Dzień dwudziesty drugi sezonu
Do pracy normalnie.
Dziś poczułem (zobaczyłem), że dni stają się coraz dłuższe:

W czasie powrotu chciałem zobaczyć nową flagę województwa pokazaną pierwszy raz wczoraj przed Urzędem Wojewódzkim. Niestety flagi nie znalazłem.
Obejrzałem za to nowatorski rodzaj reklamy - mało jednak osób zwracało na nią uwagę:

Spostrzegłem również pozostałości czegoś zbudowanego ze śniegu (chyba jakiegoś napisu). Spóźniłem się chyba kilka dni:

W mailingu dostałem opis ciekawego roweru. Może ktoś z Łodzi widział go na żywo?
Dziś poczułem (zobaczyłem), że dni stają się coraz dłuższe:

Zbliża się wschód© WrocNam
W czasie powrotu chciałem zobaczyć nową flagę województwa pokazaną pierwszy raz wczoraj przed Urzędem Wojewódzkim. Niestety flagi nie znalazłem.
Obejrzałem za to nowatorski rodzaj reklamy - mało jednak osób zwracało na nią uwagę:

Nietrwała reklama© WrocNam
Spostrzegłem również pozostałości czegoś zbudowanego ze śniegu (chyba jakiegoś napisu). Spóźniłem się chyba kilka dni:

Coś śniegowego© WrocNam
W mailingu dostałem opis ciekawego roweru. Może ktoś z Łodzi widział go na żywo?
Dane wycieczki:
23.00 km (0.00 km teren) czas: 01:05 h avg:21.23 km/h
Dzień dwudziesty pierwszy sezonu
Do pracy rano już przy plusowej temperaturze.
Powrót dłuższą drogą przez miasto żeby kupić pasek do Timexa.
Na ulicach pełno dziur i dziurzysk.
Na Odrze woda jest spiętrzona i zatorowana:


Na Świdnickiej widać jak szybko mija czas do rozpoczęcia Euro 2012:

Krasnal przy salonie z antykami:

Na Legnickiej spotkanie z mistrzynią parkowania, która wyskoczyła kupić coś do jedzenia na obiad. Miejsce jest oddalone około 200 m od najbliższego wjazdu z jezdni. Podczas prób cofania, kiedy przez mój rower nie miała dość miejsca na przejazd, coś tam krzyczała z wnętrza samochodu i machała rękoma (zgłoszenie do SM pewne):
Powrót dłuższą drogą przez miasto żeby kupić pasek do Timexa.
Na ulicach pełno dziur i dziurzysk.
Na Odrze woda jest spiętrzona i zatorowana:

Lodowy zator© WrocNam

Zator spiętrzający© WrocNam
Na Świdnickiej widać jak szybko mija czas do rozpoczęcia Euro 2012:

Tyku-tyk© WrocNam
Krasnal przy salonie z antykami:

Antyk Wariat© WrocNam
Na Legnickiej spotkanie z mistrzynią parkowania, która wyskoczyła kupić coś do jedzenia na obiad. Miejsce jest oddalone około 200 m od najbliższego wjazdu z jezdni. Podczas prób cofania, kiedy przez mój rower nie miała dość miejsca na przejazd, coś tam krzyczała z wnętrza samochodu i machała rękoma (zgłoszenie do SM pewne):

