w Lutyni, pod którym pochowano bezimiennych żołnierzy walczących w bitwie:
Krzyże pokutne w Lutyni. Jeden wmurowany w ścianę frontową wieży kościoła:
Drugi w normalnym miejscu, na ziemi:
Ruiny Pomnika Zwycięzców zbudowanego dla uczczenia zwycięskiej bitwy. Nie można dostać się do samego pomnika, bo wokół niego rozpościera się pole ziemniaków albo czegoś innego i nie ma żadnej ścieżki:
Do Wrocławia wracałem w atmosferze pełnowiosennej:
Podczas powrotu znalazłem kolejną ulicę, którą władze powinny się chwalić podczas Euro 2012. To ulica Batorego - ni to asfalt, ni to utwardzony szutr, pełno dziur i pełen cross, ale fajnie się jechało.
Przy domu wyszło mi 74,2 km, a że uważam, że 75 to dobry rocznik, dokręciłem te 800 metrów jadąc 400 metrów Legnicką w kierunku Rynku i robiąc nawrót.
Trasa: Wrocław (Legnicka - Pilczycka - Królewiecka - Główna - Wilkszyńska) - Wilszyn - Pisarzowice - Pisarzowice - Lenartowice - Księginice - Białków - Klęka - Miękinia - Kadłub - Źródła - Błonie - Lutynia - Wrocław (Lutyńska - Batorego - Gromadzka - Kośnego - Jerzmanowska - Żernicka - Balonowa - Na Ostatnim Groszu - Legnicka).
Pogoda świetna do jazdy - trochę słońca, jednak bez przesady, lekki wiatr. Na trasie spotkałem sporo bikerów, których też zachęciła niezła pogoda.
Na początku trasy pamiątkowe zdjęcie niebieskiego domu towarowego przy Legnickiej, który niedługo zostanie rozebrany:
NIebieski kwadraciak© WrocNam
Zegar słoneczny na budynku w Pisarzowicach. Całkiem punktualny, mimo że idzie według czasu zimowego:
Zegar słoneczny© WrocNam
Pałac w Prężycach - siedziba Tudor Society Club:
Pałac© WrocNam
Beczka w siedzibie winnic w Miękini - trzeba spróbować znaleźć ich produkty:
Beczka© WrocNam
Siedziba urzędu miasta i gminy w Miękini:
Władze© WrocNam
Krzyż przydrożny w Błoniu wykonany przez ludowego artystę w XIX wieku:
Kapliczka© WrocNam
Widziane przeze mnie wiatraki (lub ich pozostałości) - Błonie...:
Wiatrak© WrocNam
... oraz Lutynia:
Wiatrak© WrocNam
Pozostałość Kolumny Zwycięstwa na polach bitwy pod Lutynią, a w głębi sama miejscowość:
Kolumna Zwycięstwa© WrocNam
Panorama Lutyni i górujące nad nią wieże:
Trzy wieże© WrocNam
Atmosfera dawnego pola bitwy wpłynęła i na moją skromną osobę:
Prawie jak...© WrocNam
W Lutyni pozostałość systemu naprowadzania samolotów na lotnisko w Strachowicach:
Wieża© WrocNam
Krzyż w Lutyni, pod którym pochowano bezimiennych żołnierzy walczących w bitwie:
Krzyż cmentarny© WrocNam
Krzyże pokutne w Lutyni. Jeden wmurowany w ścianę frontową wieży kościoła:
Krzyż pokutny© WrocNam
Drugi w normalnym miejscu, na ziemi:
Krzyż pokutny© WrocNam
Ruiny Pomnika Zwycięzców zbudowanego dla uczczenia zwycięskiej bitwy. Nie można dostać się do samego pomnika, bo wokół niego rozpościera się pole ziemniaków albo czegoś innego i nie ma żadnej ścieżki:
Pomnik Zwycięzców© WrocNam
Do Wrocławia wracałem w atmosferze pełnowiosennej:
Kwietna aleja© WrocNam
Podczas powrotu znalazłem kolejną ulicę, którą władze powinny się chwalić podczas Euro 2012. To ulica Batorego - ni to asfalt, ni to utwardzony szutr, pełno dziur i pełen cross, ale fajnie się jechało.
Przy domu wyszło mi 74,2 km, a że uważam, że 75 to dobry rocznik, dokręciłem te 800 metrów jadąc 400 metrów Legnicką w kierunku Rynku i robiąc nawrót.
Dane wycieczki:
75.00 km (5.00 km teren) czas: 03:20 h avg:22.50 km/h
W stronę Złotników
Piątek, 10 kwietnia 2009
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Po wypełnieniu wszystkich przedświątecznych obowiązków domowych, wieczorem wybrałem się na krótką przejażdżkę w kierunku zachodnim odwiedzić Park Złotnicki, który już kilkakrotnie miałem okazję widzieć, zawsze jednak byłem tam na biegu i wycieczka rowerowa nie była celem samym w sobie.
