R-52
Wtorek, 17 kwietnia 2012
Kategoria Okolice
| Aktywność:
I znów miałem okazję odwiedzić jedno z moich ulubionych zagranicznych miast - Lublanę:
Na lotnisku we Wrocławiu próbowałem nogami zatrzymać samolot:
Po przelocie i po zakwaterowaniu się w hotelu wyszedłem do miasta i skierowałem się do punktu informacji turystycznej. Nie czułem się za dobrze (lekko bolące gardło i mocno cieknący nos), więc postanowiłem wykorzystać najlepsze lekarstwo na świecie, czyli ruch na świeżym powietrzu. A co może być najlepszą jego formą? Oczywiście rower. Przed wyjazdem zaplanowałem sobie przejechanie historycznego szlaku dookoła Lublany związanego z II Wojną Światową, kiedy to całe miasto zostało otoczone murem z drutu kolczastego i właściwie odcięte od świata. Obecnie w miejscu ustawienia drutu kolczastego poprowadzona jest droga dookoła miasta, zwana Pot spominov in tovaristva albo Path of Remembrance and Comradeship.
Zanim dotarłem do informacji turystycznej zauważyłem specjalnie przygotowane dla kibiców hokeja ławeczki - w Lublanie trwały właśnie Mistrzostwa Świata w Hokeju:
Na jednym z głównych placów trały targi książki:
A w kolejnym miejscu festiwal regionalnego wina - Cvicka, czyli Kwasiarnia:
Pokrzepiony małym kieliszkiem Kwasika, od którego ścierpły mi zęby, ale który jednocześnie bardzo dobrze wchodził, wypożyczyłem na kilka godzin rower i udałem się na zaplanowaną trasę:
Na trasie nie sposób się zgubić. Wszystkie mapy turystyczne miasta mają w sposób specjalny zaznaczony szlak, zaś w rzeczywistości we wszystkich punktach węzłowych stoją drogowskazy. Szlak ma ustawiony kilometraż, często ustawione są mapki, przy trasie stoją pamiątkowe obeliski (ufundowane przez mieszkańców i zakłady Lublany):
Cała trasa ma 32,5 km i prowadzi zarówno specjalną żwirową ścieżką, jak i ulicami, na których są specjalne oznakowania:
Takiej ilości biegaczy, jaką widziałem w Lublanie, nie widziałem nigdzie indziej. Dziesiątki i setki. W każdym wieku i w każdym tempie. Ale mają niezłe tereny do biegania.
Na trasie stoją obeliski i inne pamiątki historyczne oraz architektoniczne:
Pewien odcinek szlak prowadzi nawet przez cmentarz:
Po przejechaniu kilkunastu kilometrów stwierdziłem, że muszę uciekać z trasy i wracać do centrum, żeby oddać rower. Gdyby rower był lepszy a ja nie zamotał się w kilku miejscach, przejechałbym więcej. Ale to zostawiłem sobie na drugi dzień. A wyszło, że na następny wyjazd.
Po powrocie do hotelu, pokrzepiony pizzą, udałem się na zasłużony odpoczynek:
Trasa:
Witamy w Lublanie© WrocNam
Na lotnisku we Wrocławiu próbowałem nogami zatrzymać samolot:
Samolot w chwycie nożnym© WrocNam
Po przelocie i po zakwaterowaniu się w hotelu wyszedłem do miasta i skierowałem się do punktu informacji turystycznej. Nie czułem się za dobrze (lekko bolące gardło i mocno cieknący nos), więc postanowiłem wykorzystać najlepsze lekarstwo na świecie, czyli ruch na świeżym powietrzu. A co może być najlepszą jego formą? Oczywiście rower. Przed wyjazdem zaplanowałem sobie przejechanie historycznego szlaku dookoła Lublany związanego z II Wojną Światową, kiedy to całe miasto zostało otoczone murem z drutu kolczastego i właściwie odcięte od świata. Obecnie w miejscu ustawienia drutu kolczastego poprowadzona jest droga dookoła miasta, zwana Pot spominov in tovaristva albo Path of Remembrance and Comradeship.
Zanim dotarłem do informacji turystycznej zauważyłem specjalnie przygotowane dla kibiców hokeja ławeczki - w Lublanie trwały właśnie Mistrzostwa Świata w Hokeju:
Ławeczka hokejowa© WrocNam
Na jednym z głównych placów trały targi książki:
Lublańskie targi książki© WrocNam
A w kolejnym miejscu festiwal regionalnego wina - Cvicka, czyli Kwasiarnia:
Festiwal wina© WrocNam
Pokrzepiony małym kieliszkiem Kwasika, od którego ścierpły mi zęby, ale który jednocześnie bardzo dobrze wchodził, wypożyczyłem na kilka godzin rower i udałem się na zaplanowaną trasę:
Lublański rumak© WrocNam
Na trasie nie sposób się zgubić. Wszystkie mapy turystyczne miasta mają w sposób specjalny zaznaczony szlak, zaś w rzeczywistości we wszystkich punktach węzłowych stoją drogowskazy. Szlak ma ustawiony kilometraż, często ustawione są mapki, przy trasie stoją pamiątkowe obeliski (ufundowane przez mieszkańców i zakłady Lublany):
Mapka POT© WrocNam
Oznakowanie pionowe POT© WrocNam
Kilometr zerowy POT© WrocNam
Oznakowanie kilometrowe POT© WrocNam
Cała trasa ma 32,5 km i prowadzi zarówno specjalną żwirową ścieżką, jak i ulicami, na których są specjalne oznakowania:
Trasa POT© WrocNam
Oznakowanie poziome POT© WrocNam
Takiej ilości biegaczy, jaką widziałem w Lublanie, nie widziałem nigdzie indziej. Dziesiątki i setki. W każdym wieku i w każdym tempie. Ale mają niezłe tereny do biegania.
Na trasie stoją obeliski i inne pamiątki historyczne oraz architektoniczne:
Pomnik ku czci ...© WrocNam
Dodatkowy obelisk pamiątkowy POT© WrocNam
Obelisk pamiątkowy POT I© WrocNam
Obelisk pamiątkowy POT II© WrocNam
Przejazd pod torami na trasie© WrocNam
Jeden bloków na trasie© WrocNam
Schron na lublańskiej trasie© WrocNam
Pewien odcinek szlak prowadzi nawet przez cmentarz:
Wejście na cmentarz© WrocNam
Nietypowy monument© WrocNam
Po przejechaniu kilkunastu kilometrów stwierdziłem, że muszę uciekać z trasy i wracać do centrum, żeby oddać rower. Gdyby rower był lepszy a ja nie zamotał się w kilku miejscach, przejechałbym więcej. Ale to zostawiłem sobie na drugi dzień. A wyszło, że na następny wyjazd.
Po powrocie do hotelu, pokrzepiony pizzą, udałem się na zasłużony odpoczynek:
Lublianski Dvor© WrocNam
Trasa:
Dane wycieczki:
26.00 km (0.00 km teren) czas: 02:00 h avg:13.00 km/h
Komentarze
Komentuj