WrocNam
Wrocław łamany z Warszawą
avatar

Informacje

  • Kilometry przejechane: 33126.80 km
  • Kilometry przebiegnięte: 948.08 km
  • Godziny kręcenia: 64d 02h 21m
  • Prędkość przelotowa: 21.49 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Tak się jeździło

  • 2016
  • button stats bikestats.pl
  • 2015
  • button stats bikestats.pl
  • 2014
  • button stats bikestats.pl
  • 2013
  • button stats bikestats.pl
  • 2012
  • button stats bikestats.pl
  • 2011
  • button stats bikestats.pl
  • 2010
  • button stats bikestats.pl
  • 2009
  • button stats bikestats.pl
  • 2008
  • button stats bikestats.pl
  • 2007
  • button stats bikestats.pl

    Warto rzucić okiem i trochę poczytać

    Linki

    Statystyki roczne

    Wykres roczny blog rowerowy WrocNam.bikestats.pl

    Archiwum

    Moje małe statystyki

    Szukaj

    Wpisy archiwalne w miesiącu

    Październik, 2011

    Dystans całkowity:269.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
    Czas w ruchu:12:10
    Średnia prędkość:22.11 km/h
    Liczba aktywności:12
    Średnio na aktywność:22.42 km i 1h 00m
    Więcej statystyk

    Dzień sto trzydziesty ósmy

    Czwartek, 6 października 2011 Kategoria Okolice | Aktywność:



    Drugiego dnia pobytu w Lublanie odbywało się spotkanie robocze, które było celem mojego pobytu. Zakładałem według przesłanych planów, że będzie trwało dłużej niż działo się to w rzeczywistości. Wzmocniony roboczym lunchem, pożegnałem się z miłymi gospodarzami i popędziłem z zamkowego wzgórza do hotelu, żeby się przebrać. Nie mogłem zaprzepaścić kolejnej okazji do pojeżdżenia na rowerze w Słowenii.
    Po przebraniu się w jedynie słuszną koszulkę, znowu udałem się do wypożyczalni i ruszyłem w miasto z zawczasu przygotowaną trasą.
    Jak wczorajszego dnia, wszędzie zauważałem klarowne wskazówki odpowiadające na podstawowe pytanie: "Jak jeździć?":
    Rowerowe oznakowanie © WrocNam

    Kawałek słoweńskiej DDR © WrocNam

    Nie dziwię się, że słoweńscy rowerzyści przestrzegają przepisów - kary za ich łamanie są surowe:
    Kara za nieprzestrzeganie znaków © WrocNam

    Prawie z każdego miejsca, które odwiedziłem, widać było zamek:
    Zamek z innej strony © WrocNam

    Jednak największe wrażenie robi jego widok ze Starego Miasta:
    Najbardziej reprezentacyjny widok zamku © WrocNam

    Prawie całe centrum jest zbudowane w stylu secesyjnym - przez nie brakuje tam uroczych detali:
    Secesyjny front © WrocNam

    Po drodze, przy jednym z osiedli zakończono właśnie budowę (chyba) sieci kanalizacyjnej i najprawdopodobniej wykorzystano niezagospodarowane materiały na stworzenie terenu do terenowej jazdy na rowerze:
    Terenowy raj dla rowerzystów © WrocNam

    Wszędzie w Centrum widać stanowiska roweru miejskiego lub jego reklamy:
    Reklama roweru miejskiego © WrocNam

    Mural na jednym z budynków:
    Sklep i serwis rowerowy © WrocNam

    Nawet stary tramwaj znalazł zastosowanie - dziwne, bo w mieście obecnie nie ma sieci tramwajowej i nie widać jej pozostałości z przeszłości:
    Pub w tramwaju © WrocNam

    Po okrążeniu części miasta, podjechałem do informacji turystycznej, gdzie wyczytałem, że istnieje historyczna ścieżka dookoła miasta, związana z upamiętnieniem jego otoczenia przez Niemców w czasie II Wojny Światowej drutem kolczastym i swoistą kwarantanną. Przejazd tą trasą to cel na kolejną wizytę.
    Trasa:


    W drodze powrotnej do Wrocławia przesiadałem się we Frankfurcie, którego centrum w stylu amerykańskich miast robi wrażenie:
    Wieżowce Frankfurtu © WrocNam

    Na lotnisku parę razy widziałem przejeżdżające (i raz lądujący) największe pasażerskie samoloty świata - Airbusy A380. Inne samoloty (nawet Boeing 747) wydają się malutkie w porównaniu z nimi:
    A 380 © WrocNam