Trasa: Legnicka - Na Ostatnim Groszu - Bystrzycka - Żernicka - Małopolska - Złotnicka - Park Złotnicki - Skoczylasa - Średzka - Jeleniogórska - Stabłowicka - Główna - Królewiecka - Pilczycka - Legnicka.
Powrót trochę już po zachodzie słońca.
W Złotnikach do samego parku trudny dojazd ze względu na budowę kanalizacji, ale był za to kawałek jazdy terenowej. W parku wszystko się zieleni.
Pozostałości grodów średniowiecznych:
Pomnik ofiar I Wojny Światowej (jak zwykle wielkie poszanowanie dla historii):
Kładka Złotnicka i zachód słońca z niej:
Na poczcie w Leśnicy na płaskorzeźbie (sgrafitto) scena, która miała podobno miejsce po bitwie pod Lutynią (5 XII 1757), podczas wojny siedmioletniej, kiedy po zwycięskiej bitwie, król Fryderyk II Wielki zaskoczył sztab wojsk austriackich stacjonujący w zamku w Leśnicy, wchodząc do kwater przez nikogo nie niepokojony i pytając: Nie spodziewaliście się mnie tu panowie?:
Dla przypomnienia: Siły pruskie liczyły ok. 39 000 żołnierzy i 172 działa, siły austriackie ok. 65 000 żołnierzy i 210 działami. Bitwa pod Lutynią była jedną z najwspanialszych bitew, które rozegrały wojska pruskie w kampanii mającej na celu odbicie terenów Śląska zagarniętych przez Austrię.
Dla Prusaków miała podobne znaczenie, jak dla Polaków kilka wieków wcześniej bitwa pod Grunwaldem.
Trasa: Legnicka - Na Ostatnim Groszu - Bystrzycka - Żernicka - Małopolska - Złotnicka - Park Złotnicki - Skoczylasa - Średzka - Jeleniogórska - Stabłowicka - Główna - Królewiecka - Pilczycka - Legnicka.
Powrót trochę już po zachodzie słońca.
W Złotnikach do samego parku trudny dojazd ze względu na budowę kanalizacji, ale był za to kawałek jazdy terenowej. W parku wszystko się zieleni.
Pozostałości grodów średniowiecznych:
Tyle pozostaje...© WrocNam
Przemijanie© WrocNam
Pomnik ofiar I Wojny Światowej (jak zwykle wielkie poszanowanie dla historii):
Pomnik© WrocNam
Kładka Złotnicka i zachód słońca z niej:
Kładka Złotnicka© WrocNam
Zachód© WrocNam
Na poczcie w Leśnicy na płaskorzeźbie (sgrafitto) scena, która miała podobno miejsce po bitwie pod Lutynią (5 XII 1757), podczas wojny siedmioletniej, kiedy po zwycięskiej bitwie, król Fryderyk II Wielki zaskoczył sztab wojsk austriackich stacjonujący w zamku w Leśnicy, wchodząc do kwater przez nikogo nie niepokojony i pytając: Nie spodziewaliście się mnie tu panowie?:
Sgrafitto© WrocNam
Dla przypomnienia: Siły pruskie liczyły ok. 39 000 żołnierzy i 172 działa, siły austriackie ok. 65 000 żołnierzy i 210 działami. Bitwa pod Lutynią była jedną z najwspanialszych bitew, które rozegrały wojska pruskie w kampanii mającej na celu odbicie terenów Śląska zagarniętych przez Austrię.
Dla Prusaków miała podobne znaczenie, jak dla Polaków kilka wieków wcześniej bitwa pod Grunwaldem.
Dane wycieczki:
27.00 km (2.00 km teren) czas: 01:10 h avg:23.14 km/h
Codzienność i coś więcej
Do pracy normalnie, powrót przez warsztat na małe doregulowanie przerzutki.
Potem powrót do domu przez pl. Orląt Lwowskich zobaczyć nową kładkę.
Medal z niedzielnego półmaratonu (kolejny w kolekcji):
Nowa kładka:
Potem powrót do domu przez pl. Orląt Lwowskich zobaczyć nową kładkę.
Medal z niedzielnego półmaratonu (kolejny w kolekcji):
Trofeum© WrocNam
Nowa kładka:
Kładka© WrocNam
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:20.40 km/h
Codzienność i coś więcej
Do pracy normalnie.
Powrót przez warsztat (wymiana zepsutej przerzutki przedniej), niemniej zostałem odesłany na późniejszy dzisiejszy termin (ale robota na miejscu).
Potem po konsultacji czasowej udałem się na odwiedziny nowych krasnali.
