Wpisy archiwalne w kategorii
Miasto
Dystans całkowity: | 17268.52 km (w terenie 158.00 km; 0.91%) |
Czas w ruchu: | 815:21 |
Średnia prędkość: | 21.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.20 km/h |
Suma kalorii: | 3920 kcal |
Liczba aktywności: | 731 |
Średnio na aktywność: | 23.62 km i 1h 07m |
Więcej statystyk |
Dzień piętnasty sezonu
Do pracy normalnie - nadal jezdnią.
Powrót przez miasto w poszukiwaniu polecanego przez kundello21 smaru do łańcucha.
W drodze zauważyłem dziwnie czerwoną plamę w miejscu gdzie zazwyczaj przesiaduje krasnal Skarbuś. Okazało się, że nadal bawi się w św. Mikołaja:
Powrót przez miasto w poszukiwaniu polecanego przez kundello21 smaru do łańcucha.
W drodze zauważyłem dziwnie czerwoną plamę w miejscu gdzie zazwyczaj przesiaduje krasnal Skarbuś. Okazało się, że nadal bawi się w św. Mikołaja:
Mikołajowy Krasnal Skarbuś© WrocNam
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:16.00 km/h
Dzień czternasty sezonu
Do pracy normalnie - nadal jezdniami - DDR całkowicie nieprzejezdne na pewnych odcinkach.
Powrót dłuższą drogą przez miasto.
Kolega powiedział, że widział wczoraj, jak kilku chłopaczków przerabiało bałwana na popiersie:
Już miałem ruszać po zrobieniu zdjęć, kiedy nagle poczułem się jak w filmie Hitchcocka. Ptaków było pewnie kilka tysięcy:
Oprócz sopli i oblodzonych elementów elewacji, zaczyna się sezon dachowych lawin:
Powrót dłuższą drogą przez miasto.
Kolega powiedział, że widział wczoraj, jak kilku chłopaczków przerabiało bałwana na popiersie:
Zimowe popiersie© WrocNam
Profil zimowego popiersia© WrocNam
Już miałem ruszać po zrobieniu zdjęć, kiedy nagle poczułem się jak w filmie Hitchcocka. Ptaków było pewnie kilka tysięcy:
Ptaki© WrocNam
Hitchcockowe klimaty© WrocNam
Oprócz sopli i oblodzonych elementów elewacji, zaczyna się sezon dachowych lawin:
Lawina dachowa© WrocNam
Lokalna lawina© WrocNam
Dane wycieczki:
22.00 km (0.00 km teren) czas: 01:15 h avg:17.60 km/h
Dzień trzynasty sezonu
Do pracy normalnie - znowu po Osobowickiej i Obornickiej jezdnią, bo chodnikiem i DDR się nie dało.
Powrót dłuższą drogą przez miasto.
Miasto zaczyna obradzać soplami:
Rozpoczyna się z nimi walka:
W drodze z Ostrowa zatrzymałem się na Moście Tumskim:
Wiem już czego oczekiwać, kiedy zatrzymam się w pięciogwiazdkowym hotelu - np. odśnieżenia samochodu (w weekend widziałem gościa w liberii, który usuwał śnieg z jakiegoś merca).
Powrót dłuższą drogą przez miasto.
Miasto zaczyna obradzać soplami:
Sople© WrocNam
Rozpoczyna się z nimi walka:
Czyszczenie sopli© WrocNam
W drodze z Ostrowa zatrzymałem się na Moście Tumskim:
Mosty Młyńskie© WrocNam
Wiem już czego oczekiwać, kiedy zatrzymam się w pięciogwiazdkowym hotelu - np. odśnieżenia samochodu (w weekend widziałem gościa w liberii, który usuwał śnieg z jakiegoś merca).
Dane wycieczki:
20.00 km (0.00 km teren) czas: 01:10 h avg:17.14 km/h
Dzień jedenasty sezonu
Pojechałem zobaczyć ślady wczorajszej bytności Alleycatowców na Wzgórzu Polskim. Przy okazji wybranie pieniędzy z bankomatu i kilka obserwacji miejskich.
