R-161
Wtorek, 23 października 2012
Kategoria Okolice
| Aktywność:
Znowu (ale już po raz ostatni) miałem okazję odwiedzić Lublanę.
Celem rowerowym było dokończenie pętli Ścieżki Pamięci i Braterstwa, której przez strajk służb publicznych nie udało mi się zamknąć. Wirtualnie można sobie pozwiedzać, ale to nigdy nie jest to samo.
Wylot stał pod znakiem zapytania ze względu na mgły, które opanowały okolice, ale rano okazało się, że warunki nie są najgorsze i udało się wystartować. Dzięki chmurom widoki były nieziemskie (niestety szyby trochę przeszkadzały, a nie da się niestety otwierać okien w samolocie):
Dzięki odpowiedniej trasie udało się nawet zobaczyć trochę morza:
Potem było szczęśliwe lądowanie:
Po dojechaniu do miasta i zakwaterowaniu w hotelu, popędziłem do Centrum Informacji Turystycznej, gdzie wypożyczyłem rower (przy okazji dopompowywując opony, bo wszystkie rowery mieli na prawie flakach) i pognałem na trasę:
Warunki były niezłe, strój nietypowy a czas miałem ograniczony:
Na trasie spotkałem znów dziesiątki biegaczy, ale nie było to dziwne bo w weekend miał się odbyć kolejny maraton:
Spotkałem też dwójkę modelek/modeli:
Przejeżdżałem przez kilka ciekawych mostków:
Dojechałem też w okolice podobne do wrocławskich:
Przez kawałek trasy musiałem prowadzić rower, który nie był w stanie podołać trudom drogi:
Po każdym podjeździe/podejściu zaczyna się zjazd:
W pewnym momencie zorientowałem się, że nie zostało mi dużo czasu na oddanie roweru i, mimo że do pełnej pętli brakowało mi 1-2 km, postanowiłem wracać najkrótszą drogą do centrum. Może kiedyś przejadę ten niewielki dystans. A może kiedyś objadę na raz całość.
Trasa:
Celem rowerowym było dokończenie pętli Ścieżki Pamięci i Braterstwa, której przez strajk służb publicznych nie udało mi się zamknąć. Wirtualnie można sobie pozwiedzać, ale to nigdy nie jest to samo.
POT w drugą stronę© WrocNam
Wylot stał pod znakiem zapytania ze względu na mgły, które opanowały okolice, ale rano okazało się, że warunki nie są najgorsze i udało się wystartować. Dzięki chmurom widoki były nieziemskie (niestety szyby trochę przeszkadzały, a nie da się niestety otwierać okien w samolocie):
Masyw Śnieżki© WrocNam
Śnieżka z samolotu© WrocNam
Regularne chmury© WrocNam
Alpy z samolotu© WrocNam
Dzięki odpowiedniej trasie udało się nawet zobaczyć trochę morza:
Adriatyk w tle© WrocNam
Potem było szczęśliwe lądowanie:
Zbliżam się do ziemi© WrocNam
Po dojechaniu do miasta i zakwaterowaniu w hotelu, popędziłem do Centrum Informacji Turystycznej, gdzie wypożyczyłem rower (przy okazji dopompowywując opony, bo wszystkie rowery mieli na prawie flakach) i pognałem na trasę:
Mapka POT© WrocNam
Warunki były niezłe, strój nietypowy a czas miałem ograniczony:
Cień Wrocławianina w Lublanie© WrocNam
Prawie Cycle Chic© WrocNam
Na trasie spotkałem znów dziesiątki biegaczy, ale nie było to dziwne bo w weekend miał się odbyć kolejny maraton:
Niedługo maraton w Lublanie© WrocNam
Spotkałem też dwójkę modelek/modeli:
Kudłate modelki© WrocNam
Przejeżdżałem przez kilka ciekawych mostków:
Jeden z charakterystycznych mostków© WrocNam
Dojechałem też w okolice podobne do wrocławskich:
Prawie Milienijny© WrocNam
Przez kawałek trasy musiałem prowadzić rower, który nie był w stanie podołać trudom drogi:
Podjazd na trasie© WrocNam
Po każdym podjeździe/podejściu zaczyna się zjazd:
Po podjeździe - zjazd© WrocNam
W pewnym momencie zorientowałem się, że nie zostało mi dużo czasu na oddanie roweru i, mimo że do pełnej pętli brakowało mi 1-2 km, postanowiłem wracać najkrótszą drogą do centrum. Może kiedyś przejadę ten niewielki dystans. A może kiedyś objadę na raz całość.
Trasa:
Dane wycieczki:
22.00 km (0.00 km teren) czas: 01:30 h avg:14.67 km/h
Komentarze
Zachwycają szczególnie widoki z samolotu ..
Jakiś super zoom masz, czy to samolot zniża kurs nad Śnieżką? mors - 21:41 sobota, 3 listopada 2012 | linkuj
Komentuj
Jakiś super zoom masz, czy to samolot zniża kurs nad Śnieżką? mors - 21:41 sobota, 3 listopada 2012 | linkuj