WrocNam
Wrocław łamany z Warszawą
avatar

Informacje

  • Kilometry przejechane: 33126.80 km
  • Kilometry przebiegnięte: 948.08 km
  • Godziny kręcenia: 64d 02h 21m
  • Prędkość przelotowa: 21.49 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Tak się jeździło

  • 2016
  • button stats bikestats.pl
  • 2015
  • button stats bikestats.pl
  • 2014
  • button stats bikestats.pl
  • 2013
  • button stats bikestats.pl
  • 2012
  • button stats bikestats.pl
  • 2011
  • button stats bikestats.pl
  • 2010
  • button stats bikestats.pl
  • 2009
  • button stats bikestats.pl
  • 2008
  • button stats bikestats.pl
  • 2007
  • button stats bikestats.pl

    Warto rzucić okiem i trochę poczytać

    Linki

    Statystyki roczne

    Wykres roczny blog rowerowy WrocNam.bikestats.pl

    Archiwum

    Moje małe statystyki

    Szukaj

    Wpisy archiwalne w kategorii

    Okolice

    Dystans całkowity:10379.12 km (w terenie 220.00 km; 2.12%)
    Czas w ruchu:484:29
    Średnia prędkość:21.42 km/h
    Maksymalna prędkość:63.00 km/h
    Suma kalorii:19789 kcal
    Liczba aktywności:150
    Średnio na aktywność:69.19 km i 3h 13m
    Więcej statystyk

    Dzień osiemdziesiąty pierwszy

    Sobota, 12 czerwca 2010 Kategoria Miasto, Okolice | Aktywność:



    Mając nadzieję na pooglądanie jakiegoś wojskowego sprzętu, parę minut przed ustaloną godziną spotkania zameldowałem się na Rynku, pod Fredrą. Pogoda zapowiadała się znakomicie.
    Na miejscu czekał już mattik, po chwili dojechali argusiol i zyla82. Po odczekaniu kilku minut (dawaliśmy szansę spóźnialskim), ruszyliśmy w kierunku poligonu pod Pasikurowicami.
    Od samego początku tempo było całkiem rześkie. Mijaliśmy kolejne ulice, później wioski i pola golfowe, z każdym obrotem kół zbliżając się do... WIELKIEGO NIC.
    Po raz kolejny (pierwszy raz był usprawiedliwiony z powodu powodzi) Agencja Artystyczna "Jedynka" dała ciała. Na przewidywanym miejscu pikniku nie stwierdziliśmy żadnej aktywności.
    Jedynym elementem militarnym był pojazd, który spotkaliśmy prowadząc rozpoznanie:
    Pojazd militarny © WrocNam

    Pojeździliśmy sobie po piaszczystych drogach, o ukształtowaniu drogi czołgowej:
    Pokonywanie czołgówki © WrocNam

    Mattik napiera, a Żyła się grzebie © WrocNam

    Gazu, po piachu! © WrocNam

    W drodze powrotnej, spotkaliśmy trójkę rowerzystów (dwóch starszych gości i chłopaczek na rowerze bez hamulców), którzy podobno coś wiedzieli. Poddaliśmy się ich przewodnictwu i słuchając wielu ciekawych opowieści, zbliżaliśmy się do WSOWLąd, gdzie miał się odbywać przełożony w przestrzeni piknik. Prowadzeni byliśmy terenami poligonu, z wykorzystaniem skrótów, które jak zwykle, są najdłuższe - dotarliśmy po jakimś czasie i pokonaniu nowobudowanej obwodnicy do zniszczonego mostu na Widawie.
    Zniszczony most © WrocNam

    Musieliśmy zawracać i szukać nowej drogi. W międzyczasie argusiol postanowił odłączyć się od naszej prącej z niesamowitą prędkością grupy. Starsi panowie byli wielkimi znawcami terenu i sprawnie poprowadzili nas do płotu WSOWLąd zbudowanego z drutu kolczastego, który pokonaliśmy starą frontową metodą. Następnie najkrótszą drogą ruszyliśmy w kierunku festynu, który miał się odbywać na terenie. Po kilku minutach kręcenia dotarliśmy do "festynu" dla dzieci (atrakcjami była grochówka, kompot, samochód ŻW i karaoke). Po wciągnięciu miski zupy postanowiliśmy jeszcze trochę pokręcić - wybór padł na okolice Osobowic. Po drodze zatrzymaliśmy się i z ciekawością zapoznaliśmy z przebiegiem "Dni Kultury Muzułmańskiej":
    Przed meczetem © WrocNam

    Na Osobowicach dojechaliśmy do budowanej przeprawy na Rędzinie:
    Most na Rędzinie © WrocNam

    Sprawdziliśmy też postępy budowy kolejnego dzisiaj odcinka AOW:
    AOW w budowie © WrocNam

