Wpisy archiwalne w kategorii
Miasto
Dystans całkowity: | 17268.52 km (w terenie 158.00 km; 0.91%) |
Czas w ruchu: | 815:21 |
Średnia prędkość: | 21.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.20 km/h |
Suma kalorii: | 3920 kcal |
Liczba aktywności: | 731 |
Średnio na aktywność: | 23.62 km i 1h 07m |
Więcej statystyk |
Wyjazd podwójnie udany:
Wyjazd podwójnie udany:
1. Przekroczyłem 4.000 km w tym roku
2. Widziałem Rowerowego Boga - Cześka.
Poza tym przyjemne z pożytecznym.
Musiałem podjechać do pracy, żeby przygotować wysyłkę ważnych dokumentów na poniedziałek, a potem podwieźć je do podpisu i do człowieka, który przewiezie je do Warszawy.
W drodze do pracy zobaczyłem jakiegoś rowerzystę, pozdrowiłem i dopiero, kiedy go minąłem, skojarzyłem (na 99%) - to był Czesiek. Nie mogłem zawrócić, bo się śpieszyłem. Może będzie jeszcze okazja się spotkać.
Po załatwieniu spraw w pracy, obwodnicą śródmiejską na Gaj. Stamtąd do domu.
Ponownie krasnale przy WPW (z różnych stron i w lepszym świetle niż ostatnio):
Przejście pod Pl. Strzegomskim w trakcie remontu (ciekawe, jak długo pozostanie nienaruszone):
Dzisiejszy łup:
Akcja wyglądała tak:
Ruszam spod domu, przejeżdżam koło pobliskiego bloku, widzę trzech chłopaczków (na oko 10-12 lat) przy ścianie bloku, rozglądają się, jeden wyciąga coś z kieszeni i zaczyna malować na ścianie. Nikt z przechodzących chodnikiem kilku osób nie zwraca uwagi. Ja po hamulcach i pytam się co robią. Coś tam burknęli i zaczęli odchodzić. Odjechałe kawałek dalej i patrzę na nich, a oni na mnie. Przeszli za róg bloku, a we mnie odezwała się wewnętrzna podejrzliwość. Zawróciłem i podjeżdżam do gości. Wyciągam rękę i mówie, zeby oddali sprej. Trzymający go popatrzył na kolegów i oddał bez słowa. Wsadziłem do kieszeni i ostrzegłerm, żeby już czegoś takiego nie próbowali, bo inaczej się skończy. Dopiero w pracy, kiedy przekładałem z kieszeni puszkę do plecaka, zobaczyłem, że to nie sprej, tylko sztuczny śnieg. Trochę się pośmiałem, ale uważam, że lepiej przeciwdziałać za młodu, niż potem oglądać jakieś bohomazy na odnowionych murach. Mam nadzieję (chociaż wątpliwą), że to będzie dla nich jakaś nauczka.
1. Przekroczyłem 4.000 km w tym roku
2. Widziałem Rowerowego Boga - Cześka.
Poza tym przyjemne z pożytecznym.
Musiałem podjechać do pracy, żeby przygotować wysyłkę ważnych dokumentów na poniedziałek, a potem podwieźć je do podpisu i do człowieka, który przewiezie je do Warszawy.
W drodze do pracy zobaczyłem jakiegoś rowerzystę, pozdrowiłem i dopiero, kiedy go minąłem, skojarzyłem (na 99%) - to był Czesiek. Nie mogłem zawrócić, bo się śpieszyłem. Może będzie jeszcze okazja się spotkać.
Po załatwieniu spraw w pracy, obwodnicą śródmiejską na Gaj. Stamtąd do domu.
