Wpisy archiwalne w kategorii
Miasto
Dystans całkowity: | 17268.52 km (w terenie 158.00 km; 0.91%) |
Czas w ruchu: | 815:21 |
Średnia prędkość: | 21.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.20 km/h |
Suma kalorii: | 3920 kcal |
Liczba aktywności: | 731 |
Średnio na aktywność: | 23.62 km i 1h 07m |
Więcej statystyk |
Dzień pięćdziesiąty czwarty
Po wczorajszym Żądle Szerszenia i następującej po nim regeneracji pojechałem tradycyjnie do Trzebnicy na rozdanie nagród i losowanie upominków wśród biorących udział.
Przez moje gapiostwo nie zauważyłem, że w tym roku trzeba było wykazać się kunsztem poetyckim i stworzyć krótką formę wierszowaną, żeby wziąć udział w losowaniu nagród:
Trofea przeznaczone dla kategorii szosowych i MTB różniły się między sobą:
Tak więc pooglądałem zwycięzców kategorii rowerowo-wiekowych i wróciłem do domu
W drodze powrotnej wybrałem trasę terenową i jechałem dłuższy czas między polami pełnymi rzepaku, które wykorzystywane są również do produkcji miodu:
Zahaczyłem o Rynek zobaczyć, jak wygląda msza beatyfikacyjna z Rzymu. W naszym wykonaniu była ona połączona z wczorajszą próbą bicia rekordu Guinnessa, ale ludzi było malutko:
Przed samym domem zauważyłem na niebie kłęby dymu - później okazało się, że to paliły się magazyny w okolicach Maślic:
Podczas dojazdu do Trzebnicy korzystałem ze wspaniałego wynalazku komunikacyjnego - ciągu pieszo-rowerowego z barierkami. Po raz kolejny stwierdzam, że kiepsko się po tym jeździ, a do tego wiatr szalony wiał w twarz, co dodatkowo obniżało osiągi. Albo ktoś zdemolował celowo część barierki, albo znalazłem się w miejscu, gdzie doszło do jakiegoś wypadku- może tego - miejsce mi się zgadza:
Przez moje gapiostwo nie zauważyłem, że w tym roku trzeba było wykazać się kunsztem poetyckim i stworzyć krótką formę wierszowaną, żeby wziąć udział w losowaniu nagród:
Szerszeniowe trofea© WrocNam
Trofea przeznaczone dla kategorii szosowych i MTB różniły się między sobą:
Trofeum szosowe© WrocNam
Trofeum MTB© WrocNam
Tak więc pooglądałem zwycięzców kategorii rowerowo-wiekowych i wróciłem do domu
W drodze powrotnej wybrałem trasę terenową i jechałem dłuższy czas między polami pełnymi rzepaku, które wykorzystywane są również do produkcji miodu:
Gdzie spojrzeć - rzepak© WrocNam
Fabryka miodu© WrocNam
Zahaczyłem o Rynek zobaczyć, jak wygląda msza beatyfikacyjna z Rzymu. W naszym wykonaniu była ona połączona z wczorajszą próbą bicia rekordu Guinnessa, ale ludzi było malutko:
Dwa w jednym© WrocNam
Przed samym domem zauważyłem na niebie kłęby dymu - później okazało się, że to paliły się magazyny w okolicach Maślic:
Pożar na Maślicach© WrocNam
Podczas dojazdu do Trzebnicy korzystałem ze wspaniałego wynalazku komunikacyjnego - ciągu pieszo-rowerowego z barierkami. Po raz kolejny stwierdzam, że kiepsko się po tym jeździ, a do tego wiatr szalony wiał w twarz, co dodatkowo obniżało osiągi. Albo ktoś zdemolował celowo część barierki, albo znalazłem się w miejscu, gdzie doszło do jakiegoś wypadku- może tego - miejsce mi się zgadza:
Rozbita barierka© WrocNam
Dane wycieczki:
58.00 km (0.00 km teren) czas: 02:55 h avg:19.89 km/h
Dzień pięćdziesiąty drugi
Po czyszczeniu roweru przejażdżka na dworzec kupić bilety na jutro.
Przy okazji po regulacji pękła linka od przedniej przerzutki. Niby nic, ale do piątkowego wieczora nie będę mógł nic zrobić, a w sobotę Żądło Szerszenia.
Jutro kupię jakąś linkę i piątek albo sobotę wymienię. Może ktoś mi pomoże w sobotę ją wyregulować.
