Dzień sto trzydziesty ósmy
Czwartek, 6 października 2011
Kategoria Okolice
| Aktywność:
Drugiego dnia pobytu w Lublanie odbywało się spotkanie robocze, które było celem mojego pobytu. Zakładałem według przesłanych planów, że będzie trwało dłużej niż działo się to w rzeczywistości. Wzmocniony roboczym lunchem, pożegnałem się z miłymi gospodarzami i popędziłem z zamkowego wzgórza do hotelu, żeby się przebrać. Nie mogłem zaprzepaścić kolejnej okazji do pojeżdżenia na rowerze w Słowenii.
Po przebraniu się w jedynie słuszną koszulkę, znowu udałem się do wypożyczalni i ruszyłem w miasto z zawczasu przygotowaną trasą.
Jak wczorajszego dnia, wszędzie zauważałem klarowne wskazówki odpowiadające na podstawowe pytanie: "Jak jeździć?":
Nie dziwię się, że słoweńscy rowerzyści przestrzegają przepisów - kary za ich łamanie są surowe:
Prawie z każdego miejsca, które odwiedziłem, widać było zamek:
Jednak największe wrażenie robi jego widok ze Starego Miasta:
Prawie całe centrum jest zbudowane w stylu secesyjnym - przez nie brakuje tam uroczych detali:
Po drodze, przy jednym z osiedli zakończono właśnie budowę (chyba) sieci kanalizacyjnej i najprawdopodobniej wykorzystano niezagospodarowane materiały na stworzenie terenu do terenowej jazdy na rowerze:
Wszędzie w Centrum widać stanowiska roweru miejskiego lub jego reklamy:
Mural na jednym z budynków:
Nawet stary tramwaj znalazł zastosowanie - dziwne, bo w mieście obecnie nie ma sieci tramwajowej i nie widać jej pozostałości z przeszłości:
Po okrążeniu części miasta, podjechałem do informacji turystycznej, gdzie wyczytałem, że istnieje historyczna ścieżka dookoła miasta, związana z upamiętnieniem jego otoczenia przez Niemców w czasie II Wojny Światowej drutem kolczastym i swoistą kwarantanną. Przejazd tą trasą to cel na kolejną wizytę.
Trasa:
W drodze powrotnej do Wrocławia przesiadałem się we Frankfurcie, którego centrum w stylu amerykańskich miast robi wrażenie:
Na lotnisku parę razy widziałem przejeżdżające (i raz lądujący) największe pasażerskie samoloty świata - Airbusy A380. Inne samoloty (nawet Boeing 747) wydają się malutkie w porównaniu z nimi:
Przy jednym z kołnierzy stał samolot linii Gulf Air pomalowany w kolory Formuły Jeden z wyścigu w Bahrajnie 2011:
Po przebraniu się w jedynie słuszną koszulkę, znowu udałem się do wypożyczalni i ruszyłem w miasto z zawczasu przygotowaną trasą.
Jak wczorajszego dnia, wszędzie zauważałem klarowne wskazówki odpowiadające na podstawowe pytanie: "Jak jeździć?":
Rowerowe oznakowanie© WrocNam
Kawałek słoweńskiej DDR© WrocNam
Nie dziwię się, że słoweńscy rowerzyści przestrzegają przepisów - kary za ich łamanie są surowe:
Kara za nieprzestrzeganie znaków© WrocNam
Prawie z każdego miejsca, które odwiedziłem, widać było zamek:
Zamek z innej strony© WrocNam
Jednak największe wrażenie robi jego widok ze Starego Miasta:
Najbardziej reprezentacyjny widok zamku© WrocNam
Prawie całe centrum jest zbudowane w stylu secesyjnym - przez nie brakuje tam uroczych detali:
Secesyjny front© WrocNam
Po drodze, przy jednym z osiedli zakończono właśnie budowę (chyba) sieci kanalizacyjnej i najprawdopodobniej wykorzystano niezagospodarowane materiały na stworzenie terenu do terenowej jazdy na rowerze:
Terenowy raj dla rowerzystów© WrocNam
Wszędzie w Centrum widać stanowiska roweru miejskiego lub jego reklamy:
Reklama roweru miejskiego© WrocNam
Mural na jednym z budynków:
Sklep i serwis rowerowy© WrocNam
Nawet stary tramwaj znalazł zastosowanie - dziwne, bo w mieście obecnie nie ma sieci tramwajowej i nie widać jej pozostałości z przeszłości:
Pub w tramwaju© WrocNam
Po okrążeniu części miasta, podjechałem do informacji turystycznej, gdzie wyczytałem, że istnieje historyczna ścieżka dookoła miasta, związana z upamiętnieniem jego otoczenia przez Niemców w czasie II Wojny Światowej drutem kolczastym i swoistą kwarantanną. Przejazd tą trasą to cel na kolejną wizytę.
Trasa:
W drodze powrotnej do Wrocławia przesiadałem się we Frankfurcie, którego centrum w stylu amerykańskich miast robi wrażenie:
Wieżowce Frankfurtu© WrocNam
Na lotnisku parę razy widziałem przejeżdżające (i raz lądujący) największe pasażerskie samoloty świata - Airbusy A380. Inne samoloty (nawet Boeing 747) wydają się malutkie w porównaniu z nimi:
A 380© WrocNam
Przy jednym z kołnierzy stał samolot linii Gulf Air pomalowany w kolory Formuły Jeden z wyścigu w Bahrajnie 2011:
Gulf Air F1© WrocNam
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:18.00 km/h
Komentarze
Frankfurt nad Menem - przez Twoją fotkę zatęskniłem za rowerowaniem po tamtych górkach w oddali z super szuterkami - to góry Hoch Taunus :)
KLIK do mojej relacji :)
JPbike - 20:36 wtorek, 25 października 2011 | linkuj
KLIK do mojej relacji :)
JPbike - 20:36 wtorek, 25 października 2011 | linkuj
Elegancko: DDR asfaltowe albo jako pasy w ulicy. Zakaz wjazdu to na starówkę?
barklu - 06:22 niedziela, 16 października 2011 | linkuj
Komentuj