Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2010
Dystans całkowity: | 495.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 21:00 |
Średnia prędkość: | 23.57 km/h |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 29.12 km i 1h 14m |
Więcej statystyk |
Przebieżka nr 21
Piątek, 30 kwietnia 2010
Kategoria Przebieżka
| Aktywność:
Przed deszczem krótka szybka przebieżka (3km)
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren) czas: h avg: km/h
Dzień sześćdziesiąty pierwszy
Piątek, 30 kwietnia 2010
Kategoria Praca, Versus Beta Vulgaris
| Aktywność:
Po dwudniowym bezrowerowaniu, do pracy i z powrotem.
Wszystko w porządku, każdy może się reklamować jak chce, tylko kim, u licha, jest Ave Maria?!?:
Kolejne zgłoszenie do SM. Mogłem mu zaproponować, żeby policzył klientowi, na którego czekał, trochę więcej:
W pracy zaczyna brakować miejsca na rowery (oprócz tych, później przyjechał jeszcze jeden):
Wszystko w porządku, każdy może się reklamować jak chce, tylko kim, u licha, jest Ave Maria?!?:
Nagrobek© WrocNam
Kolejne zgłoszenie do SM. Mogłem mu zaproponować, żeby policzył klientowi, na którego czekał, trochę więcej:
Taksówkarz© WrocNam
W pracy zaczyna brakować miejsca na rowery (oprócz tych, później przyjechał jeszcze jeden):
Pracowy parking© WrocNam
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Przebieżka nr 20
Środa, 28 kwietnia 2010
Kategoria Przebieżka
| Aktywność:
Po przyjściu z pracy, przed obiadem (kolacją), który właśnie wcinam, przebieżka dookoła Starego Miasta (8km).
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren) czas: h avg: km/h
Dzień sześćdziesiąty
Wtorek, 27 kwietnia 2010
Kategoria Praca
| Aktywność:
Bez wodotrysków: dom-praca-dom.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień pięćdziesiąty dziewiąty
Do pracy prawie normalnie, z lekkim odbiciem do Krasnala Sapera.
Z powrotem już całkiem normalnie.
Na słupie ogłoszeniowym zobaczyłem zaproszenie (szkoda, że będę wtedy na półmaratonie w DG):
A na jednym z wiaduktów mural ogłoszeniowy:
Swój przedwczorajszy medal dedykuję bananowi, który przebył ze mną całą weekendową trasę (wewnątrz nie było prawie stałych fragmentów, a kiedy wsadzałem go do sakwy w sobotę był lekko niedojrzały):
Lepsze zdjęcia Krasnala Sapera:
Z powrotem już całkiem normalnie.
Na słupie ogłoszeniowym zobaczyłem zaproszenie (szkoda, że będę wtedy na półmaratonie w DG):
Plakat piwny© WrocNam
A na jednym z wiaduktów mural ogłoszeniowy:
Mural ogłoszeniowy© WrocNam
Swój przedwczorajszy medal dedykuję bananowi, który przebył ze mną całą weekendową trasę (wewnątrz nie było prawie stałych fragmentów, a kiedy wsadzałem go do sakwy w sobotę był lekko niedojrzały):
Dedykacja© WrocNam
Lepsze zdjęcia Krasnala Sapera:
Ogródek Krasnala Sapera© WrocNam
Krasnal Saper© WrocNam
Profil Krasnala Sapera© WrocNam
Mina Krasnala Sapera© WrocNam
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:25.50 km/h
Dzień pięćdziesiąty ósmy
Na drugi dzień maratońskiego weekendu postanowiłem wybrać się na rowerze.
Rano niezbędne przygotowania i w trasę do Trzebnicy.
Jechało się całkiem znośnie mimo narastającego przeciwnego wiatru, który na szczęście po zmianie kierunku jazdy niespodziewanie zmienił się na korzystny.