    Przy jednym z kołnierzy stał samolot linii Gulf Air pomalowany w kolory Formuły Jeden z wyścigu w Bahrajnie 2011:
    Gulf Air F1 © WrocNam
    Dane wycieczki: 18.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:18.00 km/h

    Dzień sto trzydziesty siódmy

    Środa, 5 października 2011 Kategoria Okolice | Aktywność:



    W czasie kolejnej wizyty w stolicy Słowenii, już pierwszego dnia udało mi się dostać o określonej godzinie do punktu informacji turystycznej (inaczej niż w czasie kwietniowego wyjazdu) i mogłem za całe 1 Euro wypożyczyć rower na dwie godziny. Przebrałem się w jedynie słuszną koszulkę i udałem się prawie bez planu na zwiedzanie miasta:
    Ze słoweńskim rumakiem © WrocNam

    Najpierw pod(jecha)szedłem na wzgórze, na którym położony jest zamek lubliański, górujący nad całą okolicą i widoczny zewsząd:
    Zamek Lublana © WrocNam

    Po drodze zacząłem się zastanawiać, czy nie zostać jeszcze kilka dni, żeby wystartować rekreacyjnie w zbliżającym się maratonie:
    Może jednak się skuszę? © WrocNam

    Na lublańskich DDR pełno rowerzystów. Ale nie ma zdziwienia, jeśli można się w dużej części poruszać po czymś takim:
    Słoweńska rowerostrada © WrocNam

    Żeby było ciekawiej - mało kto porusza się pod prąd, bo po drugiej stronie jezdni jest podobna droga. Dodatkowo, piesi się nie wcinają.
    Drogi są dobrze oznakowane i wiadomo, gdzie trzeba jechać:
    Rowerowe oznakowanie © WrocNam

    Przez chwilę myślałem, że przeniosłem się w jednym momencie do Wrocławia:
    Prawie jak we Wrocławiu © WrocNam

    Minąłem po drodze miejscowy browar, którego jeden z produktów posmakowałem przy kolacji:
    Browar Union © WrocNam

    Obejrzałem parę specyficznych słoweńskich murali-wlepek:
    Plastic Weapon © WrocNam

    If... © WrocNam

    Stojaki z miejskimi rowerami stoją nawet pod kościołami:
    Rowerowa światynia © WrocNam

    Niedaleko największego parku stał sobie górnik:
    Hej-ho, do pracy by się szło, ale się zpomnikowało © WrocNam

    Wejście do tegoż parku z informacjami o różnych w nim zdarzeniach:
    Parkowy informator © WrocNam

    W parku wystawa o secesji w Lublanie:
    Plenerowa wystawa o secesji © WrocNam

    Po parkowych alejkach, ale nie tylko tam, biegało pełno ludzi. We Wrocławiu takich ilości się nie spotyka:
    Grupa treningowa © WrocNam

    Przed oddaniem roweru obejrzałem sobie jeszcze wystawę o rowerzystach w Kopenhadze:
    Kopenhaska wystawa rowerowa © WrocNam

    Może kiedyś tak we Wrocławiu? © WrocNam

    Przed upływem ostatecznego czasu rumak został odstawiony do stajni:
    Rumak przed stajnią © WrocNam

    A ja udałem się na posiłek. Pizza z ziemniakami popijana miejscowym piwem:
    Posiłek ekploratora © WrocNam

    Trasa:
    Dane wycieczki: 20.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:20.00 km/h

    Dzień sto trzydziesty szósty

    Wtorek, 4 października 2011 Kategoria Praca, Miasto | Aktywność:



    Do pracy trochę później.
    Z pracy przez miasto odebrać futerał na komórkę. Też później. Dane wycieczki: 18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:21.60 km/h

    Dzień sto trzydziesty piąty

    Poniedziałek, 3 października 2011 Kategoria Miasto, Praca | Aktywność:



    Do pracy standardowo.
    Powrót przez miasto.
    Wieczorny widok na żurawie:
    Wieczorne żurawie © WrocNam
    Dane wycieczki: 18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:21.60 km/h

    Dzień sto trzydziesty czwarty

    Niedziela, 2 października 2011 Kategoria Krasnale, Miasto | Aktywność:



    Pojechałem na zachód odwiedzić dwa nowe krasnale:
    Krasnalka Bajkusia © WrocNam

