Wpisy archiwalne w kategorii
Miasto
Dystans całkowity: | 17268.52 km (w terenie 158.00 km; 0.91%) |
Czas w ruchu: | 815:21 |
Średnia prędkość: | 21.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.20 km/h |
Suma kalorii: | 3920 kcal |
Liczba aktywności: | 731 |
Średnio na aktywność: | 23.62 km i 1h 07m |
Więcej statystyk |
Dzień siedemdziesiąty dziewiąty
Niedziela, 26 czerwca 2011
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Wyjazd na Przegląd Sztuki Survivial 9.
Chciałem posłuchać debaty na temat wandalizmu pt. "Wojna o miasto. Debata o wandalizmie w przestrzeni publicznej". Same ogólniki, z którymi w większości się nie zgadzam. Kiedy prelegenci zaczęli odpływać od tematu głównego zmyłem się do domu.
Przed debatą pooglądałem z mapą cały przegląd - większość instalacji, tutaj malutki wybór:
W drodze powrotnej znalazłem na środku ulicy leżącego łosia:
Chciałem posłuchać debaty na temat wandalizmu pt. "Wojna o miasto. Debata o wandalizmie w przestrzeni publicznej". Same ogólniki, z którymi w większości się nie zgadzam. Kiedy prelegenci zaczęli odpływać od tematu głównego zmyłem się do domu.
Przed debatą pooglądałem z mapą cały przegląd - większość instalacji, tutaj malutki wybór:
Survival souvenir© WrocNam
Miejsca parkowe© WrocNam
W drodze powrotnej znalazłem na środku ulicy leżącego łosia:
Łoś uliczny© WrocNam
Dane wycieczki:
14.00 km (0.00 km teren) czas: 00:45 h avg:18.67 km/h
Dzień siedemdziesiąty ósmy
Sobota, 25 czerwca 2011
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Z okazji Święta Wrocławia oraz festiwalu orkiestr wojskowych wieczorem nad wrocławskim Rynkiem miały przelecieć samoloty F-16. Nie mogłem tego nie zobaczyć. No i zobaczyłem:
Szkoda, że był tylko jeden przelot. Jak się okazało, niezbyt fortunnie wybrałem miejsce stania, ale nikt nie dał znaku z jakiego kierunku będą nadlatywać. Obserwowałem innych polujących, którzy mieli lepszy widok i udało mi się śledzić samoloty podczas całego przelotu:
Kilka minut wcześniej nad Rynkiem przeleciał chyba bardziej widowiskowo jakiś samolot pasażerski:
Ale i tak cały czas kto inny królował nad Rynkiem:
Przy okazji przelotów pooglądałem i posłuchałem trochę orkiestr przybyłych na festiwal:
Nie byłem jedyny - oprócz trybuny honorowej było całkiem sporo ludzi:
Po kilku chwilach zebrałem się i pojechałem do Parku Tołpy, gdzie odbywa się Przegląd Sztuki - Survival 9:
Jak zwykle można podelektować się różnymi aspektami twórczości artystycznej w nietypowych okolicznościach (np. w zeszłym roku był to Bunkier na Pl. Strzegomskim. W czasie dojazdu, na Świdnickiej, zobaczyłem plakat, na którym można sobie było poprzeklejać jego elementy w dowolne miejsca:
A w samym parku pełno sztuki nowoczesnej - jutro wybieram się na dokładniejsze zwiedzanie i debatę na temat wandalizmu miejskiego:
Mechaniczne ptaki ćwierkały i poruszały się, kiedy klasnęło się w ręce:
We Wrocławiu można znaleźć jeszcze jedno takie przejście - chyba trochę bardziej znane i bardziej trwałe:
W drodze powrotnej zatrzymałem się jeszcze na Moście Pokoju:
F-16 na niebie© WrocNam
Przelot F-16© WrocNam
F-16 odlatują© WrocNam
Szkoda, że był tylko jeden przelot. Jak się okazało, niezbyt fortunnie wybrałem miejsce stania, ale nikt nie dał znaku z jakiego kierunku będą nadlatywać. Obserwowałem innych polujących, którzy mieli lepszy widok i udało mi się śledzić samoloty podczas całego przelotu:
Polowanie na Jastrzębie© WrocNam
Kilka minut wcześniej nad Rynkiem przeleciał chyba bardziej widowiskowo jakiś samolot pasażerski:
Niski przelot© WrocNam
Ale i tak cały czas kto inny królował nad Rynkiem:
Władcy przestworzy© WrocNam
Przy okazji przelotów pooglądałem i posłuchałem trochę orkiestr przybyłych na festiwal:
Orkiestry na Rynku© WrocNam
Nie byłem jedyny - oprócz trybuny honorowej było całkiem sporo ludzi:
Publiczność z radarem w tle© WrocNam
Po kilku chwilach zebrałem się i pojechałem do Parku Tołpy, gdzie odbywa się Przegląd Sztuki - Survival 9:
Wieczorny Park Tołpy© WrocNam
Jak zwykle można podelektować się różnymi aspektami twórczości artystycznej w nietypowych okolicznościach (np. w zeszłym roku był to Bunkier na Pl. Strzegomskim. W czasie dojazdu, na Świdnickiej, zobaczyłem plakat, na którym można sobie było poprzeklejać jego elementy w dowolne miejsca:
Przeklejaj© WrocNam
A w samym parku pełno sztuki nowoczesnej - jutro wybieram się na dokładniejsze zwiedzanie i debatę na temat wandalizmu miejskiego:
Kino i Biuro Survivalu 9© WrocNam
Górka w parku Tołpy© WrocNam
Mechaniczne ptaki ćwierkały i poruszały się, kiedy klasnęło się w ręce:
Ptaki© WrocNam
We Wrocławiu można znaleźć jeszcze jedno takie przejście - chyba trochę bardziej znane i bardziej trwałe:
Ptasie "Przejście"© WrocNam
Wid(mo)st© WrocNam
W drodze powrotnej zatrzymałem się jeszcze na Moście Pokoju:
Zachód nad Ostrowem© WrocNam
Dane wycieczki:
13.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:19.50 km/h
Dzień siedemdziesiąty siódmy
Zaplanowany na forum BS wyjazd w kierunku Gromnika i Henrykowa.
Trasa:
Kilka minut po 8 pojawiam się umówionym miejscu, gdzie czeka już Tomek. Odczekujemy jeszcze kilka chwil i ruszamy. Idzie bardzo sprawnie. Wiatr mamy lekko w twarz, ale nie jest męczący.
Kilka razy zatrzymujemy się, żeby sprawdzić zgodność trasy z mapą.
Przed Strzelinem:
Wreszcie docieramy do Strzelina, gdzie na Rynku robimy kilkuminutowy postój na posiłek regeneracyjny. Odbudowa wieży ratuszowej dobiega końca - pewnie jeszcze tego lata będzie stała w całej okazałości, bo wszystkie części układanki są już na miejscu:
Ruszamy ze Strzelina w kierunku Gromnika i zaczynają się podjazdy. Przejeżdżamy między innymi przez miejscowość, która powinna chyba zmienić nazwę z Białego Kościoła na Biało-szary Kościół:
Podjazdy zaczynają się być męczące, ale dajemy sobie świetnie radę:
Robimy krótki postój na podziwianie masywu Ślęży z innej niż zazwyczaj strony:
Wreszcie dojeżdżamy do miejsca, gdzie zaczyna się finalne podejście pod Gromnik. Po ręcznej zmianie przednich przerzutek (okazało się, że obydwaj używamy tego samego, niezbyt dobrze działającego zestawienia korby Alivio i przerzutki SLX) ruszamy na rowerach - ja szybko rezygnuję, Tomek zaś podjeżdża dzielnie. Miałem właśnie uwiecznić jego walkę, kiedy splot nieoczekiwanych okoliczności spowodował jego bliskie spotkanie z twardym gruntem. Na szczęście obyło się bez szkód:
Po kilkudziesięciu metrach ostrego podejścia zdobywamy Gromnik z ruinami średniowiecznego grodu i śladami aktywności kulturalnej (scena, ogniska):
Po kilku minutach odpoczynku zjeżdżamy ze zdobytego Gromnika. Zaraz za wioską Dobroszów zaczyna się ekstra zjazd - szkoda tylko, że nawierzchnia nie pozwala na pofolgowanie hamulcom, które pracują z dużym zaangażowaniem.
Zaczyna się lekko chmurzyć, ale obserwując niebo mamy nadzieję, że nic nas nie złapie.