Ponownie krasnale przy WPW (z różnych stron i w lepszym świetle niż ostatnio):
Przejście pod Pl. Strzegomskim w trakcie remontu (ciekawe, jak długo pozostanie nienaruszone):
Dzisiejszy łup:
Akcja wyglądała tak:
Ruszam spod domu, przejeżdżam koło pobliskiego bloku, widzę trzech chłopaczków (na oko 10-12 lat) przy ścianie bloku, rozglądają się, jeden wyciąga coś z kieszeni i zaczyna malować na ścianie. Nikt z przechodzących chodnikiem kilku osób nie zwraca uwagi. Ja po hamulcach i pytam się co robią. Coś tam burknęli i zaczęli odchodzić. Odjechałe kawałek dalej i patrzę na nich, a oni na mnie. Przeszli za róg bloku, a we mnie odezwała się wewnętrzna podejrzliwość. Zawróciłem i podjeżdżam do gości. Wyciągam rękę i mówie, zeby oddali sprej. Trzymający go popatrzył na kolegów i oddał bez słowa. Wsadziłem do kieszeni i ostrzegłerm, żeby już czegoś takiego nie próbowali, bo inaczej się skończy. Dopiero w pracy, kiedy przekładałem z kieszeni puszkę do plecaka, zobaczyłem, że to nie sprej, tylko sztuczny śnieg. Trochę się pośmiałem, ale uważam, że lepiej przeciwdziałać za młodu, niż potem oglądać jakieś bohomazy na odnowionych murach. Mam nadzieję (chociaż wątpliwą), że to będzie dla nich jakaś nauczka.
Dane wycieczki:
30.00 km (0.00 km teren) czas: 01:15 h avg:24.00 km/h
Po wczorajszej podróży
Po wczorajszej podróży do Bydgoszczy (przy okazji zauważyłem, gdzie leży Mogilno i Trzemeszno), do pracy zwyczajnie.
Powrót dłuższą trasą przez miasto z wizytą u nowych krasnali (Żmigrodzka - Kasprowicza - Boya-Żeleńskiego - Mosty Warszawskie - Jedności - Plac Bema - Św. Katarzyny - Stare Miasto - Świdnicka - Swobodna - Ślężna - Borowska - Komandorska - Piłsudskiego - Legnicka). Przez ogromne korki śmigałem chodnikami, chociaż tego nie lubię.
Akcja policji w porozumieniu z magistratem chyba trochę pomaga - głąby przynajmniej nie wciskają się na środek dużych skrzyżowań i przez to ruch robi się bardziej płynny. Niestety policjantki i policjanci powinni stać chyba na wszystkich skrzyżowaniach.
Dawny mural na domu na skrzyżowaniu Rychtalskiej i Ustronie:
Wieczorne widoki Wrocławia:
Chlapibrzuch i Moczypieta:
Powrót dłuższą trasą przez miasto z wizytą u nowych krasnali (Żmigrodzka - Kasprowicza - Boya-Żeleńskiego - Mosty Warszawskie - Jedności - Plac Bema - Św. Katarzyny - Stare Miasto - Świdnicka - Swobodna - Ślężna - Borowska - Komandorska - Piłsudskiego - Legnicka). Przez ogromne korki śmigałem chodnikami, chociaż tego nie lubię.
Akcja policji w porozumieniu z magistratem chyba trochę pomaga - głąby przynajmniej nie wciskają się na środek dużych skrzyżowań i przez to ruch robi się bardziej płynny. Niestety policjantki i policjanci powinni stać chyba na wszystkich skrzyżowaniach.
Dawny mural na domu na skrzyżowaniu Rychtalskiej i Ustronie:
Wieczorne widoki Wrocławia:
Chlapibrzuch i Moczypieta:
Dane wycieczki:
25.00 km (0.00 km teren) czas: 01:15 h avg:20.00 km/h
Do pracy zwykłą trasą. Trochę
Do pracy zwykłą trasą. Trochę już zaczęło szczypać w policzki. Termometr na Milenijnym pokazywał -6 st. C.
Poranny widok na Most Milenijny:
Po południu szybkie przemieszczenie w kierunku Hali Ludowej. Wrocław gościł dzisiaj sławnego gościa:
Generalnie Dalajlama trochę smędził ;-)
Przed telebimem stało chyba kilka setek ludzi, a Hala była pełna:
W czasie całej trasy szukałem jakiejś mało pełnej poczty, żeby wysłać Natce listy. Udało się już blisko domu, za piątym razem chyba.
