Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2009
Dystans całkowity: | 647.02 km (w terenie 12.00 km; 1.85%) |
Czas w ruchu: | 27:46 |
Średnia prędkość: | 23.30 km/h |
Maksymalna prędkość: | 57.60 km/h |
Liczba aktywności: | 22 |
Średnio na aktywność: | 29.41 km i 1h 15m |
Więcej statystyk |
Polowanie
Do pracy normalnie.
Powrót baaaaaardzo okrężną drogą do domu z jednym celem - odwiedzeniem nowego Krasnala. Rzeczywistość okazała się bardziej intrygująca.
Trasa: Paprotna - Żmigrodzka - Wały - Pl. Grunwaldzki - Skłodowskiej-Curie - Wybrzeże Wyspiańskiego - Most Grunwaldzki - Krasińskiego - Dworcowa - Piłsudskiego - Świdnicka - Promenada Staromiejska - Włodkowica - Legnicka.
Kiedy kierowałem się z Pl. Grunwaldzkiego w kierunku Mostu Grunwaldzkiego zobaczyłem kątem oka znajomy tramwaj, który przewozi krasnala Świetlika. Rozważenie: na Rondzie Reagana trochę mu zejdzie, więc mam trochę czasu. Decyzja: gonię i zaczaję się na następnym przystanku! W tył na lewo, rzut oka jaki numer tramwaju i pędzę ile sił w nogach na kolejny przystanek. Tam przygotowałem spokojnie sprzęt i po przyjechaniu tramwaju mogłem się poświęcić uwiecznianiu krasnala:
Następnie już wolniej w stronę centrum ku swojemu głównemu celowi. Pomyślałem jednak, że będę przejeżdżał niedaleko szkoły, w której usadowił się kolejny krasnal - Teleinformatyk. Postanowiłem go również spróbować odwiedzić. Udało się:
Teraz już, radosny po zdobyciu celów nadprogramowych, pojechałem w kierunku Capitolu przywitać się z nowym krasnalem - Szoł Mastgołonkiem alias Capitolkiem:
On wie co dobre i pokazuje prawdziwego mistrza (choć wygląda, jakby zamawiał 5 piw):
W międzyczasie uwieczniłem wreszcie Trzonolinowca, który oparty jest na głównym trzonie i naciągnięty linami....:
... i budynek Dworca Głównego:
Odwiedziłem również okolice odnowionej Renomy, ze szczególnym uwzględnieniem jej ściany czołowej z główkami reprezentującymi różne nacje świata:
Powrót baaaaaardzo okrężną drogą do domu z jednym celem - odwiedzeniem nowego Krasnala. Rzeczywistość okazała się bardziej intrygująca.
Trasa: Paprotna - Żmigrodzka - Wały - Pl. Grunwaldzki - Skłodowskiej-Curie - Wybrzeże Wyspiańskiego - Most Grunwaldzki - Krasińskiego - Dworcowa - Piłsudskiego - Świdnicka - Promenada Staromiejska - Włodkowica - Legnicka.
Kiedy kierowałem się z Pl. Grunwaldzkiego w kierunku Mostu Grunwaldzkiego zobaczyłem kątem oka znajomy tramwaj, który przewozi krasnala Świetlika. Rozważenie: na Rondzie Reagana trochę mu zejdzie, więc mam trochę czasu. Decyzja: gonię i zaczaję się na następnym przystanku! W tył na lewo, rzut oka jaki numer tramwaju i pędzę ile sił w nogach na kolejny przystanek. Tam przygotowałem spokojnie sprzęt i po przyjechaniu tramwaju mogłem się poświęcić uwiecznianiu krasnala:
Krasnal Świetlik© WrocNam
Następnie już wolniej w stronę centrum ku swojemu głównemu celowi. Pomyślałem jednak, że będę przejeżdżał niedaleko szkoły, w której usadowił się kolejny krasnal - Teleinformatyk. Postanowiłem go również spróbować odwiedzić. Udało się:
Krasnal Teleinformatyk© WrocNam
Teraz już, radosny po zdobyciu celów nadprogramowych, pojechałem w kierunku Capitolu przywitać się z nowym krasnalem - Szoł Mastgołonkiem alias Capitolkiem:
Krasnal Szoł Mastgołoń© WrocNam
On wie co dobre i pokazuje prawdziwego mistrza (choć wygląda, jakby zamawiał 5 piw):
Mistrzowie© WrocNam
W międzyczasie uwieczniłem wreszcie Trzonolinowca, który oparty jest na głównym trzonie i naciągnięty linami....:
Trzonolinowiec© WrocNam
Trzon i liny© WrocNam
... i budynek Dworca Głównego:
Pałac dworcowy© WrocNam
Odwiedziłem również okolice odnowionej Renomy, ze szczególnym uwzględnieniem jej ściany czołowej z główkami reprezentującymi różne nacje świata:
Renoma© WrocNam
Dane wycieczki:
27.00 km (0.00 km teren) czas: 01:20 h avg:20.25 km/h
Jak zwykle
Środa, 29 kwietnia 2009
Kategoria Praca, Przebieżka
| Aktywność:
Codzienna trasa do pracy i z powrotem.