    W drodze powrotnej do cywilizacji spotkaliśmy wielki peleton młodych bikerów, którzy wracali najprawdopodobniej z wyprawy do Lasu Osobowickiego.
    Pod Mostem Milenijnym pożegnaliśmy się i mając nadzieję na kolejne wspólne wypady, rozjechaliśmy do domów.
    Mimo, że nie osiągnąłem zakładanego celu, wypad uważam za wielce udany.
    Wielkie dzięki za wyjazd!
    Trasa:
    Dane wycieczki: 46.00 km (10.00 km teren) czas: 02:40 h avg:17.25 km/h

    Dzień siedemdziesiąty czwarty

    Sobota, 29 maja 2010 Kategoria Miasto, Okolice | Aktywność:



    Po wielodniowych uzgodnieniach na forum BS, doszło do kolejnego spotkania wrocławskich sympatyków wspólnego kręcenia (OSTRZEŻENIE - opis wycieczki długi i mocno ubarwiony zdjęciami).
    Czas (sobota, 9.00) i miejsce spotkania (Rynek, pod Fredrą) zostały autorytarnie ustalone przez szefa wycieczki - Młynarza. W ciągu trwania wycieczki doprowadził do niejednego spotkania, w tym takiego na szczycie:
    BS rules! © WrocNam

    Przed dojazdem na miejsce spotkania postanowiłem podjechać pod hotel Mercure Panorama i zobaczyć tych, którzy sądzą, że obdarzeni są talentami:
    Ci co mają talent © WrocNam

    Na Rynku we wskazanym miejscu czekało już kilka osób. Byli to uczestnicy wycieczki BS, jak i konkurencyjnej wyprawy FR.org:
    Połączone siły BS i FR © WrocNam

    Po pewnym czasie bikerzy z FR (w sile trzech) ruszyli w zdobywać zamek w Mosznej:
    FR odjeżdża w stronę Mosznej © WrocNam

    Nasze siły powoli się powiększały:
    Nadjeżdżają... © WrocNam

    Dojeżdżają... © WrocNam

    Nadciąga Żyła © WrocNam

    Wydawało się, że Żyła jest jedynym z nas praworządnym, który przestrzega przepisu o niejeżdżeniu po Rynku na rowerze, ale szybko okazało, się że to tylko przebita dętka. Po krótkim pobycie w pit-stopie i ostatnich ustaleniach (szczególnie o diecie opartej na pieczarkach) jesteśmy gotowi do drogi:
    Ekipa BS © WrocNam

    Rozmowy © WrocNam

    Ekipa BS na Wrocławskim Rynku © JPbike

    Parę minut po 9 ruszamy w składzie, który do końca się nie zmieni: Jahoo i Młynarza (kierownik i sternik), Kaisa i Blase, Aga i Galen , Ala, drbike, JPbike, mattik, Żyła, Tomek (niezrzeszony?) i moja skromna osoba.
    Kierujemy się w stronę Bierutowa z planem zahaczenia o pałace w Szczodrem i Borowej.
    Po drodze okazuje się, że miejska infrastruktura rowerowa nie przewiduje czasami takiej ilości rowerzystek i rowerzystów - ledwo mieścimy się na wysepce na czerwonym świetle:
    Na wysepce I © WrocNam

    Pierwszy poważny odpoczynek zrobiliśmy w parku opodal pozostałości pałacu w Szczodrem. Wyjaśnił się tam problem związany z brakiem możliwości śledzenia komentarzy:
    Odpoczynek w Szczodrem II © WrocNam

    Potem zatrzymywaliśmy się jeszcze kilka razy żeby odpocząć czy coś wciąć:
    Mały odpoczynek © WrocNam

    Odpoczynek w Borowej © WrocNam

    Odpoczynek przed kościołem I © WrocNam

    Przed domem Kargula i Pawlaka © WrocNam

    Potwierdziło się, co jest najlepszym posiłkiem rowerzysty (oprócz lodów):
    Galen wcina © WrocNam

    Posiłek regeneracyjny Młynarza © WrocNam

    Ekipa przez większość czasu trzymała się razem, choć czasami tworzyły się z różnych powodów małe podgrupy:
    Ekipa wyjeżdża © WrocNam

    Ekipa na zakręcie © WrocNam

    Ekipa za zakrętem © WrocNam

    BS potęgą jest! © WrocNam

    Czekamy przy sągach © WrocNam

    Dojeżdżająca dwójka © WrocNam

    Było super! © WrocNam

    Na wałach III © WrocNam

    Na wałach I © WrocNam

    Pociskam (by Blase) © WrocNam

    W połowie drogi postanowiliśmy zrobić sobie dłuższy odpoczynek. Wybór padł na połowę terenowego błotnistego skrótu:
    Przez łąki, przez błota III © WrocNam

    Nowoczesny otwieracz butelek © WrocNam

    Nie ma jak posiedzieć na błotku © WrocNam

    Coś wartego sfotografowania © WrocNam

    Już się skończyło?!?! © WrocNam

    Później będzie więcej!!!!! © WrocNam

    Ważniak (by Blase) © WrocNam

    Pokonywaliśmy sobie kolejne kilometry, aż do momentu kiedy musieliśmy się rozstać po kilku godzinach wspólnej jazdy:
    My idziemy w swoją stronę I © WrocNam

    My idziemy w swoją stronę II © WrocNam

    A my podążamy w swoją © WrocNam

    Wielkie dzięki za wspólną wyprawę!