Na Placu Dominikańskim autobus zderzył się z tramwajem, tak, że ten wypadł z szyn. Efekt wiadomy - MEGAKOREK. A rower śmiga.
Takie klimaty mogą się podobać:
Lodowisko z Iglicą:
Kolumna, Księżyc, Iglica i Hala:
Niektórzy poruszają się w inny sposób:
Poranny widok na Most Milenijny:
Po południu szybkie przemieszczenie w kierunku Hali Ludowej. Wrocław gościł dzisiaj sławnego gościa:
Generalnie Dalajlama trochę smędził ;-)
Przed telebimem stało chyba kilka setek ludzi, a Hala była pełna:
W czasie całej trasy szukałem jakiejś mało pełnej poczty, żeby wysłać Natce listy. Udało się już blisko domu, za piątym razem chyba.
Na Placu Dominikańskim autobus zderzył się z tramwajem, tak, że ten wypadł z szyn. Efekt wiadomy - MEGAKOREK. A rower śmiga.
Takie klimaty mogą się podobać:
Lodowisko z Iglicą:
Kolumna, Księżyc, Iglica i Hala:
Niektórzy poruszają się w inny sposób:
Dane wycieczki:
25.00 km (0.00 km teren) czas: 01:10 h avg:21.43 km/h
Do pracy najnormalniej w świecie.
Do pracy najnormalniej w świecie.
Powrót okrężną drogą, zeby oddać wodomierze do legalizacji (Żmigrodzka - Kasprowicza - Boya-Żeleńskiego - Mosty Warszawskie - Jedności - Nowowiejska - Sienkiewicza - Plac Grunwaldzki - Oławska - Kazimierza Wielkiego - Św. Mikołaja - Legnicka).
Próbuję dojechać w tym roku do 4k km (postanowienie końcoworoczne). Trochę muszę jeszcze pokręcić.
Powrót okrężną drogą, zeby oddać wodomierze do legalizacji (Żmigrodzka - Kasprowicza - Boya-Żeleńskiego - Mosty Warszawskie - Jedności - Nowowiejska - Sienkiewicza - Plac Grunwaldzki - Oławska - Kazimierza Wielkiego - Św. Mikołaja - Legnicka).
Próbuję dojechać w tym roku do 4k km (postanowienie końcoworoczne). Trochę muszę jeszcze pokręcić.
Dane wycieczki:
24.00 km (0.00 km teren) czas: 01:10 h avg:20.57 km/h
Takie sobie pokręcenie po Wrocławiu
Takie sobie pokręcenie po Wrocławiu - odwiedzenie nowych krasnali, Jarmarku Bożonarodzeniowego oraz test nowego błotnika.
Legnicka - Piłsudskiego - Grabiszyńska - Hallera - Powstańców Ślaskich - Kamienna - Borowska - Świdnicka - Rynek - Św. Mikołaja - Legnicka.
Krasnalowy mural na Grabiszyńskiej (pojawił się już chyba na wiosnę, ale nie miałem jakoś okazji go odwiedzić):
Rozkopana Grabiszyńska (likwidacja dobrej poniemieckiej kostki na rzecz asfaltu):
Widok przez drzewa ze Wzgórza Andersa na Aquapark (ciężko było się tam dostać, ale miałem próbę przed MNM):
Jarmark Świąteczny na Świdnickiej i na Rynku:
Bożonarodzeniowy wiatrak, w którym serwują grzańce:
Budowa choinki:
Rzeźba na rogu dawnego szpitala (obecnie biurowca):
Krasnal Luminator:
Krasnal ma lampkę, która pomaga mu po zmroku pracować przy laptopie:
Krasnal Lunatyk:
Krasnal Turysta (mniej zalany niż ostatnio):
Błotnik (by Decathlon - 30 zł), według mnie, prezentuje się trochę dziwnie, ale nieźle:
Można uznać, że sprzętowo jestem przygotowany do MNM.