Na imprezie zamykającej prym wiódł główny Szerszeń - pan Zenon Janiak:
Towarzyszyły mu inne Szerszenie oraz między innymi burmistrz Trzebnicy...:
... i marszałek Województwa Dolnośląskiego:
Marszałek był sponsorem głównej nagrody w losowaniu:
Nagroda przypadła, po kilkukrotnym poszukiwaniu osoby, która miałaby mieć dzisiaj szczególne szczęście, zawodnikowi o numerze 523:
Nagrodami za zajęcie trzech pierwszych miejsc w różnych kategoriach były metalowe szerszenie na dwóch kółkach:
Później wśród wszystkich startujących rozlosowywano rożnego typu gadżety:
W Trzebnicy wszyscy czekają na wielką premierę:
Widziałem też swojego pierwszego Orlika:
Takich znaków powinno być więcej:
W trasie powrotnej napotykam różne rzeczy, między innymi dalszą część słupów z sprzed dwóch tygodni:
Po wjechaniu w granice Wrocławia postanawiam nie wracać najkrótszą drogą do domu tylko dokręcić do 80 km, żeby weekendowo przekroczyć 200.
Na Wyspie Piaskowej ukończono już instalację "Areny", której projekt i założenia powstały 40 lat temu na Sympozjum Plastycznym "Wrocław 70":
Potem pojechałem jeszcze zobaczyć noowotwartą siedzibę Studia na Grobli, gdzie odbywa się Port Literacki Wrocław:
Następnie skierowałem się lekko okrężną drogą do domu i po małej pętelce licznik pokazał 80km. Mogłem spokojnie zawinąć do domu.
W weekend przejechałem 202 km, czyli prawie 1/5 tego co do tej pory w roku i nie za bardzo to czuję w nogach.
Trasa:
Rano niezbędne przygotowania i w trasę do Trzebnicy.
Jechało się całkiem znośnie mimo narastającego przeciwnego wiatru, który na szczęście po zmianie kierunku jazdy niespodziewanie zmienił się na korzystny.
Na imprezie zamykającej prym wiódł główny Szerszeń - pan Zenon Janiak:
Kierownik pozytywnego zamieszania© WrocNam
Towarzyszyły mu inne Szerszenie oraz między innymi burmistrz Trzebnicy...:
Org i burmistrz© WrocNam
... i marszałek Województwa Dolnośląskiego:
Org i marszałek© WrocNam
Marszałek był sponsorem głównej nagrody w losowaniu:
Los główny© WrocNam
Nagroda przypadła, po kilkukrotnym poszukiwaniu osoby, która miałaby mieć dzisiaj szczególne szczęście, zawodnikowi o numerze 523:
Szczęśliwiec© WrocNam
Nagrodami za zajęcie trzech pierwszych miejsc w różnych kategoriach były metalowe szerszenie na dwóch kółkach:
Szerszenie na rowerach© WrocNam
Później wśród wszystkich startujących rozlosowywano rożnego typu gadżety:
Losowanie© WrocNam
W Trzebnicy wszyscy czekają na wielką premierę:
Premiera Portiera© WrocNam
Widziałem też swojego pierwszego Orlika:
Orlik 2012© WrocNam
Takich znaków powinno być więcej:
Uwaga rowerzyści!© WrocNam
W trasie powrotnej napotykam różne rzeczy, między innymi dalszą część słupów z sprzed dwóch tygodni:
Słupy energetyczne© WrocNam
Linia słupów© WrocNam
Domek na górze© WrocNam
Wielolinia© WrocNam
Po wjechaniu w granice Wrocławia postanawiam nie wracać najkrótszą drogą do domu tylko dokręcić do 80 km, żeby weekendowo przekroczyć 200.
Na Wyspie Piaskowej ukończono już instalację "Areny", której projekt i założenia powstały 40 lat temu na Sympozjum Plastycznym "Wrocław 70":
Arena Beresia© WrocNam
Potem pojechałem jeszcze zobaczyć noowotwartą siedzibę Studia na Grobli, gdzie odbywa się Port Literacki Wrocław:
Studio na Grobli© WrocNam
Następnie skierowałem się lekko okrężną drogą do domu i po małej pętelce licznik pokazał 80km. Mogłem spokojnie zawinąć do domu.
W weekend przejechałem 202 km, czyli prawie 1/5 tego co do tej pory w roku i nie za bardzo to czuję w nogach.
Trasa:
Dane wycieczki:
80.00 km (0.00 km teren) czas: 03:35 h avg:22.33 km/h
Dzień pięćdziesiąty siódmy
Sobota, 24 kwietnia 2010
Kategoria Okolice
| Aktywność:
Nadszedł kolejny dzień próby na trasie Trzebnickiego Maratonu Rowerowego "Żądło Szerszenia 2010".