Kto by się przejmował i zajmował odśnieżaniem przejść dla pieszych w centrum miasta?:
Poza tym, co to za stwierdzenia: "Atak zimy". Jest styczeń, środek zimy, więc co to znaczy atak? Gdyby takie warunki były w marcu, albo jeszcze lepiej w czerwcu, wtedy bym rozumiał określenie "atak".
Przy Moście Piaskowym i na Bulwarze Dunikowskiego porobiłem trochę zdjęć.
Zimowy Ostrów Tumski:
Krasnalowi Praczowi spod śniegu nie wystaje nawet czubek czapki:
Do walki o kawałki chleba rzucane przez ludzi stanęły drużyny Kaczek i Mew:
Na Wzgórzu, mimo padającego wczoraj śniegu pozostało jeszcze trochę naszych śladów. Jednym z zadań było zrobienie w śniegu czegoś co nazywa się orłem lub aniołkiem:
Bastion Ceglarski nadal pozostaje ruiną:
Niektórzy chyba poczekają do wiosny z wyjazdem z miejsca postoju:
Nastąpiło duże przyspieszenie momentu rozpoczęcia Euro 2012 - 27.12.2009 (czyli 15 dni temu) było 891 dni. Jak tak dalej pójdzie Euro 2012 zacznie się na początki 2011 na nieskończonym stadionie:
Papa Krasnal dorobił się orkiestrowego listka:
Kto by się przejmował i zajmował odśnieżaniem przejść dla pieszych w centrum miasta?:
Przejście dla pieszych© WrocNam
Poza tym, co to za stwierdzenia: "Atak zimy". Jest styczeń, środek zimy, więc co to znaczy atak? Gdyby takie warunki były w marcu, albo jeszcze lepiej w czerwcu, wtedy bym rozumiał określenie "atak".
Przy Moście Piaskowym i na Bulwarze Dunikowskiego porobiłem trochę zdjęć.
Zimowy Ostrów Tumski:
Zamarznięta Odra z Ostrowem w tle© WrocNam
Zimowy Ostrów© WrocNam
Krasnalowi Praczowi spod śniegu nie wystaje nawet czubek czapki:
Zimowy Krasnal Pracz© WrocNam
Do walki o kawałki chleba rzucane przez ludzi stanęły drużyny Kaczek i Mew:
Walka o paszę© WrocNam
Na Wzgórzu, mimo padającego wczoraj śniegu pozostało jeszcze trochę naszych śladów. Jednym z zadań było zrobienie w śniegu czegoś co nazywa się orłem lub aniołkiem:
Alleycatowe ślady© WrocNam
Bastion Ceglarski nadal pozostaje ruiną:
Zimowy Bastion Ceglarski© WrocNam
Niektórzy chyba poczekają do wiosny z wyjazdem z miejsca postoju:
Zasypani© WrocNam
Nastąpiło duże przyspieszenie momentu rozpoczęcia Euro 2012 - 27.12.2009 (czyli 15 dni temu) było 891 dni. Jak tak dalej pójdzie Euro 2012 zacznie się na początki 2011 na nieskończonym stadionie:
Zegar tyka© WrocNam
Papa Krasnal dorobił się orkiestrowego listka:
Orkiestrowy Papa Krasnal© WrocNam
Dane wycieczki:
7.00 km (0.00 km teren) czas: 00:35 h avg:12.00 km/h
Dzień dziesiąty sezonu
Postanowiłem wziąć udział w organizowanym z okazji WOŚP Alleycat'cie Świątecznej Pomocy.