Legnicka - Piłsudskiego - Grabiszyńska - Hallera - Powstańców Ślaskich - Kamienna - Borowska - Świdnicka - Rynek - Św. Mikołaja - Legnicka.
Krasnalowy mural na Grabiszyńskiej (pojawił się już chyba na wiosnę, ale nie miałem jakoś okazji go odwiedzić):
Rozkopana Grabiszyńska (likwidacja dobrej poniemieckiej kostki na rzecz asfaltu):
Widok przez drzewa ze Wzgórza Andersa na Aquapark (ciężko było się tam dostać, ale miałem próbę przed MNM):
Jarmark Świąteczny na Świdnickiej i na Rynku:
Bożonarodzeniowy wiatrak, w którym serwują grzańce:
Budowa choinki:
Rzeźba na rogu dawnego szpitala (obecnie biurowca):
Krasnal Luminator:
Krasnal ma lampkę, która pomaga mu po zmroku pracować przy laptopie:
Krasnal Lunatyk:
Krasnal Turysta (mniej zalany niż ostatnio):
Błotnik (by Decathlon - 30 zł), według mnie, prezentuje się trochę dziwnie, ale nieźle:
Można uznać, że sprzętowo jestem przygotowany do MNM.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:55 h avg:17.45 km/h
Do pracy normalnie.
Powrót
Do pracy normalnie.
Powrót okrężną drogą odebrać kupioną na Allegro lampkę (przygotowania do MNM) i uzyskać porady zdrowotne - jedną fizyczną u Krasnala 100matologa, drugą duchową u Krasnala Freudka (dzisiaj pierwszy raz przyjmującego we Wrocławiu).
Paprotna - Żmigrodzka - Wały - Mosty Warszwawskie - Jaracza - Nowowiejska - Piastowska - Curie-Skłodowskiej - Wały - Kładka Zwierzyniecka - Międzyrzecka - Na Niskich Łąkach - Krakowska - Kościuszki - Piłsudskiego - okilice Dworca Gł. - Powstańców Ślaskich - Piłsudskiego - Legnicka.
W czasie przejazdu umówiłem się na sobotni poranek na wymianę opon. Proponowano mi wymianę rowerowych, ale okazało się, ze nie mieli rozmiaru.
Wyjazd długo przed wschodem, powrót grubo po zmroku.
Zachód nad Grunwaldem:
Strażnicy Pasażu Grunwaldzkiego:
Zachód nad Odrą:
Krasnal 100matolog:
Krasnal Freudek:
Ten rower kiedyś (WCZORAJ) był czysty i nasmarowany:
Powrót okrężną drogą odebrać kupioną na Allegro lampkę (przygotowania do MNM) i uzyskać porady zdrowotne - jedną fizyczną u Krasnala 100matologa, drugą duchową u Krasnala Freudka (dzisiaj pierwszy raz przyjmującego we Wrocławiu).
Paprotna - Żmigrodzka - Wały - Mosty Warszwawskie - Jaracza - Nowowiejska - Piastowska - Curie-Skłodowskiej - Wały - Kładka Zwierzyniecka - Międzyrzecka - Na Niskich Łąkach - Krakowska - Kościuszki - Piłsudskiego - okilice Dworca Gł. - Powstańców Ślaskich - Piłsudskiego - Legnicka.
W czasie przejazdu umówiłem się na sobotni poranek na wymianę opon. Proponowano mi wymianę rowerowych, ale okazało się, ze nie mieli rozmiaru.
Wyjazd długo przed wschodem, powrót grubo po zmroku.
Zachód nad Grunwaldem:
Strażnicy Pasażu Grunwaldzkiego:
Zachód nad Odrą:
Krasnal 100matolog:
Krasnal Freudek:
Ten rower kiedyś (WCZORAJ) był czysty i nasmarowany:
Dane wycieczki:
28.00 km (0.00 km teren) czas: 01:30 h avg:18.67 km/h
Dzień Życzliwości.
Niestety,
Dzień Życzliwości.