Po wstępnej analizie sposobów przeniesienia się do Trzebnicy, wybrałem własny samochód (komunikacja publiczna była zbyt droga lub zbyt późna, zaś własne siły trzeba było oszczędzać):
Kiedy przyjechałem, biuro zawodów pracowało już pełną parą:
Krótkie przykręcanie kół, regulacje i przebranie, i jestem gotowy:
Jak zwykle przed startem na placu trwają intensywne rozmowy i ogólny rozgardiasz:
Przed startem porozmawiałem chwilkę z prawdziwym IronMan'em
Na tablicy ogłoszeń informacja:
Wreszcie o 8.30 rusza pierwsza grupa:
Startowałem kilka minut później i ruszyłem z kopyta. Po pierwszych 20 km średnia była powalająca (mnie):
Potem już nie było tak wesoło, ale nie było całkiem źle.
W Osieku stał sobie, jak i rok temu, krzyż pokutny:
W okolicy Stawów Milickich przejeżdżaliśmy przez tereny, które bardziej mi przypominały tereny na Florydzie lub przy ujściu Missisipi niż Dolny Śląsk:
Wałęsają się też tam zwierzęta, które można zobaczyć tylko w ZOO:
Całemu wyścigowi przyglądały się ze spokojem bociany (naliczyłem 5 gniazd bezpośrednio przy trasie:
Przed Miliczem stoi sobie słoń:
Łączy w sobie części z różnych środków komunikacji:
W Miliczu usytuowany był punkt żywieniowy z pysznymi bułami, z którego usług skorzystałem. Niektórzy nawet go chyba nie zauważali:
Zaraz za Miliczem skończył się płaski teren, a zaczęły się górki, które ciągnęły się z małymi przerwami aż do Trzebnicy:
Wreszcie po 120 km walki z przeciwnościami, cel osiągnięty:
Na Maratonie:
Czas: 4:55:06 (czystej jazdy 4:34 - życiówka)
Średnia prędkość: prawie 27 km/h
Miejsce: 388/443 (6 w kategorii - na 9 kończących - wszyscy chyba przerzucają się na szosę, porównując ilość ludzi z lat poprzednich).
Zwycięzca na szosówce miał 3:08, na MTB 3:26.
Po wcięciu czegoś i krótkiej rozmowie z kolegą ze Środy wielkopolskiej, z którym kawałek jechałem, rozkręciłem rower, spakowałem się i ruszyłem do domu.
Dwa kilometry przejechałem jeszcze z garażu do domu (prawie cały czasz stojąc).
Za sukces mogę uznać czas (brutto i netto) i to, że nie złapały mnie żadne skurcze.
Może w przyszłym roku zaliczę 240km?
Trasa:
Po wstępnej analizie sposobów przeniesienia się do Trzebnicy, wybrałem własny samochód (komunikacja publiczna była zbyt droga lub zbyt późna, zaś własne siły trzeba było oszczędzać):
Transport sprzętu© WrocNam
Kiedy przyjechałem, biuro zawodów pracowało już pełną parą:
Zapisy© WrocNam
Krótkie przykręcanie kół, regulacje i przebranie, i jestem gotowy:
Sprzęt na starcie© WrocNam
Przed startem© WrocNam
Jak zwykle przed startem na placu trwają intensywne rozmowy i ogólny rozgardiasz:
Upragniony punkt© WrocNam
Dystans do pokonania© WrocNam
Rój Szerszeni© WrocNam
Ostatnie chwile przed startem I© WrocNam
Ostatnie chwile przed startem II© WrocNam
Przed startem porozmawiałem chwilkę z prawdziwym IronMan'em
Na tablicy ogłoszeń informacja:
Wyzwanie© WrocNam
Wreszcie o 8.30 rusza pierwsza grupa:
Start pierwszej grupy© WrocNam
Startowałem kilka minut później i ruszyłem z kopyta. Po pierwszych 20 km średnia była powalająca (mnie):
Niezła średnia© WrocNam
Potem już nie było tak wesoło, ale nie było całkiem źle.
