Wpisy archiwalne w kategorii
Sprzęt
Dystans całkowity: | 3333.21 km (w terenie 44.00 km; 1.32%) |
Czas w ruchu: | 159:19 |
Średnia prędkość: | 20.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.00 km/h |
Liczba aktywności: | 137 |
Średnio na aktywność: | 24.33 km i 1h 10m |
Więcej statystyk |
R-63
Do pracy krótszym standardem w poszukiwaniu gazety.
Powrót szybkim standardem, żeby zobaczyć się jeszcze z Natką.
A potem szukanie ochronników słuchu i odebranie leków z apteki.
Po powrocie szorowanie napędu.
Powrót szybkim standardem, żeby zobaczyć się jeszcze z Natką.
A potem szukanie ochronników słuchu i odebranie leków z apteki.
Po powrocie szorowanie napędu.
Dane wycieczki:
25.00 km (0.00 km teren) czas: 01:05 h avg:23.08 km/h
R-53
Jako że uparty mały-pirat postanowił reaktywować jazdę na dwóch kółkach, a mi odechciewa się przy każdej podróży łączonej rozkładać i rower, i wnętrze samochodu, jakiś czas temu zakupiłem bagażnik na rumaki.
Dziś po po pracy przystąpiłem do prób scalania dwóch pojazdów. Powstała hybryda, która na próbnej trasie całkiem nieźle sobie dawała radę. Na dłuższej trasie kompilacja transportowa zostanie przetestowana przed i po Żądle w przyszłym tygodniu.
Muszę tylko popracować nad wysokością umieszczenia rumaka, żeby koła nie zasłaniały świateł.
Dziś po po pracy przystąpiłem do prób scalania dwóch pojazdów. Powstała hybryda, która na próbnej trasie całkiem nieźle sobie dawała radę. Na dłuższej trasie kompilacja transportowa zostanie przetestowana przed i po Żądle w przyszłym tygodniu.
Muszę tylko popracować nad wysokością umieszczenia rumaka, żeby koła nie zasłaniały świateł.
Bolid z rumakiem© WrocNam
Dane wycieczki:
2.00 km (0.00 km teren) czas: 00:05 h avg:24.00 km/h
R-50
Standard codzienny: dom-praca-dom.
Potem udana wyprawa do Lidla po maszynkę do czyszczenia łańcucha.
Potem udana wyprawa do Lidla po maszynkę do czyszczenia łańcucha.
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:45 h avg:22.67 km/h
R-41
Powrót po odebraniu roweru z serwisu (wymiana: przerzutki - ponownie Alivio, linki przerzutki, pancerza, blatu, kasety i łańcucha - stan licznika BS: 20546 km - wszystko 277 zł) w nietypowym, czyli zwyczajnym, stroju.
Rafał zręcznymi rękoma wyregulował wszystko i doprowadził rower do stanu idealnego.
Odebranie roweru trochę poza planem, ale podczas przeglądu rejestracyjnego samochodu okazało się, że trzeba przeprowadzić małą naprawę, która się przedłużyła i miałem trochę czasu. Dodatkowo, okazało się, że w piątek nie będę musiał przywozić niczego z pracy i samochód okazał się całkowicie niepotrzebny na ten dzień.
Dzień okrutny finansowo: rower - 277, samochód - (naprawa) 380 i (przegląd) 162.
Rafał zręcznymi rękoma wyregulował wszystko i doprowadził rower do stanu idealnego.
Odebranie roweru trochę poza planem, ale podczas przeglądu rejestracyjnego samochodu okazało się, że trzeba przeprowadzić małą naprawę, która się przedłużyła i miałem trochę czasu. Dodatkowo, okazało się, że w piątek nie będę musiał przywozić niczego z pracy i samochód okazał się całkowicie niepotrzebny na ten dzień.
Dzień okrutny finansowo: rower - 277, samochód - (naprawa) 380 i (przegląd) 162.
Dane wycieczki:
3.00 km (0.00 km teren) czas: 00:10 h avg:18.00 km/h
R-39
Do pracy i z powrotem standard.
Powrotny przedłużony o wizytę na poczcie i myjni, gdzie przygotowałem wstępnie rumaka do jutrzejszej wizyty w serwisie.
Wieczorem końcowe przygotowania.
Powrotny przedłużony o wizytę na poczcie i myjni, gdzie przygotowałem wstępnie rumaka do jutrzejszej wizyty w serwisie.
Wieczorem końcowe przygotowania.
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:21.60 km/h
R-24
Do pracy w śniegu. Powrót tak samo (1h wcześniej).
Krótki odcinek drogi udało mi się pokonać za pługoszczotką. Szkoda, że nie całą, bo kawałkami było ciężko:
Na Moście Milenijnym ostrzegają, jakby nie było tego widać:
Po dojeździe do pracy, rumak odkrył swe zimowe oblicze:
Po pracy zahaczyłem o ulicę Przedmiejską i stwierdziłem obecność budynku zawierającego ciekawy detal architektoniczny:
Podczas regulacji pękła śruba w uchwycie na lampkę, ale dzięki pomocy kolegi z pracy, udało się uchwyt reanimować.
