Dzień dwudziesty
Cały poranek straszył deszcz - prognozy również nie były obiecujące, ale po lekkim przeczyszczeniu rumaka ruszyłem w kierunku Rynku zobaczyć jak nauka mierzy się z pseudonauką.
Szóstego lutego o godzinie 10.23 (6,02*10^23 - czyli liczba Avogadro będąca wyznacznikiem dolnej granicy rozpuszczalności) miało się odbyć testowanie leków homeopatycznych. Była to ogólnoświatowa akcja skierowana przeciwko homeopatii, jako czemuś co nie pomaga w niczym, a czasami może szkodzić przez odsunięcie się od tradycyjnej medycyny:
Uczestnicy (studenci i wykładowcy uczelni medycznej) raczyli się garściami lekami homeopatycznymi, które (z opisów na pudełkach) po przekroczeniu dziennej dawki (zazwyczaj jednej tabletki dziennie) powinny prowadzić do ciężkich powikłań zdrowotnych:
Niektórym było mało, to dołożyli coś w płynie - syrop na przeczyszczenie o (podobno) błyskawicznym i piorunującym działaniu po jednej miarce - 5ml. Jeden z uczestników wychylił całą buteleczkę (150 ml):
Tak ważne wydarzenia mogą być filmowane przez sprzęt, który swoje już przeszedł:
Dzisiaj pierwszy raz zobaczyłem urwany przez wrocławski bruk obcas, a podobno pełno się ich gubi):
Przez kolejne 5 minut (które wykorzystałem na przesmarowanie amora, łańcucha i przerzutek) nic się z uczestnikami nie działo (co było do przewidzenia), więc ruszyłem na zasadniczą wycieczkę. Jako że wiało z zachodu pojechałem w tamtą stronę, żeby przy powrocie mieć wspomaganie.
Na Legnickiej widać jeszcze ślady wczorajszego karambolu tramwaju z TIRem:
Przy Parku Zachodnim zainteresowała się mną wiewiórka - musimy kiedyś podjechać do parku z czymś treściwym:
Po dojechaniu do budowy Stadiony, który zaczyna przyoblekać się w ostateczną opokę, ruszyłem w kierunku nowego terminala na lotnisku:
Przy powrocie miałem dobre zdanie o projektantach i wykonawcach drogi rowerowej wzdłuż Granicznej, aż do czasu kiedy dotarłem do jej końca, który nie był w żaden sposób oznaczony czy zabezpieczony. W nocy można nieźle się przejechać, a można na drodze nieźle pognać:
Szóstego lutego o godzinie 10.23 (6,02*10^23 - czyli liczba Avogadro będąca wyznacznikiem dolnej granicy rozpuszczalności) miało się odbyć testowanie leków homeopatycznych. Była to ogólnoświatowa akcja skierowana przeciwko homeopatii, jako czemuś co nie pomaga w niczym, a czasami może szkodzić przez odsunięcie się od tradycyjnej medycyny:
6,02*10 do 23© WrocNam
Uczestnicy (studenci i wykładowcy uczelni medycznej) raczyli się garściami lekami homeopatycznymi, które (z opisów na pudełkach) po przekroczeniu dziennej dawki (zazwyczaj jednej tabletki dziennie) powinny prowadzić do ciężkich powikłań zdrowotnych:
Na Zdrowie!© WrocNam
Przygotowani do łykania© WrocNam
Smakujemy...© WrocNam
Niektórym było mało, to dołożyli coś w płynie - syrop na przeczyszczenie o (podobno) błyskawicznym i piorunującym działaniu po jednej miarce - 5ml. Jeden z uczestników wychylił całą buteleczkę (150 ml):
Popijamy...© WrocNam
Niezłe!© WrocNam
Tak ważne wydarzenia mogą być filmowane przez sprzęt, który swoje już przeszedł:
Kamera weteran© WrocNam
Dzisiaj pierwszy raz zobaczyłem urwany przez wrocławski bruk obcas, a podobno pełno się ich gubi):
Porzucony obcas© WrocNam
Przez kolejne 5 minut (które wykorzystałem na przesmarowanie amora, łańcucha i przerzutek) nic się z uczestnikami nie działo (co było do przewidzenia), więc ruszyłem na zasadniczą wycieczkę. Jako że wiało z zachodu pojechałem w tamtą stronę, żeby przy powrocie mieć wspomaganie.
Na Legnickiej widać jeszcze ślady wczorajszego karambolu tramwaju z TIRem:
Tutaj leżał tramwaj© WrocNam
Przy Parku Zachodnim zainteresowała się mną wiewiórka - musimy kiedyś podjechać do parku z czymś treściwym:
Rudzielec zza drzewa© WrocNam
Po dojechaniu do budowy Stadiony, który zaczyna przyoblekać się w ostateczną opokę, ruszyłem w kierunku nowego terminala na lotnisku:
Osłaniany stadion© WrocNam
Nowy terminal© WrocNam
Przy powrocie miałem dobre zdanie o projektantach i wykonawcach drogi rowerowej wzdłuż Granicznej, aż do czasu kiedy dotarłem do jej końca, który nie był w żaden sposób oznaczony czy zabezpieczony. W nocy można nieźle się przejechać, a można na drodze nieźle pognać:
Nieoczekiwany koniec...© WrocNam
Dane wycieczki:
31.00 km (0.00 km teren) czas: 01:30 h avg:20.67 km/h
Komentarze
Kajman robi świetną śliwowicę homeopatyczną, a tu się wymądrza o wodzie! ;)
niradhara - 18:21 środa, 9 lutego 2011 | linkuj
Ja to bym tam wykorzystał umiejętności zdobyte na basenie :D
Platon - 08:08 poniedziałek, 7 lutego 2011 | linkuj
Wisła w okolicach Gdańska jest najlepszym lekiem homeopatycznym, można w wodzie znaleźć wszystko, na wszystkie choroby i na ich brak też.
Kajman - 16:02 niedziela, 6 lutego 2011 | linkuj
Znowu się rozminęliśmy w rowerowaniu. Wszystko przez to że od piątku nie miałem neta wracam z roweru a tu net jest :D
drBike - 15:34 niedziela, 6 lutego 2011 | linkuj
Komentuj