Niestety, niezbyt się udał. Chociaż rano zapowiadał się jeszcze nie najgorzej. Do pracy jechało się całkiem przyjemnie. Postanowiłem, że dzisiaj nikogo nie sklnę za bezmyślną jazdę/łażenie tam gdzie nie trzeba (dwa razy złamałem przyrzeczenie - dwa razy jakieś matoły stały na środku przejścia dla pieszych, bo "myśleli", że zdążą - poza tym było OK).
Miałem nadzieję, że pogoda się utrzyma i podjadę zobaczyć dwa krasnale (przy AM i na Rynku), ale koło 14 nastapiło załamanie i zaczęło lać/padać.
Ale biker jest twardy i nie z cukru i postanwiłem jednak podjechać na Rynek. Miały być tam jakieś imprezy z okazji ogłoszonego Dnia Życzliwości. Pogoda wszysto popsuła. Stał co prawda jakiś autobus, ale to wszystko co zobaczyłem.:
Odwiedziłem też nowego Krasnala - Turystę (trochę dzisiaj był "zalany", ale można wybaczyć, to jego pierwszy albo drugi dzień we Wrocławiu):
Poza tym zawitał do nas dawno niewidziany znajomy ŚNIEG, który (wg prognoz) może wpadać przez kilka najbliższych dni (a w ciągu miesięcy na pewno) razem ze swoim kumplem MROZEM:
Poza tym ładny KOREK (utrzymuje się już od 3 godzin - ludzie stoją zamiast wsiąść na rower lub ewentualnie wybrać środek komunikacji miejskiej). Jest co podziwiać, takie koreczki zdażają się 3-4 razy w roku:
Niestety, niezbyt się udał. Chociaż rano zapowiadał się jeszcze nie najgorzej. Do pracy jechało się całkiem przyjemnie. Postanowiłem, że dzisiaj nikogo nie sklnę za bezmyślną jazdę/łażenie tam gdzie nie trzeba (dwa razy złamałem przyrzeczenie - dwa razy jakieś matoły stały na środku przejścia dla pieszych, bo "myśleli", że zdążą - poza tym było OK).
Miałem nadzieję, że pogoda się utrzyma i podjadę zobaczyć dwa krasnale (przy AM i na Rynku), ale koło 14 nastapiło załamanie i zaczęło lać/padać.
Ale biker jest twardy i nie z cukru i postanwiłem jednak podjechać na Rynek. Miały być tam jakieś imprezy z okazji ogłoszonego Dnia Życzliwości. Pogoda wszysto popsuła. Stał co prawda jakiś autobus, ale to wszystko co zobaczyłem.:
Odwiedziłem też nowego Krasnala - Turystę (trochę dzisiaj był "zalany", ale można wybaczyć, to jego pierwszy albo drugi dzień we Wrocławiu):
Poza tym zawitał do nas dawno niewidziany znajomy ŚNIEG, który (wg prognoz) może wpadać przez kilka najbliższych dni (a w ciągu miesięcy na pewno) razem ze swoim kumplem MROZEM:
Poza tym ładny KOREK (utrzymuje się już od 3 godzin - ludzie stoją zamiast wsiąść na rower lub ewentualnie wybrać środek komunikacji miejskiej). Jest co podziwiać, takie koreczki zdażają się 3-4 razy w roku:
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:19.20 km/h
Postanowiłem odbyć trasę szlakiem
Sobota, 1 listopada 2008
Kategoria Miasto
| Aktywność:
Postanowiłem odbyć trasę szlakiem wrocławskich cmentarzy i odwiedzić większość z nich. Niestety zaplanowana na poranek praca zajęła więcej czasu niż zamierzałem i wyszedłem dopiero po obiedzie.
Udało mi się odwiedzić tylko dwa największe cmentarze we Wrocławiu. Trasa udana, pogoda dopisała (o godzinie 17 prawie 15 stopni, ale nie odważyłem się jechać w krótkich gatkach - kilku odważnych widziałem).