    Zabytki i inne ciekawostki odwiedzone tego dnia:
    Pałac w Borowej © WrocNam

    Kościół w Stroni I © WrocNam

    Wieża ratuszowa w Bierutowie © WrocNam

    Kościół św. Katarzyny w Bierutowie © WrocNam

    Zamek w Bierutowie © WrocNam

    Wieża obserwacyjna © WrocNam

    Pierwsze grzyby © WrocNam

    Wszechświęte © WrocNam

    Cmentarz w Nadolicach © WrocNam

    Nazwiska pochowanych w Nadolicach © WrocNam

    Najsłynniejszy płot polskiej wsi © WrocNam

    Ufo wylądowało © WrocNam

    Nowe znaczenie kostki brukowej © WrocNam

    Zdewastowany krzyż w Kijowicach © WrocNam

    Szachy rowerowe © WrocNam

    Bocian nad sklepem © WrocNam

    Ślady przesiąknięć © WrocNam

    Opis trasy trochę później. Dane wycieczki: 127.00 km (13.00 km teren) czas: 06:00 h avg:21.17 km/h

    Dzień siedemdziesiąty-a

    Sobota, 22 maja 2010 Kategoria Krasnale, Miasto, Okolice | Aktywność:



    Zgodnie z zapowiedzią kilka minut przed godziną 10.00 pojawiłem się na Rynku czekając na innych uczestników wyjazdu. Nie było pewne ilu ich będzie, ale miałem nadzieję, że ktoś się pojawi. Mój spokój podzielał Fredro, pod którym mieliśmy się spotkać (jego spokój był też związany z pogodą oraz sytuacją powodziową):
    Spokojny Fredro © WrocNam


    Pierwszy przyjechał kolega Piotrek. Pogadaliśmy kilka minut, nadal czekając na pozostałych. Swój przyjazd z małym poślizgiem SMSem potwierdził drugi (pierwszy) Piotrek, który po kilku chwilach wturlał się na Rynek:
    Nadjeżdża Młynarz © WrocNam


    Ruszyliśmy z planem odwiedzenia festynu militarnego w Rakowie i akcji "Dokumenta-cyklista". Po przyjechaniu na teren stadniny WSOWLąd w Rakowie okazało się, że impreza została przełożona na połowę czerwca. Postanowiliśmy jakoś wykorzystać tak mile rozpoczęty poranek i wybraliśmy trasę w kierunku Wzgórz Trzebnickich.
    Po kilku kilometrach postanowiliśmy zrobić mały postój aby się posilić:
    Żywiec © WrocNam


    Kontynuowaliśmy trasę posuwając się we wszystkich trzech kierunkach: do przodu, w górę i w dół oraz w lewo i w prawo.
    Po kilkudziesięciu minutach wypełnionych rozmowami dotarliśmy do Szczodrego:
    Pałac w Szczodrem © WrocNam


    Uczestnicy wycieczki:
    Młynarz przed pałacem © WrocNam

    Żyła82 fotografuje © WrocNam


    W drodze powrotnej przekraczaliśmy teren budowy AOW:
    Obserwacja postępów © WrocNam


    W okolicach Zakrzowa odwiedziliśmy nowego krasnala, który jest bliźniakiem stojącego już przed budynkiem giełdy na Placu Solnym krasnala Długiego:
    Bliźniak krasnalowy © WrocNam


    Każdy z nas chciał go mieć w swoich zasobach fotograficznych:
    Uwiecznianie © WrocNam


    Po dobiciu się do Wrocławia pomknęliśmy w kierunku Wyspy Słodowej, na której postanowiliśmy przedstawić siebie i swoje rowery całemu światu. Wyniki będą za kilka tygodni:
    Młynarz dla potomnych © WrocNam

    Żyła82 dla potomnych © WrocNam

    Młynarz i Żyła82 © WrocNam


    W nagrodę za pozowanie dostaliśmy przewodniki EuroVelo.
    Po zrobieniu sobie zdjęć postanowiliśmy jakoś spektakularnie zakończyć dzień i udaliśmy się w tym celu do sklepu, a następnie do Parku Andersa, gdzie rozkoszując się pogodą i przyrodą pogadaliśmy jeszcze trochę i rozjechaliśmy się do domów.