Dojeżdżamy do Henrykowa, gdzie przed granicami miejscowości fotografujemy pomnik Księgi Henrykowskiej, a w samym zespole opactwa cystersów robimy dłuższy popas:
Udaje mi się też kupić dla Natki kilka pocztówek do jej kolekcji i dla jej hobby, czyli postcrossingu.
Wyjeżdżamy z Henrykowa, kierując się już na Wrocław, a niebo przybiera coraz bardziej złowrogie barwy. Zgodnie z niepisanym prawem natury, po zmianie kierunku jazdy nadal mamy wiatr w twarz - teraz już bardziej męczący niż na początku jazdy. Wreszcie zaczyna kropić. Udaje nam się nawigować między dwoma wielkimi chmurami, tak że dostajemy tylko mały prysznic.
Ze wzgórz za Henrykowem rozpościera się wspaniały widok na Ślężę i okolice Wrocławia. Wydaje nam się, że widzimy Sky Tower:
Lecz to tylko jakaś wieża, bo wieżowiec stoi trochę w innym miejscu i robi większe wrażenie, mimo że jest lekko zamglony (widok z około 40 km, powiększenie 40x z czego 10x optyczne - aparat nie odda pełnego wrażenia):
W okolicach miejscowości Zarzyca można było na dwóch zjazdach nieźle się rozpędzić - niewiele mi zabrakło do 60 km/h.
Ciągniemy dalej w stronę Wrocławia jeszcze dwa razy niepokojeni przez przelotne opady, lecz w sumie docieramy na miejsce końca wspólnej jazdy suchutcy.
WIELKIE DZIĘKI ZA WSPÓLNE KRĘCENIE!!!
W drodze do domu zahaczam jeszcze o Aquapark, przed którym trwa przedstawienie teatralne dla dzieci:
Na jednej ze ścian Dworca widać próby wykorzystania różnych odcieni do jego końcowego malowania:
Na Rynku trwają przygotowania do festiwalu orkiestr sił powietrznych kilku krajów. Jutro ma go uświetnić przelot kilku F-16 nad Rynkiem:
Po drodze udało mi się ustrzelić dwa zgrupowania krzyży pokutnych::
Trasa:
Kilka minut po 8 pojawiam się umówionym miejscu, gdzie czeka już Tomek. Odczekujemy jeszcze kilka chwil i ruszamy. Idzie bardzo sprawnie. Wiatr mamy lekko w twarz, ale nie jest męczący.
Kilka razy zatrzymujemy się, żeby sprawdzić zgodność trasy z mapą.
Przed Strzelinem:
Tomek z panoramą w tle© WrocNam
Wreszcie docieramy do Strzelina, gdzie na Rynku robimy kilkuminutowy postój na posiłek regeneracyjny. Odbudowa wieży ratuszowej dobiega końca - pewnie jeszcze tego lata będzie stała w całej okazałości, bo wszystkie części układanki są już na miejscu:
Wieża ratuszowa w Strzelinie© WrocNam
Odpoczynek w Strzelinie w towarzystwie (by Tomek)© WrocNam
Ruszamy ze Strzelina w kierunku Gromnika i zaczynają się podjazdy. Przejeżdżamy między innymi przez miejscowość, która powinna chyba zmienić nazwę z Białego Kościoła na Biało-szary Kościół:
Prawie biały kościół© WrocNam
Podjazdy zaczynają się być męczące, ale dajemy sobie świetnie radę:
Tomek walczy z podjazdem© WrocNam
Robimy krótki postój na podziwianie masywu Ślęży z innej niż zazwyczaj strony:
Masy Ślęży z innej perspektywy© WrocNam
Wreszcie dojeżdżamy do miejsca, gdzie zaczyna się finalne podejście pod Gromnik. Po ręcznej zmianie przednich przerzutek (okazało się, że obydwaj używamy tego samego, niezbyt dobrze działającego zestawienia korby Alivio i przerzutki SLX) ruszamy na rowerach - ja szybko rezygnuję, Tomek zaś podjeżdża dzielnie. Miałem właśnie uwiecznić jego walkę, kiedy splot nieoczekiwanych okoliczności spowodował jego bliskie spotkanie z twardym gruntem. Na szczęście obyło się bez szkód:
Runda przegrana© WrocNam
Nic mi nie jest!© WrocNam
Po kilkudziesięciu metrach ostrego podejścia zdobywamy Gromnik z ruinami średniowiecznego grodu i śladami aktywności kulturalnej (scena, ogniska):
Ruiny na Gromniku© WrocNam
Rumak Zdobywca© WrocNam
Sprawdzanie mapy na Gromniku (by Tomek)© WrocNam
Po kilku minutach odpoczynku zjeżdżamy ze zdobytego Gromnika. Zaraz za wioską Dobroszów zaczyna się ekstra zjazd - szkoda tylko, że nawierzchnia nie pozwala na pofolgowanie hamulcom, które pracują z dużym zaangażowaniem.