Przed południem z Natką wybraliśmy się do Parku Zachodniego połazić i pokarmić wiewiórki. Wzgardziły naszymi orzeszkami bo mieliśmy same luksusowe z paczuszki (nerkowce i tym podobne):
Przy okazji po regulacji pękła linka od przedniej przerzutki. Niby nic, ale do piątkowego wieczora nie będę mógł nic zrobić, a w sobotę Żądło Szerszenia.
Jutro kupię jakąś linkę i piątek albo sobotę wymienię. Może ktoś mi pomoże w sobotę ją wyregulować.
Przemyślenia© WrocNam
Przed południem z Natką wybraliśmy się do Parku Zachodniego połazić i pokarmić wiewiórki. Wzgardziły naszymi orzeszkami bo mieliśmy same luksusowe z paczuszki (nerkowce i tym podobne):
Wiewióra© WrocNam
Dane wycieczki:
8.00 km (0.00 km teren) czas: 00:25 h avg:19.20 km/h
Dzień pięćdziesiąty pierwszy
Mimo urlopu do pracy załatwić pilne sprawy - normalną trasą, powrót przez miasto.
Przy okazji popołudniowej wyprawy do biblioteki na Rynek zauważyłem dziwne zachowania związane z kontrapasem na Ruskiej - jakiś gość przejechał po nim poprawnie jakieś 10 metrów, a potem przeskoczył na chodnik, a jakaś gościówka jechała po nim pod prąd - wiele jeszcze trzeba edukacji w narodzie.
Kilka ciekawych akcji:
Treningi MTB
Rowerzyści w Anglii
W krzywym zwierciadle© WrocNam
Przy okazji popołudniowej wyprawy do biblioteki na Rynek zauważyłem dziwne zachowania związane z kontrapasem na Ruskiej - jakiś gość przejechał po nim poprawnie jakieś 10 metrów, a potem przeskoczył na chodnik, a jakaś gościówka jechała po nim pod prąd - wiele jeszcze trzeba edukacji w narodzie.
Kilka ciekawych akcji:
Treningi MTB
Rowerzyści w Anglii
Dane wycieczki:
20.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:24.00 km/h
Dzień pięćdziesiąty
Do pracy normalnie. W czasie jazdy zarobiłem 2 zł, które zebrałem z ulicy (leżało sobie na środku drogi).
Powrót przez miasto obejrzeć nowego krasnala:
Prawie całą drogę przebyłem jadąc środkiem jezdni między dwoma sznurami wlekących się/stojących samochodów.
Powrót przez miasto obejrzeć nowego krasnala:
Gastronomek© WrocNam
Prawie całą drogę przebyłem jadąc środkiem jezdni między dwoma sznurami wlekących się/stojących samochodów.
Dane wycieczki:
25.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:25.00 km/h
Dzień czterdziesty dziewiąty
Do pracy naokoło przez miasto. Powrót krótszą drogą po dłuższym siedzeniu w pracy.
Dane wycieczki:
14.00 km (0.00 km teren) czas: 00:35 h avg:24.00 km/h
Dzień czterdziesty ósmy
Niedziela, 17 kwietnia 2011
Kategoria Miasto
| Aktywność:
W terenie nie czuję się najlepiej i nie startowałem, ale pooglądać pojechałem - Bike Maraton Wrocław '11:
W drodze na maraton pomogłem jednemu rowerzyście, który złapał kapcia i nie miał czym napompować koła, chwilę pogadaliśmy i każdy ruszył w swoją stronę.
W drodze powrotnej pooglądałem trochę postępy budowy stadionu na Maślicach:
Na Starym Mieście zajrzałem na Splot Szewską, Ekojarmark i do kabiny promującej festiwal Asymetry, gdzie można posłuchać dobrej muzyki:
Dziś ostatecznie tylne stare koło mnie opuściło - nie mogłem się z nim rozstać.
Wielgaśny aparat© WrocNam
Strefa startu© WrocNam
Strefa odbioru numerów© WrocNam
Odliczanie do startu© WrocNam
W strefie startu© WrocNam
Będzie rejestracja© WrocNam
Można i na wyjściowo© WrocNam
Start czołówki© WrocNam
Reszta czeka© WrocNam
W drodze na maraton pomogłem jednemu rowerzyście, który złapał kapcia i nie miał czym napompować koła, chwilę pogadaliśmy i każdy ruszył w swoją stronę.
