Dzień pięćdziesiąty czwarty
Po wczorajszym Żądle Szerszenia i następującej po nim regeneracji pojechałem tradycyjnie do Trzebnicy na rozdanie nagród i losowanie upominków wśród biorących udział.
Przez moje gapiostwo nie zauważyłem, że w tym roku trzeba było wykazać się kunsztem poetyckim i stworzyć krótką formę wierszowaną, żeby wziąć udział w losowaniu nagród:
Trofea przeznaczone dla kategorii szosowych i MTB różniły się między sobą:
Tak więc pooglądałem zwycięzców kategorii rowerowo-wiekowych i wróciłem do domu
W drodze powrotnej wybrałem trasę terenową i jechałem dłuższy czas między polami pełnymi rzepaku, które wykorzystywane są również do produkcji miodu:
Zahaczyłem o Rynek zobaczyć, jak wygląda msza beatyfikacyjna z Rzymu. W naszym wykonaniu była ona połączona z wczorajszą próbą bicia rekordu Guinnessa, ale ludzi było malutko:
Przed samym domem zauważyłem na niebie kłęby dymu - później okazało się, że to paliły się magazyny w okolicach Maślic:
Podczas dojazdu do Trzebnicy korzystałem ze wspaniałego wynalazku komunikacyjnego - ciągu pieszo-rowerowego z barierkami. Po raz kolejny stwierdzam, że kiepsko się po tym jeździ, a do tego wiatr szalony wiał w twarz, co dodatkowo obniżało osiągi. Albo ktoś zdemolował celowo część barierki, albo znalazłem się w miejscu, gdzie doszło do jakiegoś wypadku- może tego - miejsce mi się zgadza:
Przez moje gapiostwo nie zauważyłem, że w tym roku trzeba było wykazać się kunsztem poetyckim i stworzyć krótką formę wierszowaną, żeby wziąć udział w losowaniu nagród:
Szerszeniowe trofea© WrocNam
Trofea przeznaczone dla kategorii szosowych i MTB różniły się między sobą:
Trofeum szosowe© WrocNam
Trofeum MTB© WrocNam
Tak więc pooglądałem zwycięzców kategorii rowerowo-wiekowych i wróciłem do domu
W drodze powrotnej wybrałem trasę terenową i jechałem dłuższy czas między polami pełnymi rzepaku, które wykorzystywane są również do produkcji miodu:
Gdzie spojrzeć - rzepak© WrocNam
Fabryka miodu© WrocNam
Zahaczyłem o Rynek zobaczyć, jak wygląda msza beatyfikacyjna z Rzymu. W naszym wykonaniu była ona połączona z wczorajszą próbą bicia rekordu Guinnessa, ale ludzi było malutko:
Dwa w jednym© WrocNam
Przed samym domem zauważyłem na niebie kłęby dymu - później okazało się, że to paliły się magazyny w okolicach Maślic:
Pożar na Maślicach© WrocNam
Podczas dojazdu do Trzebnicy korzystałem ze wspaniałego wynalazku komunikacyjnego - ciągu pieszo-rowerowego z barierkami. Po raz kolejny stwierdzam, że kiepsko się po tym jeździ, a do tego wiatr szalony wiał w twarz, co dodatkowo obniżało osiągi. Albo ktoś zdemolował celowo część barierki, albo znalazłem się w miejscu, gdzie doszło do jakiegoś wypadku- może tego - miejsce mi się zgadza:
Rozbita barierka© WrocNam
Dane wycieczki:
58.00 km (0.00 km teren) czas: 02:55 h avg:19.89 km/h
Komentarze
Wygląda jakby ktoś wyleciał z drogi. Dla mnie te barierki to kompletna porażka.
Platon - 10:39 poniedziałek, 9 maja 2011 | linkuj
Link jest do wypadku, w którym dziecko zahaczyło o te barierki, a on raczej nie zgarnął 10 metrów barierek rowerem :P
vanhelsing - 07:54 niedziela, 8 maja 2011 | linkuj
Już ktoś sie kiedyś z tej barierki nabijał.
Robi się żółto na BS:) Kajman - 07:52 niedziela, 8 maja 2011 | linkuj
Komentuj
Robi się żółto na BS:) Kajman - 07:52 niedziela, 8 maja 2011 | linkuj