    Niedługo pod naszymi oknami stanie Lokomotywa do Nieba:
    Początki Lokomotywy © WrocNam


    W relacji dzisiejszego dnia nie może zabraknąć informacji o powodzi:
    Śluza na Odrze © WrocNam

    Odra na Różance © WrocNam


    Na Widawie most był już zamknięty dla ruchu samochodowego i wszyscy przygotowywali się na przyjście wody z Odry, która była tam zrzucana:
    Widawa w Krzyżanowicach © WrocNam

    Mało brakuje Widawie © WrocNam

    Widawa na Psim Polu © WrocNam


    Po kilku minutach podziwiania pracy ochotników i służb, postanowiliśmy i my pomóc. Zanim jednak pozbyliśmy się ekwipunków rowerowych, układacze zrezygnowali ze wzmacniania wałów:
    Układanie wałów na Widawie © WrocNam


    Kanał Powodziowy © WrocNam

    Młynarz kontempluje © WrocNam

    Wały Kanału Powodziowego © WrocNam

    Most Grunwaldzki © WrocNam

    Angels Wings © WrocNam

    Ostrów Tumski © WrocNam

    Wyspa Piasek © WrocNam

    Młyn Maria © WrocNam


    Podczas powrotu do domu minął mnie konwój z łodziami, zaś kiedy byłem już w domu, dwa lub trzy razy pod oknami przejechały w kierunki Kozanowa podobne konwoje:
    Konwój ratowniczy © WrocNam


    Z Młynarzem postanowiliśmy, że jeśli któryś z nas będzie coś wiedział na temat potrzeby pomocy, to da znać drugiemu i ruszymy z odsieczą.
    Okazało się, że jeszcze tego samego dnia mieliśmy okazję się spotkać i pomagać. Ale o tym będzie kolejny wpis.

    Trasa:
    Dane wycieczki: 75.00 km (0.00 km teren) czas: 03:35 h avg:20.93 km/h

    Dzień sześćdziesiąty czwarty

    Niedziela, 16 maja 2010 Kategoria Okolice | Aktywność:



    Zachęcony przez Młynarza pojawiłem się przed dziesiątą rano w punkcie zbornym pod Wieżą Ciśnień. Pogoda spowodowała, że wyciągnąłem z szafy rzeczy, które włożyłem tam w połowie kwietnia i miałem nadzieję zobaczyć dopiero koło października.
    Cel wyprawy był jasno określony:
    Cel: Ślęża © WrocNam


    Pod Wieżą schowałem się przed wiatrem i czekałem na pozostałych zapowiedzianych uczestników wyjazdu: Jahoo i Młynarza (kierownika i sternika), Kaisę i Blase'a, Agę (która niestety nie dotarła) i Galena oraz JPbike'a:
    Czekamy... © WrocNam


    Pojawiają się w kolejności odwrotnej do odległości z jakiej muszą dojechać. Ostatnie przyjeżdża kierownictwo wyprawy:
    Nadjeżdża Kierownictwo © WrocNam


    Chwila rozmów, podejmowania decyzji co do kierunków oraz opadów i ruszamy wiedzeni elektronicznym organem Młynarza.
    Od początku napieramy równo i wydaje się, że nic nas nie powstrzyma:
    Idziemy ławą © WrocNam


    Od czasu do czasu ktoś rzuca się do przodu, żeby uchwycić resztę w czasie przejazdu. Czasami trzeba wyprzedzić peleton prawie o pół kilometra, żeby zdążyć rzucić rower, wyjąć aparat, przygotować postawę fotograficzną i cyknąć fotki.
    Czasami wszyscy robimy postoje:
    Pierwszy postój © WrocNam

    Drugi postój © WrocNam


    W Rogowie Sobóckim, w znanej piekarni, robimy dłuższy postój połączony z degustacją miejscowych specjałów:
    Przy stole w Rogowie © WrocNam


    Niestety, niektórzy z nas zostali potraktowani bardzo niegościnnie:
    Rozczarowany Blase © WrocNam

    Gdzie moja marmolada?!?! © WrocNam


    Podczas podjazdu pod Tąpadła zatrzymujemy się na chwilę w pobliżu Studni św. Świerada, czyli Źródełka Życia:
    U źródła © WrocNam


    Na przełęczy zaczyna się ciężka droga w górę. Niektórzy z nas jadą, niektórzy idą, a niektórzy porzucają rowery i znikają w lesie:
    Byle do góry © WrocNam

    Pozostawiony rower © WrocNam


    Góra pokonała mnie po przejechaniu około 500 m, potem pozostało mi tylko wspinanie się.
    Niemniej po pewnym czasie dotarliśmy wszyscy cali i zdrowi na górę, gdzie w schronisku posiedzieliśmy przy czymś ciepłym lub zimnym, stałym lub ciekłym, byle się ogrzać:
    W schronisku © WrocNam

    Rowerowe stadko © WrocNam


    Możemy podziwiać widoki dość ograniczone przez mgłę:
    Szczyt Ślęży © WrocNam

    Panorama ze Ślęży we mgle © WrocNam

    Ściana schroniska © WrocNam


    Po kilkudziesięciu minutach podejmujemy decyzję o powrocie na świeże powietrze i zjeździe na Tąpadła:
    Zjazd © WrocNam


    Droga jest tak wyboista, że nawet czekając na odpowiednie ujęcie ręce się trzęsą:
    Poruszający zjazd © WrocNam