Mistrzyni parkowania© WrocNam
Dane wycieczki:
20.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:20.00 km/h
Dzień dwudziesty sezonu
Do pracy i z powrotem.
Wreszcie udało mi się znaleźć (piąta, którą odwiedziłem) stację benzynową z działającym poprawnie kompresorem. Przy okazji pogadałem chwilę z gościem z obsługi o wadach jeżdżenia w deszczu.
Wreszcie udało mi się znaleźć (piąta, którą odwiedziłem) stację benzynową z działającym poprawnie kompresorem. Przy okazji pogadałem chwilę z gościem z obsługi o wadach jeżdżenia w deszczu.
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:20.40 km/h
Dzień dziewiętnasty sezonu
Do pracy w mrozie (-9). Powrót przy temperaturze zbliżonej do zera.
Smar całkiem dobrze się sprawdza, nawet w tak ekstremalnych warunkach, jak dziś (pełno soli na drogach). Po powrocie do domu nadal smaruje ogniwa i czuć jego obecność na łańcuchu.
Jakiś kryzys kompresorowy na stacjach we Wrocławiu. Próbowałem dopompować koło na trzech stacjach po drodze i na wszystkich były zepsute w różnym stopniu kompresory. Ręczna pompka poszła w ruch.
Niedługo ruszą kry:
Smar całkiem dobrze się sprawdza, nawet w tak ekstremalnych warunkach, jak dziś (pełno soli na drogach). Po powrocie do domu nadal smaruje ogniwa i czuć jego obecność na łańcuchu.
Jakiś kryzys kompresorowy na stacjach we Wrocławiu. Próbowałem dopompować koło na trzech stacjach po drodze i na wszystkich były zepsute w różnym stopniu kompresory. Ręczna pompka poszła w ruch.
Niedługo ruszą kry:

Lodowa Odra© WrocNam
Dane wycieczki:
17.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:20.40 km/h
Wypad zagraniczny-Bruksela
Nie jeździłem przez cały tydzień na rowerze ze względu na służbowy wyjazd do rowerowego miasta - Brukseli.
Po ulicach śmiga trochę rowerzystów, nie tak wielu jak w lecie. Warunki nie były najlepsze (koło zera i popadujący czasami śniego-deszcz), lecz daleko do naszych.
Czasu na zwiedzanie nie było za dużo, odwiedziłem tylko okolice Grand Place'u.
Wypatrzyłem taką dostawczą maszynkę:

Poza tym zimowy obraz katedry patronów Brukseli (w lecie chwilę spędziłem na jednej z parkowych ławeczek):
Na miastem cały czas góruje kolosalny Pałac Sprawiedliwości:

Chwilami niebo się rozpogadzało:

Jedna z plenerowych instalacji:

W niektórych oknach Królewskiego Muzeum Sztuki widać było cały czas błękitne niebo z chmurkami:

W mieście stoi też trochę pozostałości z przeszłości:


Na jednym z miejskich skwerów porobiłem sobie kilka zdjęć:


Więcej zdjęć z Brukseli w opisie z moich poprzednich wyjazdów: lipcowego i październikowego
W czasie lotu z Wrocławia uwieczniłem okolice, w których rozgrywana była zeszłoroczna MNM, czyli okołokątne lasy i pola (szyba nie była największej czystości - w locie powrotnym dowiedziałem się dlaczego, bo przechodziłem procedurę odmrażania samolotu, czyli polewania go specjalnym płynem):

Udało mi się też zobaczyć kopalnię i elektrownię w Bełchatowie:

W drodze do Brukseli goniliśmy Słońce (kiedy wsiadałem do samolotu, słońce właśnie kryło się za horyzont, kiedy wznieśliśmy się na przelotową wysokość, słońce przez prawie godzinę pozostawało własnie w takiej pozycji):

W drodze powrotnej miałem okazję siedzieć kilka rzędów od kilkorga polskich europarlamentarzystów, wracających do Polski: A. Bielana, J. Hibner, D. Jazłowieckiej, J. Kurskiego, J. Zemke, Z. Ziobro (przynajmniej tylu rozpoznałem).
Czekając na lotnisku w Warszawie widziałem pędzącego na samolot G. Schetynę, a w samolocie do Wrocławia zauważyłem H. Śleszyńską.
Powrót mogę uznać zatem za bardzo światowy.
Po ulicach śmiga trochę rowerzystów, nie tak wielu jak w lecie. Warunki nie były najlepsze (koło zera i popadujący czasami śniego-deszcz), lecz daleko do naszych.
Czasu na zwiedzanie nie było za dużo, odwiedziłem tylko okolice Grand Place'u.
Wypatrzyłem taką dostawczą maszynkę:

Trójkołowiec© WrocNam
Poza tym zimowy obraz katedry patronów Brukseli (w lecie chwilę spędziłem na jednej z parkowych ławeczek):

Katedra Św. Michała i Św. Guduli© WrocNam
Na miastem cały czas góruje kolosalny Pałac Sprawiedliwości:

Pałac Sprawiedliwości© WrocNam
Chwilami niebo się rozpogadzało:

Ratusz i Księżyc© WrocNam
Jedna z plenerowych instalacji:

Miejskie słowa© WrocNam
W niektórych oknach Królewskiego Muzeum Sztuki widać było cały czas błękitne niebo z chmurkami:

Niebo w oknie© WrocNam
W mieście stoi też trochę pozostałości z przeszłości:

Cześć murów© WrocNam

Średniowieczna wieża© WrocNam
Na jednym z miejskich skwerów porobiłem sobie kilka zdjęć:

Trzy aparaty© WrocNam

Kolorowa trójca© WrocNam
Więcej zdjęć z Brukseli w opisie z moich poprzednich wyjazdów: lipcowego i październikowego
W czasie lotu z Wrocławia uwieczniłem okolice, w których rozgrywana była zeszłoroczna MNM, czyli okołokątne lasy i pola (szyba nie była największej czystości - w locie powrotnym dowiedziałem się dlaczego, bo przechodziłem procedurę odmrażania samolotu, czyli polewania go specjalnym płynem):

Okolice Kątnej© WrocNam
Udało mi się też zobaczyć kopalnię i elektrownię w Bełchatowie:

Bełchatów© WrocNam
W drodze do Brukseli goniliśmy Słońce (kiedy wsiadałem do samolotu, słońce właśnie kryło się za horyzont, kiedy wznieśliśmy się na przelotową wysokość, słońce przez prawie godzinę pozostawało własnie w takiej pozycji):

W pogoni za Słońcem© WrocNam
W drodze powrotnej miałem okazję siedzieć kilka rzędów od kilkorga polskich europarlamentarzystów, wracających do Polski: A. Bielana, J. Hibner, D. Jazłowieckiej, J. Kurskiego, J. Zemke, Z. Ziobro (przynajmniej tylu rozpoznałem).
Czekając na lotnisku w Warszawie widziałem pędzącego na samolot G. Schetynę, a w samolocie do Wrocławia zauważyłem H. Śleszyńską.
Powrót mogę uznać zatem za bardzo światowy.
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren) czas: h avg: km/h
Dzień osiemnasty sezonu
Po powrocie z pracy szybki obiad i przejażdżka na Borowską do sklepu motoryzacyjnego, żeby odebrać kupiony na Allegro smar do łańcucha. Jutro będzie testowanie.
Wykorzystując niezłe warunki pogodowo-drogowe, mimo stosunkowo niekorzystnych warunków temperaturowych (temperatura ze znanej piosenki Lady Pank), pojechałem na Ślężną i Plac Kościuszki obejrzeć dwa nowe krasnale (nazwy na razie nieoficjalne):


Kiedy wracałem Legnicką do domu, jakaś niedouczona (w zakresie ruchu drogowego) lekarka z mijającej mnie karetki otworzyła okno i coś tam krzyczała o jeździe ścieżkami rowerowymi. Na światłach dojechałem do niej, znacząco popatrzyłem i tylko pokręciłem głową nad nieuctwem.
Wykorzystując niezłe warunki pogodowo-drogowe, mimo stosunkowo niekorzystnych warunków temperaturowych (temperatura ze znanej piosenki Lady Pank), pojechałem na Ślężną i Plac Kościuszki obejrzeć dwa nowe krasnale (nazwy na razie nieoficjalne):

