Dzień sto sześćdziesiąty czwarty
Do pracy standardowo.
Powrót przez miasto.
Na Świdnickiej powstał kawałek nowej infrastruktury rowerowej - pas prawie wydzielony:

Rano Sky Tower we mgle:
Powrót przez miasto.
Na Świdnickiej powstał kawałek nowej infrastruktury rowerowej - pas prawie wydzielony:

Oznakowanie na jezdni© WrocNam
Rano Sky Tower we mgle:

Sky Tower o wschodzie© WrocNam
Dane wycieczki:
21.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:21.00 km/h
Dzień sto sześćdziesiąty trzeci
Do pracy standardowo.
Powrót szybko przez miasto (2,5h później).
Kolejna płyta z historii Wrocławia:
Powrót szybko przez miasto (2,5h później).
Kolejna płyta z historii Wrocławia:

1702-Uniwersytet© WrocNam
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:21.60 km/h
Dzień sto sześćdziesiąty drugi
Do pracy i z powrotem standardowo (powrót 3h później).
Z niedzielnej wycieczki do Muzeum Poczty i Telekomunikacji:




A dla tych, którzy są czasami wkurzeni na Pocztę Polską, trzeba przypomnieć kilka wyjątków z obowiązującego kodeksu pracownika Poczty:
Z niedzielnej wycieczki do Muzeum Poczty i Telekomunikacji:

Wiadomo - ekspres© WrocNam

Lepszy transport© WrocNam

Cegiełki© WrocNam

Coraz bliżej współczesności© WrocNam
A dla tych, którzy są czasami wkurzeni na Pocztę Polską, trzeba przypomnieć kilka wyjątków z obowiązującego kodeksu pracownika Poczty:

Kodeks pracownika Poczty© WrocNam
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:45 h avg:22.67 km/h
Dzień sto sześćdziesiąty pierwszy
Standard pracowy: dom - praca - dom (powrót 0,5h wcześniej).
Ogłosili wyniki Tropiciela 7 - zajęliśmy miejsce w pierwszej 15, dokładnie 13, razem z drużyną BikeStats BIS i zaraz za zabrzańską ekipą Uwaga! Schody!.
Zdjęcie z imprezy:
Ogłosili wyniki Tropiciela 7 - zajęliśmy miejsce w pierwszej 15, dokładnie 13, razem z drużyną BikeStats BIS i zaraz za zabrzańską ekipą Uwaga! Schody!.
Zdjęcie z imprezy:

Finisz Tropiciela 7 (by Tropiciel)© WrocNam
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:25.50 km/h
Dzień sto sześćdziesiąty
Do pracy standardowo.
Powrót przez miasto zobaczyć obchody Dnia Życzliwości:

Dojechałem właściwie na sam koniec i zobaczyłem tylko Życzliwy Pociąg. Potem wszyscy zaczęli się rozchodzić:




Na Rynku trwa budowa świątecznej choinki i jarmarku bożonarodzeniowego:

Potem mały kurs kurierski na Wagonową i do pracy Natki, przewieźć jakieś materiały.
Na postoju przed zamkniętym przejazdem kolejowym obok mnie zatrzymał się charakterystyczny rower. Okazało się, że to Maratonka, która jechała na swoje zajęcia. Chwilę pogadaliśmy i każde z nas ruszyło w swoją stronę. Miło spotkać kolejną osobę z BS.
W drodze do domu chciałem jeszcze umyć rower, ale kolejka pod myjnią na Statoilu mnie od tego odwiodła. Jeszcze trochę błoto z tropiciela powożę na sobie.
Powrót przez miasto zobaczyć obchody Dnia Życzliwości:

Dzień Życzliwości 2011© WrocNam
Dojechałem właściwie na sam koniec i zobaczyłem tylko Życzliwy Pociąg. Potem wszyscy zaczęli się rozchodzić:

Dzień Życzliwości na Rynku© WrocNam

Futboliści© WrocNam

Krasnalowy maszynista© WrocNam

Życzliwy pociąg© WrocNam
Na Rynku trwa budowa świątecznej choinki i jarmarku bożonarodzeniowego:

Budowa choinki© WrocNam
Potem mały kurs kurierski na Wagonową i do pracy Natki, przewieźć jakieś materiały.
Na postoju przed zamkniętym przejazdem kolejowym obok mnie zatrzymał się charakterystyczny rower. Okazało się, że to Maratonka, która jechała na swoje zajęcia. Chwilę pogadaliśmy i każde z nas ruszyło w swoją stronę. Miło spotkać kolejną osobę z BS.
W drodze do domu chciałem jeszcze umyć rower, ale kolejka pod myjnią na Statoilu mnie od tego odwiodła. Jeszcze trochę błoto z tropiciela powożę na sobie.
Dane wycieczki:
23.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:23.00 km/h
Dzień sto pięćdziesiąty dziewiąty
Wczesnym rankiem, czyli o 4.00, wspaniała trójka Bikestatowiczów: Rafał, Marcin (u którego mikrorelacja i ja, spotyka się dworcu na Mikołajowie. Wsiadamy do pociągu. Okazuje się, ze dokładnie obok nas zatrzymuje się wagon z miejscami dla rowerów:

W środku jest już jeden uczestnik Tropiciela, a z nami wsiada jeszcze dwójka - jedzie nas zatem szóstka. Dzięki temu, że kasa na dworcu jest otwarta od 5, a po pociągu nie chodzi ekipa konduktorska, naszą podróż do Obornik sponsoruje TLK. Po kilkuminutowej podróży wysiadamy i spotykamy czwartego wspaniałego: Michała (u którego relacja. Dwoma pełnymi ekipami ruszamy do bazy rajdu, gdzie rejestrujemy się:

Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie i jesteśmy gotowi do startu:

Organizatorzy przygotowali nawet specjalne pomieszczenie do przechowywania rowerów, z którego jednak nie korzystamy:

W pakiecie startowym dostajemy między innymi plakat z hasłami zachęcającymi do ruchu i kartki na pakiet porajdowy:

Kiedy zbliża się godzina startu, czyli 6.00, przenosimy się na start, dostajemy mapy i planujemy przejazd:

Na trasie dołączają do nas koledzy Bartek i Krzysztof z ekipy Rozkoszni Chłopcy i w szóstkę pokonujemy z różnym skutkiem kolejne przeszkody naturalne i stworzone przez organizatorów. Czasami się gubimy, ale znajdujemy po pewnym czasie prawidłową drogę. Raz lądujemy prawie za mapą. Błądzimy po lesie. Przebijamy się przez mgłę.Podejmujemy trudne decyzje. Walczymy za wszelką cenę. Omijamy niektóre punkty. Walczymy z trudnym terenem i o utrzymanie równowagi. Niektórzy przeżywają poważnie wyglądające upadki. Nie tracimy humoru. Czyli doznajemy wszystkiego, na co można natknąć się w czasie jazdy na orientację:





Na jednym z punktów napotykamy coś, co ostatnio lubi Monika - ze specjalną dedykacją, z powodu nieobecności:

Kilka minut przed zamknięciem trasy docieramy do mety. Odmeldowujemy się i możemy odpocząć:

Spotykamy jeszcze dwójkę znajomych z BS, którzy przybyli ze Śląska, a których nie udało się napotkać podczas startu: Darka i Wiktora.
Czekamy jeszcze na ogłoszenie wyników i losowanie nagród:

Żegnamy się z imprezą i znajomymi i ruszamy w stronę Wrocławia. W Pęgowie Michał odbija na Legnicę, a my posuwamy dalej. Padają pomysły, żeby dokręcić do 100, ale jakoś chyba nikt nie ma na to specjalnej ochoty. Korzystając z Obwodnicy Śródmiejskiej docieramy do Mostu Milenijnego, gdzie znów się rozdzielamy - Rafał jedzie w swoim kierunku, a Marcin i ja w naszym. My też po niedługiej wspólnej jeździe rozdzielamy się na naszej dzielni i docieramy do domów.
DZIĘKI ZA WSPÓLNE KRĘCENIE I ŚWIETNĄ ZABAWĘ
Trasa:
Wszystkie zdjęcia w albumie.

Droga na Tropiciela 7© WrocNam
W środku jest już jeden uczestnik Tropiciela, a z nami wsiada jeszcze dwójka - jedzie nas zatem szóstka. Dzięki temu, że kasa na dworcu jest otwarta od 5, a po pociągu nie chodzi ekipa konduktorska, naszą podróż do Obornik sponsoruje TLK. Po kilkuminutowej podróży wysiadamy i spotykamy czwartego wspaniałego: Michała (u którego relacja. Dwoma pełnymi ekipami ruszamy do bazy rajdu, gdzie rejestrujemy się:

Rejestracja ekip© WrocNam
Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie i jesteśmy gotowi do startu:

Po rejestracji© WrocNam
Organizatorzy przygotowali nawet specjalne pomieszczenie do przechowywania rowerów, z którego jednak nie korzystamy:

Rowerownia Tropiciela© WrocNam
W pakiecie startowym dostajemy między innymi plakat z hasłami zachęcającymi do ruchu i kartki na pakiet porajdowy:

Hasła i kartki© WrocNam
Kiedy zbliża się godzina startu, czyli 6.00, przenosimy się na start, dostajemy mapy i planujemy przejazd:

Ustalanie trasy© WrocNam
Na trasie dołączają do nas koledzy Bartek i Krzysztof z ekipy Rozkoszni Chłopcy i w szóstkę pokonujemy z różnym skutkiem kolejne przeszkody naturalne i stworzone przez organizatorów. Czasami się gubimy, ale znajdujemy po pewnym czasie prawidłową drogę. Raz lądujemy prawie za mapą. Błądzimy po lesie. Przebijamy się przez mgłę.Podejmujemy trudne decyzje. Walczymy za wszelką cenę. Omijamy niektóre punkty. Walczymy z trudnym terenem i o utrzymanie równowagi. Niektórzy przeżywają poważnie wyglądające upadki. Nie tracimy humoru. Czyli doznajemy wszystkiego, na co można natknąć się w czasie jazdy na orientację:

Przez łąki, przez pola pędzi... BikeStats© WrocNam

Na polu minowym© WrocNam

Instruktaż przed przeszkodą© WrocNam

Pokonywanie przeszkody© WrocNam

Start na przeszkodę© WrocNam
Na jednym z punktów napotykamy coś, co ostatnio lubi Monika - ze specjalną dedykacją, z powodu nieobecności:

Indooring© WrocNam
Kilka minut przed zamknięciem trasy docieramy do mety. Odmeldowujemy się i możemy odpocząć:

Zasłużony posiłek i odpoczynek© WrocNam
Spotykamy jeszcze dwójkę znajomych z BS, którzy przybyli ze Śląska, a których nie udało się napotkać podczas startu: Darka i Wiktora.
Czekamy jeszcze na ogłoszenie wyników i losowanie nagród:

Ogłoszenie wyników Tropiciela 7© WrocNam
Żegnamy się z imprezą i znajomymi i ruszamy w stronę Wrocławia. W Pęgowie Michał odbija na Legnicę, a my posuwamy dalej. Padają pomysły, żeby dokręcić do 100, ale jakoś chyba nikt nie ma na to specjalnej ochoty. Korzystając z Obwodnicy Śródmiejskiej docieramy do Mostu Milenijnego, gdzie znów się rozdzielamy - Rafał jedzie w swoim kierunku, a Marcin i ja w naszym. My też po niedługiej wspólnej jeździe rozdzielamy się na naszej dzielni i docieramy do domów.
DZIĘKI ZA WSPÓLNE KRĘCENIE I ŚWIETNĄ ZABAWĘ
Trasa:
Wszystkie zdjęcia w albumie.
Dane wycieczki:
83.00 km (0.00 km teren) czas: 04:50 h avg:17.17 km/h
Dzień sto pięćdziesiąty ósmy
Do pracy normalnie. Powrót prze miasto odebrać przesyłkę.
Kolejna płyta z historii Wrocławia:
Kolejna płyta z historii Wrocławia:

1633-Dżuma© WrocNam
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień sto pięćdziesiąty siódmy
Do pracy normalnie.
Powrót przez miasto i dzięki koledze Dawidowi poszukiwania zakończone sukcesem:

Kolejna płyta z historii Wrocławia:
Powrót przez miasto i dzięki koledze Dawidowi poszukiwania zakończone sukcesem:

Liściaste przyzwolenie© WrocNam
Kolejna płyta z historii Wrocławia:

1530-Herb© WrocNam
Dane wycieczki:
21.00 km (0.00 km teren) czas: 00:55 h avg:22.91 km/h
Dzień sto pięćdziesiąty szósty
Rano do pracy przez miasto.
Jak to zobaczyłem, to aż się zatrzymałem i uwieczniłem:

Wieczorem też okrężną drogą po dłuższej pracy (3,5h). Górny Śląsk stara się przeprowadzić inwazję:

Kolejna historyczna płyta:
Jak to zobaczyłem, to aż się zatrzymałem i uwieczniłem:

Mały zawsze się zmieści© WrocNam
Wieczorem też okrężną drogą po dłuższej pracy (3,5h). Górny Śląsk stara się przeprowadzić inwazję:

Górny vs. Dolny© WrocNam
Kolejna historyczna płyta:

1526-Habsburgowie© WrocNam
Dane wycieczki:
23.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:23.00 km/h
Dzień sto pięćdziesiąty piąty
Do pracy dookoła w poszukiwaniu liści marihuany. Na razie nie znalezione albo służby szybko działają.
Znalazłem za to usankcjonowanie stanu rzeczywistego na Starym Mieście:

Kolejna płyta z historii:
Znalazłem za to usankcjonowanie stanu rzeczywistego na Starym Mieście:

Strefa Starego Miasta© WrocNam
Kolejna płyta z historii:

1335-Czesi© WrocNam
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:45 h avg:22.67 km/h