    Krasnal Wroc-ek © WrocNam

    Przy okazji wpadłem na Jarmark Jadwiżański odbywający się w zamku w Leśnicy:
    Jarmark Jadwiżański 2011 © WrocNam

    Trafiłem akurat na przemarsz smoka i jego obronę zamku przed rycerzami:
    Okrutny smok z Leśnicy © WrocNam

    Przewodnik smoka © WrocNam

    Zaciekła walka o zamek © WrocNam

    Po wygranej walce smok stworzył korowód smoków wykonanych przez dzieci i poprowadził na konkurs smoków:
    Pokaz smoków © WrocNam

    W tym czasie rycerze już wypoczywali w rozbitym na podzamczu obozie:
    Rycerstwo podczas odpoczynku © WrocNam

    Mogli się (podobnie jak wszyscy uczestnicy jarmarku) wzmocnić regionalnym alkoholem o chwytliwej i łatwej do zapamiętania nazwie:
    Reklama mocnej wódki © WrocNam

    Potem pojechałem w kierunku Maślić i objechałem tamtejsze śmieciowe wzniesienie.
    Przy okazji pooglądałem sobie trening mistrzów prostej w jeździe na tylnym kole. Jest tam kawałek gładkiego asfaltu i prawie zerowy ruch, więc lepiej tam niż na Legnickiej:
    Stójka na motocyklu © WrocNam

    Na skuterku też można © WrocNam

    Obejrzałem też Most Rędziński, który z tej strony też robi wrażenie:
    Most Rędziński z innej strony © WrocNam

    Kawałek dalej poczułem się jak w górach - na łące pasło się stado około 100 owiec:
    Prawie górskie hale © WrocNam

    Po dzisiejszych odwiedzinach na jarmarku miodowym w Muzeum Etnograficznym mamy mały zapas miodów o niespotykanych zazwyczaj smakach:
    Jesienne zapasy miodu © WrocNam
    Dane wycieczki: 31.00 km (0.00 km teren) czas: 01:15 h avg:24.80 km/h

    Dzień sto trzydziesty trzeci

    Sobota, 1 października 2011 Kategoria Miasto | Aktywność:



    Jeśli Kliczko z Adamkiem zapraszają, to nie wypada nie pójść:
    Zaprosili, to poszedłem © WrocNam

    We Wrocławiu odbywały się dziś dwie demonstracje (Marsz Równości oraz Marsz Wyzwolenia Konopi) oraz jedna kontr-demonstracja (NOP). Uczestniczyłem w tej, która była najbardziej kolorowa i która nie wpływa szczególnie na psychę:
    Marsz ruszył © WrocNam

    Przygotowania do marszu © WrocNam

    Kontr-demonstranci próbowali przeszkadzać, ale społeczeństwo było skutecznie chronione przed nimi od samego początku prawie do samego końca (prawie bo widziałem, że po zakończeniu marszu rzucali jajkami w uczestników - między innymi w Antyfaceta - można się nie zgadzać z czyimiś poglądami, ale robić coś takiego - to już świadczy tylko o poziomie):
    NOP oddzieleni od społeczeństwa © WrocNam

    Szczelna ochrona cywilizacji przed NOPem © WrocNam

    W stosunku do lat poprzednich, policjantów było więcej i byli wyposażeni w większą ilość różnego typu środków obezwładniających:
    Szczelna ochrona © WrocNam

    Gładkolufowy środek przymusu bezpośredniego © WrocNam

    Gazowy środek przymusu bezpośredniego © WrocNam

    Po wyjściu z Rynku i obejściu Starego Miasta, ponownie wróciliśmy na miejsce startu. gdzie impreza powoli się kończyła:
    Marsz wraca na Rynek © WrocNam

    Balony odlatują © WrocNam

    Dla postronnych całość wyglądała mniej więcej tak:
    Demonstracja z boku © WrocNam

    Kiedy szedłem przez Rynek po opuszczeniu Marszu, słyszałem jak ludzie się zastanawiali, co to się dzieje. Śmieszne jest też to, że widziałem kilkanaście osób, które przeszły całą trasę Marszu, ale obok i nie miały chyba odwagi włączyć się do manifestacji.
    Na Rynek i z powrotem Wrocławskim Rowerem Miejskim - czekam, kiedy stacja pojawi się na Mikołajowie. Dane wycieczki: 2.00 km (0.00 km teren) czas: 00:05 h avg:24.00 km/h

    Blogi rowerowe na www.bikestats.pl