W Osieku stał sobie, jak i rok temu, krzyż pokutny:
Krzyż w pogorzelisku© WrocNam
W okolicy Stawów Milickich przejeżdżaliśmy przez tereny, które bardziej mi przypominały tereny na Florydzie lub przy ujściu Missisipi niż Dolny Śląsk:
Jak na południu USA© WrocNam
Wałęsają się też tam zwierzęta, które można zobaczyć tylko w ZOO:
Zwierzak nie z tej krainy© WrocNam
Całemu wyścigowi przyglądały się ze spokojem bociany (naliczyłem 5 gniazd bezpośrednio przy trasie:
Spokojne bociany© WrocNam
Przed Miliczem stoi sobie słoń:
Stalowe słonisko© WrocNam
Łączy w sobie części z różnych środków komunikacji:
Elementy rowerowo-konne© WrocNam
W Miliczu usytuowany był punkt żywieniowy z pysznymi bułami, z którego usług skorzystałem. Niektórzy nawet go chyba nie zauważali:
Punkt żywieniowy© WrocNam
Zaraz za Miliczem skończył się płaski teren, a zaczęły się górki, które ciągnęły się z małymi przerwami aż do Trzebnicy:
Betonowy podjazd© WrocNam
Wreszcie po 120 km walki z przeciwnościami, cel osiągnięty:
Jak zwykle sukces© WrocNam
Na mecie I© WrocNam
Na mecie II© WrocNam
Wynik ŻS 2010© WrocNam
Na Maratonie:
Czas: 4:55:06 (czystej jazdy 4:34 - życiówka)
Średnia prędkość: prawie 27 km/h
Miejsce: 388/443 (6 w kategorii - na 9 kończących - wszyscy chyba przerzucają się na szosę, porównując ilość ludzi z lat poprzednich).
Zwycięzca na szosówce miał 3:08, na MTB 3:26.
Po wcięciu czegoś i krótkiej rozmowie z kolegą ze Środy wielkopolskiej, z którym kawałek jechałem, rozkręciłem rower, spakowałem się i ruszyłem do domu.
Dwa kilometry przejechałem jeszcze z garażu do domu (prawie cały czasz stojąc).
Za sukces mogę uznać czas (brutto i netto) i to, że nie złapały mnie żadne skurcze.
Może w przyszłym roku zaliczę 240km?
Trasa:
Dane wycieczki:
122.00 km (0.00 km teren) czas: 04:40 h avg:26.14 km/h
Dzień pięćdziesiąty szósty
Piątek, 23 kwietnia 2010
Kategoria Praca
| Aktywność:
Do pracy i z powrotem normalnie.
Właśnie skończyłem przygotowywać rower do jutrzejszego wyjazdu. Pozostało przygotować się.
Właśnie skończyłem przygotowywać rower do jutrzejszego wyjazdu. Pozostało przygotować się.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień pięćdziesiąty piąty
Rano wyszedłem wcześniej z domu i pojechałem pooglądać budzące się do życia miasto:
Na Szewskiej można się zabrać komunikacją artystyczną do nowootwartej siedziby Studia Na Grobli:
Powrót normalnie.
Z powodu przenosin na nowy serwer o mało nie dostałem zawału ;-)
Wczosnoporanny Ratusz© WrocNam
Pierwsze promienie© WrocNam
Kumulator fotonów© WrocNam
Magnolie u Antoniego© WrocNam
Na Szewskiej można się zabrać komunikacją artystyczną do nowootwartej siedziby Studia Na Grobli:
Przystanek artystyczny© WrocNam
Powrót normalnie.
Z powodu przenosin na nowy serwer o mało nie dostałem zawału ;-)
Dane wycieczki:
20.00 km (0.00 km teren) czas: 00:55 h avg:21.82 km/h
Dzień pięćdziesiąty czwarty
Środa, 21 kwietnia 2010
Kategoria Praca, Versus Beta Vulgaris
| Aktywność:
Do pracy i z powrotem najnormalniej pod słońcem.
Dziura została utrwalona przez drogowców:
Kolejne zgłoszenie do SM:
Ciągle się buduje:
Dziś czeka mnie czyszczenie roweru i przygotowywanie go do sobotniej imprezy.
Dziura została utrwalona przez drogowców:
Zamalowana dziura© WrocNam
Kolejne zgłoszenie do SM:
Kolejny mondry kierowca© WrocNam
Ciągle się buduje:
(Roz)Budowa PWST© WrocNam
Dziś czeka mnie czyszczenie roweru i przygotowywanie go do sobotniej imprezy.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h