W drodze powrotnej pooglądałem trochę postępy budowy stadionu na Maślicach:
Dziura ze stadionem w tle© WrocNam
Na Starym Mieście zajrzałem na Splot Szewską, Ekojarmark i do kabiny promującej festiwal Asymetry, gdzie można posłuchać dobrej muzyki:
Kabina odsłuchowa© WrocNam
Dziś ostatecznie tylne stare koło mnie opuściło - nie mogłem się z nim rozstać.
Dane wycieczki:
33.00 km (0.00 km teren) czas: 01:30 h avg:22.00 km/h
Dzień czterdziesty czwarty
Przez cały dzień wiało niesamowicie.
Do pracy normalnie, choć starą drogą.
Powrót przez miasto, zobaczyć nowe rozwiązania prorowerowe.
W pracy działa członek lobby:
Po moich pesymistycznych wizjach z niedzieli nie pozostało na razie nic:
Na Kazimierza Wielkiego powstaje pas rowerowy:
Na ul. Widok stanęła nowa mała postać, trzymająca w rękach dzbanek z jakąś cieczą:
Do pracy normalnie, choć starą drogą.
Powrót przez miasto, zobaczyć nowe rozwiązania prorowerowe.
W pracy działa członek lobby:
Lobby kaskowe© WrocNam
Po moich pesymistycznych wizjach z niedzieli nie pozostało na razie nic:
Oczyszczony konrapas na Ruskiej© WrocNam
Na Kazimierza Wielkiego powstaje pas rowerowy:
Pas rowerowy na Kazimierza Wielkiego© WrocNam
Na ul. Widok stanęła nowa mała postać, trzymająca w rękach dzbanek z jakąś cieczą:
Marysia Pięknisia© WrocNam
Marysia z dzbankiem© WrocNam
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:55 h avg:18.55 km/h
Dzień czterdziesty trzeci
Do pracy normalnie.
Powrót przez warsztat samochodowy i z rowerem na pace do do domu.
W czasie mojej nieobecności dotarły wygrane w konkursie środki czystości dla roweru.
Powrót przez warsztat samochodowy i z rowerem na pace do do domu.
W czasie mojej nieobecności dotarły wygrane w konkursie środki czystości dla roweru.
Dane wycieczki:
14.00 km (0.00 km teren) czas: 00:35 h avg:24.00 km/h
Dzień czterdziesty drugi
Kolejne wezwanie na pospolite rowerowe ruszenie we Wrocławiu.
Biker81 rzucił hasło delikatnej setki, które podchwyciła jeszcze trójka Bikestatowiczów: argusiol, drBike i ja.
Przed wyruszeniem na wyprawę musiałem jeszcze pojechać na Stare Miasto poszukać kantoru, bo wczoraj zapomniałem kupić trochę pieniędzy na jutrzejszy wyjazd. Potem ruszyłem na Psie Pole.
Stawiliśmy się w umówionym miejscu i pokręciliśmy pętlą gruntzWR-a dookoła Oleśnicy.
Wszystko szło jak z płatka aż do Dobroszyc, gdzie rower Rafała odmówił posłuszeństwa. Nasz przewodnik musiał nas opuścić i popedałował do Oleśnicy na pociąg, żeby spokojnie wrócić do domu.
My pozbawieni przewodnictwa prawie od razu straciliśmy orientację i trochę się pogubiliśmy, ale po paru minutach znaleźliśmy się na ustalonym szlaku.
Przemierzając kolejne kilometry, już bez przeszkód osiągnęliśmy Wrocław, gdzie argusiol nas opuścił i pojechał pooglądać żużlowców, a ja wspólnie z drBike'iem dokręciliśmy do Centrum.
Przebić się przez Wały w niedzielne popołudnie jest prawdziwym wyzwaniem.
Zdjęcia z wycieczki:
Trasa:
Podczas przejazdu powrotnego przez Rynek zobaczyłem Zająca:
Powstały wczoraj kontrapas na Ruskiej:
Wielkie dzięki za wspólne kręcenie!
Biker81 rzucił hasło delikatnej setki, które podchwyciła jeszcze trójka Bikestatowiczów: argusiol, drBike i ja.
Przed wyruszeniem na wyprawę musiałem jeszcze pojechać na Stare Miasto poszukać kantoru, bo wczoraj zapomniałem kupić trochę pieniędzy na jutrzejszy wyjazd. Potem ruszyłem na Psie Pole.
Stawiliśmy się w umówionym miejscu i pokręciliśmy pętlą gruntzWR-a dookoła Oleśnicy.