Krótki odcinek drogi udało mi się pokonać za pługoszczotką. Szkoda, że nie całą, bo kawałkami było ciężko:
Odkryty asfalt© WrocNam
Na Moście Milenijnym ostrzegają, jakby nie było tego widać:
Śnieg? Serio?© WrocNam
Po dojeździe do pracy, rumak odkrył swe zimowe oblicze:
Zimowy image© WrocNam
Po pracy zahaczyłem o ulicę Przedmiejską i stwierdziłem obecność budynku zawierającego ciekawy detal architektoniczny:
Skalny element© WrocNam
Podczas regulacji pękła śruba w uchwycie na lampkę, ale dzięki pomocy kolegi z pracy, udało się uchwyt reanimować.
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:20.40 km/h
R-14
Do pracy skróconym standardem.
Z powodu ładniej pogody urwałem się z pracy wcześniej w ramach odbioru nadgodzin (2,5h) i pokręciłem siną słoneczną dal.
Pojechałem obejrzeć murale pod wiaduktem na Sobieskiego:
Potem dookoła - między innymi nowym łącznikiem między Bierutowską a Kiełczowską, o którym pisał Nomisek.
Na Widawie zaczyna się rozlewanie:
Na Wybrzeżu Wyspiańskiego pojawił się zdobywca trofeum:
I zdobywca w prawie całej okazałości:
Przed powrotem jeszcze mycie rumaka na Statoilu.
Trasa:
Z powodu ładniej pogody urwałem się z pracy wcześniej w ramach odbioru nadgodzin (2,5h) i pokręciłem siną słoneczną dal.
Pojechałem obejrzeć murale pod wiaduktem na Sobieskiego:
Murale twarzowe-I© WrocNam
Murale twarzowe-II© WrocNam
Murale mniej twarzowy© WrocNam
Potem dookoła - między innymi nowym łącznikiem między Bierutowską a Kiełczowską, o którym pisał Nomisek.
Na Widawie zaczyna się rozlewanie:
Zbliżają się roztopy?© WrocNam
Na Wybrzeżu Wyspiańskiego pojawił się zdobywca trofeum:
Karny...© WrocNam
I zdobywca w prawie całej okazałości:
Zdobywca© WrocNam
Przed powrotem jeszcze mycie rumaka na Statoilu.
Trasa:
Dane wycieczki:
40.20 km (0.00 km teren) czas: 01:50 h avg:21.93 km/h
R-9
Do pracy lekko krótszą drogą, żeby uniknąć ewentualnej walki z lodem.
Powrót przez miasto po kilkudniowej nieobecności. Przy okazji napompowałem koła. Zaczynała się gołoledź - siąpił deszczyk, a cały rower miałem pokryty warstewką lodu.
Kilka fotek z rozbijania się nierowerowego po świecie w zeszłym tygodniu:
Podczas podchodzenia do Atomium rozwinęła się pełna tęcza:
W parku pełno papug:
Chodnikural:
Z nadzieją na szybką wiosnę:
Knajpa z potwierdzonym rekordem świata w ilości dostępnych piw:
Podczas wizyty w okolicach Parlamentu Europejskiego:
Z wizyty w pewnym muzeum:
Powrót przez miasto po kilkudniowej nieobecności. Przy okazji napompowałem koła. Zaczynała się gołoledź - siąpił deszczyk, a cały rower miałem pokryty warstewką lodu.
Kilka fotek z rozbijania się nierowerowego po świecie w zeszłym tygodniu:
Ekologiczna poczta© WrocNam
Podczas podchodzenia do Atomium rozwinęła się pełna tęcza:
Tęcza przy Atomium© WrocNam
W parku pełno papug:
Pozująca papuga© WrocNam
Chodnikural:
Train of Ideas© WrocNam
Z nadzieją na szybką wiosnę:
Styczniowe kwiaty© WrocNam
Knajpa z potwierdzonym rekordem świata w ilości dostępnych piw:
Sufit Delirium Tremens© WrocNam
Podczas wizyty w okolicach Parlamentu Europejskiego:
Solidarność na Parlamencie© WrocNam
Z wizyty w pewnym muzeum:
Mina z papier-mache i szkła© WrocNam
Szklane miny© WrocNam
Kolekcja granatów© WrocNam
Dane wycieczki:
19.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:19.00 km/h
R-1
Sezon rozpoczęty.
W związku z tym, że rzeczy robione 1 stycznia będzie się robiło bez problemów przez cały rok, wybrałem się na małą przejażdżkę po posylwestrowym Wrocławiu. Zadziwiająco dużo spacerowiczów, a pogoda średnia (na plusie z przelotnymi opadami).
Ostatnia część trylogii muralowej L.U.Ca:
Potem szopka przy kościele na Wittigowie, gdzie spędziłem chwilę podziwiając zwierzaki:
Na jednym z akademików zobaczyłem ekologiczny mural:
Potem przez Rynek, gdzie ekipy już zwijały scenę:
Później jeszcze na Statoila opłukać rower i do domu.
WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROWEROWYM ROKU!
Z wczorajszego kulinarnego wieczoru:
W związku z tym, że rzeczy robione 1 stycznia będzie się robiło bez problemów przez cały rok, wybrałem się na małą przejażdżkę po posylwestrowym Wrocławiu. Zadziwiająco dużo spacerowiczów, a pogoda średnia (na plusie z przelotnymi opadami).
Ostatnia część trylogii muralowej L.U.Ca:
Bohaterowie Kosmostumostów© WrocNam
Potem szopka przy kościele na Wittigowie, gdzie spędziłem chwilę podziwiając zwierzaki:
Szopka na Wittigowie© WrocNam
Stajenka na Wittigowie© WrocNam
Jedzenie z ręki© WrocNam
Pozowanie częściowe© WrocNam
Pozowanie całościowe© WrocNam
Osły dwa© WrocNam
Ja nie dosiegnę?!?© WrocNam
Na jednym z akademików zobaczyłem ekologiczny mural:
Muralowe wiatraki© WrocNam
Potem przez Rynek, gdzie ekipy już zwijały scenę:
Scena Sylwestra z Dwójką we Wrocławiu© WrocNam
Później jeszcze na Statoila opłukać rower i do domu.
WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROWEROWYM ROKU!
Z wczorajszego kulinarnego wieczoru:
Masa białkowa© WrocNam
Bezy© WrocNam
Ciasto drożdżowe© WrocNam
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:20.40 km/h
Dzień sto osiemdziesiąty czwarty
Umówiłem się z Rafałem na małe poświąteczne kręcenie wykorzystujące dzień wolny (za nadgodziny) i jesienną pogodę na początku zimy. Wybór padł na prawie ukończoną pozostałą część S-8 z Wrocławia do Oleśnicy.
Najbardziej godnym zapamiętania z dzisiejszej wycieczki jest odwiedzony w Oleśnicy Pomnik Ery Kosmicznej, który można dokładnie obejrzeć TUTAJ:
Zaraz po wjechaniu na budowaną "ósemkę" w okolicach Ramiszowa zrobiliśmy małą sesję fotograficzną - (nie)stety, przejrzystość powietrza nie była zbyt dobra i kiedyś trzeba będzie tam na pewno wrócić:
Przejście, o którym pisała Magda:
Potem było kilkanaście kilometrów równiutkiego asfaltu czasami pokrytego błotem i z przeszkodami terenowymi, utrudniającymi wjazd niepowołanych osób.
Z Oleśnicy opłotkami z wiatrem w twarz wróciliśmy do Wrocławia, gdzie na Włodkowica pożegnaliśmy się, życząc sobie owocnego przyszłego roku. Rafał popedałował w kierunku domu, a ja pojechałem załatwiać obiad dla Natki. Kiedy to zrobiłem, wróciłem spokojnie do domu.
Trasa:
W czasie trasy przekroczyłem 4.500 km w tym roku.
Wczoraj zmieniłem klocki hamulcowe z tyłu na Clarksy (19,90 zł) - stare klocki były tak starte, że obudowa tarła mi o oponę i lekko ją przytarła.
Najbardziej godnym zapamiętania z dzisiejszej wycieczki jest odwiedzony w Oleśnicy Pomnik Ery Kosmicznej, który można dokładnie obejrzeć TUTAJ:
Pomnik Ery Kosmicznej© WrocNam
Pomnik Ery Kosmicznej w całej krasie© WrocNam
Opis Pomnika Ery Kosmicznej© WrocNam
Zaraz po wjechaniu na budowaną "ósemkę" w okolicach Ramiszowa zrobiliśmy małą sesję fotograficzną - (nie)stety, przejrzystość powietrza nie była zbyt dobra i kiedyś trzeba będzie tam na pewno wrócić:
Lekko zamglona panorama Wrocławia© WrocNam
S-8 prawie gotowa© WrocNam
Przejście, o którym pisała Magda:
Przejście nad łącznikiem do Długołęki© WrocNam
Potem było kilkanaście kilometrów równiutkiego asfaltu czasami pokrytego błotem i z przeszkodami terenowymi, utrudniającymi wjazd niepowołanych osób.
Z Oleśnicy opłotkami z wiatrem w twarz wróciliśmy do Wrocławia, gdzie na Włodkowica pożegnaliśmy się, życząc sobie owocnego przyszłego roku. Rafał popedałował w kierunku domu, a ja pojechałem załatwiać obiad dla Natki. Kiedy to zrobiłem, wróciłem spokojnie do domu.
Trasa:
W czasie trasy przekroczyłem 4.500 km w tym roku.
Wczoraj zmieniłem klocki hamulcowe z tyłu na Clarksy (19,90 zł) - stare klocki były tak starte, że obudowa tarła mi o oponę i lekko ją przytarła.
Dane wycieczki:
81.00 km (0.00 km teren) czas: 03:50 h avg:21.13 km/h