Zaczyna się lekko chmurzyć, ale obserwując niebo mamy nadzieję, że nic nas nie złapie.
Dojeżdżamy do Henrykowa, gdzie przed granicami miejscowości fotografujemy pomnik Księgi Henrykowskiej, a w samym zespole opactwa cystersów robimy dłuższy popas:
Pomnik Księgi Henrykowskiej© WrocNam
Przed Opactwem© WrocNam
Brama wjazdowa© WrocNam
Pomnik Św. Trójcy© WrocNam
Wieże Opactwa Cystersów© WrocNam
Główna furta© WrocNam
Fragment Księgi Henrykowskiej© WrocNam
Klasztor w tle (by Tomek)© WrocNam
Altana Opata© WrocNam
Główna brama opactwa© WrocNam
Udaje mi się też kupić dla Natki kilka pocztówek do jej kolekcji i dla jej hobby, czyli postcrossingu.
Wyjeżdżamy z Henrykowa, kierując się już na Wrocław, a niebo przybiera coraz bardziej złowrogie barwy. Zgodnie z niepisanym prawem natury, po zmianie kierunku jazdy nadal mamy wiatr w twarz - teraz już bardziej męczący niż na początku jazdy. Wreszcie zaczyna kropić. Udaje nam się nawigować między dwoma wielkimi chmurami, tak że dostajemy tylko mały prysznic.
Ze wzgórz za Henrykowem rozpościera się wspaniały widok na Ślężę i okolice Wrocławia. Wydaje nam się, że widzimy Sky Tower:
Prawie Sky Tower© WrocNam
Lecz to tylko jakaś wieża, bo wieżowiec stoi trochę w innym miejscu i robi większe wrażenie, mimo że jest lekko zamglony (widok z około 40 km, powiększenie 40x z czego 10x optyczne - aparat nie odda pełnego wrażenia):
Prawdziwy Sky Tower© WrocNam
W okolicach miejscowości Zarzyca można było na dwóch zjazdach nieźle się rozpędzić - niewiele mi zabrakło do 60 km/h.
Ciągniemy dalej w stronę Wrocławia jeszcze dwa razy niepokojeni przez przelotne opady, lecz w sumie docieramy na miejsce końca wspólnej jazdy suchutcy.
WIELKIE DZIĘKI ZA WSPÓLNE KRĘCENIE!!!
W drodze do domu zahaczam jeszcze o Aquapark, przed którym trwa przedstawienie teatralne dla dzieci:
Bajkobus w akcji© WrocNam
Na jednej ze ścian Dworca widać próby wykorzystania różnych odcieni do jego końcowego malowania:
Próba koloru© WrocNam
Na Rynku trwają przygotowania do festiwalu orkiestr sił powietrznych kilku krajów. Jutro ma go uświetnić przelot kilku F-16 nad Rynkiem:
Przygotowania do festiwalu orkiestr lotniczych© WrocNam
Po drodze udało mi się ustrzelić dwa zgrupowania krzyży pokutnych::
Krzyże w Borku Strzelińskim© WrocNam
Krzyże w Chociwelu© WrocNam
Dane wycieczki:
141.00 km (0.00 km teren) czas: 06:20 h avg:22.26 km/h
Dzień siedemdziesiąty szósty
Czwartek, 23 czerwca 2011
Kategoria Miasto, Okolice, Versus Beta Vulgaris
| Aktywność:
Przejażdżka po południowo-zachodnich okolicach Wrocławia i trochę jazdy po mieście. Trasa:
Obejrzałem powstającą wschodnia obwodnicę Wrocławia:
Za Świętą Katarzyną spotkałem Don Corleone:
Zewsząd widać Sky Tower:
Na Ruskiej zauważyłem kolejnego buraka na kontrpasie - to chyba etatowe miejsce ich stania.