Słonecznie i ciepło.
Wieczorem przebieżka (7km).
Słonecznie i ciepło.
Wieczorem przebieżka (7km).
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Codzienność
Wtorek, 28 kwietnia 2009
Kategoria Praca
| Aktywność:
Rano do pracy.
Po południu powrót z wiatrem w twarz przez większość trasy.
Po południu powrót z wiatrem w twarz przez większość trasy.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Codzienność
Poniedziałek, 27 kwietnia 2009
Kategoria Praca, Przebieżka
| Aktywność:
Do pracy z wiatrem. Powrót pod wiatr.
Rano już całkiem ciepło. Nogi jakoś dawały radę.
Wieczorem przebieżka (5km).
Rano już całkiem ciepło. Nogi jakoś dawały radę.
Wieczorem przebieżka (5km).
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:35 h avg:27.43 km/h
Maraton w Trzebnicy
Sobota, 25 kwietnia 2009
Kategoria Okolice
| Aktywność:
Właściwie trzy wycieczki - każda o innym charakterze:
1. Dojazd na start Maratonu (na dworzec i z Obornik Śląskich do Trzebnicy).
2. Przejazd Żądła Szerszenia.
3. Powrót z Trzebnicy do domu.
Na Maratonie:
czas: 5:21:17 (czystej jazdy 4:55)
Średnia prędkość: prawie 25 km/h
miejsce: 301 (10 w kategorii - na 21 startujących, a 15 kończących)
Szerszy opis później.
Rano na stację, żeby przez Oborniki Śląskie dotrzeć do Trzebnicy z wykorzystaniem PKP. Na stacji usłyszałem, że bilet na pospieszny na rower kosztuje 15 zł (!) - to od czasu jak niektóre pospieszne przejęło InterCity. Przy zakupie okazało się, że jednak bilet kosztuje 9 zł - to i tak cena porównywalna z ceną biletu dla człowieka. Po kilkuminutowej podróży wysiadłem w opustoszałych Obornikach. Stamtąd powoli bez szaleństw do Trzebnicy, gdzie dotarłem po półgodzinnej przejażdżce.
Biuro maratonu już działało. Odebrałem numer, torbę gadżetów i spokojnie czekałem na start. Było zimno. Nieźle mnie potelepało.
Wreszcie nadeszła chwila startu. Ruszały kolejne grupy. Moja ruszyła o 8.12. Dzięki szybkiej zmianie przełożeń wysforowałem się na czoło. Nagle w lusterku zniknęła mi grupa, a rozbrzmiały gwizdy - jakiś zamyślony byłem i nie zauważyłem skrętu (pojechałem na pamięć, trasą z zeszłego roku). W tył na lewo i gonię grupę. Na szczęście był to jedyny dla mnie niefart na trasie (jak się okazało, kilkanaście osób zostało zdyskwalifikowanych, bo nie zauważyło jednego ze skrętów i pojechało inną trasą).
Później opiszę dalej....
Rumak przygotowany na wielogodzinny wysiłek:
Ostatnie pokropienie przed startem:
Krzyż pokutny w Osieku:
Magazyn gazu w Wierzchowicach (chyba jeden z większych w Polsce):
Rzeźba nowoczesna przy punkcie żywnościowym w Krośnicach:
Zdobycz:
1. Dojazd na start Maratonu (na dworzec i z Obornik Śląskich do Trzebnicy).
2. Przejazd Żądła Szerszenia.
3. Powrót z Trzebnicy do domu.
Na Maratonie:
czas: 5:21:17 (czystej jazdy 4:55)
Średnia prędkość: prawie 25 km/h
miejsce: 301 (10 w kategorii - na 21 startujących, a 15 kończących)
Szerszy opis później.
Rano na stację, żeby przez Oborniki Śląskie dotrzeć do Trzebnicy z wykorzystaniem PKP. Na stacji usłyszałem, że bilet na pospieszny na rower kosztuje 15 zł (!) - to od czasu jak niektóre pospieszne przejęło InterCity. Przy zakupie okazało się, że jednak bilet kosztuje 9 zł - to i tak cena porównywalna z ceną biletu dla człowieka. Po kilkuminutowej podróży wysiadłem w opustoszałych Obornikach. Stamtąd powoli bez szaleństw do Trzebnicy, gdzie dotarłem po półgodzinnej przejażdżce.
Biuro maratonu już działało. Odebrałem numer, torbę gadżetów i spokojnie czekałem na start. Było zimno. Nieźle mnie potelepało.