Wiedziałem, że Wrocław jest specyficznym miastem, ale żeby tak:
Wschód Słońca:
Pomnik przy Grunwaldzki Center (znowu idiotyczna nazwa):
Krasnale Parasolniki:
Reklamy Portu Literackiego 2009 na Rynku i w okolicach:
Krasnal Giełduś:
Wieczorem do warsztatu na wymianę przerzutki - Shimano SLX (75 zł, linka 10 zł) - z tego co przeczytałem, to dawne Deore LX, więc skok o klasę z Alivio.
Powrót przez warsztat (wymiana zepsutej przerzutki przedniej), niemniej zostałem odesłany na późniejszy dzisiejszy termin (ale robota na miejscu).
Potem po konsultacji czasowej udałem się na odwiedziny nowych krasnali.
Wiedziałem, że Wrocław jest specyficznym miastem, ale żeby tak:
Anomalia© WrocNam
Wschód Słońca:
Wschód© WrocNam
Pomnik przy Grunwaldzki Center (znowu idiotyczna nazwa):
Pomnik© WrocNam
Krasnale Parasolniki:
Parasolniki© WrocNam
Reklamy Portu Literackiego 2009 na Rynku i w okolicach:
Port Literacki© WrocNam
Krasnal Giełduś:
Giełduś© WrocNam
Wieczorem do warsztatu na wymianę przerzutki - Shimano SLX (75 zł, linka 10 zł) - z tego co przeczytałem, to dawne Deore LX, więc skok o klasę z Alivio.
Dane wycieczki:
29.00 km (0.00 km teren) czas: 01:25 h avg:20.47 km/h
W stronę Szczodrego
Środa, 1 kwietnia 2009
Kategoria Przebieżka, Praca, Miasto
| Aktywność:
Kiedy tylko temperatura podniosła się do jakiegoś akceptowalnego poziomu, zebrałem sie i ruszyłem w stronę pólnocno - zachodnich granic Wrocławia, aby po ich przekroczeniu dostać się do Szczodrego i mieszczącego się tam kompleksu pałacowego.
Trasa: Wrocław (Legnicka - Kazimierza Wielkiego - Plac Grunwaldzki - Kochanowskiego - Brucknera - Poprzeczna - Sołtysowicka - Pawłowice) - Domaszczyn - Szczodre - Długołęka - Kamień - Piecowice - Kiełczów - Wilczyce - Wrocław (Wilczycka - Grobla Łaniewska - Most Bartoszowicki - Wały - Wybrzeże Wyspiańskiego - Most Grunwaldzki - Kaziemierza Wielkiego - Św. Mikołaja - Legnicka).
Na Legnickiej, Ruskiej i Kazimierza Wielkiego korek - powodem zakaz skrętu w Krupniczą (coś się stało z tramwajami) - wielkie śmiganie między samochodami. Potem już bez przeszkód.
Pomnik upamiętniający ofiary obozów pracy przymusowej w Sołtysowicach:
Droga, której mogą nam zazdrościć wszystkie wielkie metropolie europejskie - na Euro przywoziłbym tutaj wycieczki:
Droga Starodębowa brukowana kamieniami, potem było jeszcze lepiej, bo przeobraziła się w zwykłą gruntówkę.
Po dojeździe do Pawłowic zobaczyłem prawdziwego pogromcę nieprzejezdnego terenu:
Koło na górze chyba jako balast, żeby nie pływał.
Nie miałem zbyt dużo czasu i nie zatrzymywałem się przy pałacyku w Pawłowicach, tylko pognałem dalej.
Pałacyk myśliwski w Domaszczynie:
Stary poniemiecki zaniedbany (mino kilku polkich grobów) cmentarz w Szczodrem:
Na skrzyżowaniu w Szczodrem wyminąłem się z kimś na kolarce, jak zwykle pozdrowiliśmy się i dopiero po chwili skojarzyłem - to był Platon. Może kiedyś będzie jeszcze okazja się spotkać na dłużej.
A przy okazji pozdroweń na drodze - zauważyłem, że mało kto się pozdrawia - mam zwyczaj, że jeśli widzę kogoś, kto raczej wybrał się na przejażdżkę turystyczną lub trening a nie do sklepu po chleb lub piwo, to machnę ręką i powiem,"Cześć!". raczej wszyscy odpowiadają. Ale bardzo rzadko zdaża się, żeby to ktoś inny zainicjował pozdrowienie. Miły obyczaj upada?
W Szczodrym zwiedzanie pozostałości po jednym z największych zespołów parkowo - pałacowych na Śląsku. Warto zobaczyć, co właściwie pozostało do teraz z całego pałacu króla Saksonii:
Kiedyś jeszcze muszę odwiedzić Szczodre - zostało tam trochę rzeczy do obejrzenia.
