Wpisy archiwalne w kategorii
Praca
Dystans całkowity: | 18633.21 km (w terenie 81.00 km; 0.43%) |
Czas w ruchu: | 839:15 |
Średnia prędkość: | 22.10 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.00 km/h |
Liczba aktywności: | 992 |
Średnio na aktywność: | 18.78 km i 0h 51m |
Więcej statystyk |
Siódmy dzień sezonu
Czwartek, 7 stycznia 2010
Kategoria Praca
| Aktywność:
Rano w mrozie do pracy.
Powrót do domu w chłodzie.
Niektórzy rowerzyści lubią ekstremalne doznania i jeżdżą sobie po zamarzniętej Odrze:
Powrót do domu w chłodzie.
Niektórzy rowerzyści lubią ekstremalne doznania i jeżdżą sobie po zamarzniętej Odrze:
Sport ekstremalny© WrocNam
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:21.60 km/h
Szósty dzień sezonu
Rano do pracy. Po południu powrót.
Po drodze kupiłem klocki do hamulców, bo od tygodnia nie używałem już tylnych ze względu na hałas jakie robiły trąc metal o metal (24zł).
Na jednym z ostatnich skrzyżowań zaliczyłem glebę albo raczej przyziemienie, bo to nie była prawdziwa gleba - przy prawie zerowej prędkości na zakręcie tylne koło ujechało, a ja nie zdążyłem się podeprzeć nogą.
Przeczytałem sobie dzisiaj artykuł o rowerzystach. Strach się bać jeździć.
Po drodze kupiłem klocki do hamulców, bo od tygodnia nie używałem już tylnych ze względu na hałas jakie robiły trąc metal o metal (24zł).
Na jednym z ostatnich skrzyżowań zaliczyłem glebę albo raczej przyziemienie, bo to nie była prawdziwa gleba - przy prawie zerowej prędkości na zakręcie tylne koło ujechało, a ja nie zdążyłem się podeprzeć nogą.
Przeczytałem sobie dzisiaj artykuł o rowerzystach. Strach się bać jeździć.
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:21.60 km/h
Dzień piąty sezonu
Wtorek, 5 stycznia 2010
Kategoria Praca
| Aktywność:
Raniutko powolutku do pracy przy -8 st.
Powrót do domu późniutko przy -6st.
Udaje się utrzymać dobrą tendencję wyjazdową.
Do czasu, kiedy organizm lub rower odmówią posłuszeństwa/
Powrót do domu późniutko przy -6st.
Udaje się utrzymać dobrą tendencję wyjazdową.
Do czasu, kiedy organizm lub rower odmówią posłuszeństwa/
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:21.60 km/h
Dzień czwarty sezonu
Powolutku w mrozie o wczesnej godzinie do pracy.
Powrót z pracy powolutku w mrozie o późnej godzinie. Z zahaczeniem o sklep na Długiej w celu kupienia smarowidła do amortyzatora, z którego ciągle wycieka woda.
Powrót z pracy powolutku w mrozie o późnej godzinie. Z zahaczeniem o sklep na Długiej w celu kupienia smarowidła do amortyzatora, z którego ciągle wycieka woda.
Dane wycieczki:
20.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:20.00 km/h
Drugi dzień sezonu
Wykorzystując dosyć ładną pogodę oraz konieczność podjechania na chwilę do pracy pojechałem przewietrzyć siebie i zaśnieżyć rower.
Trasa:
Po świeżym śniegu jechało się przyjemnie, mimo że ciężko. Już po chwili jazdy po nieodśnieżonych DDR wszystkie nieruchome elementy na dole roweru były pokryty dosyć grubą warstwą śniegu, który szybko zamarzał po podlaniu go wodą z przejeżdżanych jezdni. Kilka razy musiałem się zatrzymywać, żeby odśnieżyć przerzutki i tryby.
Przed dojazdem do pracy wszedłem na chwilę na Cmentarz Osobowicki:
Po spełnieniu obowiązków ruszyłem na objazd Wrocławia.
IMGW wszedł wreszcie w XXI wiek (chociaż wykorzystanie i możliwość oglądania "analogowych" urządzeń pomiarowych miało swój urok):
Parę tygodni temu zawitał do Wrocławia nowy krasnal - Opiekunek:
Na budynku Wytwórni Filmów Fabularnych pewnie już od dłuższego czasu wiszą płaskorzeźby upamiętniające znane postacie polskiego filmu związane z Wrocławiem:
Przed budynkiem głównym Politechniki ustawiono plakaty z ofiarami Stanu Wojennego:
Szkoda, że w większej ilości miejsc nie ma podobnych wskazówek:
Trasa:
Po świeżym śniegu jechało się przyjemnie, mimo że ciężko. Już po chwili jazdy po nieodśnieżonych DDR wszystkie nieruchome elementy na dole roweru były pokryty dosyć grubą warstwą śniegu, który szybko zamarzał po podlaniu go wodą z przejeżdżanych jezdni. Kilka razy musiałem się zatrzymywać, żeby odśnieżyć przerzutki i tryby.