Obejrzałem powstającą wschodnia obwodnicę Wrocławia:
Obwodnica wschodnia© WrocNam
Za Świętą Katarzyną spotkałem Don Corleone:
Muralowy Ojciec Chrzestny© WrocNam
Zewsząd widać Sky Tower:
Sky Tower z południa© WrocNam
Na Ruskiej zauważyłem kolejnego buraka na kontrpasie - to chyba etatowe miejsce ich stania.
Dane wycieczki:
57.00 km (0.00 km teren) czas: 02:30 h avg:22.80 km/h
Dzień siedemdziesiąty piąty-b
Piątek, 17 czerwca 2011
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Pierwszy raz na miejskim rowerze - z Pl. Dwojga Imion na Rynek (biblioteka) i z powrotem. Na początku trochę problemów, ale potem wszystko poszło jak z płatka.
Rower ciężki, z hamulcem w torpedzie, trzema przerzutkami i śmiesznym koszykiem, który nie skręca.
Rower ciężki, z hamulcem w torpedzie, trzema przerzutkami i śmiesznym koszykiem, który nie skręca.
Dane wycieczki:
3.00 km (0.00 km teren) czas: 00:10 h avg:18.00 km/h
Dzień siedemdziesiąty czwarty
Do pracy okrężną drogą przez miasto, powrót standardowy.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:40 h avg:24.00 km/h
Dzień siedemdziesiąty trzeci
Do pracy normalnie. Powrót dłuższą trasą przez miasto.
Dane wycieczki:
23.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:23.00 km/h
Dzień siedemdziesiąty pierwszy
Niedziela, 12 czerwca 2011
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Święto Wrocławskiego Rowerzysty.
Impreza bardzo udana. Organizatorów i ich pomocników, wśród nich i mnie, zaskoczyła ilość uczestników - było koło 2 tysięcy ludzi. A powinno być jeszcze więcej.
Kilkanaście minut przed ustalonym czasem spotkania podążyłem na Solny. Na Rynku pooglądałem jeszcze przygotowania do mszy dziękczynnej, która miała się zacząć o 13.00:
Kilka minut poświęciłem na oglądanie wystawy zdjęć Wrocławia z lat 60 XX wieku:
Potem spotkałem Mattika, który stawił się karnie na Święto:
O ustalonej godzinie rozpoczął się proces przygotowywania ekipy osłaniającej przejazd peletonu, czyli rozdawanie flag, gwizdków, kamizelek, odprawy:
W tym czasie na Solnym zaczęła się zbierać wrocławska reprezentacja rowerzystów:
Kilka minut przed planowanym terminem wyjazdu z tarasu GW zostały wykonane fotografie pamiątkowe:
W tym czasie my już staliśmy w blokach gotowi do zabezpieczania trasy:
Około godziny 12 peleton ruszył i rozlał się po wrocławskich ulicach:
Było dość trudno zapanować nad całością przejazdu, ale wszystko szło bezproblemowo i również dzięki policji prawie bez przeszkód zatrzymywaliśmy ruch na wyznaczonych skrzyżowaniach:
Przez to, że peleton baaaardzo się rozciągnął (końcówka była jeszcze na Placu Grunwaldzkim, a początek w okolicach Piotra Świdnickiej) spóźniłem się nieco na jedno (ostatnie) skrzyżowanie.
Wreszcie dojechaliśmy na Bulwar Dunikowskiego, gdzie zaplanowany był Bike Piknik:
Piknik miał bogaty program - można było obserwować co działo się na scenie (pokazy mody, pytania do Oficera Rowerowego, wręczenie Złotej Szprychy pani posłance Wolak za pozytywny wkład w prorowerowe zmiany w przepisach ruchu drogowego), pochodzić na linie, pojeździć na tall-bike'u, pograć w bike-polo, oznaczyć rower na stanowisku Policji, naprawić rower u Dr Bike'a, zjeść loda czy wziąć udział w kilku konkursach (między innymi na najlepsze przebranie):
W czasie pikniku jako zabezpieczenie nie mieliśmy już zbyt dużo pracy, więc poświęcaliśmy czas na rozmowach i braniu udziału w życiu piknikowym:
Po ostatnim punkcie programu - koncercie zespołu Sakra - piknik został uznany za zakończony.
