Wpisy archiwalne w kategorii
Sprzęt
Dystans całkowity: | 3333.21 km (w terenie 44.00 km; 1.32%) |
Czas w ruchu: | 159:19 |
Średnia prędkość: | 20.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.00 km/h |
Liczba aktywności: | 137 |
Średnio na aktywność: | 24.33 km i 1h 10m |
Więcej statystyk |
Zmodyfikowana codzienność
Rano do pracy. Po popołudniu do domu przez serwis - wymiana wkładu w suporcie ze względu na tarcie łańcucha o prowadnicę przerzutki (okazało się, że najprawdopodobniej kupiona niedawno SLX przewidziana jest dla łańcuchów 9-rzędowych plus to, że w moim rowerze droga łańcucha jest stosunkowo długa) oraz związana z tym regulacja przerzutki (nie trze na najczęściej używanych przełożeniach, a pozostałe tarcie zostanie zlikwidowane przez lekkie zeszlifowanie prowadnicy). Jak przystało na porządny serwis, całość pracy wykonana w ramach rękojmi, więc dla mnie bez kosztów.
Za zaoszczędzone pieniądze kupiłem nowe uchwyty, bo stare były już całkowicie wyrobione (Tioga Mushy - 25 zł).
Za zaoszczędzone pieniądze kupiłem nowe uchwyty, bo stare były już całkowicie wyrobione (Tioga Mushy - 25 zł).
Dane wycieczki:
14.00 km (0.00 km teren) czas: 00:35 h avg:24.00 km/h
Codzienność i coś więcej
Do pracy normalnie.
Powrót przez warsztat (wymiana zepsutej przerzutki przedniej), niemniej zostałem odesłany na późniejszy dzisiejszy termin (ale robota na miejscu).
Potem po konsultacji czasowej udałem się na odwiedziny nowych krasnali.
Wiedziałem, że Wrocław jest specyficznym miastem, ale żeby tak:

Wschód Słońca:

Pomnik przy Grunwaldzki Center (znowu idiotyczna nazwa):

Krasnale Parasolniki:

Reklamy Portu Literackiego 2009 na Rynku i w okolicach:

Krasnal Giełduś:

Wieczorem do warsztatu na wymianę przerzutki - Shimano SLX (75 zł, linka 10 zł) - z tego co przeczytałem, to dawne Deore LX, więc skok o klasę z Alivio.
Powrót przez warsztat (wymiana zepsutej przerzutki przedniej), niemniej zostałem odesłany na późniejszy dzisiejszy termin (ale robota na miejscu).
Potem po konsultacji czasowej udałem się na odwiedziny nowych krasnali.
Wiedziałem, że Wrocław jest specyficznym miastem, ale żeby tak:

Anomalia© WrocNam
Wschód Słońca:

Wschód© WrocNam
Pomnik przy Grunwaldzki Center (znowu idiotyczna nazwa):

Pomnik© WrocNam
Krasnale Parasolniki:

Parasolniki© WrocNam
Reklamy Portu Literackiego 2009 na Rynku i w okolicach:

Port Literacki© WrocNam
Krasnal Giełduś:

Giełduś© WrocNam
Wieczorem do warsztatu na wymianę przerzutki - Shimano SLX (75 zł, linka 10 zł) - z tego co przeczytałem, to dawne Deore LX, więc skok o klasę z Alivio.
Dane wycieczki:
29.00 km (0.00 km teren) czas: 01:25 h avg:20.47 km/h
Mycie i bieganie
Na Statoil wyszorować rumaka.
Popołudniowa przebieżka (8km).
Czytam sobie przy kubku kakao:
- rekordy (warto wejść w ostatni)
- akcja uświadamiająca (jak zwykle nie tych co trzeba, ale dobrze, że w ogóle)
- jak traktować rowerzystę
Popołudniowa przebieżka (8km).
Czytam sobie przy kubku kakao:
- rekordy (warto wejść w ostatni)
- akcja uświadamiająca (jak zwykle nie tych co trzeba, ale dobrze, że w ogóle)
- jak traktować rowerzystę
Dane wycieczki:
1.00 km (0.00 km teren) czas: 00:04 h avg:15.00 km/h
Odkrywanie Wrocławia
Korzystając z faktu zakończenia dzisiaj pracy o godzinie 7 i wyjścia z niej po 8 oraz konieczności odebrania około 9 sprzętu zakupionego na Allegro, dzięki któremu będę bardziej przygotowany do różnych nocnych eskapad, postanowiłem pokręcić trochę po Wrocławiu, a szczególnie terenach, które do tej pory nie były celem (nawet przypadkowym) moich wrocławskich eksploracji).
Trasa (w skrócie): Różanka - Poświętne - Polanowice - Sołtysowice - Kowale - Swojczyce - Most Chrobrego - Wały - Wybrzeże Wyspiańskiego - Most Grunwaldzki - Kazimierza Wielkiego - Legnicka.
Przejeżdżałem koło stosunkowo świeżego centrum handlowego Młyn:

Znajduje się tam sklep Halfords, którego hasłem jest "Z myślą o autach i rowerach". Korzystając z okazji przebywania w pobliżu, pomyślałem o wejściu, z jednoczesnym rozważaniem "Ciekawe jak myślą o tych rowerach?". Przed wejściem żadnego stojaka, żeby zostawić rower, czy chociaż go przypiąć. Zsiadłem z roweru, wchodzę do sklepu i pytam kogoś z obsługi, czy mogę wejść z rowerem. "Ależ oczywiście" brzmiała odpowiedź. To mi się podoba! Sklep wart polecenia:

Następnie skierowałem się w stronę dawnego wysypiska śmieci na Swojczycach, mając nadzieję, że dostanę się na górę:

Nie zawiodłem się:
Z wysypiska widać było, że Odra zaczyna przybierać:

Potwierdziło się to, kiedy wjechałem na Wały i jechałem wzdłuż Odry:

W okolicach ZOO powstał nawet mini-wodospad:

Kolejny element ekwipunku nocnego eksploratora:
Uzupełnienie:
Właśnie wróciłem z małych nierowerowych zakupów, podczas których zauważyłem widmo (sterowiec) Piasta krążące nad Wrocławiem (trudno odczytać słowo "Piast", ale na pewno tam jest):

Przy okazji tematu zakupowego: Kilka dni temu podczas zakupów zobaczyłem coś takiego:

Czyli firma robi nam "dobrze" dodając smak? Inaczej mleko miałoby smak (brak smaku) wody? Czy może inne firmy zdzierają z nas każąc płacić za smak? Idiotyczne.
Trasa (w skrócie): Różanka - Poświętne - Polanowice - Sołtysowice - Kowale - Swojczyce - Most Chrobrego - Wały - Wybrzeże Wyspiańskiego - Most Grunwaldzki - Kazimierza Wielkiego - Legnicka.
Przejeżdżałem koło stosunkowo świeżego centrum handlowego Młyn:

Park handlowy Młyn© WrocNam
Znajduje się tam sklep Halfords, którego hasłem jest "Z myślą o autach i rowerach". Korzystając z okazji przebywania w pobliżu, pomyślałem o wejściu, z jednoczesnym rozważaniem "Ciekawe jak myślą o tych rowerach?". Przed wejściem żadnego stojaka, żeby zostawić rower, czy chociaż go przypiąć. Zsiadłem z roweru, wchodzę do sklepu i pytam kogoś z obsługi, czy mogę wejść z rowerem. "Ależ oczywiście" brzmiała odpowiedź. To mi się podoba! Sklep wart polecenia:

Salon halfords© WrocNam
Następnie skierowałem się w stronę dawnego wysypiska śmieci na Swojczycach, mając nadzieję, że dostanę się na górę:

Wysypisko na Swojczycach© WrocNam
Nie zawiodłem się:

Panorama© WrocNam

Hala Ludowa© WrocNam
Z wysypiska widać było, że Odra zaczyna przybierać:

Zalewanie© WrocNam
Potwierdziło się to, kiedy wjechałem na Wały i jechałem wzdłuż Odry:

Wysoka woda© WrocNam
W okolicach ZOO powstał nawet mini-wodospad:

Wrocławski wodospad© WrocNam
Kolejny element ekwipunku nocnego eksploratora:

Dzisiejszy nabytek© WrocNam
Uzupełnienie:
Właśnie wróciłem z małych nierowerowych zakupów, podczas których zauważyłem widmo (sterowiec) Piasta krążące nad Wrocławiem (trudno odczytać słowo "Piast", ale na pewno tam jest):