Trasa: Legnicka - Most Milenijny (tłumy, z czego część lazła po części przeznaczonej dla rowerzystów) - Odrzańskie Wały - Mosty Jagielońskie - DDR przy Kanale Powodziowym i Starej Odrze - Most Szczytnicki - Most Zwierzyniecki - przy ZOO - Kładka Zwierzyniecka - Rakowiecka - MLasek Rakowiecki - Krakowska - Kościuszki - Pułaskiego - Hubska - Armii Krajowej - Wiśniowa - Hallera - Park Grabiszyński - Grabiszyńska - Klecińska - Na Ostatnim Groszu - Legnicka.
Przed zawitaniem do domu mała kąpiel rumaka na Statoilu po ulewowych zabrudzeniach powstałych w tym tygodniu.
Cmentarz Osobowicki:
Rozbierany pomocniczy Most Szczytnicki:
Nowopowstałe osiedle obok Lasku Rakowieckiego:
Ten gąszcz nie wygląda na to, że jest już listopad:
Mała rozbieżność między wykonawcami drogi i oznakowującymi ulice - teoretycznie powinno się poruszać rowerem po prawej (ważniejsze są znaki pionowe):
Wieża Ciśnień w pełnej okazałości:
Cmentarz Grabiszyński:
Cmentarz Żołnierzy Polskich:
Przeglądając zapisy innych BikeStatowiczów znalazłem wpis bikera Mogilniaka, który zamieścił link do strony z opisującej proponowane zmiany w taryfikatorze mandatowym. Warto zajrzeć i zobaczyć co nas czeka. Niezbyt pozytywne.
Udało mi się odwiedzić tylko dwa największe cmentarze we Wrocławiu. Trasa udana, pogoda dopisała (o godzinie 17 prawie 15 stopni, ale nie odważyłem się jechać w krótkich gatkach - kilku odważnych widziałem).
Trasa: Legnicka - Most Milenijny (tłumy, z czego część lazła po części przeznaczonej dla rowerzystów) - Odrzańskie Wały - Mosty Jagielońskie - DDR przy Kanale Powodziowym i Starej Odrze - Most Szczytnicki - Most Zwierzyniecki - przy ZOO - Kładka Zwierzyniecka - Rakowiecka - MLasek Rakowiecki - Krakowska - Kościuszki - Pułaskiego - Hubska - Armii Krajowej - Wiśniowa - Hallera - Park Grabiszyński - Grabiszyńska - Klecińska - Na Ostatnim Groszu - Legnicka.
Przed zawitaniem do domu mała kąpiel rumaka na Statoilu po ulewowych zabrudzeniach powstałych w tym tygodniu.
Cmentarz Osobowicki:
Rozbierany pomocniczy Most Szczytnicki:
Nowopowstałe osiedle obok Lasku Rakowieckiego:
Ten gąszcz nie wygląda na to, że jest już listopad:
Mała rozbieżność między wykonawcami drogi i oznakowującymi ulice - teoretycznie powinno się poruszać rowerem po prawej (ważniejsze są znaki pionowe):
Wieża Ciśnień w pełnej okazałości:
Cmentarz Grabiszyński:
Cmentarz Żołnierzy Polskich:
Przeglądając zapisy innych BikeStatowiczów znalazłem wpis bikera Mogilniaka, który zamieścił link do strony z opisującej proponowane zmiany w taryfikatorze mandatowym. Warto zajrzeć i zobaczyć co nas czeka. Niezbyt pozytywne.
Dane wycieczki:
39.00 km (1.00 km teren) czas: 01:50 h avg:21.27 km/h
Do pracy najnormalniej w świecie.
Do pracy najnormalniej w świecie.
Powrót, korzystając ze ślicznej pogody i konieczności odebrania z księgarni książki dla Natki, okrężną drogą (wzdłuż Odry i przez miasto - Żmigrodzka Rowerostrada - "Pasterska" - Wybrzeże Pasteura -Most Zwierzyniecki - Kładka Zwierzyniecka - Na Niskich Łąkach - Kościuszki - Traugutta - Oławska - Kazimierza Wielkiego- Św. Mikołaja - Legnicka).
Zadziwiająco mały ruch na ulicach. Wczoraj za to był horror (chociaż to dzisiaj Helloween).