W czasie przejazdu spotkałem jeszcze dwójkę BikeStatowiczów - Rafała i Rafała, ale nie mieliśmy zbyt dużo czasu na pogawędki.
Impreza bardzo udana. Organizatorów i ich pomocników, wśród nich i mnie, zaskoczyła ilość uczestników - było koło 2 tysięcy ludzi. A powinno być jeszcze więcej.
Gotowy do ochrony© WrocNam
Kilkanaście minut przed ustalonym czasem spotkania podążyłem na Solny. Na Rynku pooglądałem jeszcze przygotowania do mszy dziękczynnej, która miała się zacząć o 13.00:
Przygotowania do mszy© WrocNam
Kilka minut poświęciłem na oglądanie wystawy zdjęć Wrocławia z lat 60 XX wieku:
Wystawa zdjęć z lat 60© WrocNam
Potem spotkałem Mattika, który stawił się karnie na Święto:
Mattik czeka© WrocNam
O ustalonej godzinie rozpoczął się proces przygotowywania ekipy osłaniającej przejazd peletonu, czyli rozdawanie flag, gwizdków, kamizelek, odprawy:
Przygotowany rumak© WrocNam
Ostatnia odprawa© WrocNam
Ostatnie słowa przed wyjazdem© WrocNam
W tym czasie na Solnym zaczęła się zbierać wrocławska reprezentacja rowerzystów:
Peletonowy wózek© WrocNam
W oczekiwaniu na wyjazd© WrocNam
Kilka minut przed planowanym terminem wyjazdu z tarasu GW zostały wykonane fotografie pamiątkowe:
Fotografowanie uczestników© WrocNam
W tym czasie my już staliśmy w blokach gotowi do zabezpieczania trasy:
Ekipa ochrony peletonu© WrocNam
Około godziny 12 peleton ruszył i rozlał się po wrocławskich ulicach:
Tam w tłumie ja© WrocNam
Po przejeździe peletonu© WrocNam
Było dość trudno zapanować nad całością przejazdu, ale wszystko szło bezproblemowo i również dzięki policji prawie bez przeszkód zatrzymywaliśmy ruch na wyznaczonych skrzyżowaniach:
Przejazd ul. Duboisa© WrocNam
Przejazd ul. Sienkiewicza© WrocNam
Człowiek, który zatrzymał Plac Dwojga Imion© WrocNam
Przez to, że peleton baaaardzo się rozciągnął (końcówka była jeszcze na Placu Grunwaldzkim, a początek w okolicach Piotra Świdnickiej) spóźniłem się nieco na jedno (ostatnie) skrzyżowanie.
Wreszcie dojechaliśmy na Bulwar Dunikowskiego, gdzie zaplanowany był Bike Piknik:
Dojeżdżamy na bike-piknik© WrocNam
Bike-piknik© WrocNam
Piknik miał bogaty program - można było obserwować co działo się na scenie (pokazy mody, pytania do Oficera Rowerowego, wręczenie Złotej Szprychy pani posłance Wolak za pozytywny wkład w prorowerowe zmiany w przepisach ruchu drogowego), pochodzić na linie, pojeździć na tall-bike'u, pograć w bike-polo, oznaczyć rower na stanowisku Policji, naprawić rower u Dr Bike'a, zjeść loda czy wziąć udział w kilku konkursach (między innymi na najlepsze przebranie):
Pokaz mody rowerowej© WrocNam
Wręczenie złotej szprychy© WrocNam
Jazda na tall-bike'u© WrocNam
Bike-polo© WrocNam
Chodzenie po linie I© WrocNam
Chodzenie po linie II© WrocNam
Lodowy samochód© WrocNam
Oczekiwanie wypadkowicza© WrocNam
W czasie pikniku jako zabezpieczenie nie mieliśmy już zbyt dużo pracy, więc poświęcaliśmy czas na rozmowach i braniu udziału w życiu piknikowym:
Część ekipy ochroniarskiej© WrocNam
Po ostatnim punkcie programu - koncercie zespołu Sakra - piknik został uznany za zakończony.