    Wreszcie na dole:
    Gdzie reszta? © WrocNam


    Jackowi tak się spodobało, że wykonał kilka nawrotek:
    Osiemnasty zjazd Jacka © WrocNam


    Zjazd ze Ślęży pozostawia niezatarte ślady:
    Młynarz, Blase i piegi © WrocNam

    Samotny Galen i jego piegi © WrocNam


    Ruszamy z Tąpadeł w kierunku Wrocławia mając nadzieję na trochę wiatru w plecy i utrzymanie się pogody:
    Dokonaliśmy tego © WrocNam

    Naprzód, do Wrocławia! © WrocNam


    Tak długa wyprawa nie mogła się odbyć bez jakiejś małej awarii, którą okazał się flaczek Flecika Jahoo:
    Postój techniczny © WrocNam


    Niektórzy ciężko pracowali, podczas gdy inni walnęli się w trawę:
    Blase w trawie © WrocNam

    Blase w fotograficznym ciągu © WrocNam


    Podczas pokonywania ruchliwej drogi nr 8 łatwiej było skorzystać z przejścia dla pieszych niż z wyjazdu z podporządkowanej drogi. Wielka trójka stałaby tam chyba do poniedziałku gdyby nie interwencja Galena:
    Jesteśmy pełnoprawnymi użytkownikami drogi © WrocNam


    Kilkanaście kilometrów przed Wrocławiem złapał nas deszczyk, który towarzyszył nam już krótkimi przerwami do samych domów. Ze względu na pokonany dystans potrzebowaliśmy częstszych odpoczynków:
    Na co my czekamy? © WrocNam


    Widoczki Ślęży:
    Ślęża © WrocNam

    Ślęża w rzepaku © WrocNam


    Po dojechaniu do pierwszych oznak cywilizacji Wrocławia, każde z nas postanowiło pojechać w swoją stronę, ze swoją prędkością.
    Prawie dokładnie o 20.00 minąłem Wieżę Ciśnień, skąd 10 godzin wcześniej zaczęła się wielka wyprawa części wrocławskiej ekipy BS. Jeszcze kilka krótkich kilometrów i byłem w domu.

    Dokładną trasę opiszę później, kiedy znajdę trochę czasu albo Młynarz wrzuci tracka z GPSu.

    POZA TEMATEM:
    Rano, jeszcze przed wyjazdem, przez miasto przemknęła kolumna rzadko spotykanych na polskich ulicach pojazdów:
    Kolumna Hummerów © WrocNam


    Na skrzyżowaniu Powst. Śląskich i Hallera powstaje innowacyjny przejazd rowerowy:
    Przejazd rowerowy © WrocNam


    Dzięki wszystkim za wspaniałą wyprawę. Największe brawa należą się Kasi, za pokonanie samej siebie i ustanowienie niezłej życiówki. Dane wycieczki: 121.00 km (5.00 km teren) czas: 06:25 h avg:18.86 km/h

    Dzień pięćdziesiąty ósmy

    Niedziela, 25 kwietnia 2010 Kategoria Miasto, Okolice | Aktywność:



    Na drugi dzień maratońskiego weekendu postanowiłem wybrać się na rowerze.
    Rano niezbędne przygotowania i w trasę do Trzebnicy.
    Jechało się całkiem znośnie mimo narastającego przeciwnego wiatru, który na szczęście po zmianie kierunku jazdy niespodziewanie zmienił się na korzystny.
    Na imprezie zamykającej prym wiódł główny Szerszeń - pan Zenon Janiak:
    Kierownik pozytywnego zamieszania © WrocNam


    Towarzyszyły mu inne Szerszenie oraz między innymi burmistrz Trzebnicy...:
    Org i burmistrz © WrocNam


    ... i marszałek Województwa Dolnośląskiego:
    Org i marszałek © WrocNam


    Marszałek był sponsorem głównej nagrody w losowaniu:
    Los główny © WrocNam


    Nagroda przypadła, po kilkukrotnym poszukiwaniu osoby, która miałaby mieć dzisiaj szczególne szczęście, zawodnikowi o numerze 523:
    Szczęśliwiec © WrocNam


    Nagrodami za zajęcie trzech pierwszych miejsc w różnych kategoriach były metalowe szerszenie na dwóch kółkach:
    Szerszenie na rowerach © WrocNam


    Później wśród wszystkich startujących rozlosowywano rożnego typu gadżety:
    Losowanie © WrocNam


    W Trzebnicy wszyscy czekają na wielką premierę:
    Premiera Portiera © WrocNam


    Widziałem też swojego pierwszego Orlika:
    Orlik 2012 © WrocNam


    Takich znaków powinno być więcej:
    Uwaga rowerzyści! © WrocNam


    W trasie powrotnej napotykam różne rzeczy, między innymi dalszą część słupów z sprzed dwóch tygodni:
    Słupy energetyczne © WrocNam

    Linia słupów © WrocNam


    Domek na górze © WrocNam

    Wielolinia © WrocNam


    Po wjechaniu w granice Wrocławia postanawiam nie wracać najkrótszą drogą do domu tylko dokręcić do 80 km, żeby weekendowo przekroczyć 200.
    Na Wyspie Piaskowej ukończono już instalację "Areny", której projekt i założenia powstały 40 lat temu na Sympozjum Plastycznym "Wrocław 70":
    Arena Beresia © WrocNam


    Potem pojechałem jeszcze zobaczyć noowotwartą siedzibę Studia na Grobli, gdzie odbywa się Port Literacki Wrocław:
    Studio na Grobli © WrocNam


    Następnie skierowałem się lekko okrężną drogą do domu i po małej pętelce licznik pokazał 80km. Mogłem spokojnie zawinąć do domu.

