Wpisy archiwalne w kategorii
Miasto
Dystans całkowity: | 17268.52 km (w terenie 158.00 km; 0.91%) |
Czas w ruchu: | 815:21 |
Średnia prędkość: | 21.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.20 km/h |
Suma kalorii: | 3920 kcal |
Liczba aktywności: | 731 |
Średnio na aktywność: | 23.62 km i 1h 07m |
Więcej statystyk |
Dzień sto siedemdziesiąty pierwszy
Do pracy normalnie.
Powrót przez miasto i bawienie się w kuriera.
Przy okazji odwiedziłem nową arę krasnali:


Przy skrzyżowaniu Pilczyckiej i Milenijnej ułożyli już tory tramwajowe i zrobili nowy wrocławski mostek:

Pewnie ostatnie moje zdjęcie Sky Tower z żurawiem, którego mają składać w środę:

W drodze powrotnej nabyłem drogą kupna własny rozkuwacz i wieczorem przeprowadziłem prawie półgodzinną - udaną - operację zmiany łańcucha (stan kilometrów BS - 19380 km). Stary zostawiam sobie na ćwiczenia.
Pojawiły się wyniki MNM 2011. Biorąc pod uwagę cały zespół BS, zajęliśmy chwalebne 1 miejsce (od końca). Ale jak to ktoś zauważył w czasie jazdy przez nocny las - propagujemy w najlepszy sposób ideę olimpijską - ważny jest udział. Jeszcze raz dzięki za wspaniałą wyprawę.
Powrót przez miasto i bawienie się w kuriera.
Przy okazji odwiedziłem nową arę krasnali:

Fadromka i Bumarek© WrocNam

Bumarek i Fadromka© WrocNam
Przy skrzyżowaniu Pilczyckiej i Milenijnej ułożyli już tory tramwajowe i zrobili nowy wrocławski mostek:

Mostek nad torami© WrocNam
Pewnie ostatnie moje zdjęcie Sky Tower z żurawiem, którego mają składać w środę:

Sky Tower z żurawiem© WrocNam
W drodze powrotnej nabyłem drogą kupna własny rozkuwacz i wieczorem przeprowadziłem prawie półgodzinną - udaną - operację zmiany łańcucha (stan kilometrów BS - 19380 km). Stary zostawiam sobie na ćwiczenia.
Pojawiły się wyniki MNM 2011. Biorąc pod uwagę cały zespół BS, zajęliśmy chwalebne 1 miejsce (od końca). Ale jak to ktoś zauważył w czasie jazdy przez nocny las - propagujemy w najlepszy sposób ideę olimpijską - ważny jest udział. Jeszcze raz dzięki za wspaniałą wyprawę.
Dane wycieczki:
24.00 km (0.00 km teren) czas: 01:05 h avg:22.15 km/h
Dzień sto sześćdziesiąty ósmy
Do pracy normalnie.
Powrót przez miasto.
W związku z tym, że dziś odbywa się losowanie grup na Euro 2012, historyczna płyta z tego cyklu:

Na Rynku trwały przygotowania do transmisji przebiegu losowania:

Niedługo Mikołajki i na Rynku grasują duże zgrupowania ubranych na czerwono brodatych facetów z workami:

Na Rynku trwa też wystawa amatorskich zdjęć wykonanych podczas Maratonu Wrocławskiego:

Dziś premiera nowego teledysku L.U.C.a o powstaniu Wrocławia
Potem jeszcze szybki przejazd do biblioteki.
Powrót przez miasto.
W związku z tym, że dziś odbywa się losowanie grup na Euro 2012, historyczna płyta z tego cyklu:

2012-Euro© WrocNam
Na Rynku trwały przygotowania do transmisji przebiegu losowania:

Przygotowania do losowania© WrocNam
Niedługo Mikołajki i na Rynku grasują duże zgrupowania ubranych na czerwono brodatych facetów z workami:

Ekipa Mikołajów© WrocNam
Na Rynku trwa też wystawa amatorskich zdjęć wykonanych podczas Maratonu Wrocławskiego:

Wspomnienia z maratonu© WrocNam
Dziś premiera nowego teledysku L.U.C.a o powstaniu Wrocławia
Potem jeszcze szybki przejazd do biblioteki.
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:55 h avg:19.64 km/h
Dzień sto sześćdziesiąty siódmy
Po ostatnich wojażach do Warszawy i z powrotem (x2), do pracy trochę później (2h) i prawie normalnie. Powrót przez miasto.
Rano trochę ślisko po wczorajszej wieczornej mgle i nocnych przymrozkach.
Kolejna płyta z historii:
Rano trochę ślisko po wczorajszej wieczornej mgle i nocnych przymrozkach.
Kolejna płyta z historii:

1741-Prusacy© WrocNam
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:20.40 km/h
Dzień sto sześćdziesiąty szósty
Umówiłem się wczoraj wstępnie z Rafałem na jakiś wypad - najprawdopodobniej do Brzezinki.
Rano pogoda zapowiadała się nieźle, do rekordu miesięcznego brakowało niewiele, a poza tym nie samą pracą człowiek żyje. Poranny kontakt SMSem i o 12 stawia się na umówionym miejscu.
Ruszamy niezłym tempem w kierunku umówionej wcześniej Brzezinki. Po drodze zatrzymujemy się na podziwianie panoramy Wrocławia:

Potem niezły zjazd, gdzie bez kręcenia prędkość dochodzi do 50km/h.
Zaczynamy powolny powrót w stronę Wrocławia, kiedy postanawiamy odwiedzić miejscowość, która zniknęła z powierzchni ziemi - Piskorzowice: tutaj, tutaj i tutaj coś na temat historii - widać, też że jest co jeszcze tam zwiedzać. My przebijamy się przez las:

Zatrzymujemy się przy wejściu na cmentarz:

Przez chwilę siedzimy na ambonie i patrzymy na przyrodę, która nie za bardzo wyglądem przypomina jesień:


Następnie gruntowymi drogami docieramy do Janówka, gdzie odbijamy na Szaniec Pandurów i groblą tniemy w kierunku Ślęzoujścia. Stamtąd kierujemy się na Kozanów, gdzie w miejscu dorocznego szkolenia się podchorążych w budowaniu mostów pontonowych, obserwujemy karmienie ptactwa:

Do miesięcznego celu pozostało niewiele kilometrów, więc jadę jeszcze z kawałek z Rafałem w kierunku Stadionu, gdzie się żegnamy i z wiatrem wracam do domu.
Obok Kauflandu zauważam stojący tramwaj, grupkę ludzi na torach i niespodziewanego tam gościa. Jak on się tam dostał?:

Ludzie zaparli się i wypchnęli samochód z torów, a tramwaj pojechał dalej.
Na zakończenie wycieczki mogę powiedzieć:
LISTOPAD NAJBARDZIEJ ROWEROWYM MIESIĄCEM ROKU!
Dzięki Rafał z wspólne dokręcenie!
Trasa:
Rano pogoda zapowiadała się nieźle, do rekordu miesięcznego brakowało niewiele, a poza tym nie samą pracą człowiek żyje. Poranny kontakt SMSem i o 12 stawia się na umówionym miejscu.
Ruszamy niezłym tempem w kierunku umówionej wcześniej Brzezinki. Po drodze zatrzymujemy się na podziwianie panoramy Wrocławia:

Most i Wysypisko© WrocNam
Potem niezły zjazd, gdzie bez kręcenia prędkość dochodzi do 50km/h.
Zaczynamy powolny powrót w stronę Wrocławia, kiedy postanawiamy odwiedzić miejscowość, która zniknęła z powierzchni ziemi - Piskorzowice: tutaj, tutaj i tutaj coś na temat historii - widać, też że jest co jeszcze tam zwiedzać. My przebijamy się przez las:

Główna droga przez wieś© WrocNam
Zatrzymujemy się przy wejściu na cmentarz:

Piskorzowice© WrocNam
Przez chwilę siedzimy na ambonie i patrzymy na przyrodę, która nie za bardzo wyglądem przypomina jesień:

Pola z ambony© WrocNam

Zielone pola pod Wrocławiem© WrocNam
Następnie gruntowymi drogami docieramy do Janówka, gdzie odbijamy na Szaniec Pandurów i groblą tniemy w kierunku Ślęzoujścia. Stamtąd kierujemy się na Kozanów, gdzie w miejscu dorocznego szkolenia się podchorążych w budowaniu mostów pontonowych, obserwujemy karmienie ptactwa:

Walka o jedzenie© WrocNam
Do miesięcznego celu pozostało niewiele kilometrów, więc jadę jeszcze z kawałek z Rafałem w kierunku Stadionu, gdzie się żegnamy i z wiatrem wracam do domu.
Obok Kauflandu zauważam stojący tramwaj, grupkę ludzi na torach i niespodziewanego tam gościa. Jak on się tam dostał?:

Wsparcie wrocławskiej komunikacji© WrocNam
Ludzie zaparli się i wypchnęli samochód z torów, a tramwaj pojechał dalej.
Na zakończenie wycieczki mogę powiedzieć:
LISTOPAD NAJBARDZIEJ ROWEROWYM MIESIĄCEM ROKU!
Dzięki Rafał z wspólne dokręcenie!
Trasa:
Dane wycieczki:
51.00 km (0.00 km teren) czas: 02:30 h avg:20.40 km/h
Dzień sto sześćdziesiąty piąty
Po wykonaniu prawie wszystkich domowych obowiązków ruszyłem na weekendowy objazd miasta. Na promocję oficerską, którą widziałem na Rynku w czasie drogi do biblioteki, już nie zdążyłem i pognałem prosto zobaczyć Wodnego Pająka - inżynieryjną maszynę wielozadaniową Watermaster, który wczoraj został nazwany Topikiem:
Przy okazji uwieczniłem Śluzę Zacisze, która zazwyczaj jest niedostępna:

Już zbierałem się do odjazdu, kiedy zobaczyłem znajomą sylwetkę dojeżdżającą do budynku Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Był to Rafał, który też chciał skorzystać z możliwości obejrzenia niecodziennej maszyny.
Podczas gdy Rafał oglądał maszynę, ja czekałem i podziwiałem śliczne okoliczności przyrody. Przy okazji zauważyłem świadectwo dojrzałości jakiejś młodej bikerki lub młodego bikera:

Po kilku minutach ruszyliśmy w stronę nowego krasnala stojącego na Polach Marsowych:


Potem pojechaliśmy jeszcze razem na Plac Grunwaldzki, gdzie każdy z nas pojechał w swoją stronę - Rafał na dłuższą wycieczkę, a ja w kierunku domu. Na Placu Dominikańskim popatrzyłem na zegarek i postanowiłem jeszcze odwiedzić dwie nowości komunikacyjne Wrocławia.
Jedną z nich jest zestaw dwóch przystanków - wiedeńskiego i antyzatoki:

Kolejną jest pas rowerowy na Świdnickiej:

W międzyczasie przejechałem koło kolejnej miniaturki budynku sporządzonej dla osób niewidomych:

Na Armii Krajowej zauważyłem znajomy znaczek:

Wodny pająk© WrocNam
Przy okazji uwieczniłem Śluzę Zacisze, która zazwyczaj jest niedostępna:

Śluza Zacisze© WrocNam
Już zbierałem się do odjazdu, kiedy zobaczyłem znajomą sylwetkę dojeżdżającą do budynku Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Był to Rafał, który też chciał skorzystać z możliwości obejrzenia niecodziennej maszyny.
Podczas gdy Rafał oglądał maszynę, ja czekałem i podziwiałem śliczne okoliczności przyrody. Przy okazji zauważyłem świadectwo dojrzałości jakiejś młodej bikerki lub młodego bikera:

Trzeba wykorzystywać stojaki© WrocNam
Po kilku minutach ruszyliśmy w stronę nowego krasnala stojącego na Polach Marsowych:

Krasnal Trener© WrocNam

Skrót na klacie© WrocNam
Potem pojechaliśmy jeszcze razem na Plac Grunwaldzki, gdzie każdy z nas pojechał w swoją stronę - Rafał na dłuższą wycieczkę, a ja w kierunku domu. Na Placu Dominikańskim popatrzyłem na zegarek i postanowiłem jeszcze odwiedzić dwie nowości komunikacyjne Wrocławia.
Jedną z nich jest zestaw dwóch przystanków - wiedeńskiego i antyzatoki:

Przystankowe nowości© WrocNam
Kolejną jest pas rowerowy na Świdnickiej:

Rowerowe cudo© WrocNam
W międzyczasie przejechałem koło kolejnej miniaturki budynku sporządzonej dla osób niewidomych:

Kolejna miniaturka© WrocNam
Na Armii Krajowej zauważyłem znajomy znaczek:

Ktoś tu był© WrocNam
Dane wycieczki:
29.00 km (0.00 km teren) czas: 01:30 h avg:19.33 km/h
Dzień sto sześćdziesiąty czwarty
Do pracy standardowo.
Powrót przez miasto.
Na Świdnickiej powstał kawałek nowej infrastruktury rowerowej - pas prawie wydzielony:

Rano Sky Tower we mgle:
Powrót przez miasto.
Na Świdnickiej powstał kawałek nowej infrastruktury rowerowej - pas prawie wydzielony:

Oznakowanie na jezdni© WrocNam
Rano Sky Tower we mgle:

Sky Tower o wschodzie© WrocNam
Dane wycieczki:
21.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:21.00 km/h
Dzień sto sześćdziesiąty trzeci
Do pracy standardowo.
Powrót szybko przez miasto (2,5h później).
Kolejna płyta z historii Wrocławia:
Powrót szybko przez miasto (2,5h później).
Kolejna płyta z historii Wrocławia:

1702-Uniwersytet© WrocNam
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:21.60 km/h
Dzień sto sześćdziesiąty drugi
Do pracy i z powrotem standardowo (powrót 3h później).
Z niedzielnej wycieczki do Muzeum Poczty i Telekomunikacji:




A dla tych, którzy są czasami wkurzeni na Pocztę Polską, trzeba przypomnieć kilka wyjątków z obowiązującego kodeksu pracownika Poczty:
Z niedzielnej wycieczki do Muzeum Poczty i Telekomunikacji:

Wiadomo - ekspres© WrocNam

Lepszy transport© WrocNam

Cegiełki© WrocNam

Coraz bliżej współczesności© WrocNam
A dla tych, którzy są czasami wkurzeni na Pocztę Polską, trzeba przypomnieć kilka wyjątków z obowiązującego kodeksu pracownika Poczty:

Kodeks pracownika Poczty© WrocNam
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:45 h avg:22.67 km/h
Dzień sto sześćdziesiąty
Do pracy standardowo.
Powrót przez miasto zobaczyć obchody Dnia Życzliwości:

Dojechałem właściwie na sam koniec i zobaczyłem tylko Życzliwy Pociąg. Potem wszyscy zaczęli się rozchodzić:




Na Rynku trwa budowa świątecznej choinki i jarmarku bożonarodzeniowego:

Potem mały kurs kurierski na Wagonową i do pracy Natki, przewieźć jakieś materiały.
Na postoju przed zamkniętym przejazdem kolejowym obok mnie zatrzymał się charakterystyczny rower. Okazało się, że to Maratonka, która jechała na swoje zajęcia. Chwilę pogadaliśmy i każde z nas ruszyło w swoją stronę. Miło spotkać kolejną osobę z BS.
W drodze do domu chciałem jeszcze umyć rower, ale kolejka pod myjnią na Statoilu mnie od tego odwiodła. Jeszcze trochę błoto z tropiciela powożę na sobie.
Powrót przez miasto zobaczyć obchody Dnia Życzliwości:

Dzień Życzliwości 2011© WrocNam
Dojechałem właściwie na sam koniec i zobaczyłem tylko Życzliwy Pociąg. Potem wszyscy zaczęli się rozchodzić:

Dzień Życzliwości na Rynku© WrocNam

Futboliści© WrocNam

Krasnalowy maszynista© WrocNam

Życzliwy pociąg© WrocNam
Na Rynku trwa budowa świątecznej choinki i jarmarku bożonarodzeniowego:

Budowa choinki© WrocNam
Potem mały kurs kurierski na Wagonową i do pracy Natki, przewieźć jakieś materiały.
Na postoju przed zamkniętym przejazdem kolejowym obok mnie zatrzymał się charakterystyczny rower. Okazało się, że to Maratonka, która jechała na swoje zajęcia. Chwilę pogadaliśmy i każde z nas ruszyło w swoją stronę. Miło spotkać kolejną osobę z BS.
W drodze do domu chciałem jeszcze umyć rower, ale kolejka pod myjnią na Statoilu mnie od tego odwiodła. Jeszcze trochę błoto z tropiciela powożę na sobie.
Dane wycieczki:
23.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:23.00 km/h
Dzień sto pięćdziesiąty ósmy
Do pracy normalnie. Powrót prze miasto odebrać przesyłkę.
Kolejna płyta z historii Wrocławia:
Kolejna płyta z historii Wrocławia:

1633-Dżuma© WrocNam
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h