Dzięki temu zasiliłem konto fundacji dodatkowymi 5 złotymi, przeżyłem kolejną przygodę, poznałem nowych ludzi i stałem się właścicielem pierwszej szprychówki:
Na miejsce startu zgłosiłem się kilka minut wcześniej i wraz z organizatorem - Pawłem - gadając na różne tematy, obserwowaliśmy rozmaite techniki pokonywania terenu i dojazdu do celu. Zebrała nas się spora jak na warunki, dziewięcioosobowa grupa wyścigowa (edit-po sprawdzeniu okazało się, że grupa miała 11 osób):
Jak to na poważnej imprezie sportowej, towarzyszył nam reporter lokalnego radia, który przeprowadzał wywiady. Nasza grupka oraz stojące samotnie przez kilka minut rowery stanowiliśmy pewnego rodzaju sensację:
Kilka minut przed 14 organizator porozkładał opisy trasy zawierające miejsca, do których mieliśmy dotrzeć:
Już na samym początku straciłem kilka cennych sekund, myląc położenie Wzgórza Polskiego ze Słowiańskim i koniecznym sprawdzeniem na mapie. Niemniej na miejsce dotarłem nie całkiem opóźniony. Następnie musieliśmy odwiedzić dwie kwiaciarnie (Curie-Skłodowskiej, Ołbińska) i sprawdzić nazwę firmy na Czarnieckiego. Potem już tylko do mety usytuowanej na Wzgórzu Andersa:
Cały dochód z wyścigów został przeznaczony na konto WOŚP. Dwuosobowy zespół zwycięzców otrzymał przywilej wrzucenia wszystkich pieniędzy do skrzyneczek:
Zająłem zaszczytne przedostanie miejsce (edit-po sprawdzeniu okazało się, że trzecie od końca - co nie zmienia faktu, że zabawa była przednia). Ostatni zawodnik ze względu na problemy techniczne dotarł już po rozdaniu nagród:
A pod Wzgórzem Andersa impreza dopiero się rozkręcała - grały zespoły, prowadzono konkursy, prezentowano możliwości sprzętu, dokonywano próby upchnięcia jak największej ilości ludzi w autobusie (zamiast policzyć zwykłych z pasażerów na obleganych trasach obsługiwanych przez krótkie autobusy):
Po drodze (na Ołbińskiej) pomagałem wypchnąć samochód z bocznej uliczki na bardziej wyjeżdżoną, zaś pod domem wpychałem przez zaspę Golfa, który nie mógł zaparkować na wolnym miejscu.
Przed wyjazdem wymieniłem klocki w tylnym hamulcu i wymieniłem tylną oponę na znalezioną wczoraj w piwnicy prawie nieużywaną Cobrę Kelly's, która pozostała po starym rowerze. Na takiej oponie z bieżnikiem, zupełnie inaczej niż wczoraj, rower rwał się do przodu.
Dzięki temu zasiliłem konto fundacji dodatkowymi 5 złotymi, przeżyłem kolejną przygodę, poznałem nowych ludzi i stałem się właścicielem pierwszej szprychówki:
Pierwsza szprychówka© WrocNam
Na miejsce startu zgłosiłem się kilka minut wcześniej i wraz z organizatorem - Pawłem - gadając na różne tematy, obserwowaliśmy rozmaite techniki pokonywania terenu i dojazdu do celu. Zebrała nas się spora jak na warunki, dziewięcioosobowa grupa wyścigowa (edit-po sprawdzeniu okazało się, że grupa miała 11 osób):
Przed startem Alleycata© WrocNam
Same ostre© WrocNam
Jak to na poważnej imprezie sportowej, towarzyszył nam reporter lokalnego radia, który przeprowadzał wywiady. Nasza grupka oraz stojące samotnie przez kilka minut rowery stanowiliśmy pewnego rodzaju sensację:
Maszyny się grzeją© WrocNam
Kilka minut przed 14 organizator porozkładał opisy trasy zawierające miejsca, do których mieliśmy dotrzeć:
Rozkładanie opisów trasy© WrocNam
Już na samym początku straciłem kilka cennych sekund, myląc położenie Wzgórza Polskiego ze Słowiańskim i koniecznym sprawdzeniem na mapie. Niemniej na miejsce dotarłem nie całkiem opóźniony. Następnie musieliśmy odwiedzić dwie kwiaciarnie (Curie-Skłodowskiej, Ołbińska) i sprawdzić nazwę firmy na Czarnieckiego. Potem już tylko do mety usytuowanej na Wzgórzu Andersa:
Oczekiwanie na dojeżdżających© WrocNam
Na mecie© WrocNam
Cały dochód z wyścigów został przeznaczony na konto WOŚP. Dwuosobowy zespół zwycięzców otrzymał przywilej wrzucenia wszystkich pieniędzy do skrzyneczek:
Podział pieniędzy© WrocNam
Zadanie zwycięzców© WrocNam
Wrzutka© WrocNam
Zająłem zaszczytne przedostanie miejsce (edit-po sprawdzeniu okazało się, że trzecie od końca - co nie zmienia faktu, że zabawa była przednia). Ostatni zawodnik ze względu na problemy techniczne dotarł już po rozdaniu nagród:
Ostatni z pierwszych© WrocNam
A pod Wzgórzem Andersa impreza dopiero się rozkręcała - grały zespoły, prowadzono konkursy, prezentowano możliwości sprzętu, dokonywano próby upchnięcia jak największej ilości ludzi w autobusie (zamiast policzyć zwykłych z pasażerów na obleganych trasach obsługiwanych przez krótkie autobusy):
WOSP 2010© WrocNam
Po drodze (na Ołbińskiej) pomagałem wypchnąć samochód z bocznej uliczki na bardziej wyjeżdżoną, zaś pod domem wpychałem przez zaspę Golfa, który nie mógł zaparkować na wolnym miejscu.