    W weekend przejechałem 202 km, czyli prawie 1/5 tego co do tej pory w roku i nie za bardzo to czuję w nogach.
    Trasa:
    Dane wycieczki: 80.00 km (0.00 km teren) czas: 03:35 h avg:22.33 km/h

    Dzień pięćdziesiąty siódmy

    Sobota, 24 kwietnia 2010 Kategoria Okolice | Aktywność:



    Nadszedł kolejny dzień próby na trasie Trzebnickiego Maratonu Rowerowego "Żądło Szerszenia 2010".
    Po wstępnej analizie sposobów przeniesienia się do Trzebnicy, wybrałem własny samochód (komunikacja publiczna była zbyt droga lub zbyt późna, zaś własne siły trzeba było oszczędzać):
    Transport sprzętu © WrocNam


    Kiedy przyjechałem, biuro zawodów pracowało już pełną parą:
    Zapisy © WrocNam


    Krótkie przykręcanie kół, regulacje i przebranie, i jestem gotowy:
    Sprzęt na starcie © WrocNam

    Przed startem © WrocNam


    Jak zwykle przed startem na placu trwają intensywne rozmowy i ogólny rozgardiasz:
    Upragniony punkt © WrocNam

    Dystans do pokonania © WrocNam

    Rój Szerszeni © WrocNam

    Ostatnie chwile przed startem I © WrocNam

    Ostatnie chwile przed startem II © WrocNam


    Przed startem porozmawiałem chwilkę z prawdziwym IronMan'em

    Na tablicy ogłoszeń informacja:
    Wyzwanie © WrocNam


    Wreszcie o 8.30 rusza pierwsza grupa:
    Start pierwszej grupy © WrocNam


    Startowałem kilka minut później i ruszyłem z kopyta. Po pierwszych 20 km średnia była powalająca (mnie):
    Niezła średnia © WrocNam


    Potem już nie było tak wesoło, ale nie było całkiem źle.

    W Osieku stał sobie, jak i rok temu, krzyż pokutny:
    Krzyż w pogorzelisku © WrocNam


    W okolicy Stawów Milickich przejeżdżaliśmy przez tereny, które bardziej mi przypominały tereny na Florydzie lub przy ujściu Missisipi niż Dolny Śląsk:
    Jak na południu USA © WrocNam


    Wałęsają się też tam zwierzęta, które można zobaczyć tylko w ZOO:
    Zwierzak nie z tej krainy © WrocNam


    Całemu wyścigowi przyglądały się ze spokojem bociany (naliczyłem 5 gniazd bezpośrednio przy trasie:
    Spokojne bociany © WrocNam


    Przed Miliczem stoi sobie słoń:
    Stalowe słonisko © WrocNam


    Łączy w sobie części z różnych środków komunikacji:
    Elementy rowerowo-konne © WrocNam


    W Miliczu usytuowany był punkt żywieniowy z pysznymi bułami, z którego usług skorzystałem. Niektórzy nawet go chyba nie zauważali:
    Punkt żywieniowy © WrocNam


    Zaraz za Miliczem skończył się płaski teren, a zaczęły się górki, które ciągnęły się z małymi przerwami aż do Trzebnicy:
    Betonowy podjazd © WrocNam


    Wreszcie po 120 km walki z przeciwnościami, cel osiągnięty:
    Jak zwykle sukces © WrocNam

    Na mecie I © WrocNam

    Na mecie II © WrocNam

    Wynik ŻS 2010 © WrocNam


    Na Maratonie:
    Czas: 4:55:06 (czystej jazdy 4:34 - życiówka)
    Średnia prędkość: prawie 27 km/h
    Miejsce: 388/443 (6 w kategorii - na 9 kończących - wszyscy chyba przerzucają się na szosę, porównując ilość ludzi z lat poprzednich).
    Zwycięzca na szosówce miał 3:08, na MTB 3:26.

    Po wcięciu czegoś i krótkiej rozmowie z kolegą ze Środy wielkopolskiej, z którym kawałek jechałem, rozkręciłem rower, spakowałem się i ruszyłem do domu.

    Dwa kilometry przejechałem jeszcze z garażu do domu (prawie cały czasz stojąc).
    Za sukces mogę uznać czas (brutto i netto) i to, że nie złapały mnie żadne skurcze.
    Może w przyszłym roku zaliczę 240km?