Wreszcie nadeszła chwila startu. Ruszały kolejne grupy. Moja ruszyła o 8.12. Dzięki szybkiej zmianie przełożeń wysforowałem się na czoło. Nagle w lusterku zniknęła mi grupa, a rozbrzmiały gwizdy - jakiś zamyślony byłem i nie zauważyłem skrętu (pojechałem na pamięć, trasą z zeszłego roku). W tył na lewo i gonię grupę. Na szczęście był to jedyny dla mnie niefart na trasie (jak się okazało, kilkanaście osób zostało zdyskwalifikowanych, bo nie zauważyło jednego ze skrętów i pojechało inną trasą).
Później opiszę dalej....
Rumak przygotowany na wielogodzinny wysiłek:
Rumak na starcie© WrocNam
Ostatnie pokropienie przed startem:
Błogosławieństwo© WrocNam
Krzyż pokutny w Osieku:
Krzyż w Osieku© WrocNam
Magazyn gazu w Wierzchowicach (chyba jeden z większych w Polsce):
Skład gazu© WrocNam
Rzeźba nowoczesna przy punkcie żywnościowym w Krośnicach:
Rzeźba w Krośnicach© WrocNam
Zdobycz:
Medal Szerszeniowy - awers© WrocNam
Medal Szerszeniowy - rewers© WrocNam
Dane wycieczki:
167.00 km (0.00 km teren) czas: 06:40 h avg:25.05 km/h
Codzienność
Środa, 22 kwietnia 2009
Kategoria Praca
| Aktywność:
Bez wodotrysków.
Oprócz obecnych jak zwykle debilnych kierowców wjeżdżających na czerwonym świetle w prawo na drogi dla rowerów/przejścia dla pieszych, czy jadących pod prąd rowerzystów.
Oprócz obecnych jak zwykle debilnych kierowców wjeżdżających na czerwonym świetle w prawo na drogi dla rowerów/przejścia dla pieszych, czy jadących pod prąd rowerzystów.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Codziennna normalność
Wtorek, 21 kwietnia 2009
Kategoria Praca
| Aktywność:
Dom - praca - dom.
Rano niesamowicie chłodno.
Rano niesamowicie chłodno.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Codzienność z wielkim spotkaniem
Poniedziałek, 20 kwietnia 2009
Kategoria Praca
| Aktywność:
Dziś o około 6.30 w okolicach stacji stacji BP/zajezdni tramwajowej na Legnickiej zatrzęsła się ziemia - nastąpiło przypadkowe, ale jakże miłe, spotkanie na szczycie BS.
Połykając codzienne ranne kilometry do pracy, na wysokości stacji zobaczyłem dwójkę bikerów, po których widać było, że sporo przeszli (sakwy, numer startowy, torby na kierownicy). Pozdrowiłem ich przejeżdżając obok. I nagle olśnienie - skądś znam te warkocze! Krzyk: "KOSMA?!" i w tył na lewo. Oni też lekko zwolnili. Dogoniłem i okazało się, że to Monika i Piotrek, pędzili najpierw na spotkanie z Cześkiem, a następnie Monika przedłużała przejażdżkę do Dąbrowy, żeby zakończyć wielką pętlę. Chwilkę porozmawialiśmy i rozjechaliśmy się do miejsc swoich planów.
Trudno było się rozpoznać przy wczorajszej pogodzie - zimno jak podczas wiosny.
Powrót z pracy bez spektakularnych momentów.
Połykając codzienne ranne kilometry do pracy, na wysokości stacji zobaczyłem dwójkę bikerów, po których widać było, że sporo przeszli (sakwy, numer startowy, torby na kierownicy). Pozdrowiłem ich przejeżdżając obok. I nagle olśnienie - skądś znam te warkocze! Krzyk: "KOSMA?!" i w tył na lewo. Oni też lekko zwolnili. Dogoniłem i okazało się, że to Monika i Piotrek, pędzili najpierw na spotkanie z Cześkiem, a następnie Monika przedłużała przejażdżkę do Dąbrowy, żeby zakończyć wielką pętlę. Chwilkę porozmawialiśmy i rozjechaliśmy się do miejsc swoich planów.
Trudno było się rozpoznać przy wczorajszej pogodzie - zimno jak podczas wiosny.
Powrót z pracy bez spektakularnych momentów.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Kibicować na maratonie
Pokibicować uczestnikom BikeMaratonu we Wrocławiu.
Na start, potem na kawałek trasy, powrót do Wrocławia i przejazd Wałami do domu.
Opis później.
Na start, potem na kawałek trasy, powrót do Wrocławia i przejazd Wałami do domu.
Opis później.
Dane wycieczki:
56.00 km (0.00 km teren) czas: 02:20 h avg:24.00 km/h
Codzienność, z małym odstępstwem
Piątek, 17 kwietnia 2009
Kategoria Praca, Przebieżka
| Aktywność:
Do pracy normalnie. Powrót w roli kuriera - oddać podpisaną umowę do innej firmy.
W pracy przebieżka (7 km).
W pracy przebieżka (7 km).
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:45 h avg:24.00 km/h