R-2
Do pracy standardem.
Powrót krótszą trasą przez miasto.
Niezłe skojarzenie nazwy budki z miejscem ustawienia (okolice ul. Dubois):
Powrót krótszą trasą przez miasto.
Niezłe skojarzenie nazwy budki z miejscem ustawienia (okolice ul. Dubois):

Di Buła© WrocNam
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:19.20 km/h
R-1
Rozpoczęcie sezonu 2013.
Z okazji Nowego Roku sięgnąłem dna:

Odwiedziłem ustawione jeszcze w starym roku krasnale - pierwsze afroamerykańskie (czytaj: kubańskie) grające salsę i kolejną krasnalkę, tym razem biegaczkę:


Podczas poszukiwania Afrokrasnali znalazłem knajpkę z fajną witryną:

Same krasnale stoją na dziedzińcu jednego z odnowionych pasaży staromiejskich:

Przez wszystkie przejazdy i podwórka wolałem przeprowadzać rower bo wszędzie walały się szkła z rozbitych butelek:

Z tego też powodu na Rynku przeważali ludzie ubrani w kolorowe kamizelki:

Scena po miejskim Sylwestrze już zaczynała być rozbierana:

Podczas objeżdżania okolic Rynku zrozumiałem dlaczego plac przed kościołem garnizonowym został wybrany jako miejsce ustawienia fajerwerków - ma kto je pilnować i gasić w razie potrzeby:

Z Centrum trasą Tour-de-Wały dookoła Wrocławia.
Dłuższy postój przy dwóch jazach:


Zamknięcie Jazu Bartoszowickiego umożliwia zapoznanie się budową dna rzeki:

Można też przejść suchą nogą z jednego brzegu na drugi:

Brak wody pozwala na podziwianie konstrukcji jazu i robienie nietypowych zdjęć:


Potem wzdłuż brzegów aż do remontowanego mostu kolejowego na Osobowicach:



Udane rozpoczęcie sezonu. Dużo biegaczy i nordicwalkingowców. Niezbyt dużo rowerzystów.
Drugi dzień testowania nowej zimowej kurtki, kupionej jako częściowy prezent gwiazdkowy. Sprawdza się nieźle.
Trasa:
Z okazji Nowego Roku sięgnąłem dna:

Na dnie Odry© WrocNam
Odwiedziłem ustawione jeszcze w starym roku krasnale - pierwsze afroamerykańskie (czytaj: kubańskie) grające salsę i kolejną krasnalkę, tym razem biegaczkę:

Afrokrasnale© WrocNam

Krasnalka Biegusia© WrocNam
Podczas poszukiwania Afrokrasnali znalazłem knajpkę z fajną witryną:

Czarny Kot© WrocNam
Same krasnale stoją na dziedzińcu jednego z odnowionych pasaży staromiejskich:

Pasaż Pokoyhof© WrocNam
Przez wszystkie przejazdy i podwórka wolałem przeprowadzać rower bo wszędzie walały się szkła z rozbitych butelek:

Po Sylwestrze na mieście© WrocNam
Z tego też powodu na Rynku przeważali ludzie ubrani w kolorowe kamizelki:

Główne postacie na Rynku© WrocNam
Scena po miejskim Sylwestrze już zaczynała być rozbierana:

Scena po Sylwestrze© WrocNam
Podczas objeżdżania okolic Rynku zrozumiałem dlaczego plac przed kościołem garnizonowym został wybrany jako miejsce ustawienia fajerwerków - ma kto je pilnować i gasić w razie potrzeby:

Krasnale przy fajerwerkach© WrocNam
Z Centrum trasą Tour-de-Wały dookoła Wrocławia.
Dłuższy postój przy dwóch jazach:

Remont jazu Opatowickiego© WrocNam

Zamknięty Jaz Bartoszowicki© WrocNam
Zamknięcie Jazu Bartoszowickiego umożliwia zapoznanie się budową dna rzeki:

Sięgnąć dna© WrocNam
Można też przejść suchą nogą z jednego brzegu na drugi:

Dno Odry© WrocNam
Brak wody pozwala na podziwianie konstrukcji jazu i robienie nietypowych zdjęć:

Mechanizm zamknięcia jazu© WrocNam

Z jazem w tle© WrocNam
Potem wzdłuż brzegów aż do remontowanego mostu kolejowego na Osobowicach:

Remontowany most kolejowy© WrocNam

Elementy remontowanego wiaduktu nad Osobowicką© WrocNam

Wrocław Cmentarz Osobowicki© WrocNam
Udane rozpoczęcie sezonu. Dużo biegaczy i nordicwalkingowców. Niezbyt dużo rowerzystów.
Drugi dzień testowania nowej zimowej kurtki, kupionej jako częściowy prezent gwiazdkowy. Sprawdza się nieźle.
Trasa:
Dane wycieczki:
27.00 km (0.00 km teren) czas: 01:30 h avg:18.00 km/h
R-192
Kilka dni temu umówiłem się z Rafałem na jakieś kręcenie kończące rok.
W sobotę uzgodniliśmy ostatecznie cel i termin, Rafał rzucił info na BS, a ja rozesłałem kilka SMSów.
Zgłosił się jeden pewny uczestnik i jedna niepewna uczestniczka.
W niedzielny poranek po dwóch tygodniach niejeżdżenia wsiadłem na siodło i pierwsze kroki skierowałem do kompresora, bo ciśnienie w oponach trochę spadło.
W międzyczasie odezwała się niepewna uczestniczka pewnie stwierdzając, że nie jedzie, a ja odezwałem się do pewnego uczestnika niepewnie prosząc o zmianę miejsca spotkania.
Kilka minut później z Marcinem kręciliśmy już w kierunku ustalonego miejsca rozpoczęcia wycieczki, gdzie czekał Rafał.
Pogadaliśmy chwilę czekając na innych potencjalnych uczestników, ale nikt się nie pojawił. Ruszyliśmy w kierunku wstępnie ustalonego celu bliższego i dalszego wycieczki.
Cel bliższy osiągnęliśmy bez żadnych problemów:


Krasnal znajduje się na terenie:

Która jednak chyba nie będzie ulubioną knajpą rowerzystów:

A może chodzi tylko o szosówki - zważywszy na otaczające karczmę tereny Parku Krajobrazowego Bystrzycy?
Niedaleko powstał kompleks wypoczynkowo-rekreacyjny:

Będzie on dobrze chroniony:
Po wyjechaniu za granice Wrocławia postanawiamy zmienić trasę i zamiast jechać asfaltem, ruszyć terenem. Warunki są sprzyjające - błoto właściwie suche, lekko zmrożone, więc dobrze się jedzie.
Docieramy do Lutyni:

Stamtąd terenem dostajemy się pod odrestaurowany resztki pomnika upamiętniającego jedną z bitew pruskich:


Chwilę odpoczywamy i przy okazji robimy pamiątkowe zdjęcia:

Ruszamy asfaltem do Miękini, gdzie przy winnicach robimy sesję zdjęciową (padły mi baterie w aparacie) i myślimy co dalej.

Analizując czas oraz odległość do celu dalszego wycieczki (Brzegu Dolnego) oceniamy, że próbując go osiągnąć przed zmrokiem nie damy rady wrócić do Wrocławia. Znów zmieniamy trasę i po odwiedzeniu Miękini odbijamy terenowo w kierunku Wojnowic:


W czasie naszego postoju do zamku zbliżyła się również trzyosobowa (z psim wzmocnieniem) grupka rowerzystów, którą Rafał rozpoznał jako element Grupy Rowerowej HAHARY.
Siedząc kilka minut nad fragmentem mapy, po ekstrapolowaniu obszaru, postanawiamy dalej trzymać się terenu i nim dotrzeć do cywilizacji:

Wykorzystując dogodne warunki docieramy do Leśnicy, skąd już asfaltem dojeżdżamy w okolice Stadionu Miejskiego, gdzie żegnamy się z Rafałem.
Z Marcinem ciągniemy jeszcze kawałek i dojeżdżamy do dzielni.
DZIĘKI ZA WSPÓLNE KRĘCENIE!
* * * WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU! * * *
Trasa:
W sobotę uzgodniliśmy ostatecznie cel i termin, Rafał rzucił info na BS, a ja rozesłałem kilka SMSów.
Zgłosił się jeden pewny uczestnik i jedna niepewna uczestniczka.
W niedzielny poranek po dwóch tygodniach niejeżdżenia wsiadłem na siodło i pierwsze kroki skierowałem do kompresora, bo ciśnienie w oponach trochę spadło.
W międzyczasie odezwała się niepewna uczestniczka pewnie stwierdzając, że nie jedzie, a ja odezwałem się do pewnego uczestnika niepewnie prosząc o zmianę miejsca spotkania.
Kilka minut później z Marcinem kręciliśmy już w kierunku ustalonego miejsca rozpoczęcia wycieczki, gdzie czekał Rafał.
Pogadaliśmy chwilę czekając na innych potencjalnych uczestników, ale nikt się nie pojawił. Ruszyliśmy w kierunku wstępnie ustalonego celu bliższego i dalszego wycieczki.
Cel bliższy osiągnęliśmy bez żadnych problemów:

Krasnal Sarmata© WrocNam

Chyba krasnalowy Mefistofeles?© WrocNam
Krasnal znajduje się na terenie:

Karczma Rzym© WrocNam
Która jednak chyba nie będzie ulubioną knajpą rowerzystów:

Zakaz na Kraczmie© WrocNam
A może chodzi tylko o szosówki - zważywszy na otaczające karczmę tereny Parku Krajobrazowego Bystrzycy?
Niedaleko powstał kompleks wypoczynkowo-rekreacyjny:

Straszny Dwór© WrocNam
Będzie on dobrze chroniony:

Bunkierek przy Strasznym Dworze© WrocNam
Po wyjechaniu za granice Wrocławia postanawiamy zmienić trasę i zamiast jechać asfaltem, ruszyć terenem. Warunki są sprzyjające - błoto właściwie suche, lekko zmrożone, więc dobrze się jedzie.
Docieramy do Lutyni:

Ściana w Lutyni© WrocNam
Stamtąd terenem dostajemy się pod odrestaurowany resztki pomnika upamiętniającego jedną z bitew pruskich:

Rafał fotografujący napis© WrocNam

Napis na podstawie pomnika© WrocNam
Chwilę odpoczywamy i przy okazji robimy pamiątkowe zdjęcia:

Wielka trójka w rękawicach© WrocNam
Ruszamy asfaltem do Miękini, gdzie przy winnicach robimy sesję zdjęciową (padły mi baterie w aparacie) i myślimy co dalej.

Beczka ze szlakiem jakubowym© WrocNam
Analizując czas oraz odległość do celu dalszego wycieczki (Brzegu Dolnego) oceniamy, że próbując go osiągnąć przed zmrokiem nie damy rady wrócić do Wrocławia. Znów zmieniamy trasę i po odwiedzeniu Miękini odbijamy terenowo w kierunku Wojnowic:

Ślady działalności bobrów© WrocNam

Zamek w Wojnowicach zimą© WrocNam
W czasie naszego postoju do zamku zbliżyła się również trzyosobowa (z psim wzmocnieniem) grupka rowerzystów, którą Rafał rozpoznał jako element Grupy Rowerowej HAHARY.
Siedząc kilka minut nad fragmentem mapy, po ekstrapolowaniu obszaru, postanawiamy dalej trzymać się terenu i nim dotrzeć do cywilizacji:

Kawałek mapy© WrocNam
Wykorzystując dogodne warunki docieramy do Leśnicy, skąd już asfaltem dojeżdżamy w okolice Stadionu Miejskiego, gdzie żegnamy się z Rafałem.
Z Marcinem ciągniemy jeszcze kawałek i dojeżdżamy do dzielni.
DZIĘKI ZA WSPÓLNE KRĘCENIE!
* * * WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU! * * *
Trasa:
Dane wycieczki:
56.00 km (0.00 km teren) czas: 03:15 h avg:17.23 km/h
R-191
Do pracy (ostatni raz w tym roku oficjalnie - urlop) krótszym standardem.
Powrót przez miasto, a szczególnie Rynek:

Po wczorajszej manifestacji z okazji 31. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego:


W rogu Rynku stawiana jest już scena na imprezę sylwestrową:

W rogu Placu Solnego przycupnął nieśmiało samochód, którego nie sposób nie zauważyć:
Powrót przez miasto, a szczególnie Rynek:

Zaprzęg reniferowy pod Ratuszem© WrocNam
Po wczorajszej manifestacji z okazji 31. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego:

Pozostałości po "Marszu z pochodniami"© WrocNam

Fragment ulotki© WrocNam
W rogu Rynku stawiana jest już scena na imprezę sylwestrową:

Budowa sceny na Rynku© WrocNam
W rogu Placu Solnego przycupnął nieśmiało samochód, którego nie sposób nie zauważyć:

Rolls-Royce na Solnym© WrocNam
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:20.40 km/h
R-190
Ostatnia w tym stuleciu magiczna powtórzeniowa data.
A ja przegapiłem w pracy 12:12:12 12.12.2012.
Do pracy i z powrotem.
W drodze powrotnej zapolowałem i stałem się właścicielem ostatniego dzieła Browaru Widawa - tym razem bez wycieczki do Chrząstawy:
A ja przegapiłem w pracy 12:12:12 12.12.2012.
Do pracy i z powrotem.
W drodze powrotnej zapolowałem i stałem się właścicielem ostatniego dzieła Browaru Widawa - tym razem bez wycieczki do Chrząstawy:

Upolowany Renifer© WrocNam
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:17.00 km/h
R-189
Do pracy i z powrotem.
Rano zauważyłem zniszczonego ghost bike'a - ktoś mu odkręcił koła:
Bardzo ciężko się po świeżym śniegu z zamarzniętą pod nim warstwą lodu.
A władze miasta stwierdziły, że nie opłaca się odśnieżać DDRów - przecież w zimie się NIE DA jeździć rowerem:
Rano zauważyłem zniszczonego ghost bike'a - ktoś mu odkręcił koła:

Zdemolowany ghost bike© WrocNam
Bardzo ciężko się po świeżym śniegu z zamarzniętą pod nim warstwą lodu.
A władze miasta stwierdziły, że nie opłaca się odśnieżać DDRów - przecież w zimie się NIE DA jeździć rowerem:

Nie da się zimą jeździć rowerem© WrocNam
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:55 h avg:17.45 km/h
R-188
Do pracy i z powrotem w śniegu.
Ciężko, ale miło, się jedzie po świeżym śniegu.
Przed pracą zahaczyłem o Rynek, gdzie w weekend trwały prace nad tworzeniem rzeźb z lodu:


Przy okazji cykanie pustych o tej porze terenów świątecznego jarmarku i Rynku:






Przy Uniwersytecie ze stojącego słupa wyrosła nawet zgrabna choinka:
Podczas powrotu przyjrzałem się mostom MS-20 przekazywanym symbolicznie przez producenta Wojskom Inżynieryjnym:

Ciężko, ale miło, się jedzie po świeżym śniegu.
Przed pracą zahaczyłem o Rynek, gdzie w weekend trwały prace nad tworzeniem rzeźb z lodu:

Lodowy tron© WrocNam

Lodowe rzeźby© WrocNam
Przy okazji cykanie pustych o tej porze terenów świątecznego jarmarku i Rynku:

Choinka z tronem© WrocNam

Choinka przy Uniwersytecie© WrocNam

Zaśnieżony krasnal© WrocNam

Wiatrak jarmarkowy o poranku© WrocNam

Jarmarkowy zagajnik© WrocNam

Jarmark o poranku© WrocNam
Przy Uniwersytecie ze stojącego słupa wyrosła nawet zgrabna choinka:
Podczas powrotu przyjrzałem się mostom MS-20 przekazywanym symbolicznie przez producenta Wojskom Inżynieryjnym:

MS-20 w (prawie) całej okazałości© WrocNam

MS-20 od tyłu© WrocNam
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:19.20 km/h
R-187
Do pracy, obawiając się podśnieżnego lodu, krótszym standardem. Parę razy adrenalina mi strzeliła, kiedy rower zaczął tracić równowagę. Rozwijałem oszałamiające tempo około 15 km/h.
Nic nie przeszkadza w jeździe na rowerze:

Powrót standardem w po wyjeżdżonych już trochę śladach. Przy okazji dowiedziałem się, jak robi się chmury:

Wieczorem lekkie czyszczenie napędu nowym środkiem - czyści nieźle.
Nic nie przeszkadza w jeździe na rowerze:

Ślady rowerzystów o poranku© WrocNam
Powrót standardem w po wyjeżdżonych już trochę śladach. Przy okazji dowiedziałem się, jak robi się chmury:

Generator chmur© WrocNam
Wieczorem lekkie czyszczenie napędu nowym środkiem - czyści nieźle.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:16.00 km/h
R-186
Do pracy standardem.
Powrót (2 h wcześniej).
Odwiedziłem nowe krasnale:

Pokręciłem się po mieście, przejeżdżając między innymi przez Rynek:


Odwiedziłem okolice Uniwersytetu Ekonomicznego, gdzie na jednym z budynków zawisły twarze:


Czasami prószyło, ale widać, że śnieg nie odstrasza rowerzystów:

Około 15.00 podjechałem do sklepu PM Rider, gdzie odbywać się miała
Mikołajkowa akcja stowarzyszenia "Lupa". Na jej rozpoczęcie musiałem trochę poczekać. W międzyczasie wreszcie udało mi się kupić ekologiczny środek do czyszczenia elementów roweru (45 zł):
:
Mniej więcej około 15.30 przybył św. Mikołaj, który nadzorował czynności serwisowe oraz rozdawnictwo prezentów przez Śnieżynki:


Można było dopisać się do listy życzeń do spełnienia:

Wyjechałem z imprezy obdarowany promocyjnymi kominami (dla mnie i okazjonalnej domowej rowerzystki) oraz koszulką:
Powrót (2 h wcześniej).
Odwiedziłem nowe krasnale:

Krasnale Bernaś i Warchleś© WrocNam
Pokręciłem się po mieście, przejeżdżając między innymi przez Rynek:

Wiatrak na Rynku© WrocNam

Rozwinięte targowisko świąteczne na Rynku© WrocNam
Odwiedziłem okolice Uniwersytetu Ekonomicznego, gdzie na jednym z budynków zawisły twarze:

Twarze UE© WrocNam

Bliższe spojrzenie na twarze UE© WrocNam
Czasami prószyło, ale widać, że śnieg nie odstrasza rowerzystów:

Po pierwszych poważnych opadach© WrocNam
Około 15.00 podjechałem do sklepu PM Rider, gdzie odbywać się miała
Mikołajkowa akcja stowarzyszenia "Lupa". Na jej rozpoczęcie musiałem trochę poczekać. W międzyczasie wreszcie udało mi się kupić ekologiczny środek do czyszczenia elementów roweru (45 zł):

Ekologiczne czyścidło do napędu© WrocNam
Mniej więcej około 15.30 przybył św. Mikołaj, który nadzorował czynności serwisowe oraz rozdawnictwo prezentów przez Śnieżynki:

Lekko zagubiony© WrocNam

Pod czujnym okiem Mikołaja© WrocNam
Można było dopisać się do listy życzeń do spełnienia:

Rozpoczęta lista życzeń© WrocNam
Wyjechałem z imprezy obdarowany promocyjnymi kominami (dla mnie i okazjonalnej domowej rowerzystki) oraz koszulką:

Wrocławski komin© WrocNam
Dane wycieczki:
29.00 km (0.00 km teren) czas: 01:20 h avg:21.75 km/h
R-185
Do pracy i z powrotem standardem.
Potem jeszcze krótka przejażdżka do punktu dorabiania kluczy.
Na Moście Milenijnym zauważyłem wieziony ciekawy pojazd:
Potem jeszcze krótka przejażdżka do punktu dorabiania kluczy.
Na Moście Milenijnym zauważyłem wieziony ciekawy pojazd:

Melex na ostatnią podróż© WrocNam
Dane wycieczki:
20.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:20.00 km/h