    Trasa:
    Dane wycieczki: 122.00 km (0.00 km teren) czas: 04:40 h avg:26.14 km/h

    Dzień pięćdziesiąty pierwszy

    Sobota, 17 kwietnia 2010 Kategoria Okolice, Sprzęt | Aktywność:



    Postanowiłem skoczyć w okolice śluzy w Ratowicach. Miała wyjść zdrowa siedemdziesiątka, ale nie wyszła. Wyszedł chociaż najdłuższy dystans w tym roku.

    Trasa:


    Na Placu Dwojga Imion stały rokraczone dwa tramwaje - można byłoby to uznać za przepowiednię mojej wyprawy:
    Tramwajowe zdarzenie © WrocNam


    Znowu w tym roku nie udało mi przejechać na Diabelskim Młynie:
    Młyn i most © WrocNam


    ZOO już pełne życia:
    Pelikany © WrocNam


    Wysuszona Śluza Bartoszowice:
    Osuszona Śluza © WrocNam


    Musiałem przez chwilę bawić się w strażaka - ktoś podpalił kawałek miedzy między łąkami:
    Ślady podpalenia © WrocNam


    Przejeżdżałem koło budowanego mostu na Odrze pod Kamieńcem, gdzie wyrastają z ziemi samotne słupy energetyczne:
    Samotny srebrny słup © WrocNam


    Ktoś chyba lubi średniowiecze:
    Nowoczesny zamek © WrocNam


    Przy pomniku upamiętniającym obozy pracy pod Czernicą (który kiedyś pokazała Vampire, a ja nie potrafiłem go znaleźć) pojawiły się dęby pamięci oraz tablica upamiętniająca Katyń i wypadek pod Smoleńskiem:
    Pomnik pod Czernicą © WrocNam

    Nowa tablica © WrocNam

    Treść tablicy © WrocNam

    Pierwszy dąb © WrocNam

    Certyfikat dębu © WrocNam

    Drugi dąb © WrocNam

    Trzeci dąb © WrocNam


    Na Śluzie w Ratowicach widać wysoką wodę, woda stoi też na polach - można prawie ryż uprawiać:
    Wysoka woda w Ratowicach © WrocNam


    Postanowiłem zrobić sobie ciekawe zdjęcia swojej maszyny:
    Maszyna w ruchu © WrocNam


    Parę minut po tym zdjęciu, mijałem Siechnicę, kiedy poczułem, że coś mnie zaczyna nosić. Myślę sobie flak - nic to, klejenie dętki i do przodu. Zostało około 20 km do domu. Doprowadziłem rower sto metrów do stacji benzynowej - już myślałem, że pompować nie będę musiał. Zaczynałem brać się do zdejmowania koła, kiedy zobaczyłem:
    Przetarta opona © WrocNam


    Był to koniec jazdy, zaczęło się: maszerowanie - dworzec w Siechnicach (dwie godziny do pociągu) - czekanie na autobus (okazało się, że już nie ma miejsca, kierowca chciał mnie brać, ale nie było za bardzo jak się wpakować) - maszerowanie do Świętej Katarzyny na pociąg i znowu czekanie (ponad godzinę). Wreszcie wsiadłem o 16.04 do Wrocławia i po pięćdziesięciu minutach, z przesiadką na Głównym, byłem w domu.

    Na peronie w Świętej Katarzynie:
    Figurka w Świętej Katarzynie © WrocNam


    Wyjście z sytuacji (oznaczenia nowych wyjść z Dworca Głównego):
    Drogowskaz kolejowy © WrocNam
    Dane wycieczki: 47.00 km (0.00 km teren) czas: 02:00 h avg:23.50 km/h

    Przebieżka nr 16

    Niedziela, 4 kwietnia 2010 Kategoria Okolice, Przebieżka | Aktywność:



    Po krótkim spacerze w okolicach zamku w Wojnowicach, ...:
    Wojnowice-zamek © WrocNam

    Wieża zamku w Wojnowicach © WrocNam


    ... postoju na promie przez Odrę, ...:
    Przez Odrę obok bolidu © WrocNam


    ... oraz kilkukilometrowym spacerze po Brzegu, ...:
    Dionizos inwalida © WrocNam

    Nadodrzańska rzeźba dolnobrzeska © WrocNam


    ... przebieżka dookoła Starego Miasta (6,5km). Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren) czas: h avg: km/h

    Wypad zagraniczny-Bruksela

    Sobota, 30 stycznia 2010 Kategoria Okolice | Aktywność:



    Nie jeździłem przez cały tydzień na rowerze ze względu na służbowy wyjazd do rowerowego miasta - Brukseli.
    Po ulicach śmiga trochę rowerzystów, nie tak wielu jak w lecie. Warunki nie były najlepsze (koło zera i popadujący czasami śniego-deszcz), lecz daleko do naszych.
    Czasu na zwiedzanie nie było za dużo, odwiedziłem tylko okolice Grand Place'u.
    Wypatrzyłem taką dostawczą maszynkę:
    Trójkołowiec © WrocNam