Przed dojazdem do pracy wszedłem na chwilę na Cmentarz Osobowicki:
Zaśnieżony cmentarz© WrocNam
Po spełnieniu obowiązków ruszyłem na objazd Wrocławia.
IMGW wszedł wreszcie w XXI wiek (chociaż wykorzystanie i możliwość oglądania "analogowych" urządzeń pomiarowych miało swój urok):
Pogoda na dziś© WrocNam
Mapa pogody© WrocNam
Parę tygodni temu zawitał do Wrocławia nowy krasnal - Opiekunek:
Krasnal Opiekunek© WrocNam
Na budynku Wytwórni Filmów Fabularnych pewnie już od dłuższego czasu wiszą płaskorzeźby upamiętniające znane postacie polskiego filmu związane z Wrocławiem:
Legenda - Cybulski© WrocNam
Legenda - Has© WrocNam
Przed budynkiem głównym Politechniki ustawiono plakaty z ofiarami Stanu Wojennego:
Ofiary Stanu Wojennego© WrocNam
Szkoda, że w większej ilości miejsc nie ma podobnych wskazówek:
Graffitowy drogowskaz© WrocNam
Dane wycieczki:
26.00 km (0.00 km teren) czas: 01:20 h avg:19.50 km/h
Śnieżna codzienność i koniec sezonu
Stary Rok pożegnał Wrocław opadami śniegu, co spowodowało, że zima znowu zaskoczyła drogowców.
Rano całkiem przyjemnie się jechało. Świeży śnieg, zero błota.
Powrót przez miasto już nie był tak przyjemny. Błoto pośniegowe i pełno soli.
Podsumowanie:
Przekroczone 10.000km na BS
W 2009 - 3627km, ze średnią 20,8km/h.
Życzę sobie i innym aby przyszły rok nie był gorszy niż właśnie mijający.
Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim Bikestatowiczom.
Rano całkiem przyjemnie się jechało. Świeży śnieg, zero błota.
Powrót przez miasto już nie był tak przyjemny. Błoto pośniegowe i pełno soli.
Droga do pracy© WrocNam
Podsumowanie:
Przekroczone 10.000km na BS
W 2009 - 3627km, ze średnią 20,8km/h.
Życzę sobie i innym aby przyszły rok nie był gorszy niż właśnie mijający.
Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim Bikestatowiczom.
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:18.00 km/h
Normalność z poszukiwaniem warsztatu
Po wczorajszym myciu przyszedł moment na przyklejenie oznakowań BS, które Blase rozdawał na MNM:
Z uwagi na półzerwany łańcuch, powolutku do pracy, kontrolując co pewien czas stan osłabionego ogniwa.
Kiedy wstałem około 5.00 ulice były suche i czarne. Godzinę i kilka minut później, kiedy wychodziłem do pracy, ulice były raczej mokre i na pewno nie czarne. W ciągu trochę więcej niż godziny napadała ładna warstwa śniegu. Który przed moim powrotem z pracy całkowicie stopniał.
Wracając zahaczyłem o dwa warsztaty. Pierwszy (mój stały punkt serwisowy) był zamknięty - inwentaryzacja. Na szczęście przy Długiej serwis był otwarty i po kilku minutach łańcuch wrócił do swojej pełnej sprawności (bez kolejnych ogniw).
Oby pogoda dopisywała przez następne dni - mimo, że prognozy są niezbyt optymistyczne.
Oznakowany© WrocNam
Z uwagi na półzerwany łańcuch, powolutku do pracy, kontrolując co pewien czas stan osłabionego ogniwa.
Kiedy wstałem około 5.00 ulice były suche i czarne. Godzinę i kilka minut później, kiedy wychodziłem do pracy, ulice były raczej mokre i na pewno nie czarne. W ciągu trochę więcej niż godziny napadała ładna warstwa śniegu. Który przed moim powrotem z pracy całkowicie stopniał.
Wracając zahaczyłem o dwa warsztaty. Pierwszy (mój stały punkt serwisowy) był zamknięty - inwentaryzacja. Na szczęście przy Długiej serwis był otwarty i po kilku minutach łańcuch wrócił do swojej pełnej sprawności (bez kolejnych ogniw).
Oby pogoda dopisywała przez następne dni - mimo, że prognozy są niezbyt optymistyczne.
Dane wycieczki:
15.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:15.00 km/h
Codzienność
Mimo że dnie coraz dłuższe i temperatura wzrasta, jakoś mało osób wybrało się dziś na rower. Chociaż kilka było.
Rano deszczowo do pracy. Z powrotem na szczęście już bez deszczu.
Na Legnickiej zauważyłem pozytywną rzecz - nastąpiło zniwelowanie krawężników na całej długości ulicy po północnej stronie. Zapowiadano to od września.
Wczoraj jakoś dziwnie mi się jechało, bo rower nie skakał po krawężnikach i myślałem, że to zalegający śnieg wyrównał podjazdy.