Przed wyjazdem wymieniłem klocki w tylnym hamulcu i wymieniłem tylną oponę na znalezioną wczoraj w piwnicy prawie nieużywaną Cobrę Kelly's, która pozostała po starym rowerze. Na takiej oponie z bieżnikiem, zupełnie inaczej niż wczoraj, rower rwał się do przodu.
Dane wycieczki:
25.00 km (10.00 km teren) czas: 01:30 h avg:16.67 km/h
Dzień dziewiąty sezonu
Najpierw rano nierowerowo na Rynek do biblioteki. W czasie spaceru postanowiłem sprawdzić jak w chwili zaskoczenia zimą w styczniu daje sobie radę społeczność krasnalska.
Przede wszystkim, pojawiła się niedawno nowa postać, która od pierwszego momentu wzbudziła dużo kontrowersji:
Stoi w sklepie ProLine, na skrzyżowaniu Ruska/Kazimierza Wielkiego. Gdyby komuś coś przypominała, to ma rację.
A ze spotkań ze starymi niewielkimi mieszkańcami Wrocławia wynika, że nie jest lekko. Niektórzy byli mało widoczni i trzeba było im pomóc się zaprezentować:
Okazało się, że większość krasnali ma jakieś zadania w czasie trudnego okresu klęski śniegowej. Niektóre zaś przeciwnie, robią swoje zamiast pomagać miastu i ludziom.
Leninek wzywa wszystkich pod swój sztandar aby się zjednoczyli w walce ze śniegiem:
W tym czasie Solidarek wzywa wszystkich do protestów - nie może się jednak zdecydować czy mają być one "za" czy "przeciw":
W Turyście odezwała się dusza eksploratora, który przewidując ewentualną ciężką pracę przy odśnieżaniu, niewiele myśląc wybiera się na wycieczkę:
Podobnie jak Turysta myślał Gołębnik i chciał się wywinąć od roboty, niemniej napotkał pewne problemy natury technicznej i jego odlot jest najprawdopodobniej odwołany:
Dryndek wzywa posiłki...:
...bo niektórzy już nie dają rady:
Tym, którym nie wytrzymuje z wysiłku serce, biegnie na pomoc, przedzierając się przez zaspy, WrocLovek:
Kilku członków społeczności ma za nic wyższe społeczne dobro (walkę ze śniegowym żywiołem) i robi swoje - do grupy tej należą TynQuś i Kuźnik:
Syzyfki próbują zatamować dziurę w niebie swoją kulą:
Bankuś próbuje zwiększyć wielkość środków przeznaczonych na odśnieżanie zbierając datki. Lub przygotowuje się do jutrzejszego finału WOŚP:
Ślepak, Głuchak i W-Skers mają za zadanie nie dopuścić do zasypania Ratusza:
Aby krasnale po pracy miały gdzie bezpiecznie wrócić, czuwa strażnik bramy, który dziś jest najwyraźniej zmęczony odśnieżaniem:
Żeby wszyscy pracujący nie opadli z sił, dwa krasnale zaopatrują rzesze pracujących w zioła i dobry humor:
Zioła niestety powodują również czasami różne skutki uboczne, czego chodzącym dowodem jest Lunatyk:
Wszyscy robią to, na czym najlepiej się znają. Zwłaszcza kiedy do pracy przygrywa Barduś...:
...zaś po pracy czeka beczka chłodzonego piwa i dobra zabawa:
Oprócz tego wszędzie pełno śniegu:
Po powrocie z biblioteki, żeby utrzymać dobrą rowerową frekwencję, wybrałem się na krótką przejażdżkę, żeby (nie)zardzewieć.