Sterowiec Piasta© WrocNam
Przy okazji tematu zakupowego: Kilka dni temu podczas zakupów zobaczyłem coś takiego:

Przesada© WrocNam
Czyli firma robi nam "dobrze" dodając smak? Inaczej mleko miałoby smak (brak smaku) wody? Czy może inne firmy zdzierają z nas każąc płacić za smak? Idiotyczne.
Dane wycieczki:
31.00 km (0.00 km teren) czas: 01:30 h avg:20.67 km/h
My to mamy dobrze!!!
Dostałem z rowerowego mailigu link do filmu z tego jak zachowują się kierowcy w Rosji. Naprawdę, my to mamy DOBRZE!
Oprócz tego przejazd do warsztatu, bo po wczorajszej trasie łańcuch szurał mi po wewnętrznej stronie wodzika przerzutki przedniej. Stało sie to po tym, jak przez chwilę zblokowało mi łańcuch. Okazało się, że złamała się jakaś część w przerzutce i jest cała przekoszona.
Czeka mnie wymiana.
Na razie magik-serwisant coś tam poustawiał tak, że mam ograniczoną możliwość regulowania przerzutek (szczególnie w terenie, bo mam dostępny tylko blat), ale nic nie szura. To taka mała ironia losu. Właśnie zaopatrzyłem się na Allegro w czołówkę, żeby móc uczestniczyć w Nocnej Eskapadzie.
Uzupełnienie:
Wieczorny przejazd do pracy.
Oprócz tego przejazd do warsztatu, bo po wczorajszej trasie łańcuch szurał mi po wewnętrznej stronie wodzika przerzutki przedniej. Stało sie to po tym, jak przez chwilę zblokowało mi łańcuch. Okazało się, że złamała się jakaś część w przerzutce i jest cała przekoszona.
Czeka mnie wymiana.
Na razie magik-serwisant coś tam poustawiał tak, że mam ograniczoną możliwość regulowania przerzutek (szczególnie w terenie, bo mam dostępny tylko blat), ale nic nie szura. To taka mała ironia losu. Właśnie zaopatrzyłem się na Allegro w czołówkę, żeby móc uczestniczyć w Nocnej Eskapadzie.
Uzupełnienie:
Wieczorny przejazd do pracy.
Dane wycieczki:
15.00 km (0.00 km teren) czas: 00:45 h avg:20.00 km/h
Szlakiem wielkich wrocławskich budów
Wcześnie rano na stację umyć wreszcie rower. Potem wyjazd na zakupy. Po powrocie szybkie smarowanie i równie szybki obiad. Następnie wyjazd.
Kolejny etap odwiedzania miejsc wielkich budów Wrocławia.
Trasa: Wrocław - Smolec - Mokronos Górny - Mokronos Dolny - Zybiszów - Jaszkotle - Smolec - Krzeptów - Kębłowice - Skałka - Samotwór - Wrocław.
Na większości trasy niesamowite dziury w jezdni - ciekawe jak drogowcy z tym sobie poradzą i jak kierowcy cały czas sobie radzą?
Jeszcze we Wrocławiu obok Astry buduje się powoli kolejne CH Idylla:

Kierując się w stronę Cesarzowic, gdzie, jak wiedziałem, roboty przy AOW ruszyły, zahaczyłem o tor doskonalenia jazdy na Rakietowej (może kiedyś się wybiorę - ceny nie są aż takie wysokie).

Przy okazji pierwsze zdjęcia kolejnego miejsca budowy AOW:

W miejscu budowy Węzła Cesarzowice:

Jeszcze w zeszłym roku, w miejscu gdzie stoi ciężarówka, kupowałem jedne z najlepszych brzoskwiń pod słońcem (o innych owocach nie wspominając):

Pola uprawne stacji doświadczalnej w Zybiszowie:

Nad wejściem do samej stacji wisi zjawiskowa latarnia:

Jechałem sobie według założonej trasy do momentu, kiedy na wysokości Złotnik, postanowiłem wreszcie odwiedzić stojący tam krzyż pokutny. Jest chyba najwyższy, z tych które widzialem - ponad 1,85m. Wyryte na nim jest narzędzie zbrodni - strzała.
Otoczenie nie jest zbyt pociągające - ludzie mogliby troche pomyśleć przed wyrzucaniem śmieci. Za to ktoś stawia tam znicze.