A to jednak ludzka ręka miała w tym swój udział.
Wieczorem ubieraliśmy choinkę. Drzewko potulnie czekające na swoją kolej w toku prac domowych:
Jakiś czas potem:
Po ubraniu choinki postanowiłem nasmarować trochę łańcuch po mokrej przejażdżce. Okazało się, że trochę się "zusterkował":
To pokłosie MNM, kiedy łańcuch całkiem puścił. A ja się zastanawiałem czemu łańcuch trochę krzywo chodził. Myślałem, ze to z powodu całkowitego wypłukania smarowideł.
Jutro muszę poszukać jakiegoś czynnego warsztatu, żeby to naprawić - zapowiada się kilka całkiem ładnych dni i ciężko byłoby je zmarnować.
Warto rzucić okiem szczególnie na motywy rowerowe.
Dzięki Małemu Piratowi mam nowego "podglądacza", który przekazuje mi, kto mnie odwiedza.
Rano deszczowo do pracy. Z powrotem na szczęście już bez deszczu.
Na Legnickiej zauważyłem pozytywną rzecz - nastąpiło zniwelowanie krawężników na całej długości ulicy po północnej stronie. Zapowiadano to od września.
Wczoraj jakoś dziwnie mi się jechało, bo rower nie skakał po krawężnikach i myślałem, że to zalegający śnieg wyrównał podjazdy.
A to jednak ludzka ręka miała w tym swój udział.
Wieczorem ubieraliśmy choinkę. Drzewko potulnie czekające na swoją kolej w toku prac domowych:
Choinka w kącie© WrocNam
Jakiś czas potem:
Choinka w pełnej krasie© WrocNam
Po ubraniu choinki postanowiłem nasmarować trochę łańcuch po mokrej przejażdżce. Okazało się, że trochę się "zusterkował":
Rozchodzący się łańcuch© WrocNam
To pokłosie MNM, kiedy łańcuch całkiem puścił. A ja się zastanawiałem czemu łańcuch trochę krzywo chodził. Myślałem, ze to z powodu całkowitego wypłukania smarowideł.
Jutro muszę poszukać jakiegoś czynnego warsztatu, żeby to naprawić - zapowiada się kilka całkiem ładnych dni i ciężko byłoby je zmarnować.
Warto rzucić okiem szczególnie na motywy rowerowe.
Dzięki Małemu Piratowi mam nowego "podglądacza", który przekazuje mi, kto mnie odwiedza.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:19.20 km/h
Normalność
Trasa codzienna.
Śnieg powoli zamienia się w błotko i trzeba powoli jeździć.
Odra jeszcze nie całkiem zamarzła...:
... a już znaleźli się amatorzy łowienia podlodowego:
Osławione wrocławskie odmierzacze czasu do zmiany świateł (są całe dwa w jednym z największych miast w Polsce i są testowane) - jak zauważyłem podczas stania i robienia zdjęć, sytuacja niezbyt się zmieniła - ludzie i tak przejeżdżają na żółtym i początku czerwonych:
Zapomniane (ale przypomniane) krasnale Basenówki ze SPA na Teatralnej:
Śnieg powoli zamienia się w błotko i trzeba powoli jeździć.
Odra jeszcze nie całkiem zamarzła...:
Zimowe zimowisko barek© WrocNam
... a już znaleźli się amatorzy łowienia podlodowego:
Wędkarze© WrocNam
Osławione wrocławskie odmierzacze czasu do zmiany świateł (są całe dwa w jednym z największych miast w Polsce i są testowane) - jak zauważyłem podczas stania i robienia zdjęć, sytuacja niezbyt się zmieniła - ludzie i tak przejeżdżają na żółtym i początku czerwonych:
Czerwony czas© WrocNam
Zielony czas© WrocNam
Zapomniane (ale przypomniane) krasnale Basenówki ze SPA na Teatralnej:
Krasnale Plumplumek i Helpik© WrocNam
Krasnale Bulbulek i Ratuś© WrocNam
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:19.20 km/h
Codzienność zakupowa
Do pracy normalnie. Z krótką przerwą na podziwianie Księżyca chowającego się za mgłą:
Powrót przez sklep rowerowy, w którym kupiłem lampkę HF-378 (35 zł - jakaś chińska produkcja, ale podobno dobrze sobie radzi). Nie chciałem wydać fortuny na światło, a to co było nawet droższe mniej spełniało moje wymagania. No chyba, że lampka za 180 zł - była prawie ideałem.
Zamglony Księżyc© WrocNam
Powrót przez sklep rowerowy, w którym kupiłem lampkę HF-378 (35 zł - jakaś chińska produkcja, ale podobno dobrze sobie radzi). Nie chciałem wydać fortuny na światło, a to co było nawet droższe mniej spełniało moje wymagania. No chyba, że lampka za 180 zł - była prawie ideałem.
Dane wycieczki:
14.00 km (0.00 km teren) czas: 00:35 h avg:24.00 km/h