Dzień siedemdziesiąty trzeci
Normalna trasa pracownicza.
W drodze powrotnej ustrzeliłem trzech "miszczów", a jeden mi uciekł.
W drodze powrotnej ustrzeliłem trzech "miszczów", a jeden mi uciekł.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień siedemdziesiąty drugi
Do pracy i z powrotem normalnie.
Powrót w lekkim deszczu i z jednym "miszczem" parkowania.
Powrót w lekkim deszczu i z jednym "miszczem" parkowania.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień siedemdziesiąty pierwszy
Po poweekedowych samochodowych wojażach po Polsce włączyłem się aktywnie do akcji "Zagoń rower do roboty". Rower był zadowolony.
W drodze do pracy odwiedziłem nowego krasnala:

Popatrzyłem też trochę na Odrę, która systematycznie obniża swój poziom:

W drodze powrotnej pojechałem lekko okrężną drogą zobaczyć pole naszej (Młynarza i mojej) walki z żywiołem. Po drodze natknąłem się na nowe urządzenie do sprzedaży biletów i doładowywania kart miejskich. Jeszcze zapakowane:

Na Kozanowie pełno ekip porządkowych, kup gruzu, worków z piaskiem, wałów ochronnych i czasami delikatnego zapaszku stęchlizny. Wody ani śladu:



W różnych miejscach stoi też kilku bezimiennych bohaterów walki z powodzią:


Z Kozanowa pojechałem w kierunku budowanego stadionu. Między nim a budowaną obwodnicą leży ładny kawałek gotowej jezdni, chodnika i asfaltowej DDR (wyczytałem o tym na forum GW):
Stadion i obwodnica się budują:


W drodze powrotnej spotkanie z kolejnym "miszczem" - zgłoszenie poszło. SM się ucieszy - licząc 100 zł mandat, dzisiaj zarobiłem 700 zł dla miasta - wysłałem siedem zawiadomień (trochę zaległych się zebrało).
W drodze do pracy odwiedziłem nowego krasnala:

Krasnal Agorek© WrocNam
Popatrzyłem też trochę na Odrę, która systematycznie obniża swój poziom:

Opadająca powoli woda© WrocNam
W drodze powrotnej pojechałem lekko okrężną drogą zobaczyć pole naszej (Młynarza i mojej) walki z żywiołem. Po drodze natknąłem się na nowe urządzenie do sprzedaży biletów i doładowywania kart miejskich. Jeszcze zapakowane:

Nowy sprzęt w mieście© WrocNam
Na Kozanowie pełno ekip porządkowych, kup gruzu, worków z piaskiem, wałów ochronnych i czasami delikatnego zapaszku stęchlizny. Wody ani śladu:

Po walce© WrocNam

Nasz plac boju© WrocNam

Barykady© WrocNam
W różnych miejscach stoi też kilku bezimiennych bohaterów walki z powodzią:

Zapomniany bohater© WrocNam

Weteran powodziowy© WrocNam
Z Kozanowa pojechałem w kierunku budowanego stadionu. Między nim a budowaną obwodnicą leży ładny kawałek gotowej jezdni, chodnika i asfaltowej DDR (wyczytałem o tym na forum GW):

Nowa DDR© WrocNam
Stadion i obwodnica się budują:

Niech się pale pną do góry© WrocNam

Podpory obwodnicy© WrocNam
W drodze powrotnej spotkanie z kolejnym "miszczem" - zgłoszenie poszło. SM się ucieszy - licząc 100 zł mandat, dzisiaj zarobiłem 700 zł dla miasta - wysłałem siedem zawiadomień (trochę zaległych się zebrało).
Dane wycieczki:
27.00 km (0.00 km teren) czas: 01:10 h avg:23.14 km/h
Dzień siedemdziesiąty-b
Po przyjechaniu do domu, wstawieniu zupy i podczas przygotowania do kąpieli po objazdowej trasie. Dostałem SMSa od Młynarza o koniecznej pomocy na Kozanowie. Telefonicznie umówiliśmy się w punkcie zbornym u rodziców Jahoo.
Wciąłem coś, przemyłem i byłem gotowy do ratowania Wrocławia.
Przyjechałem punktualnie, wtarabaniłem rower do mieszkania, zostałem poczęstowany super pierogami, które naładowały mnie dodatkową energią i ruszyliśmy z Młynarzem w poszukiwaniu miejsc, w których nasza pomoc byłaby nieodzowna. Jahoo ruszyła zaś do pracy.
Młynarz i ja jak zwykle dawaliśmy z siebie wszystko. Dzisiejsza akcja wykazała, że nie jest ważne czy pedałujesz, czy nosisz worki, czy je wiążesz - prawdziwy rowerzysta pracuje zawsze z pełnym zaangażowaniem:

Kozanów Nowy od Starego został oddzielony prowizorycznym wałem:

Ustawione zostały dodatkowe osłony:

Było pełno wojska, strażaków i oczywiście ochotników. Piach wysypywany z wielkich ciężarówek znikał w workach w mgnieniu oka:



Mimo wysiłków część Kozanowa została jednak zalana - nie tylko bezpośrednio przez wody Odry, ale przez cofające się wody Ślęzy, które przelały się przez wały:

Nad pracami czuwał Zespół Kryzysowy z prezydentem Wrocławia, którego zeskok z PTSa został uhonorowany gromkimi brawami:

Po kilku godzinach pracy, kiedy okazało się, że nie ma już chwilowo pracy bo nikt nie odbierał worków z piaskiem, postanowiliśmy wracać do domów.
Po drodze spotkaliśmy się jeszcze z Agą i Galenem, który wracali z objazdu kontrolnego. Od nich i z SMSa od Blase'a dowiedzieliśmy się, że na jutro szykowana jest wyprawa w okolice Wzgórz Trzebnickich.
Wciąłem coś, przemyłem i byłem gotowy do ratowania Wrocławia.
Przyjechałem punktualnie, wtarabaniłem rower do mieszkania, zostałem poczęstowany super pierogami, które naładowały mnie dodatkową energią i ruszyliśmy z Młynarzem w poszukiwaniu miejsc, w których nasza pomoc byłaby nieodzowna. Jahoo ruszyła zaś do pracy.
Młynarz i ja jak zwykle dawaliśmy z siebie wszystko. Dzisiejsza akcja wykazała, że nie jest ważne czy pedałujesz, czy nosisz worki, czy je wiążesz - prawdziwy rowerzysta pracuje zawsze z pełnym zaangażowaniem:

Na pierwszej linii© WrocNam
Kozanów Nowy od Starego został oddzielony prowizorycznym wałem:

Wał piaskowy© WrocNam
Ustawione zostały dodatkowe osłony:

Osłony powodziowe© WrocNam
Było pełno wojska, strażaków i oczywiście ochotników. Piach wysypywany z wielkich ciężarówek znikał w workach w mgnieniu oka:

Praca przy workach I© WrocNam

Praca przy workach II© WrocNam

Praca przy workach III© WrocNam
Mimo wysiłków część Kozanowa została jednak zalana - nie tylko bezpośrednio przez wody Odry, ale przez cofające się wody Ślęzy, które przelały się przez wały:

Zatopiona część Kozanowa© WrocNam
Nad pracami czuwał Zespół Kryzysowy z prezydentem Wrocławia, którego zeskok z PTSa został uhonorowany gromkimi brawami:

Czujne oko władzy© WrocNam
Po kilku godzinach pracy, kiedy okazało się, że nie ma już chwilowo pracy bo nikt nie odbierał worków z piaskiem, postanowiliśmy wracać do domów.
Po drodze spotkaliśmy się jeszcze z Agą i Galenem, który wracali z objazdu kontrolnego. Od nich i z SMSa od Blase'a dowiedzieliśmy się, że na jutro szykowana jest wyprawa w okolice Wzgórz Trzebnickich.
Dane wycieczki:
9.00 km (0.00 km teren) czas: 00:25 h avg:21.60 km/h
Dzień siedemdziesiąty-a
Zgodnie z zapowiedzią kilka minut przed godziną 10.00 pojawiłem się na Rynku czekając na innych uczestników wyjazdu. Nie było pewne ilu ich będzie, ale miałem nadzieję, że ktoś się pojawi. Mój spokój podzielał Fredro, pod którym mieliśmy się spotkać (jego spokój był też związany z pogodą oraz sytuacją powodziową):

Pierwszy przyjechał kolega Piotrek. Pogadaliśmy kilka minut, nadal czekając na pozostałych. Swój przyjazd z małym poślizgiem SMSem potwierdził drugi (pierwszy) Piotrek, który po kilku chwilach wturlał się na Rynek:

Ruszyliśmy z planem odwiedzenia festynu militarnego w Rakowie i akcji "Dokumenta-cyklista". Po przyjechaniu na teren stadniny WSOWLąd w Rakowie okazało się, że impreza została przełożona na połowę czerwca. Postanowiliśmy jakoś wykorzystać tak mile rozpoczęty poranek i wybraliśmy trasę w kierunku Wzgórz Trzebnickich.
Po kilku kilometrach postanowiliśmy zrobić mały postój aby się posilić:

Kontynuowaliśmy trasę posuwając się we wszystkich trzech kierunkach: do przodu, w górę i w dół oraz w lewo i w prawo.
Po kilkudziesięciu minutach wypełnionych rozmowami dotarliśmy do Szczodrego:

Uczestnicy wycieczki:


W drodze powrotnej przekraczaliśmy teren budowy AOW:

W okolicach Zakrzowa odwiedziliśmy nowego krasnala, który jest bliźniakiem stojącego już przed budynkiem giełdy na Placu Solnym krasnala Długiego:

Każdy z nas chciał go mieć w swoich zasobach fotograficznych:

Po dobiciu się do Wrocławia pomknęliśmy w kierunku Wyspy Słodowej, na której postanowiliśmy przedstawić siebie i swoje rowery całemu światu. Wyniki będą za kilka tygodni:



W nagrodę za pozowanie dostaliśmy przewodniki EuroVelo.
Po zrobieniu sobie zdjęć postanowiliśmy jakoś spektakularnie zakończyć dzień i udaliśmy się w tym celu do sklepu, a następnie do Parku Andersa, gdzie rozkoszując się pogodą i przyrodą pogadaliśmy jeszcze trochę i rozjechaliśmy się do domów.
Niedługo pod naszymi oknami stanie Lokomotywa do Nieba:

W relacji dzisiejszego dnia nie może zabraknąć informacji o powodzi:


Na Widawie most był już zamknięty dla ruchu samochodowego i wszyscy przygotowywali się na przyjście wody z Odry, która była tam zrzucana:



Po kilku minutach podziwiania pracy ochotników i służb, postanowiliśmy i my pomóc. Zanim jednak pozbyliśmy się ekwipunków rowerowych, układacze zrezygnowali ze wzmacniania wałów:









Podczas powrotu do domu minął mnie konwój z łodziami, zaś kiedy byłem już w domu, dwa lub trzy razy pod oknami przejechały w kierunki Kozanowa podobne konwoje:

Z Młynarzem postanowiliśmy, że jeśli któryś z nas będzie coś wiedział na temat potrzeby pomocy, to da znać drugiemu i ruszymy z odsieczą.
Okazało się, że jeszcze tego samego dnia mieliśmy okazję się spotkać i pomagać. Ale o tym będzie kolejny wpis.
Trasa:

Spokojny Fredro© WrocNam
Pierwszy przyjechał kolega Piotrek. Pogadaliśmy kilka minut, nadal czekając na pozostałych. Swój przyjazd z małym poślizgiem SMSem potwierdził drugi (pierwszy) Piotrek, który po kilku chwilach wturlał się na Rynek:

Nadjeżdża Młynarz© WrocNam
Ruszyliśmy z planem odwiedzenia festynu militarnego w Rakowie i akcji "Dokumenta-cyklista". Po przyjechaniu na teren stadniny WSOWLąd w Rakowie okazało się, że impreza została przełożona na połowę czerwca. Postanowiliśmy jakoś wykorzystać tak mile rozpoczęty poranek i wybraliśmy trasę w kierunku Wzgórz Trzebnickich.
Po kilku kilometrach postanowiliśmy zrobić mały postój aby się posilić:

Żywiec© WrocNam
Kontynuowaliśmy trasę posuwając się we wszystkich trzech kierunkach: do przodu, w górę i w dół oraz w lewo i w prawo.
Po kilkudziesięciu minutach wypełnionych rozmowami dotarliśmy do Szczodrego:

Pałac w Szczodrem© WrocNam
Uczestnicy wycieczki:

Młynarz przed pałacem© WrocNam

Żyła82 fotografuje© WrocNam
W drodze powrotnej przekraczaliśmy teren budowy AOW:

Obserwacja postępów© WrocNam
W okolicach Zakrzowa odwiedziliśmy nowego krasnala, który jest bliźniakiem stojącego już przed budynkiem giełdy na Placu Solnym krasnala Długiego:

Bliźniak krasnalowy© WrocNam
Każdy z nas chciał go mieć w swoich zasobach fotograficznych:

Uwiecznianie© WrocNam
Po dobiciu się do Wrocławia pomknęliśmy w kierunku Wyspy Słodowej, na której postanowiliśmy przedstawić siebie i swoje rowery całemu światu. Wyniki będą za kilka tygodni:

Młynarz dla potomnych© WrocNam

Żyła82 dla potomnych© WrocNam

Młynarz i Żyła82© WrocNam
W nagrodę za pozowanie dostaliśmy przewodniki EuroVelo.
Po zrobieniu sobie zdjęć postanowiliśmy jakoś spektakularnie zakończyć dzień i udaliśmy się w tym celu do sklepu, a następnie do Parku Andersa, gdzie rozkoszując się pogodą i przyrodą pogadaliśmy jeszcze trochę i rozjechaliśmy się do domów.
Niedługo pod naszymi oknami stanie Lokomotywa do Nieba:

Początki Lokomotywy© WrocNam
W relacji dzisiejszego dnia nie może zabraknąć informacji o powodzi:

Śluza na Odrze© WrocNam

Odra na Różance© WrocNam
Na Widawie most był już zamknięty dla ruchu samochodowego i wszyscy przygotowywali się na przyjście wody z Odry, która była tam zrzucana:

Widawa w Krzyżanowicach© WrocNam

Mało brakuje Widawie© WrocNam

Widawa na Psim Polu© WrocNam
Po kilku minutach podziwiania pracy ochotników i służb, postanowiliśmy i my pomóc. Zanim jednak pozbyliśmy się ekwipunków rowerowych, układacze zrezygnowali ze wzmacniania wałów:

Układanie wałów na Widawie© WrocNam

Kanał Powodziowy© WrocNam

Młynarz kontempluje© WrocNam

Wały Kanału Powodziowego© WrocNam

Most Grunwaldzki© WrocNam

Angels Wings© WrocNam

Ostrów Tumski© WrocNam

Wyspa Piasek© WrocNam

Młyn Maria© WrocNam
Podczas powrotu do domu minął mnie konwój z łodziami, zaś kiedy byłem już w domu, dwa lub trzy razy pod oknami przejechały w kierunki Kozanowa podobne konwoje:

Konwój ratowniczy© WrocNam
Z Młynarzem postanowiliśmy, że jeśli któryś z nas będzie coś wiedział na temat potrzeby pomocy, to da znać drugiemu i ruszymy z odsieczą.
Okazało się, że jeszcze tego samego dnia mieliśmy okazję się spotkać i pomagać. Ale o tym będzie kolejny wpis.
Trasa:
Dane wycieczki:
75.00 km (0.00 km teren) czas: 03:35 h avg:20.93 km/h
Przebieżka nr 27
Przebieżka wieczorna dookoła Starego Miasta (8km).
Na wyspach i bulwarach nadodrzańskich takie ilości ludzi, jakie rzadko (jeśli nie nigdy) można tam zobaczyć.

Na wyspach i bulwarach nadodrzańskich takie ilości ludzi, jakie rzadko (jeśli nie nigdy) można tam zobaczyć.

Wyspa Piasek przygotowana do obrony© WrocNam

Przerwana historyjka obrazkowa© WrocNam
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren) czas: h avg: km/h
Dzień sześćdziesiąty dziewiąty
Do pracy we niewidzialnej mgle, która mocno osadzała się na kasku, okularach i ubraniu.
W pracy trochę przenosin sprzętów umieszczonych w piwnicach (głównie w obawie przed wybiciami studzienek kanalizacyjnych) i nisko ustawionych.
Powrót w słońcu i wzrastającym poziomie wód. Wrocław czeka falę kulminacyjną, która powinna dotrzeć jutrzejszym rankiem:



Na obwodnicy śródmiejskiej powstało obozowisko przyczep campingowych:
W pracy trochę przenosin sprzętów umieszczonych w piwnicach (głównie w obawie przed wybiciami studzienek kanalizacyjnych) i nisko ustawionych.
Powrót w słońcu i wzrastającym poziomie wód. Wrocław czeka falę kulminacyjną, która powinna dotrzeć jutrzejszym rankiem:

Wzmocnienie wałów© WrocNam

Szersza Odra© WrocNam

Mało brakuje© WrocNam
Na obwodnicy śródmiejskiej powstało obozowisko przyczep campingowych:

Camping© WrocNam
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień sześćdziesiąty ósmy
Po powrocie z Warszawy szybki wyjazd na rower.
Przestawiałem samochód z garażu podziemnego na jakiś wyższy poziom - nigdy nic nie wiadomo, gdzie woda uderzy.
Potem krótki przejazd w pobliżu Odry:








Niektórzy mocno przygotowują się do obrony przed wodą:

Niektórzy zaś bawią się w najlepsze:

Na Legnickiej złapana kolejna "miszczyni" parkowania. Zgłoszenie do SM pójdzie w weekend.
Przestawiałem samochód z garażu podziemnego na jakiś wyższy poziom - nigdy nic nie wiadomo, gdzie woda uderzy.
Potem krótki przejazd w pobliżu Odry:

Kiedyś i dziś© WrocNam

Szeroka woda© WrocNam

Wysoka woda I© WrocNam

Wysoka woda II© WrocNam

Kąpielisko Różanka© WrocNam

Szybka woda© WrocNam

Różanka© WrocNam

Wysoka woda i Ossolineum© WrocNam
Niektórzy mocno przygotowują się do obrony przed wodą:

Przygotowania do nadejścia wody© WrocNam
Niektórzy zaś bawią się w najlepsze:

Zabawy z latawcem© WrocNam
Na Legnickiej złapana kolejna "miszczyni" parkowania. Zgłoszenie do SM pójdzie w weekend.
Dane wycieczki:
15.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:22.50 km/h
Dzień sześćdziesiąty siódmy
Do pracy normalnie, ale w deszczu. Zbyt optymistycznie podszedłem do prognoz na popołudnie i chwilowej przerwy w opadach rano, przez co do pracy przyjechałem całkowicie zmoczony.
Powrót już bez deszczu, przez miasto, żeby zobaczyć na Rynku obchody Grassroots Day, czyli Europejskiego Dnia Piłkarstwa:



Wielka woda dosięga powoli Wrocławia. Kulminacja w piątek rano. W Trestnie poziom wody wyniesie ok. 620 cm - w 1997 r. osiągnął 724 cm (zwykły poziom to ok. 350 cm). Pozalewane są już niektóre tereny zalewowe (między innymi w Blizanowicach):



Powrót już bez deszczu, przez miasto, żeby zobaczyć na Rynku obchody Grassroots Day, czyli Europejskiego Dnia Piłkarstwa:

Gdzie się trafi?© WrocNam

Gdzie ja kopię?© WrocNam

Grassroots Day© WrocNam
Wielka woda dosięga powoli Wrocławia. Kulminacja w piątek rano. W Trestnie poziom wody wyniesie ok. 620 cm - w 1997 r. osiągnął 724 cm (zwykły poziom to ok. 350 cm). Pozalewane są już niektóre tereny zalewowe (między innymi w Blizanowicach):

Wielka Odra© WrocNam

Dużo wody© WrocNam

Przy Moście Trzebnickim© WrocNam

Nie chcemy odpływać© WrocNam
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:21.60 km/h
Dzień sześćdziesiąty szósty
Po spojrzeniu na prognozę pogody i przede wszystkim za okno, zdecydowałem, że przed pracą wykorzystam chwilę bez deszczu i pojadę zobaczyć nowego krasnala, który usadowił się przed Katedrą św. Marii Magdaleny (proboszcz jest zapalonym motocyklistą i ich opiekunem duchowym):


Po pracy normalnie, choć w deszczu.
Znowu na Legnickiej zrobił się parking. Do wczorajszych 4 chętnych do zasilenia budżetu miasta, dziś kolejna dwójka:

Gość z furgonetki, kiedy uprzedziłem go, że parkowanie w tym miejscu może go trochę kosztować, powiedział "Dobrze". Zdziwi się pewnie, kiedy dostanie wezwanie ze SM.
W weekend wybieram się na militarną imprezę. Może będzie ktoś chętny?

Krasnal Motocyklista© WrocNam

Krasnal pozdrawia© WrocNam
Po pracy normalnie, choć w deszczu.
Znowu na Legnickiej zrobił się parking. Do wczorajszych 4 chętnych do zasilenia budżetu miasta, dziś kolejna dwójka:

Miszcz parkowania I© WrocNam

Miszcz parkowania II© WrocNam
Gość z furgonetki, kiedy uprzedziłem go, że parkowanie w tym miejscu może go trochę kosztować, powiedział "Dobrze". Zdziwi się pewnie, kiedy dostanie wezwanie ze SM.
W weekend wybieram się na militarną imprezę. Może będzie ktoś chętny?
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:45 h avg:21.33 km/h