Wiedziałem, że będzie ciężko. Moje "almost" slicki ledwo sobie dawały radę ze śniegiem. Ale posuwałem się cały czas do przodu:
W parku zrobiłem małą sesję rumakowi i wróciłem do domu:
W domu czyszczenie roweru, a jutro czeka mnie doczyszczanie i wymiana klocków.
Przede wszystkim, pojawiła się niedawno nowa postać, która od pierwszego momentu wzbudziła dużo kontrowersji:
Pro-Linka vel Venuska© WrocNam
Stoi w sklepie ProLine, na skrzyżowaniu Ruska/Kazimierza Wielkiego. Gdyby komuś coś przypominała, to ma rację.
A ze spotkań ze starymi niewielkimi mieszkańcami Wrocławia wynika, że nie jest lekko. Niektórzy byli mało widoczni i trzeba było im pomóc się zaprezentować:
Zasypany Solidarek© WrocNam
Okazało się, że większość krasnali ma jakieś zadania w czasie trudnego okresu klęski śniegowej. Niektóre zaś przeciwnie, robią swoje zamiast pomagać miastu i ludziom.
Leninek wzywa wszystkich pod swój sztandar aby się zjednoczyli w walce ze śniegiem:
Zimowy Leninek© WrocNam
W tym czasie Solidarek wzywa wszystkich do protestów - nie może się jednak zdecydować czy mają być one "za" czy "przeciw":
Zimowy Solidarek© WrocNam
W Turyście odezwała się dusza eksploratora, który przewidując ewentualną ciężką pracę przy odśnieżaniu, niewiele myśląc wybiera się na wycieczkę:
Zimowy Turysta© WrocNam
Podobnie jak Turysta myślał Gołębnik i chciał się wywinąć od roboty, niemniej napotkał pewne problemy natury technicznej i jego odlot jest najprawdopodobniej odwołany:
Zimowy Gołębnik© WrocNam
Dryndek wzywa posiłki...:
Zimowy Dryndek© WrocNam
...bo niektórzy już nie dają rady:
Zimowy Obieżysmak© WrocNam
Tym, którym nie wytrzymuje z wysiłku serce, biegnie na pomoc, przedzierając się przez zaspy, WrocLovek:
Zimowy WrocLovek© WrocNam
Kilku członków społeczności ma za nic wyższe społeczne dobro (walkę ze śniegowym żywiołem) i robi swoje - do grupy tej należą TynQuś i Kuźnik:
Zimowy TynQuś© WrocNam
Zimowy Kuźnik© WrocNam
Syzyfki próbują zatamować dziurę w niebie swoją kulą:
Zimowe Syzyfki© WrocNam
Bankuś próbuje zwiększyć wielkość środków przeznaczonych na odśnieżanie zbierając datki. Lub przygotowuje się do jutrzejszego finału WOŚP:
Zimowy Bankuś Pieniążek© WrocNam
Ślepak, Głuchak i W-Skers mają za zadanie nie dopuścić do zasypania Ratusza:
Zimowa Wielka Trójka© WrocNam
Ratusz w śniegu© WrocNam
Aby krasnale po pracy miały gdzie bezpiecznie wrócić, czuwa strażnik bramy, który dziś jest najwyraźniej zmęczony odśnieżaniem:
Zimowy Śpioch© WrocNam
Żeby wszyscy pracujący nie opadli z sił, dwa krasnale zaopatrują rzesze pracujących w zioła i dobry humor:
Zimowy Ziółek© WrocNam
Zimowy Życzliwek© WrocNam
Zioła niestety powodują również czasami różne skutki uboczne, czego chodzącym dowodem jest Lunatyk:
Zimowy Lunatyk© WrocNam
Wszyscy robią to, na czym najlepiej się znają. Zwłaszcza kiedy do pracy przygrywa Barduś...:
Zimowy Barduś© WrocNam
...zaś po pracy czeka beczka chłodzonego piwa i dobra zabawa:
Zimowa Bawarka© WrocNam
Oprócz tego wszędzie pełno śniegu:
Zaśnieżona Ruska© WrocNam
Zima na Rynku© WrocNam
Po powrocie z biblioteki, żeby utrzymać dobrą rowerową frekwencję, wybrałem się na krótką przejażdżkę, żeby (nie)zardzewieć.