W drodze powrotnej hasła, które zawsze mnie bawią (ale nie robią wrażenia na kierowcach):
Jak na razie wody w Odrze jest trochę za dużo:
Z Grobli Łaniewskiej zobaczyłem stadko saren - nie były tak płochliwe jak te w okolicach Św. Katarzyny. W końcu są miastowe:
Odwiedziłem też park rowerowy, o którym napisał kiedyś
gruntzWR, ale nie miałem jakoś odwagi pojeździć. I chyba nigdy nie będę miał.
Dwóch gości przy ognisku, piwku i muzyce uprzątało cały teren:
Wieczorem delikatna przebieżka (5km).
Trasa: Wrocław (Legnicka - Kazimierza Wielkiego - Plac Grunwaldzki - Kochanowskiego - Brucknera - Poprzeczna - Sołtysowicka - Pawłowice) - Domaszczyn - Szczodre - Długołęka - Kamień - Piecowice - Kiełczów - Wilczyce - Wrocław (Wilczycka - Grobla Łaniewska - Most Bartoszowicki - Wały - Wybrzeże Wyspiańskiego - Most Grunwaldzki - Kaziemierza Wielkiego - Św. Mikołaja - Legnicka).
Na Legnickiej, Ruskiej i Kazimierza Wielkiego korek - powodem zakaz skrętu w Krupniczą (coś się stało z tramwajami) - wielkie śmiganie między samochodami. Potem już bez przeszkód.
Pomnik upamiętniający ofiary obozów pracy przymusowej w Sołtysowicach:
Pomnik w Sołtysowicach© WrocNam
Droga, której mogą nam zazdrościć wszystkie wielkie metropolie europejskie - na Euro przywoziłbym tutaj wycieczki:
Do pozazdroszczenia© WrocNam
Droga Starodębowa brukowana kamieniami, potem było jeszcze lepiej, bo przeobraziła się w zwykłą gruntówkę.
Po dojeździe do Pawłowic zobaczyłem prawdziwego pogromcę nieprzejezdnego terenu:
Terenówka© WrocNam
Koło na górze chyba jako balast, żeby nie pływał.
Nie miałem zbyt dużo czasu i nie zatrzymywałem się przy pałacyku w Pawłowicach, tylko pognałem dalej.
Pałacyk myśliwski w Domaszczynie:
Pałacyk myśliwski© WrocNam
Stary poniemiecki zaniedbany (mino kilku polkich grobów) cmentarz w Szczodrem:
Cmentarz w Szczodrem© WrocNam
Na skrzyżowaniu w Szczodrem wyminąłem się z kimś na kolarce, jak zwykle pozdrowiliśmy się i dopiero po chwili skojarzyłem - to był Platon. Może kiedyś będzie jeszcze okazja się spotkać na dłużej.
A przy okazji pozdroweń na drodze - zauważyłem, że mało kto się pozdrawia - mam zwyczaj, że jeśli widzę kogoś, kto raczej wybrał się na przejażdżkę turystyczną lub trening a nie do sklepu po chleb lub piwo, to machnę ręką i powiem,"Cześć!". raczej wszyscy odpowiadają. Ale bardzo rzadko zdaża się, żeby to ktoś inny zainicjował pozdrowienie. Miły obyczaj upada?
W Szczodrym zwiedzanie pozostałości po jednym z największych zespołów parkowo - pałacowych na Śląsku. Warto zobaczyć, co właściwie pozostało do teraz z całego pałacu króla Saksonii:
Przechowalnia lodu© WrocNam
Pałac w Szczodrem© WrocNam
Pałac w Szczodrem© WrocNam
Trochę mi brakuje...© WrocNam
Pomnik żołnierzy I Wojny Światowej© WrocNam
Kiedyś jeszcze muszę odwiedzić Szczodre - zostało tam trochę rzeczy do obejrzenia.
W drodze powrotnej hasła, które zawsze mnie bawią (ale nie robią wrażenia na kierowcach):
Powitanie© WrocNam
Pożegnanie© WrocNam
Jak na razie wody w Odrze jest trochę za dużo:
Lokalne podtopienia© WrocNam
Most Bartoszowicki© WrocNam
Kładka Opatowicka© WrocNam
Jaz Szczytniki© WrocNam
Z Grobli Łaniewskiej zobaczyłem stadko saren - nie były tak płochliwe jak te w okolicach Św. Katarzyny. W końcu są miastowe:
Spokojne© WrocNam
Odwiedziłem też park rowerowy, o którym napisał kiedyś
gruntzWR, ale nie miałem jakoś odwagi pojeździć. I chyba nigdy nie będę miał.
Dwóch gości przy ognisku, piwku i muzyce uprzątało cały teren:
Hopki© WrocNam
Wieczorem delikatna przebieżka (5km).
Dane wycieczki:
57.00 km (5.00 km teren) czas: 02:45 h avg:20.73 km/h