R-74b
Po pracy i obiedzie przejazd na WRM na instruktaż do obstawy przejazdu podczas Święta Wrocławskiego Rowerzysty.
Kiedy wszyscy uczestnicy instruktażu wybierali się na Masę, ja musiałem pędzić do Arkad Wrocławskich na badanie.
Podczas próby wypożyczenia roweru po wyjściu od lekarza, okazało się, że za długo trzymałem rower, przez co wyczerpałem środki na koncie i muszę wracać na piechotę (próbowałem uzupełnić konto, ale terminale są jakieś oporne).
Po drodze zauważyłem kobietę zdzierającą z przedniej szyby Karnego K.
Na podwórku miedzy Ruską a Św. Antoniego trwały: impreza i tworzenie nowych murali w ramach akcji Pink Piknik (będzie co fotografować - kilka rzeczy zdawało się być interesujących):

Kiedy wszyscy uczestnicy instruktażu wybierali się na Masę, ja musiałem pędzić do Arkad Wrocławskich na badanie.
Podczas próby wypożyczenia roweru po wyjściu od lekarza, okazało się, że za długo trzymałem rower, przez co wyczerpałem środki na koncie i muszę wracać na piechotę (próbowałem uzupełnić konto, ale terminale są jakieś oporne).
Po drodze zauważyłem kobietę zdzierającą z przedniej szyby Karnego K.
Na podwórku miedzy Ruską a Św. Antoniego trwały: impreza i tworzenie nowych murali w ramach akcji Pink Piknik (będzie co fotografować - kilka rzeczy zdawało się być interesujących):

Rezerwacja do końca ściany© WrocNam

Impreza na podwórku© WrocNam
Dane wycieczki:
7.00 km (0.00 km teren) czas: 00:20 h avg:21.00 km/h
R-74a
Dzień pod znakiem słowa "krótko".
Do pracy krótszym standardem.
W pracy krótka przejażdżka.
Z powrotem standardem z krótkim zatrzymaniem:
Do pracy krótszym standardem.
W pracy krótka przejażdżka.
Z powrotem standardem z krótkim zatrzymaniem:

Baner ŚWR 2012© WrocNam
Dane wycieczki:
18.00 km (0.00 km teren) czas: 00:45 h avg:24.00 km/h
R-73
Do pracy standardowo.
Po pracy przez miasto zobaczyć jak wygląda strajk ludzi sztuki, czyli Dzień Bez Sztuki:


Bastion Ceglarski nabiera odpowiedniego wyglądu:

Na Rynku zaczęły się prace nad stworzeniem Strefy Kibica - kiepsko to będzie chyba wyglądało:
Po pracy przez miasto zobaczyć jak wygląda strajk ludzi sztuki, czyli Dzień Bez Sztuki:

Hasło na Bunkrze© WrocNam

Strajk okupacyjny sztuki© WrocNam
Bastion Ceglarski nabiera odpowiedniego wyglądu:

Bastion na Wzgórzu Polskim© WrocNam
Na Rynku zaczęły się prace nad stworzeniem Strefy Kibica - kiepsko to będzie chyba wyglądało:

Początki Strefy Kibica© WrocNam
Dane wycieczki:
20.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:24.00 km/h
R-72
Po pracy (3,5 h później) odwiedziłem otwierany Sky Tower:

Objechałem budynek prawie dookoła:


Prawie bo została zamknięta jedna ulica i wprowadzono ograniczenia w ruchu rowerowym:

Rano jadąc do pracy zahaczyłem Magnolię zobaczyć przygotowania do protestu taksówkarzy przeciwko otwarciu ich zawodu:

A z Mostu Milenijnego podziwiałem już szarfę na Sky Tower:

Podczas dzisiejszej próby odkręcenia starych pedałów wynik 3:0 dla pedałów - żadna metoda nie poskutkowała: ani zwykłe odkręcanie, ani przedłużka, ani przedłużka z blokowaniem korby.

Kokarda na Sky Tower© WrocNam
Objechałem budynek prawie dookoła:

DALI czas© WrocNam

Udekorowany Sky Tower w pełnej krasie© WrocNam
Prawie bo została zamknięta jedna ulica i wprowadzono ograniczenia w ruchu rowerowym:

Czasowe zamknięcie DDR© WrocNam
Rano jadąc do pracy zahaczyłem Magnolię zobaczyć przygotowania do protestu taksówkarzy przeciwko otwarciu ich zawodu:

Przygotowania do przejazdu protestacyjnego© WrocNam
A z Mostu Milenijnego podziwiałem już szarfę na Sky Tower:

Udekorowany Sky Tower z oddali© WrocNam
Podczas dzisiejszej próby odkręcenia starych pedałów wynik 3:0 dla pedałów - żadna metoda nie poskutkowała: ani zwykłe odkręcanie, ani przedłużka, ani przedłużka z blokowaniem korby.
Dane wycieczki:
20.00 km (0.00 km teren) czas: 00:50 h avg:24.00 km/h
R-71
Wczoraj wieczorem przeczytałem o awarii rury na Braniborskiej. Odczuliśmy to też na własnej skórze, kiedy przez godzinę nie było wody.
Rano pojechałem zobaczyć co się stało:

Potem przez miasto do pracy.
Powrót standardowy w dużym tempie przed ewentualnym deszczem, który nie spadł.
Rano pojechałem zobaczyć co się stało:

Wielka dziura w ulicy© WrocNam
Potem przez miasto do pracy.
Powrót standardowy w dużym tempie przed ewentualnym deszczem, który nie spadł.
Dane wycieczki:
21.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:21.00 km/h
R-70
Do pracy standardowo.
W pracy dodatkowe 1,5km po poligonie, sprawdzić jak kolegom idzie praca.
Powrót przez miasto.
Przy Żmigrodzkiej wmurował mnie w jezdnię nowy mural z serii L.U.C.a:
W pracy dodatkowe 1,5km po poligonie, sprawdzić jak kolegom idzie praca.
Powrót przez miasto.
Przy Żmigrodzkiej wmurował mnie w jezdnię nowy mural z serii L.U.C.a:

Nowy mural L.U.C.a© WrocNam
Dane wycieczki:
23.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:23.00 km/h
R-69
Po południu wyjazd na trasę: Rynek - dworzec - Stadion Miejski - Rynek.
Robiłem fotoreportaż do konkursu ogłoszonego na FB.
Przy okazji na Rynku zauważyłem gadżet, który mógłby być, jak mi się wydaje, wyzwaniem i obiektem podziwu dla kolegi Morsa:

Wreszcie udało mi się zrobić zdjęcie ekstremalnego przejazdu pod wiaduktem:
Przy okazji test rękawiczek z Tesco - udało mi się wreszcie znaleźć takie, jakich szukałem - jednokolorowe, z grubymi gąbkami. Całkiem niezłe jak na swoją cenę.
Robiłem fotoreportaż do konkursu ogłoszonego na FB.
Przy okazji na Rynku zauważyłem gadżet, który mógłby być, jak mi się wydaje, wyzwaniem i obiektem podziwu dla kolegi Morsa:

Coś dla Morsa© WrocNam
Wreszcie udało mi się zrobić zdjęcie ekstremalnego przejazdu pod wiaduktem:

Wąski przejazd pod wiaduktem© WrocNam
Przy okazji test rękawiczek z Tesco - udało mi się wreszcie znaleźć takie, jakich szukałem - jednokolorowe, z grubymi gąbkami. Całkiem niezłe jak na swoją cenę.
Dane wycieczki:
21.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:21.00 km/h
R-68
Kolejna okazja, żeby zmierzyć się ze swoimi słabościami:

Umawiam się z Rafałem na nocną jazdę do Wołowa na 8. edycję Tropiciela i o 1:40, po kilku krótkich godzinach snu, ruszam z domu. O godzinie 2:00 mamy ruszyć z mostku przy stadionie. Kiedy przyjeżdżam, Rafała jeszcze nie ma, więc wykorzystuję tą chwilę na kilka fotek:


Punkt 2 nadciąga Rafał:
Omawiamy warianty trasy i ruszamy w kierunku Wołowa. Szybko mijają kilometry na pustych i ciemnych podwrocławskich drogach. Ze wzniesienia koło Brzeziny podziwiamy panoramę Wrocławia, a ja żałuję, że nie taszczę statywu:

Zbliżamy się do przeprawy przez Odrę przed Brzegiem Dolnym i z powodu nieczynnego w nocy promu kierujemy się na most kolejowy. Dojeżdżając wałem przeciwpowodziowym do mostu, słyszymy co chwila zrywające się w lesie zwierzaki i mamy nadzieję, że nic nie zacznie nas gonić. Docieramy do mostu, a niebo zaczyna się rozjaśniać na wschodzie:



Rzut oka na rozświetloną alternatywną przeprawę przez Odrę, znaną z innej nocnej wyprawy:

Niesamowite wrażenia daje nocny przejazd po wąskiej kładce zbudowanej ze stalowych płyt:

Prześmigujemy przez śpiący Brzeg Dolny i cały czas z korzystnym wiatrem, eskortowani przez krótki czas przez policję, docieramy o 4:15 do Wołowa:

Rejestrujemy się, coś przegryzamy i szykujemy się do startu:




Przed startem zostajemy wyróżnieni jako jedna z 10 drużyn i dostajemy trackera, który on-line i off-line rejestruje nasz przejazd.
O godzinie 5:00 ruszamy i zaczynamy walkę. Po krótkiej chwili docieramy do 1. punktu kontrolnego bronionego przez współpracujące zastępy wrogich kiedyś armii:



Od razu było widać, że obrona wyrobiska kopalni była zacięta i nie obyło się bez ofiar:

Po zdobyciu potwierdzenia, ruszamy dalej. Rafał nadrabia kilometry wybierając dłuższą drogę:

Inni za to skracają sobie drogę ciągnąc po torowisku:

Znów mija tylko chwila i docieramy do kolejnego punktu. Nawigujemy sprawnie i punkt za punktem zdobywamy w oszałamiającym tempie, przy okazji podziwiając krajobrazy, teren i przyrodę:


Niektóre punkty są zwykłe, a na niektórych organizatorzy zorganizowali specjalne zadania:


W niesamowitym czasie docieramy lasu z trzema punktami kontrolnymi, których położenie jest zafałszowane. Mylimy się w jednej odnodze i lekko gubimy, ale szybko łapiemy trop z powrotem i docieramy do każdego z tych punktów, co daje nam premię czasową, więc wychodzimy na zero z małym plusikiem.
Na dwóch punktach są do wykonania zadania:
1. Zrobienie zdjęcia tajemnemu szyfrowi z wiszącego na linie wózka:





2. Jazda psim zaprzęgiem - psy mają moc:

Wreszcie zostaje nam ostatni punkt, do którego docieramy z małym problemem, ale dzięki celnemu oku Rafała zyskujemy 15 minut:

Kiedy Rafał walczy, inni już odpoczywają:

Podbijamy kartę i śmigamy do mety. Docieramy tam, oddajemy pełną kartę i stajemy się w niezłym czasie Tropicielami podczas drugiej próby (pierwsza była nieudana). Daje nam to nadzieję na zdobycie kiedyś (po przebyciu kilku pełnych Tropicieli) pamiątkowej odznaki:

Myjemy się, przebieramy, wcinamy posiłek regeneracyjny i ruszamy na objazd miasta:












Kończymy zwiedzanie i wracamy do hali, gdzie ma się odbywać dekorowanie zwycięzców i losowanie nagród:

Po chwili lektury w pozycji siedzącej, sami przyjmujemy wygodniejszą pozycję horyzontalną i czekamy na zakończenie imprezy:

W międzyczasie dogadujemy się z Marcinem
na spotkanie w Brzegu Dolnym. Kiedy tam docieramy po oficjalnym zakończeniu Tropiciela, Marcin do nas dołącza. Razem docieramy do przeprawy promowej i jeden z ostatnich razów ją pokonujemy:

Walcząc z przeciwnym wiatrem docieramy do Wrocławia. Pod Stadionem rozdzielamy się: Rafał mknie w swoim kierunku, a Marcin i ja w swoim.
Po prawie równo 14 godzinach docieram do domu.
DZIĘKI ZA WSPÓLNĄ JAZDĘ I MOŻLIWOŚĆ ZDOBYCIA MIANA TROPICIELA PO RAZ PIERWSZY!
Trasa całego przejazdu dziennego:

Tropiciel na bagażniku© WrocNam
Umawiam się z Rafałem na nocną jazdę do Wołowa na 8. edycję Tropiciela i o 1:40, po kilku krótkich godzinach snu, ruszam z domu. O godzinie 2:00 mamy ruszyć z mostku przy stadionie. Kiedy przyjeżdżam, Rafała jeszcze nie ma, więc wykorzystuję tą chwilę na kilka fotek:

Most Rędziński w środku nocy© WrocNam

Stadion w środku nocy© WrocNam
Punkt 2 nadciąga Rafał:

Jasny punkt w mroku nocy© WrocNam
Omawiamy warianty trasy i ruszamy w kierunku Wołowa. Szybko mijają kilometry na pustych i ciemnych podwrocławskich drogach. Ze wzniesienia koło Brzeziny podziwiamy panoramę Wrocławia, a ja żałuję, że nie taszczę statywu:

Panorama Wrocławia w środku nocy© WrocNam
Zbliżamy się do przeprawy przez Odrę przed Brzegiem Dolnym i z powodu nieczynnego w nocy promu kierujemy się na most kolejowy. Dojeżdżając wałem przeciwpowodziowym do mostu, słyszymy co chwila zrywające się w lesie zwierzaki i mamy nadzieję, że nic nie zacznie nas gonić. Docieramy do mostu, a niebo zaczyna się rozjaśniać na wschodzie:

Most kolejowy w środku nocy© WrocNam

Rafał na moście© WrocNam

Ja na moście© WrocNam
Rzut oka na rozświetloną alternatywną przeprawę przez Odrę, znaną z innej nocnej wyprawy:

Widok na elektrownię w Wałach© WrocNam
Niesamowite wrażenia daje nocny przejazd po wąskiej kładce zbudowanej ze stalowych płyt:

Droga przez most© WrocNam
Prześmigujemy przez śpiący Brzeg Dolny i cały czas z korzystnym wiatrem, eskortowani przez krótki czas przez policję, docieramy o 4:15 do Wołowa:

Tropiciel 8© WrocNam
Rejestrujemy się, coś przegryzamy i szykujemy się do startu:

Punkt startowy Tropiciela 8© WrocNam

Rozdawanie map Tropiciela 8© WrocNam

Rafał na starcie Tropiciela 8© WrocNam

Ja na starcie Tropiciela 8© WrocNam
Przed startem zostajemy wyróżnieni jako jedna z 10 drużyn i dostajemy trackera, który on-line i off-line rejestruje nasz przejazd.
O godzinie 5:00 ruszamy i zaczynamy walkę. Po krótkiej chwili docieramy do 1. punktu kontrolnego bronionego przez współpracujące zastępy wrogich kiedyś armii:

Stanowisko ogniowe Armii Czerwonej© WrocNam

Stanowisko ogniowe Wehrmachtu© WrocNam

Zapasowe stanowisko ogniowe Wehrmachtu© WrocNam
Od razu było widać, że obrona wyrobiska kopalni była zacięta i nie obyło się bez ofiar:

Ofiary obrony© WrocNam
Po zdobyciu potwierdzenia, ruszamy dalej. Rafał nadrabia kilometry wybierając dłuższą drogę:

Kilkaset metrów więcej© WrocNam
Inni za to skracają sobie drogę ciągnąc po torowisku:

Nowy rodzaj drezyn© WrocNam
Znów mija tylko chwila i docieramy do kolejnego punktu. Nawigujemy sprawnie i punkt za punktem zdobywamy w oszałamiającym tempie, przy okazji podziwiając krajobrazy, teren i przyrodę:

Panorama Wołowa o świcie© WrocNam

Cerkiew w Starym Wołowie© WrocNam
Niektóre punkty są zwykłe, a na niektórych organizatorzy zorganizowali specjalne zadania:

Zadanie na siatce© WrocNam

Zadanie z nawigowaniem i piłeczkami© WrocNam
W niesamowitym czasie docieramy lasu z trzema punktami kontrolnymi, których położenie jest zafałszowane. Mylimy się w jednej odnodze i lekko gubimy, ale szybko łapiemy trop z powrotem i docieramy do każdego z tych punktów, co daje nam premię czasową, więc wychodzimy na zero z małym plusikiem.
Na dwóch punktach są do wykonania zadania:
1. Zrobienie zdjęcia tajemnemu szyfrowi z wiszącego na linie wózka:

W drodze na zadanie© WrocNam

Droga na wózku w dół© WrocNam

Misja wykonana!© WrocNam

Rafał mnie ściąga© WrocNam

Po wykonaniu ciężkiej pracy© WrocNam
2. Jazda psim zaprzęgiem - psy mają moc:

Hulajpsina© WrocNam

Rodzaje psich zaprzęgów© WrocNam
Wreszcie zostaje nam ostatni punkt, do którego docieramy z małym problemem, ale dzięki celnemu oku Rafała zyskujemy 15 minut:

Rafał zdobywa minuty© WrocNam
Kiedy Rafał walczy, inni już odpoczywają:

Nie ma jak odpoczynek po nocnej walce© WrocNam
Podbijamy kartę i śmigamy do mety. Docieramy tam, oddajemy pełną kartę i stajemy się w niezłym czasie Tropicielami podczas drugiej próby (pierwsza była nieudana). Daje nam to nadzieję na zdobycie kiedyś (po przebyciu kilku pełnych Tropicieli) pamiątkowej odznaki:

Brązowa odznaka Tropiciela© WrocNam
Myjemy się, przebieramy, wcinamy posiłek regeneracyjny i ruszamy na objazd miasta:

Woły w Wołowie© WrocNam

Ratusz w Wołowie I© WrocNam

Ratusz w Wołowie II© WrocNam

Detal na Ratuszu© WrocNam

Kościół w Wołowie© WrocNam

Zamek Piastowski w Wołowie I© WrocNam

Zamek Piastowski w Wołowie II© WrocNam

Kościół Karola Boromeusza w Wołowie© WrocNam

Wnętrze kościoła I© WrocNam

Rumaki przed kościołem© WrocNam

Wieża ciśnień w Wołowie© WrocNam

MiG gen. Hermaszewskiego© WrocNam
Kończymy zwiedzanie i wracamy do hali, gdzie ma się odbywać dekorowanie zwycięzców i losowanie nagród:

Tylko pozycja leżąca© WrocNam
Po chwili lektury w pozycji siedzącej, sami przyjmujemy wygodniejszą pozycję horyzontalną i czekamy na zakończenie imprezy:

Rafał pogrążony w lekturze© WrocNam
W międzyczasie dogadujemy się z Marcinem
na spotkanie w Brzegu Dolnym. Kiedy tam docieramy po oficjalnym zakończeniu Tropiciela, Marcin do nas dołącza. Razem docieramy do przeprawy promowej i jeden z ostatnich razów ją pokonujemy:

Na przeprawie przez Odrę© WrocNam
Walcząc z przeciwnym wiatrem docieramy do Wrocławia. Pod Stadionem rozdzielamy się: Rafał mknie w swoim kierunku, a Marcin i ja w swoim.
Po prawie równo 14 godzinach docieram do domu.
DZIĘKI ZA WSPÓLNĄ JAZDĘ I MOŻLIWOŚĆ ZDOBYCIA MIANA TROPICIELA PO RAZ PIERWSZY!
Trasa całego przejazdu dziennego:
Dane wycieczki:
146.00 km (0.00 km teren) czas: 07:30 h avg:19.47 km/h
R-67b
Do pracy później z powodu lekarza.
Powrót przez miasto i (prawie) spotkanie na szczycie:

Przed biurami poselskimi PO na Oławskiej stał spory tłumek i zastanawiałem się, kto mógł to spowodować. Chwilę poczekałem i premier sam wyszedł mi na spotkanie:

Potem runda po Rynku zobaczyć kawałek odbywającej się tam kresowej imprezy:

Przy okazji, ze względu na na moje dalekie korzenie kresowe, zakupiłem przysmaki sporządzone przez Koło Gospodyń Wiejskich z gminy Miłkowice: cebularza (zupełnie innego niż komercyjne i innego niż pamiętam z dzieciństwa z Zamościa), podpłomyki i ciasto oparte na pierniku.
Potem spotkanie z przemarszem Krisznowców:

W przejściu pod Kazimierza Wielkiego śmieszna i ciekawa reklama Coca-coli z ludźmi wpadającymi w piłkoszał:

A na świdnickiej ciekawa struktura przestrzenna (służąca do reklam) ze zdjęciem ukazującym, gdzie są we Wrocławiu krasnale - czyli wszędzie, tylko trzeba zmienić perspektywę (specjalnie dla Kosmy):
Powrót przez miasto i (prawie) spotkanie na szczycie:

Spotkanie z władzą© WrocNam
Przed biurami poselskimi PO na Oławskiej stał spory tłumek i zastanawiałem się, kto mógł to spowodować. Chwilę poczekałem i premier sam wyszedł mi na spotkanie:

Tłum w oczekiwaniu na audiencję© WrocNam
Potem runda po Rynku zobaczyć kawałek odbywającej się tam kresowej imprezy:

Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia© WrocNam
Przy okazji, ze względu na na moje dalekie korzenie kresowe, zakupiłem przysmaki sporządzone przez Koło Gospodyń Wiejskich z gminy Miłkowice: cebularza (zupełnie innego niż komercyjne i innego niż pamiętam z dzieciństwa z Zamościa), podpłomyki i ciasto oparte na pierniku.
Potem spotkanie z przemarszem Krisznowców:

Hare, hare, hare..© WrocNam
W przejściu pod Kazimierza Wielkiego śmieszna i ciekawa reklama Coca-coli z ludźmi wpadającymi w piłkoszał:

Piłkoszał© WrocNam
A na świdnickiej ciekawa struktura przestrzenna (służąca do reklam) ze zdjęciem ukazującym, gdzie są we Wrocławiu krasnale - czyli wszędzie, tylko trzeba zmienić perspektywę (specjalnie dla Kosmy):

Wskazówka krasnalowa© WrocNam
Dane wycieczki:
22.00 km (0.00 km teren) czas: 01:00 h avg:22.00 km/h
R-67a
Rano, przed pracą (3,5h) do lekarza i z powrotem.
Dane wycieczki:
3.00 km (0.00 km teren) czas: 00:10 h avg:18.00 km/h