Wiedziałem, że będzie ciężko. Moje "almost" slicki ledwo sobie dawały radę ze śniegiem. Ale posuwałem się cały czas do przodu:
Zimowa wrocławska ulica© WrocNam
Zaśnieżony Park Popowicki© WrocNam
W parku zrobiłem małą sesję rumakowi i wróciłem do domu:
Rumak w puchu© WrocNam
Stanie bez trzymanki© WrocNam
W domu czyszczenie roweru, a jutro czeka mnie doczyszczanie i wymiana klocków.
Dane wycieczki:
6.00 km (6.00 km teren) czas: 00:30 h avg:12.00 km/h
Trzeci wyjazd w roku
Żeby utrzymać pozytywną tendencję tego sezonu - co dzień, to wyjazd - wyciągnąłem się na przejażdżkę.
Trasa:
Figura Matki Boskiej przed Katedrą odzyskała głowę po jej niedawnej stracie:
Na Ostrowie widziałem parkujące Porsche Panamera. Robi wrażenie. Cena też - wersja średnio wyposażona ok. 560 tys. PLN. Mogłem poczekać i zrobić zdjęcie. Chociaż może będzie jeszcze okazja bo samochód był chyba na wrocławskich tablicach.
Na Śluzie Opatowickiej jakaś dobra dusza wysypała podjazd piaskiem dzięki czemu nie było problemów z podjazdem:
Sama śluza częściowo zamarzła:
Na dojeździe do miasta pozdrowiłem kilku znajomych z widzenia biegaczy - droga na Trestno jest częstą trasą treningową.
Przy Kładce Siedleckiej odbywało się spotkanie morsów - ostatni z tych zapaleńców wychodzili własnie z wody i się rozgrzewali przy ognisku.
Postanowiłem znaleźć Kładkę Parkową, którą można byłoby się dostać do Parku Wschodniego. Pozostało po niej tylko wspomnienie (dlatego nie mogłem jej kiedyś znaleźć od strony parku):
Na ul. Łukasińskiego pooglądałem trochę elewacji budynków z tajemniczą Marthą:
Powstające osiedle o swojsko brzmiącej nazwie Angel Wings:
Miały mu towarzyszyć dwa wysokościowce, ale chyba z powodu kryzysu z nich zrezygnowano.
Rachwal dodał bardzo przydatną opcję na photoBS - dodawanie wielu zdjęć.
Trasa:
Figura Matki Boskiej przed Katedrą odzyskała głowę po jej niedawnej stracie:
Ozdyskana głowa© WrocNam
Na Ostrowie widziałem parkujące Porsche Panamera. Robi wrażenie. Cena też - wersja średnio wyposażona ok. 560 tys. PLN. Mogłem poczekać i zrobić zdjęcie. Chociaż może będzie jeszcze okazja bo samochód był chyba na wrocławskich tablicach.
Na Śluzie Opatowickiej jakaś dobra dusza wysypała podjazd piaskiem dzięki czemu nie było problemów z podjazdem:
Przygotowany podjazd© WrocNam
Sama śluza częściowo zamarzła:
Zamarznięta śluza Opatowicka© WrocNam
Na dojeździe do miasta pozdrowiłem kilku znajomych z widzenia biegaczy - droga na Trestno jest częstą trasą treningową.
Przy Kładce Siedleckiej odbywało się spotkanie morsów - ostatni z tych zapaleńców wychodzili własnie z wody i się rozgrzewali przy ognisku.
Postanowiłem znaleźć Kładkę Parkową, którą można byłoby się dostać do Parku Wschodniego. Pozostało po niej tylko wspomnienie (dlatego nie mogłem jej kiedyś znaleźć od strony parku):
Była sobie kładka Parkowa© WrocNam
Na ul. Łukasińskiego pooglądałem trochę elewacji budynków z tajemniczą Marthą:
Martha I© WrocNam
Martha II© WrocNam
Martha III© WrocNam
Powstające osiedle o swojsko brzmiącej nazwie Angel Wings:
Budowa Angel Wings© WrocNam
Miały mu towarzyszyć dwa wysokościowce, ale chyba z powodu kryzysu z nich zrezygnowano.