    Poza tym zimowy obraz katedry patronów Brukseli (w lecie chwilę spędziłem na jednej z parkowych ławeczek):
    Katedra Św. Michała i Św. Guduli © WrocNam


    Na miastem cały czas góruje kolosalny Pałac Sprawiedliwości:
    Pałac Sprawiedliwości © WrocNam


    Chwilami niebo się rozpogadzało:
    Ratusz i Księżyc © WrocNam


    Jedna z plenerowych instalacji:
    Miejskie słowa © WrocNam


    W niektórych oknach Królewskiego Muzeum Sztuki widać było cały czas błękitne niebo z chmurkami:
    Niebo w oknie © WrocNam


    W mieście stoi też trochę pozostałości z przeszłości:
    Cześć murów © WrocNam

    Średniowieczna wieża © WrocNam


    Na jednym z miejskich skwerów porobiłem sobie kilka zdjęć:
    Trzy aparaty © WrocNam

    Kolorowa trójca © WrocNam


    Więcej zdjęć z Brukseli w opisie z moich poprzednich wyjazdów: lipcowego i październikowego

    W czasie lotu z Wrocławia uwieczniłem okolice, w których rozgrywana była zeszłoroczna MNM, czyli okołokątne lasy i pola (szyba nie była największej czystości - w locie powrotnym dowiedziałem się dlaczego, bo przechodziłem procedurę odmrażania samolotu, czyli polewania go specjalnym płynem):
    Okolice Kątnej © WrocNam


    Udało mi się też zobaczyć kopalnię i elektrownię w Bełchatowie:
    Bełchatów © WrocNam


    W drodze do Brukseli goniliśmy Słońce (kiedy wsiadałem do samolotu, słońce właśnie kryło się za horyzont, kiedy wznieśliśmy się na przelotową wysokość, słońce przez prawie godzinę pozostawało własnie w takiej pozycji):
    W pogoni za Słońcem © WrocNam


    W drodze powrotnej miałem okazję siedzieć kilka rzędów od kilkorga polskich europarlamentarzystów, wracających do Polski: A. Bielana, J. Hibner, D. Jazłowieckiej, J. Kurskiego, J. Zemke, Z. Ziobro (przynajmniej tylu rozpoznałem).
    Czekając na lotnisku w Warszawie widziałem pędzącego na samolot G. Schetynę, a w samolocie do Wrocławia zauważyłem H. Śleszyńską.
    Powrót mogę uznać zatem za bardzo światowy. Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren) czas: h avg: km/h

    Trzeci wyjazd w roku

    Niedziela, 3 stycznia 2010 Kategoria Miasto, Okolice | Aktywność:



    Żeby utrzymać pozytywną tendencję tego sezonu - co dzień, to wyjazd - wyciągnąłem się na przejażdżkę.
    Trasa:


    Figura Matki Boskiej przed Katedrą odzyskała głowę po jej niedawnej stracie:
    Ozdyskana głowa © WrocNam


    Na Ostrowie widziałem parkujące Porsche Panamera. Robi wrażenie. Cena też - wersja średnio wyposażona ok. 560 tys. PLN. Mogłem poczekać i zrobić zdjęcie. Chociaż może będzie jeszcze okazja bo samochód był chyba na wrocławskich tablicach.

    Na Śluzie Opatowickiej jakaś dobra dusza wysypała podjazd piaskiem dzięki czemu nie było problemów z podjazdem:
    Przygotowany podjazd © WrocNam


    Sama śluza częściowo zamarzła:
    Zamarznięta śluza Opatowicka © WrocNam


    Na dojeździe do miasta pozdrowiłem kilku znajomych z widzenia biegaczy - droga na Trestno jest częstą trasą treningową.

    Przy Kładce Siedleckiej odbywało się spotkanie morsów - ostatni z tych zapaleńców wychodzili własnie z wody i się rozgrzewali przy ognisku.

    Postanowiłem znaleźć Kładkę Parkową, którą można byłoby się dostać do Parku Wschodniego. Pozostało po niej tylko wspomnienie (dlatego nie mogłem jej kiedyś znaleźć od strony parku):
    Była sobie kładka Parkowa © WrocNam


    Na ul. Łukasińskiego pooglądałem trochę elewacji budynków z tajemniczą Marthą:
    Martha I © WrocNam

    Martha II © WrocNam

    Martha III © WrocNam


    Powstające osiedle o swojsko brzmiącej nazwie Angel Wings:
    Budowa Angel Wings © WrocNam

    Miały mu towarzyszyć dwa wysokościowce, ale chyba z powodu kryzysu z nich zrezygnowano.

    Rachwal dodał bardzo przydatną opcję na photoBS - dodawanie wielu zdjęć. Dane wycieczki: 27.00 km (0.00 km teren) czas: 01:30 h avg:18.00 km/h

    Blogi rowerowe na www.bikestats.pl