Wszystko szło jak z płatka aż do Dobroszyc, gdzie rower Rafała odmówił posłuszeństwa. Nasz przewodnik musiał nas opuścić i popedałował do Oleśnicy na pociąg, żeby spokojnie wrócić do domu.
My pozbawieni przewodnictwa prawie od razu straciliśmy orientację i trochę się pogubiliśmy, ale po paru minutach znaleźliśmy się na ustalonym szlaku.
Przemierzając kolejne kilometry, już bez przeszkód osiągnęliśmy Wrocław, gdzie argusiol nas opuścił i pojechał pooglądać żużlowców, a ja wspólnie z drBike'iem dokręciliśmy do Centrum.
Przebić się przez Wały w niedzielne popołudnie jest prawdziwym wyzwaniem.
Zdjęcia z wycieczki:
Krzyż w Pasikurowicach© WrocNam
Staw w Miodarach© WrocNam
Niczym Morze Czerwone© WrocNam
Trasa:
Podczas przejazdu powrotnego przez Rynek zobaczyłem Zająca:
Fioletowy Zając© WrocNam
Powstały wczoraj kontrapas na Ruskiej:
Kontrpas na Ruskiej© WrocNam
Wielkie dzięki za wspólne kręcenie!
Dane wycieczki:
117.00 km (0.00 km teren) czas: 05:20 h avg:21.94 km/h
Dzień czterdziesty pierwszy
Piątek, 1 kwietnia 2011
Kategoria Miasto, Versus Beta Vulgaris
| Aktywność:
W południe do warsztatu odebrać samochód, co okazało się trudne bo po krótkiej jeździe próbnej okazało się, że nadal jest niesprawny - panowie mechanicy byli bardzo przejęci i będą walczyć dalej z materią. Mają zrobić wszystko, żeby bolid był sprawny w przyszłym tygodniu.
Po drodze do warsztatu odnalazłem dwa murale z planu, a dwóch innych nie udało mi się odnaleźć:
Niedaleko ktoś stworzył śmieszny chodniczek:
Kanał Powodziowy wygląda jak górska rzeczka - czyżby przygotowania do wiosennych roztopów?:
Zahaczyłem też o kontrowersyjny herb Wrocławia - ktoś zrobił kiedyś modyfikację, a teraz część od razu chce zniszczyć, a część zostawić jako pamiątkę minionych czasów:
Na Placu Grunwaldzkim udało mi się uchwycić wreszcie Przystanek Literacki - jedna skrzynka z propozycją książki, druga czeka na listy przystankowiczów:
Po drodze złapałem też w obiektyw kolejną wielbicielkę jazdy po chodniku - chociaż po dzisiejszym kolejnym mailu z SM, która odstępuje od ukarania ze względu na "uporczywe unikanie kontaktu ze Strażą Miejską, nie stawianie się na wezwania" (czyli można sobie olewać ich listy), miałem chwilę zwątpienia, ale mam już skargę do komendanta SM i prezydenta i wezwanie pójdzie swoją drogą.
Po drodze do warsztatu odnalazłem dwa murale z planu, a dwóch innych nie udało mi się odnaleźć:
Mural - Daszyńskiego I© WrocNam
Mural - Daszyńskiego II© WrocNam
Niedaleko ktoś stworzył śmieszny chodniczek:
Ślady stóp© WrocNam
Kanał Powodziowy wygląda jak górska rzeczka - czyżby przygotowania do wiosennych roztopów?:
Strumyczek© WrocNam
Zahaczyłem też o kontrowersyjny herb Wrocławia - ktoś zrobił kiedyś modyfikację, a teraz część od razu chce zniszczyć, a część zostawić jako pamiątkę minionych czasów:
Herb ze swastyką© WrocNam
Na Placu Grunwaldzkim udało mi się uchwycić wreszcie Przystanek Literacki - jedna skrzynka z propozycją książki, druga czeka na listy przystankowiczów:
Przystanek Literacki© WrocNam
Po drodze złapałem też w obiektyw kolejną wielbicielkę jazdy po chodniku - chociaż po dzisiejszym kolejnym mailu z SM, która odstępuje od ukarania ze względu na "uporczywe unikanie kontaktu ze Strażą Miejską, nie stawianie się na wezwania" (czyli można sobie olewać ich listy), miałem chwilę zwątpienia, ale mam już skargę do komendanta SM i prezydenta i wezwanie pójdzie swoją drogą.
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:21.60 km/h