Powrót, korzystając ze ślicznej pogody i konieczności odebrania z księgarni książki dla Natki, okrężną drogą (wzdłuż Odry i przez miasto - Żmigrodzka Rowerostrada - "Pasterska" - Wybrzeże Pasteura -Most Zwierzyniecki - Kładka Zwierzyniecka - Na Niskich Łąkach - Kościuszki - Traugutta - Oławska - Kazimierza Wielkiego- Św. Mikołaja - Legnicka).
Zadziwiająco mały ruch na ulicach. Wczoraj za to był horror (chociaż to dzisiaj Helloween).
Dane wycieczki:
24.00 km (0.00 km teren) czas: 01:05 h avg:22.15 km/h
Przewietrzyć umysł, rozruszać mięśnie
Przewietrzyć umysł, rozruszać mięśnie i przetestować nowy nabytek fotograficzny. Leniwe kręcenie się po Wrocławiu z odwiedzinami u krasnali.
Trasa ogólnie: Legnicka - Grodzka - Bulwar Dunikowskiego - Most Grunwaldzki - Wybrzeże Wyspiańskiego - Most Zwierzyniecki - Pergola - Most Szczytnicki - Plac Grunwaldzki - Szczytnicka - Ostrów Tumski - Grodzka -Szewska - Rynek - Św. Antoniego - Legnicka.
Wyjechałem za dnia, wróciłem po zmroku (koło 17.00).
Nowy mural podczas tworzenia:
Autorzy w szale twórczej pracy:
Szermierz:
Prawdziwy ceglany kolor murów Hali Targowej (trochę podrasowany promieniami zachodzącego słońca):
Wystawa nad Odrą:
Stare mapy Wrocławia (na wystawie):
Ruch na Odrze w latach 60-tych (prawie jak TIRy teraz na autostradzie):
Makieta Mostu Grunwaldzkiego:
Po raz kolejny idealny tor jazdy:
Po raz kolejny również plac budowy z Halą Ludową w tle:
Wyremontowany po 30 miesiącach Most Szczytnicki:
Budowany na Rondzie Reagana nowy biurowiec:
Fredro wybrał się na spacer (wczoraj widziałem go przemieszczajacego się do Teatru Lalek) - niezły pomysł na przeprowadzenie małego czyszczenia lub renowacji:
Krasnal Kolekcjoner (na razie od tyłu i z dużej odległości):
Krasnal Pocztowiec:
Podsumowując testowanie: aparat sprawuje się wyśmienicie.
Trasa ogólnie: Legnicka - Grodzka - Bulwar Dunikowskiego - Most Grunwaldzki - Wybrzeże Wyspiańskiego - Most Zwierzyniecki - Pergola - Most Szczytnicki - Plac Grunwaldzki - Szczytnicka - Ostrów Tumski - Grodzka -Szewska - Rynek - Św. Antoniego - Legnicka.
Wyjechałem za dnia, wróciłem po zmroku (koło 17.00).
Nowy mural podczas tworzenia:
Autorzy w szale twórczej pracy:
Szermierz:
Prawdziwy ceglany kolor murów Hali Targowej (trochę podrasowany promieniami zachodzącego słońca):
Wystawa nad Odrą:
Stare mapy Wrocławia (na wystawie):
Ruch na Odrze w latach 60-tych (prawie jak TIRy teraz na autostradzie):
Makieta Mostu Grunwaldzkiego:
Po raz kolejny idealny tor jazdy:
Po raz kolejny również plac budowy z Halą Ludową w tle:
Wyremontowany po 30 miesiącach Most Szczytnicki:
Budowany na Rondzie Reagana nowy biurowiec:
Fredro wybrał się na spacer (wczoraj widziałem go przemieszczajacego się do Teatru Lalek) - niezły pomysł na przeprowadzenie małego czyszczenia lub renowacji:
Krasnal Kolekcjoner (na razie od tyłu i z dużej odległości):
Krasnal Pocztowiec:
Podsumowując testowanie: aparat sprawuje się wyśmienicie.
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:16.00 km/h