Krasnal Weterynarz© WrocNam

Krasnal Świntuszek© WrocNam
Kiedy wracałem Legnicką do domu, jakaś niedouczona (w zakresie ruchu drogowego) lekarka z mijającej mnie karetki otworzyła okno i coś tam krzyczała o jeździe ścieżkami rowerowymi. Na światłach dojechałem do niej, znacząco popatrzyłem i tylko pokręciłem głową nad nieuctwem.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:16.00 km/h
Dzień siedemnasty sezonu
Znowu padał śnieg:
:-D (bo lubię jak w zimie jest biało)
:-( (bo jutro wyjeżdżam i jeszcze trochę śniegu może bardzo utrudnić mi pracę).
Małe kręcenie po Wrocławiu pętlą, którą czasami biegam (Legnicka, Klecińska, Grabiszyńska, Podwale, Legnicka).
Przy stadionie przy Oporowskiej zobaczyłem reklamę jednego starego i kilku nowych napoi - alternatywnych również dla Piasta:

Na Promenadzie Staromiejskiej:

Zamknięty został mostek łączący Promenadę z Podwalem. Pewnie dlatego, że otwarto nowy, a stary musi być wyremontowany:

Mewy mają teraz za to miejsce żeby spokojnie pokontemplować otoczenie:

Dziś kończy się dobra zimowa passa przejazdowa - do piątku nie wsiądę na rower.
Spadłem z pierwszej 50 dystansów. Pojawił się za to na 1. miejscu gość z 3000 km bez wpisów na blogu (!).
Jeszcze do poczytania - trochę śmieszne, ale w sumie tragiczne.
Według "Faktu" we Wrocławiu tragedia. Kto chce może zagłosować!
:-D (bo lubię jak w zimie jest biało)
:-( (bo jutro wyjeżdżam i jeszcze trochę śniegu może bardzo utrudnić mi pracę).
Małe kręcenie po Wrocławiu pętlą, którą czasami biegam (Legnicka, Klecińska, Grabiszyńska, Podwale, Legnicka).
Przy stadionie przy Oporowskiej zobaczyłem reklamę jednego starego i kilku nowych napoi - alternatywnych również dla Piasta:

Napoje Śląska© WrocNam
Na Promenadzie Staromiejskiej:

Zimowa fosa© WrocNam
Zamknięty został mostek łączący Promenadę z Podwalem. Pewnie dlatego, że otwarto nowy, a stary musi być wyremontowany:

Zamknięty mostek© WrocNam
Mewy mają teraz za to miejsce żeby spokojnie pokontemplować otoczenie:

Ptasia okupacja© WrocNam
Dziś kończy się dobra zimowa passa przejazdowa - do piątku nie wsiądę na rower.
Spadłem z pierwszej 50 dystansów. Pojawił się za to na 1. miejscu gość z 3000 km bez wpisów na blogu (!).
Jeszcze do poczytania - trochę śmieszne, ale w sumie tragiczne.
Według "Faktu" we Wrocławiu tragedia. Kto chce może zagłosować!
Dane wycieczki:
12.00 km (2.00 km teren) czas: 00:45 h avg:16.00 km/h
Dzień szesnasty sezonu
Krótka przejażdżka zobaczyć nową postać i nowe sprzęty na ulicach Wrocławia.
Po drodze zauważyłem na wejściem jednej z kamienic ładną zasłonkę:

Na Placu Dominikańskim od kilku tygodni lub nawet miesięcy na ścianie wisi obraz pod wielce mówiącym tytułem "MI-Z":

Wczoraj Wrocław wzbogacił się o kolejną miejską rzeźbę. Mają rację ci, którzy krytykują jej ustawienie - po pierwsze: stoi w takim miejscu, że ciężko ją zauważyć:

Zarzut drugi: wygląda jak anorektyczka. Zarzut trzeci: ze względu na to, że wpatruje się w Galerię Dominikańską, można ją uznać za "galeriankę":

Zarzut czwarty: stoi tak, że właściwie nie można jej dobrze obejrzeć ze wszystkich stron (z tyłu, w rękach trzyma kwiatek):

Akurat rzeźbę podziwiała też znana Baśka z klatki B.
Od kilku dni we Wrocławiu stoją też nowe stojaki rowerowe:


Szermierz z powodu zimy dorobił się nakrycia głowy:

Dzisiejsze poszukiwania smaru do łańcucha znowu zakończone porażką - chyba kupię na Allegro.
Po drodze zauważyłem na wejściem jednej z kamienic ładną zasłonkę:

Soplowa zasłonka© WrocNam
Na Placu Dominikańskim od kilku tygodni lub nawet miesięcy na ścianie wisi obraz pod wielce mówiącym tytułem "MI-Z":

Miejski obraz© WrocNam
Wczoraj Wrocław wzbogacił się o kolejną miejską rzeźbę. Mają rację ci, którzy krytykują jej ustawienie - po pierwsze: stoi w takim miejscu, że ciężko ją zauważyć:

Gdzie jest?© WrocNam
Zarzut drugi: wygląda jak anorektyczka. Zarzut trzeci: ze względu na to, że wpatruje się w Galerię Dominikańską, można ją uznać za "galeriankę":

Wrocławianka© WrocNam
Zarzut czwarty: stoi tak, że właściwie nie można jej dobrze obejrzeć ze wszystkich stron (z tyłu, w rękach trzyma kwiatek):

Wrocławianka z Baśką© WrocNam
Akurat rzeźbę podziwiała też znana Baśka z klatki B.
Od kilku dni we Wrocławiu stoją też nowe stojaki rowerowe:

Nowe stojaki© WrocNam

Zajęty stojak© WrocNam
Szermierz z powodu zimy dorobił się nakrycia głowy:

Zimowy Szermierz© WrocNam
Dzisiejsze poszukiwania smaru do łańcucha znowu zakończone porażką - chyba kupię na Allegro.
Dane wycieczki:
8.00 km (0.00 km teren) czas: 00:35 h avg:13.71 km/h
Dzień piętnasty sezonu
Do pracy normalnie - nadal jezdnią.
Powrót przez miasto w poszukiwaniu polecanego przez kundello21 smaru do łańcucha.
W drodze zauważyłem dziwnie czerwoną plamę w miejscu gdzie zazwyczaj przesiaduje krasnal Skarbuś. Okazało się, że nadal bawi się w św. Mikołaja:
Powrót przez miasto w poszukiwaniu polecanego przez kundello21 smaru do łańcucha.
W drodze zauważyłem dziwnie czerwoną plamę w miejscu gdzie zazwyczaj przesiaduje krasnal Skarbuś. Okazało się, że nadal bawi się w św. Mikołaja:

Mikołajowy Krasnal Skarbuś© WrocNam
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:16.00 km/h
Dzień czternasty sezonu
Do pracy normalnie - nadal jezdniami - DDR całkowicie nieprzejezdne na pewnych odcinkach.
Powrót dłuższą drogą przez miasto.
Kolega powiedział, że widział wczoraj, jak kilku chłopaczków przerabiało bałwana na popiersie:


Już miałem ruszać po zrobieniu zdjęć, kiedy nagle poczułem się jak w filmie Hitchcocka. Ptaków było pewnie kilka tysięcy:


Oprócz sopli i oblodzonych elementów elewacji, zaczyna się sezon dachowych lawin:

Powrót dłuższą drogą przez miasto.
Kolega powiedział, że widział wczoraj, jak kilku chłopaczków przerabiało bałwana na popiersie:

Zimowe popiersie© WrocNam

Profil zimowego popiersia© WrocNam
Już miałem ruszać po zrobieniu zdjęć, kiedy nagle poczułem się jak w filmie Hitchcocka. Ptaków było pewnie kilka tysięcy:

Ptaki© WrocNam

Hitchcockowe klimaty© WrocNam
Oprócz sopli i oblodzonych elementów elewacji, zaczyna się sezon dachowych lawin:

Lawina dachowa© WrocNam

Lokalna lawina© WrocNam
Dane wycieczki:
22.00 km (0.00 km teren) czas: 01:15 h avg:17.60 km/h