Kolejne oznaki nadchodzącej wiosny:

Gdzieś na trasie - pełna prezentacja:

Przentacja wczorajszego nabytku - kurtka b'Twin (Decathlon-110 zł, dodatkowo bluza do biegania-54zł). Na pogodę taką jak dzisiaj (około 5-10st, wiatr) z dwoma koszulkami pod spodem, jak najbardziej OK:

Dzisiejszy zakup, z myślą o odpoczynku po trasie i przygotowywaniu wpisu:
Kolejny etap odwiedzania miejsc wielkich budów Wrocławia.
Trasa: Wrocław - Smolec - Mokronos Górny - Mokronos Dolny - Zybiszów - Jaszkotle - Smolec - Krzeptów - Kębłowice - Skałka - Samotwór - Wrocław.
Na większości trasy niesamowite dziury w jezdni - ciekawe jak drogowcy z tym sobie poradzą i jak kierowcy cały czas sobie radzą?
Jeszcze we Wrocławiu obok Astry buduje się powoli kolejne CH Idylla:

Budowa nowego CH© WrocNam
Kierując się w stronę Cesarzowic, gdzie, jak wiedziałem, roboty przy AOW ruszyły, zahaczyłem o tor doskonalenia jazdy na Rakietowej (może kiedyś się wybiorę - ceny nie są aż takie wysokie).

Tor samochodowy© WrocNam
Przy okazji pierwsze zdjęcia kolejnego miejsca budowy AOW:

Budowa AOW© WrocNam
W miejscu budowy Węzła Cesarzowice:

Budowa AOW© WrocNam
Jeszcze w zeszłym roku, w miejscu gdzie stoi ciężarówka, kupowałem jedne z najlepszych brzoskwiń pod słońcem (o innych owocach nie wspominając):

Budowa AOW© WrocNam
Pola uprawne stacji doświadczalnej w Zybiszowie:

Uprawy© WrocNam

Uprawy© WrocNam
Nad wejściem do samej stacji wisi zjawiskowa latarnia:

Niesamowita lampa© WrocNam
Jechałem sobie według założonej trasy do momentu, kiedy na wysokości Złotnik, postanowiłem wreszcie odwiedzić stojący tam krzyż pokutny. Jest chyba najwyższy, z tych które widzialem - ponad 1,85m. Wyryte na nim jest narzędzie zbrodni - strzała.
Otoczenie nie jest zbyt pociągające - ludzie mogliby troche pomyśleć przed wyrzucaniem śmieci. Za to ktoś stawia tam znicze.

Krzyż pokutny na Złotnikach© WrocNam

Krzyż pokutny© WrocNam
Kolejne oznaki nadchodzącej wiosny:

Kolejne oznaki wiosny© WrocNam
Gdzieś na trasie - pełna prezentacja:

Cały ja© WrocNam
Przentacja wczorajszego nabytku - kurtka b'Twin (Decathlon-110 zł, dodatkowo bluza do biegania-54zł). Na pogodę taką jak dzisiaj (około 5-10st, wiatr) z dwoma koszulkami pod spodem, jak najbardziej OK:

Wczorajszy nabytek© WrocNam
Dzisiejszy zakup, z myślą o odpoczynku po trasie i przygotowywaniu wpisu:

Nagroda za trasę© WrocNam
Dane wycieczki:
49.00 km (1.00 km teren) czas: 02:20 h avg:21.00 km/h
Po przeglądzie
Z warsztatu do domu.
Wymienione:
- pęknięta szprycha;
- linka przerzutki tylnej;
- linka hamulca tylnego;
- linka hamulca przedniego.
Przejrzane i wyregulowane:
- koło tylne (centrowanie);
- przerzutka przednia;
- przerzutka tylna;
- cały rower.
Koszt 80 zł.
Linki wymienione na teflonowane - zupełnie inna jakość jazdy.
Wymienione:
- pęknięta szprycha;
- linka przerzutki tylnej;
- linka hamulca tylnego;
- linka hamulca przedniego.
Przejrzane i wyregulowane:
- koło tylne (centrowanie);
- przerzutka przednia;
- przerzutka tylna;
- cały rower.
Koszt 80 zł.
Linki wymienione na teflonowane - zupełnie inna jakość jazdy.
Dane wycieczki:
4.00 km (0.00 km teren) czas: 00:15 h avg:16.00 km/h
Bez rowerowania
Kiedy nie mogłem rowerować byłem tam, gdzie można kupić takie przysmaki:

Miałem też przyjemność króciutkiej przejażdżki czymś takim - trochę większe od roweru i nienapędzane siłą ludzkich mięśni, ale przyjemność podobna:


Miałem też przyjemność króciutkiej przejażdżki czymś takim - trochę większe od roweru i nienapędzane siłą ludzkich mięśni, ale przyjemność podobna:

Dane wycieczki:
0.01 km (0.00 km teren) czas: 00:01 h avg:0.60 km/h
Mini Nocna Masakra była NASZA!!!
Mini Nocna Masakra była NASZA!!! WIELKIE dzięki dla całej ekipy!!!
Zorganizowany wyjazd na Mini Nocną Masakrę.
Ekipa:
Blase, Młynarz, Asica, Kosma, Iskierka84, Galen, djk71 i opisujący to WrocNam. Dołączy: hose i dwójka (nie)znajomych ??? (ktoś podpowie?-ściągnąłem od Darka, że byli to zielona oraz Michał).
Miejsce spotkania: Most Oławski.
Godzina spotkania: 16.00
Godzina rozpoczęcia imprezy: 18.00
Trasa którą poznamy trochę później. W momencie spotkania wiemy, że to okolice Kotowic:

Ruszamy kilka minut po 16. Ciągniemy do Siechnic bocznymi drogami, tam wskakujemy na 94 i kręcimy do odbicia na Kotowice (czeka tam hose). Tempo na odcinku i właściwie całej trasie nadaje Młynarz (a właściwie SPD). Okazuje się, że to będzie dobry wybór. Zjazd do Kotowic, krótkie poszukiwanie bazy startu. Odprawa przedstartowa, odebranie mapek, analiza punktów i ruszamy kilka minut po 18. Pogoda dopisuje (chociaż w prognozach przewija się deszcz). Plan zakłada zdobywanie punktów w kolejności: 11, 14, 13, 12, 10, 15, 16, 17, 18, 19, 20.
Zdobywamy kolejne punkty. Jazdę w terenie przerywają ciągłe okrzyki: "uwaga", "kałuże", "błoto", "UWAGA!!!". Na drogach gruntowych jest ślisko, bardzo ślisko i piekielnie ślisko, ale dajemy radę. Po chwili wszyscy tracą jakiekolwiek ślady bieżnika na oponach. Wszystko pokrywa warstwa błota. Zapychają się hamulce, błotniki. Jedzie się jak na pełnych slickach. Niektórzy zakopują się w błocie i mają problem z nadążeniem za grupą.
Większość grup wybrała odwrotny do naszego kierunek zdobywania punktów kontrolnych. Dzięki znajomości terenu (szczególnie Młynarza i Blase) znajdowanie punktów idzie gładko. Oprócz momentów, kiedy gubimy szlak i wjeżdżamy w krzaczory, albo z nich wyjeżdżamy.
Najważniejsze, że wszystkim dopisuje humor. Nawet krótkie przestoje spowodowane drobnymi awariami nie zniechęcają i są raczej pozytywnie odbierane (zwasze można się czymś posilić albo coś wypić).
Wreszcie po kilku godzinach (około godziny 23) docieramy do końcowego punktu. Pozostaje kwestia wyboru drogi powrotnej. Ze względu na czas, wybór pada na teren (krótsza o kilka kilometrów trasa i znany, przejechany już dzisiaj teren).
Przyjazd kilka minut przed 24.00. Czas 5:34.
Okazuje się że, zwyciężyliśmy w kategorii ekip jedenastoosobowych. Znowu sukces!!! Po kilkudziesięciu minutach spędzonych na wcinaniu bigosu, piciu herbaty i ogrzewaniu się. Postanawiamy wracać. Wybór pada na drogę 94. Przy wyjściu okazuje się, że gdzieś w końcówce trasy złapałem kapcia i z opony zeszło powietrze. kolejne małe opóźnienie. Szybkie klejenie i możemy ruszać. A to jest historia do opowiedzenia w kolejnym dniu.
Niesamowita atmosfera. Niepowtarzalne widoki świateł rowerowych w lesie i na drodze. No i wspaniali towarzysze pokonywanych kilometrów.
Mijający nas kierowcy musieli myśleć, że jest z nas niezła grupa szajbusów.
Pierwszy popas (jeszcze przed dojazdem do bazy) - Siechnice - prawie cała ekipa wrocławsko - śląsko - zagłębiowska:

W bazie:

Opracowywanie taktyki pokonywania punktów:

Moja skromna osoba w czasie analizy mapy:

Pierwszy popas na trasie:

Mój rumak:

Ekipa BS na trasie:

Ekipa w całości przy punkcie 14 (śluza Ratowice):

Przy punkcie 13:

Pierwsza awaria (wymiana dętki w nieziemskich warunkach przed punktem 10):

Głowa Młynarza doznaje przegrzania od prędkości:
Czesio przy punkcie 16:

Ślady działalności bobrów (punkt 17):

Ostatni punkt i rozważania nad drogą powrotną do bazy MNM - teren czy szosa - wybór był jedyny słuszny i, jak się okazało, prawidłowy: teren:

W bazie po powrocie, nad ciepłą herbatą i bigosowym żurkiem (obiecywanego prawdziwego już nie było!!! Jedyny skandal imprezy.):
Uczestnik MNM zamieścił nasze zdjęcia 1 i 2.
Coś z zupełnie innej beczki - konwój Mikołajów:
Zorganizowany wyjazd na Mini Nocną Masakrę.
Ekipa:
Blase, Młynarz, Asica, Kosma, Iskierka84, Galen, djk71 i opisujący to WrocNam. Dołączy: hose i dwójka (nie)znajomych ??? (ktoś podpowie?-ściągnąłem od Darka, że byli to zielona oraz Michał).
Miejsce spotkania: Most Oławski.
Godzina spotkania: 16.00
Godzina rozpoczęcia imprezy: 18.00
Trasa którą poznamy trochę później. W momencie spotkania wiemy, że to okolice Kotowic:

Ruszamy kilka minut po 16. Ciągniemy do Siechnic bocznymi drogami, tam wskakujemy na 94 i kręcimy do odbicia na Kotowice (czeka tam hose). Tempo na odcinku i właściwie całej trasie nadaje Młynarz (a właściwie SPD). Okazuje się, że to będzie dobry wybór. Zjazd do Kotowic, krótkie poszukiwanie bazy startu. Odprawa przedstartowa, odebranie mapek, analiza punktów i ruszamy kilka minut po 18. Pogoda dopisuje (chociaż w prognozach przewija się deszcz). Plan zakłada zdobywanie punktów w kolejności: 11, 14, 13, 12, 10, 15, 16, 17, 18, 19, 20.
Zdobywamy kolejne punkty. Jazdę w terenie przerywają ciągłe okrzyki: "uwaga", "kałuże", "błoto", "UWAGA!!!". Na drogach gruntowych jest ślisko, bardzo ślisko i piekielnie ślisko, ale dajemy radę. Po chwili wszyscy tracą jakiekolwiek ślady bieżnika na oponach. Wszystko pokrywa warstwa błota. Zapychają się hamulce, błotniki. Jedzie się jak na pełnych slickach. Niektórzy zakopują się w błocie i mają problem z nadążeniem za grupą.
Większość grup wybrała odwrotny do naszego kierunek zdobywania punktów kontrolnych. Dzięki znajomości terenu (szczególnie Młynarza i Blase) znajdowanie punktów idzie gładko. Oprócz momentów, kiedy gubimy szlak i wjeżdżamy w krzaczory, albo z nich wyjeżdżamy.
Najważniejsze, że wszystkim dopisuje humor. Nawet krótkie przestoje spowodowane drobnymi awariami nie zniechęcają i są raczej pozytywnie odbierane (zwasze można się czymś posilić albo coś wypić).
Wreszcie po kilku godzinach (około godziny 23) docieramy do końcowego punktu. Pozostaje kwestia wyboru drogi powrotnej. Ze względu na czas, wybór pada na teren (krótsza o kilka kilometrów trasa i znany, przejechany już dzisiaj teren).
Przyjazd kilka minut przed 24.00. Czas 5:34.
Okazuje się że, zwyciężyliśmy w kategorii ekip jedenastoosobowych. Znowu sukces!!! Po kilkudziesięciu minutach spędzonych na wcinaniu bigosu, piciu herbaty i ogrzewaniu się. Postanawiamy wracać. Wybór pada na drogę 94. Przy wyjściu okazuje się, że gdzieś w końcówce trasy złapałem kapcia i z opony zeszło powietrze. kolejne małe opóźnienie. Szybkie klejenie i możemy ruszać. A to jest historia do opowiedzenia w kolejnym dniu.
Niesamowita atmosfera. Niepowtarzalne widoki świateł rowerowych w lesie i na drodze. No i wspaniali towarzysze pokonywanych kilometrów.
Mijający nas kierowcy musieli myśleć, że jest z nas niezła grupa szajbusów.
Pierwszy popas (jeszcze przed dojazdem do bazy) - Siechnice - prawie cała ekipa wrocławsko - śląsko - zagłębiowska:


W bazie:

Opracowywanie taktyki pokonywania punktów:


Moja skromna osoba w czasie analizy mapy:

Pierwszy popas na trasie:

Mój rumak:

Ekipa BS na trasie:

Ekipa w całości przy punkcie 14 (śluza Ratowice):

Przy punkcie 13:



Pierwsza awaria (wymiana dętki w nieziemskich warunkach przed punktem 10):

Głowa Młynarza doznaje przegrzania od prędkości:

Czesio przy punkcie 16:

Ślady działalności bobrów (punkt 17):

Ostatni punkt i rozważania nad drogą powrotną do bazy MNM - teren czy szosa - wybór był jedyny słuszny i, jak się okazało, prawidłowy: teren:

W bazie po powrocie, nad ciepłą herbatą i bigosowym żurkiem (obiecywanego prawdziwego już nie było!!! Jedyny skandal imprezy.):


Uczestnik MNM zamieścił nasze zdjęcia 1 i 2.
Coś z zupełnie innej beczki - konwój Mikołajów:


Dane wycieczki:
86.00 km (20.00 km teren) czas: 05:00 h avg:17.20 km/h
Nareszcie cisza!!!
Do pracy
Nareszcie cisza!!!
Do pracy normalnie. Powrót dłuższą trasą z poszukiwaniem punktu legalizacji wodomierzy oraz odwiedzeniem serwisu (znanego również przez Młynarza). Kupiłem nowe klocki hamulcowe na wymianę totalnie zjechanych (Futura MASTER V3 GRY 72mm - 15zł/komplet) oraz olej do łańcucha (Pedro's SynLube Chain Lube - 16zł).
Przy okazji poskarżyłem sie na skrzypiący (według mnie) suport. Piotrek (właściciel sklepu) spojrzał fachowym okiem, obrócił dwa razy pedałami i orzekł, że to po prostu lekko poluzowane tylnie koło. Dwa ruchy i wreszcie cisza.
Dowiedziałem się też o ciekawej propozycji dla rowerzystów (sam z tego skorzystam w styczniu - limit zakupowy na rower w tym roku wyczerpany) - obniżka o 50% cen usług.
Trwa do końca stycznia - tego nie można przegapić.
Do pracy normalnie. Powrót dłuższą trasą z poszukiwaniem punktu legalizacji wodomierzy oraz odwiedzeniem serwisu (znanego również przez Młynarza). Kupiłem nowe klocki hamulcowe na wymianę totalnie zjechanych (Futura MASTER V3 GRY 72mm - 15zł/komplet) oraz olej do łańcucha (Pedro's SynLube Chain Lube - 16zł).
Przy okazji poskarżyłem sie na skrzypiący (według mnie) suport. Piotrek (właściciel sklepu) spojrzał fachowym okiem, obrócił dwa razy pedałami i orzekł, że to po prostu lekko poluzowane tylnie koło. Dwa ruchy i wreszcie cisza.
Dowiedziałem się też o ciekawej propozycji dla rowerzystów (sam z tego skorzystam w styczniu - limit zakupowy na rower w tym roku wyczerpany) - obniżka o 50% cen usług.
Trwa do końca stycznia - tego nie można przegapić.
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:21.60 km/h