Rachwal dodał bardzo przydatną opcję na photoBS - dodawanie wielu zdjęć.
Dane wycieczki:
27.00 km (0.00 km teren) czas: 01:30 h avg:18.00 km/h
Drugi dzień sezonu
Wykorzystując dosyć ładną pogodę oraz konieczność podjechania na chwilę do pracy pojechałem przewietrzyć siebie i zaśnieżyć rower.
Trasa:
Po świeżym śniegu jechało się przyjemnie, mimo że ciężko. Już po chwili jazdy po nieodśnieżonych DDR wszystkie nieruchome elementy na dole roweru były pokryty dosyć grubą warstwą śniegu, który szybko zamarzał po podlaniu go wodą z przejeżdżanych jezdni. Kilka razy musiałem się zatrzymywać, żeby odśnieżyć przerzutki i tryby.
Przed dojazdem do pracy wszedłem na chwilę na Cmentarz Osobowicki:
Po spełnieniu obowiązków ruszyłem na objazd Wrocławia.
IMGW wszedł wreszcie w XXI wiek (chociaż wykorzystanie i możliwość oglądania "analogowych" urządzeń pomiarowych miało swój urok):
Parę tygodni temu zawitał do Wrocławia nowy krasnal - Opiekunek:
Na budynku Wytwórni Filmów Fabularnych pewnie już od dłuższego czasu wiszą płaskorzeźby upamiętniające znane postacie polskiego filmu związane z Wrocławiem:
Przed budynkiem głównym Politechniki ustawiono plakaty z ofiarami Stanu Wojennego:
Szkoda, że w większej ilości miejsc nie ma podobnych wskazówek:
Trasa:
Po świeżym śniegu jechało się przyjemnie, mimo że ciężko. Już po chwili jazdy po nieodśnieżonych DDR wszystkie nieruchome elementy na dole roweru były pokryty dosyć grubą warstwą śniegu, który szybko zamarzał po podlaniu go wodą z przejeżdżanych jezdni. Kilka razy musiałem się zatrzymywać, żeby odśnieżyć przerzutki i tryby.
Przed dojazdem do pracy wszedłem na chwilę na Cmentarz Osobowicki:
Zaśnieżony cmentarz© WrocNam
Po spełnieniu obowiązków ruszyłem na objazd Wrocławia.
IMGW wszedł wreszcie w XXI wiek (chociaż wykorzystanie i możliwość oglądania "analogowych" urządzeń pomiarowych miało swój urok):
Pogoda na dziś© WrocNam
Mapa pogody© WrocNam
Parę tygodni temu zawitał do Wrocławia nowy krasnal - Opiekunek:
Krasnal Opiekunek© WrocNam
Na budynku Wytwórni Filmów Fabularnych pewnie już od dłuższego czasu wiszą płaskorzeźby upamiętniające znane postacie polskiego filmu związane z Wrocławiem:
Legenda - Cybulski© WrocNam
Legenda - Has© WrocNam
Przed budynkiem głównym Politechniki ustawiono plakaty z ofiarami Stanu Wojennego:
Ofiary Stanu Wojennego© WrocNam
Szkoda, że w większej ilości miejsc nie ma podobnych wskazówek:
Graffitowy drogowskaz© WrocNam
Dane wycieczki:
26.00 km (0.00 km teren) czas: 01:20 h avg:19.50 km/h
Początek nowego sezonu
Piątek, 1 stycznia 2010
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Nowy sezon rozpoczęty krótką przejażdżką po Wrocławiu.
Jazda przez początkowo prawie wymarłe miasto po zmrożonym śniegu na DDR i lekko wilgotnych jezdniach. Trochę bez celu - jazda dla jazdy.
Trasa:
W przerwanej drodze na lotnisko zobaczyłem połówkę przęsła mostu BLG-67:
Przejechałem kawałek Parkiem Tysiąclecia - muszę się tam wybrać, kiedy zrobi się ciepło - ładny teren:
Jakaś para narciarzy właśnie przygotowywała się do wykorzystania dobrych warunków i wytyczenia nowych tras w parku.
Wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej, gdyby nie mgła, która cały czas utrzymywała się nad miastem:
Przy wyjeździe z Auchan zobaczyłem billboard przypominający o jednym z dwóch zwycięskich polskich powstań - szkoda, że w takim miejscu:
Przeprowadziłem inspekcję podpór wiaduktu na ul. Zielińskiego, przez których pęknięcie dwa tygodnie temu sparaliżowany został ruch kolejowy we Wrocławiu:
Podjechałem zobaczyć odrestaurowaną rzeźbę św. Doroty (z nową głową, dłońmi i mieczem) stojącą nad wejściem do kościoła św. Stanisława, św. Doroty i św. Wacława
Ktoś musiał się zdziwić, kiedy rano wyszedł do swojego pojazdu:
Przed wejściem do domu spędziłem koło 5 minut na odladzaniu roweru. Zastanawiałem się, jak w ogóle przerzutki mogły działać w takich warunkach:
Dzisiejszej nocy ze względu na mgłę słabo było widać fajerwerki:
Jazda przez początkowo prawie wymarłe miasto po zmrożonym śniegu na DDR i lekko wilgotnych jezdniach. Trochę bez celu - jazda dla jazdy.
Trasa:
W przerwanej drodze na lotnisko zobaczyłem połówkę przęsła mostu BLG-67:
Element mostu BLG-67© WrocNam
Przejechałem kawałek Parkiem Tysiąclecia - muszę się tam wybrać, kiedy zrobi się ciepło - ładny teren:
Park Tysiąclecia© WrocNam
Jakaś para narciarzy właśnie przygotowywała się do wykorzystania dobrych warunków i wytyczenia nowych tras w parku.
Wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej, gdyby nie mgła, która cały czas utrzymywała się nad miastem:
Bezkres miasta© WrocNam
Przy wyjeździe z Auchan zobaczyłem billboard przypominający o jednym z dwóch zwycięskich polskich powstań - szkoda, że w takim miejscu:
Powstanie Wielkopolskie© WrocNam
Przeprowadziłem inspekcję podpór wiaduktu na ul. Zielińskiego, przez których pęknięcie dwa tygodnie temu sparaliżowany został ruch kolejowy we Wrocławiu:
Felerne podpory© WrocNam
Podjechałem zobaczyć odrestaurowaną rzeźbę św. Doroty (z nową głową, dłońmi i mieczem) stojącą nad wejściem do kościoła św. Stanisława, św. Doroty i św. Wacława
Św. Dorota© WrocNam
Ktoś musiał się zdziwić, kiedy rano wyszedł do swojego pojazdu:
Rozebrany skuter© WrocNam
Przed wejściem do domu spędziłem koło 5 minut na odladzaniu roweru. Zastanawiałem się, jak w ogóle przerzutki mogły działać w takich warunkach:
Lodowisko napędowe© WrocNam
Dzisiejszej nocy ze względu na mgłę słabo było widać fajerwerki:
Sylwester 2009/2010© WrocNam
Świetlna palma© WrocNam
Dane wycieczki:
31.00 km (0.00 km teren) czas: 01:35 h avg:19.58 km/h
Śnieżna codzienność i koniec sezonu
Stary Rok pożegnał Wrocław opadami śniegu, co spowodowało, że zima znowu zaskoczyła drogowców.
Rano całkiem przyjemnie się jechało. Świeży śnieg, zero błota.
Powrót przez miasto już nie był tak przyjemny. Błoto pośniegowe i pełno soli.
Podsumowanie:
Przekroczone 10.000km na BS
W 2009 - 3627km, ze średnią 20,8km/h.
Życzę sobie i innym aby przyszły rok nie był gorszy niż właśnie mijający.
Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim Bikestatowiczom.
Rano całkiem przyjemnie się jechało. Świeży śnieg, zero błota.
Powrót przez miasto już nie był tak przyjemny. Błoto pośniegowe i pełno soli.
Droga do pracy© WrocNam
Podsumowanie:
Przekroczone 10.000km na BS
W 2009 - 3627km, ze średnią 20,8km/h.
Życzę sobie i innym aby przyszły rok nie był gorszy niż właśnie mijający.
Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim Bikestatowiczom.
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:18.00 km/h