W czasie przejazdu spotkałem jeszcze dwójkę BikeStatowiczów - Rafała i Rafała, ale nie mieliśmy zbyt dużo czasu na pogawędki.
Dane wycieczki:
27.00 km (0.00 km teren) czas: 01:35 h avg:17.05 km/h
Dzień siedemdziesiąty
Sobota, 11 czerwca 2011
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Dojazd i powrót na instruktaż obstawy peletonu przed jutrzejszym Świętem Wrocławskiego Rowerzysty.
Dane wycieczki:
6.00 km (0.00 km teren) czas: 00:18 h avg:20.00 km/h
Dzień sześćdziesiąty dziewiąty
Piątek, 10 czerwca 2011
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Trasa podzielona na trzy części.
Najpierw do pracy, potem na spotkanie ZRDR (nie zdarzyło się), a ostatecznie na happening Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.
Podczas jazdy do pracy i z powrotem nic szczególnego.
Podczas drugiej przejażdżki na Rynku zauważyłem ekipę TVP, kręcącą materiał z wykorzystaniem miejskich rowerów:
Trzeci wyjazd najbardziej efektywny. Uczestniczyłem w happeningu WIR-u związanego z umieszczeniem znaku prorowerowego na jednym z wrocławskich skrzyżowań. Więcej tutaj z galerią i tutaj z filmem.
Najpierw nastąpiło przebranie się wszystkich uczestników w gustowne kombinezoniki:
Genezą całego spotkania był znak:
Potem zaczął się rowerowy taniec radości:
Po zakończeniu akcji zaczęło się oblężenie organizatorów przez media:
Podczas happeningu można było też szukać nowych, innych niż rowerowe, wrażeń:
Znak został oznakowany:
Korzystając z bliskości, po akcji pojechałem eksplorować tereny Kępy Mieszczańskiej, gdzie jeszcze nie byłem:
Potem pojechałem w okolice pracy Natki, gdzie zauważyłem wczoraj nowe murale, uwiecznić je. Są one pozostałością po tegorocznej akcji sztuki ulicznej - podpisy wynikają z miejsca gdzie się znajdują - na ul. Ruskiej:
Najpierw do pracy, potem na spotkanie ZRDR (nie zdarzyło się), a ostatecznie na happening Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.
Podczas jazdy do pracy i z powrotem nic szczególnego.
Podczas drugiej przejażdżki na Rynku zauważyłem ekipę TVP, kręcącą materiał z wykorzystaniem miejskich rowerów:
WRM w telewizji© WrocNam
Trzeci wyjazd najbardziej efektywny. Uczestniczyłem w happeningu WIR-u związanego z umieszczeniem znaku prorowerowego na jednym z wrocławskich skrzyżowań. Więcej tutaj z galerią i tutaj z filmem.
Najpierw nastąpiło przebranie się wszystkich uczestników w gustowne kombinezoniki:
Podczas akcji© WrocNam
Większość ekipy© WrocNam
Genezą całego spotkania był znak:
Znak czeka na montaż© WrocNam
Montaż znaku© WrocNam
Medialna prezentacja znaku© WrocNam
Potem zaczął się rowerowy taniec radości:
Zaczyna się taniec© WrocNam
Po zakończeniu akcji zaczęło się oblężenie organizatorów przez media:
Kilka słów dla prasy© WrocNam
Podczas happeningu można było też szukać nowych, innych niż rowerowe, wrażeń:
Nauka gry na instrumencie© WrocNam
Znak został oznakowany:
Tył znaku© WrocNam
Korzystając z bliskości, po akcji pojechałem eksplorować tereny Kępy Mieszczańskiej, gdzie jeszcze nie byłem:
Św. Elżbieta z innej perspektywy© WrocNam
Tarcza do nauki trafiania© WrocNam
Potem pojechałem w okolice pracy Natki, gdzie zauważyłem wczoraj nowe murale, uwiecznić je. Są one pozostałością po tegorocznej akcji sztuki ulicznej - podpisy wynikają z miejsca gdzie się znajdują - na ul. Ruskiej:
Ruski mural I© WrocNam
Ruski mural II© WrocNam
Ruski mural III© WrocNam
Ruski mural IV© WrocNam
Ruski mural V© WrocNam
Dane wycieczki:
29.00 km (0.00 km teren) czas: 01:20 h avg:21.75 km/h